Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Aniu, piękna beta!
ja dziś po wizycie na której nie dowiedziałam się niczego konkretnego, za to zostałam zjechana, że zrobiłam usg u kogoś innego aby skonsultować duże rozmiary małego. "lekarka" podeszła do mnie jak do gówniary i myśli, że może co chce bo mam 21 lat... przepraszam, że martwię się o swoje dziecko i chcę wiedzieć, czy wszystko z małym dobrze. cholera jasna. i co. zrobić wyniki. 8.11 usg, 15.11 ktg, 22.11 wizyta.
Damian dziś pojechał do dodatkowej roboty, więc siedzę sama w domu. i czuję, że to ostatni mój wieczór sam na sam z herbatą, śpiewaniem i słuchaniem ukochanej muzyki przez słuchawki.AniaKami, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Baranosia sorry że sie wtrace.. To nie są moim zdaniem skurcze porodowe... Z tego co kojarze one inaczej wyglądają... Tzn jest skok i później chwilkę się utrzymuje. Taka jakby sinusoida
aaaaa i na pewno je poczujesz
Dziewczyny wszystkim wam kibicuje i życzę szybkich i prawie bezbolesnych porodówcudek2, polkosia, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Agulkowa wrote:Baranosia sorry że sie wtrace.. To nie są moim zdaniem skurcze porodowe... Z tego co kojarze one inaczej wyglądają... Tzn jest skok i później chwilkę się utrzymuje. Taka jakby sinusoida
aaaaa i na pewno je poczujesz
Dziewczyny wszystkim wam kibicuje i życzę szybkich i prawie bezbolesnych porodówmały po prostu nie lubi ktg i się mocno napina stąd te skoki
-
guerretenshi wrote:Aniu, piękna beta!
ja dziś po wizycie na której nie dowiedziałam się niczego konkretnego, za to zostałam zjechana, że zrobiłam usg u kogoś innego aby skonsultować duże rozmiary małego. "lekarka" podeszła do mnie jak do gówniary i myśli, że może co chce bo mam 21 lat... przepraszam, że martwię się o swoje dziecko i chcę wiedzieć, czy wszystko z małym dobrze. cholera jasna. i co. zrobić wyniki. 8.11 usg, 15.11 ktg, 22.11 wizyta.
Damian dziś pojechał do dodatkowej roboty, więc siedzę sama w domu. i czuję, że to ostatni mój wieczór sam na sam z herbatą, śpiewaniem i słuchaniem ukochanej muzyki przez słuchawki.
Kochana nie przejmuj sie zadnym lekarzem, chodz nawet do pieciu roznych ale twoj spokoj jest najwazniejszy. Ty jestes matka i to zrozumiale ze sie martwisz. Lepiej zasiegnac opini kogos innego niz polegac tylko na jednym lekarzu. Ufaj sobie i swoim przeczuciom.
Wam wszystkim powodzenia, porod nie jest taki straszny, a juz na pewno tysiace razy lepszy w terminie!!! Buziaki!!!!Martusiazabka, Dagn_ lubią tę wiadomość
Oliwierek, nasz Aniołek Stróż.. *15.08.16[*]16.08.16 25+1tc Tesknimy!!!
Aniołek 8t.c. ..13.12.2015 .... Na zawsze w serduszku ....
-
Dzięki Basia. Trochę mnie pocieszyłaś, choć obawy są coraz gorsze.
Martusia, to samo mam na myśli i pewnie wiesz dokładnie o co mi chodzi... Ciężko to tak nawet opisać na forum, ale czasem mam momenty, że patrzę na to wszystko co pokupowałam synkowi i ryczę. Myślę wtedy sobie: nie, ja nie jestem gotowa, może mogliśmy poczekać ze staraniami? Wiem, to są głupie myśli, ale takie mnie nachodzą. Dziś pisałam z moją starą znajomą z która urodziła synka w marcu. Ona się strasznie męczy. Jej syn płacze praktycznie cały dzień, ponadto cierpi na jakieś napięcie mięśniowe - ma tak od porodu. Nie chcę jeść, nie chce być bujany, nie chce spać... W końcu ona go zostawiła samego zapłakanego w krzesełku i usiadła oglądając telewizję. A on siedział tak i ryczał. Jak ona mi to dzisiaj napisała to mnie jeszcze gorszy strach ogarnął, a znam ją od wielu lat i widzę, że dziewczyna jest na skraju wykończenia psychicznego.Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
olcia to super, że płytki poszły w górę
widać to nie jest pewne ze jak w dół to tylko w dół
Chyba sobie zapodam ten specyfik na płytki
Ja na siuski łykałam prouro i też pomogłomi pan w aptece polecił, bo jedna klientka chwaliła, że miała problemy z moczem w ciąży i odkąd łykała, to zero stresu z badaniami
ja od miesiąca też żelazo łykam i widać efekty, bo wszystko sie unormowałoteraz mam co drugi dzień brać
Olcia..89 lubi tę wiadomość
Nasze Aniołki [*] 06.07.15 8 tc, [*] 22.10.15 7 tc, [*] 19.09.18 7tc , 09.04.2019 CB, {*} 04.2020 7tc
PAI-1 homo, mthfr hetero
-
bardzo dużo dziewczyn po porodzie ma doła albo wręcz depresję - po pierwsze - macierzyństwo to nie tylko uroczy bobas, który je i śpi, ale problemy, płacz, zmęczenie -nagłe spadki hormonów też dokładają swoje. Potrzebne jest wsparcie bliskich. I wyczucie momentu, kiedy to już depresja, żeby zareagować.
ale trzeba przez to przejść, najlepiej ze spokojem, bo każde nasze nerwy odbijają się na nerwowym zachowaniu dziecka.
Ja z młodym też miałam na początku straszną przeprawę z kolkami, ryczał całe noce, a rano niewyspana szłam do szkoły. Aż przyszedł dzień, że miałam ochotę złapać go za nogi i walnąć o ścianę. I wtedy stwierdziłam, że już jest niedobrze. Wręczyłam dziecko teściowej i powiedziałam, że muszę natychmiast wyjść i wyszłam. Spacerowałam dwie godziny w deszczu i mi pomogły-uspokoiłam się, przemyślałam i wróciłam. I było lepiej. Oczywiście młody nie przestał z dnia na dzień ryczeć, ale nauczyłam się spokojniej do niego podchodzić, przypominałam sobie ten straszny dzień, kiedy chciałam go o ścianę walnąć i od razu potrafiłam się uspokoić i bez nerwów nim zająć. i jakoś przebrnęłam przez najgorsze. A potem kolki się skończyły i było już lepiej. Dziś pamiętam w większości te cudowne chwile jak mały rósł i się rozwijał i żałuję, że już jest praktycznie dorosły, chciałabym żeby znowu miał przynajmniej 2 latkaMartusiazabka, Nita, RedLady, Izieth lubią tę wiadomość
-
Nita, to już chyba jakaś bardzo skrajna sytuacja u tej Twojej znajomej. Rzeczywiście musi być juz wykończona psychicznie...
Mnie w pewnym momencie zakupy juz zaczęły męczyć. Ze to jeszcze, jeszcze tamto, a tego jeszcze nie mam. Tyle tego...
Imię nie wybrane.
Mój M jak pierwszy raz poskładał łóżeczko to ja usiadłam i zaczęłam płakać. Z tej bezsilności. Ze strachu.
To już 8 miesiąc a do mnie chyba nadal to wszystko nie dociera. Ze wszystko się zmieni. Ze ten mały człowiek będzie z nami... Ze będziemy za niego odpowiedzialni...
Wiesz... To głupie. Bo bardzo chcieliśmy mieć dziecko. Staraliśmy się 6 lat.
A jak zobaczyłam 2 kreski na teście to zaczęłam płakać. Byłam tak przerażona ze nie wiedziałam co się dzieje dookoła.
Jak mówiłam mężowi że na 99% jestem w ciąży to tez zaczęłam płakać. Trzęsłam się cała. A on się tak ucieszył... Później mi powiedział ze zachowywałam się jak wariatkapatrzył na mnie i nawet przez myśl mu przeszło ze go zdradziłam. Ze to nie jego dziecko. A ja byłam poprostu tak strasznie przerażona...
Teraz też to wszystko do mnie nie dociera. Uwierzę chyba jak trafię na porodówkę, przejdę przez piekło, a potem wezmę swojego synka w ramiona...
Boje się okropnie ze nie dam rady. Ze będę złą matką. Ze nie będę w stanie temu małemu człowiekowi pokazać jak bardzo go kocham. Ze był chcianym dzieckiem. Nie jakimś wypadkiem przy pracy.
Albo że właśnie to wszystko mnie przerośnie. Ten płacz. Te kolki. Karmienie. Kąpanie. Przewijanie. Że niechcący zrobię krzywdę własnemu dziecku. Gdzieś nie tak złapię, czy za mocno. Przecież to takie maleńkie i kruche...
A potem wychowanie go. Żeby był dobrym człowiekiem. Wpojenie mu jakiś wartości, zasad. Jak patrzę na tą dzisiejszą młodzież to boję się jeszcze bardziej
To tak w bardzo chaotycznym skrócie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2016, 21:12
Nita, Krakuska lubią tę wiadomość
-
Guerretenshi, trzeba było ją objechać
każdy pacjent ma podstawowe prawo do informacji i możesz ją uzyskiwać gdzie chcesz i jak chcesz- nie masz podpisanego z nią kontraktu na wyłączność i łaski nie robi, że Cię przyjmie, bo to jej praca
Niestety często pacjenci się nie odzywają i nie dochodzą swoich praw i dlatego lekarze pozwalają sobie na takie zachowania. Trzeba ich uczyć, że pacjent to nie "problem" tylko osoba, dla której oni właściwie pracują. Bo czy państwowo czy prywatnie to płacimy za ich usługi...Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
Agulkowa wrote:Dziękuję Basiu ale nie chcę.. niestety z badań histopatologicznych wyszło, że dziecko było strasznie chore i boję się powtórki....
Agulkowa lubi tę wiadomość