Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
dziewczyny, czy wiecie moze, czy maz bedzie mogl zabrac synka ze soba jak bedzie szedl do mnie w odwiedziny? ale nie te na korytarzu ze kazdy moze wejsc....raczej te w sali poporodowej... sama nie wiem, ktos moglby sie bac, ze synek przyniesie ze soba jakas chorobe (no moj akurat do zloba nie chodzi) ale w sumie ja bym sie obawiala...sama no kurcze. te malenstwa nie maja przeciez odpornosci.
z drugiej strony- chyba z tesknoty umre za tym skrzatem, bedzie gorzej niz poprzednio, a i tak prawe oszalalam te 4 dlugie dni !Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2016, 17:58
-
aaaaa, a byl temat make up'u !
to dorzuce moje 0,03. na porodowke jak jechalam, to saute. nic nie mialam, nie chcialam sie glupio czuc, ze mi np sie rzesy rozmarzataka zasapana tam sie meczylam, a tu jeszcze czarne plamy bym miala
ALE: Dnia kolejnego mialam pomalowane delikatnie oczy jakims jasnym cieniem i rzesy. na ustach pomadka ochronna, zawsze mam, bo suche mam czesto, a po porodzie to w ogole marne byly.
mialam koszulke do karmienia i szlafrok, ale nie bylejaki, ale tez nie jak porno star
dobrze sie czulam w tym wszystkim..
pozwelilo mi to na taka troche hmmmm
....normalnosc w tym kiepskim miejscu. przychodzili ludzie w odwiedziny, fajnie bylo uslyszec, ze dobrze wygladam!
hmmm chodzi mi o to- lezaly ze mna dwie laski, chodzily usyfione, w zakrwawionych koszulach i wyciagnietych skarpetkach. nie umyly ani wlosow, ani zebow, i tak sie snuly, takie wymietolone cienieod samego patrzenia odbieralo mi sily
no, takie przemyslenia. wiadomo, kazdy sie inaczej po porodzie czuje, jednak chodzenie jak zombie w the Walking dead nikomu sil nie dodalo
edit- tak samo jak sluchajcie teraz w domu. rok na macierzynskim. nie chodze w wygniecionym starym dresie, jak jeszcze w ciazy nie bylam, to chodzilam na basen, troche na silke, troche na squasha, dbalam o soebie i chcialam Wam powiedziec, ze to bardzo wazne zarowno dla siebie jak i dla partnera! moze mowie frazesy, ale wiecie co, spaceruja po dzielnicy rozne laski z wozeczkami. jedne fajne, jedne sterane, w bylejakim kitku, w starych lumpach. wiadomo- dzieci maja rozne dni, humorki.
ale dbajcie o siebie i relacje z partnerem na urlopie macierzynskim
chocby sie strasznie nie chcialo, uwazam ze to arcywazna kwestia, o ktorej sie zapomina. gubmy pomal kilogramy i badzmy zadowowlonymi mamami, mimo zmeczenia, nieprzespanych nocy i zastojach w piersiach :DDDDWiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2016, 18:12
Dobrawa, Martusiazabka lubią tę wiadomość
-
Milky way a ja lubie w domu chodzic w dresie, bez mejkapu, naturalnie z wlosami zeiazanymi w w niedbaly kok.
Ogolnie malowanie jest dla mnie dodatkiem, wole naturalnosc. Zakladam pod dres porzadna bielizne, pryskam sie perfumami jesi mam ochote, ale lubie w domu byc soba na 100%.
chyba najwazniejsze to czuc sie soba a nie wygladac dla innych.
W szpitau nigdy sie nie malowalam, ale wlosy musza byc czyste, koszula rowniez, antyperspirant to tez mus. Zeby czuc sie dobrze i swiezo w zupelnosci mnie wystarcza.
Ach i uwazam ze sala poporodowa to nie jest miejsce odwiedzin. Sorry. Ogromna radosc sprawiala mi oddzielna sala odwiedzin w szpitalu w Pl w ktorym rodzilam. Po porodzie mam prawo czuc sie byle jak a nawet gorzej. Nie jest to miejsce do przyjmowania tabunow gosci. Krocze boli, krew sie leje, cycki poranione, przeciekajace, czlowiek nie wyspany, zmeczony a tu do poloznicy obok bracia siostry i kij wi kto jeszcze z kij wi jakimi zarazami to nie dla mnie.Dobrawa, guerretenshi, Martusiazabka, polkosia, Izieth lubią tę wiadomość
-
Co do pytań to u nas w szpitalu bardzo ciepło ale pierwsze 2 doby dzieci w pajac + body, śpiochy + body. Ja mam Rożek. Wszystko zależy od szpitala tak naprawdę- co mają a czego wymagają. Życzę wam dużo sił i cierpliwości w czekaniu na ten wielki dzień.
Ja aktualnie walczę z nawałem pokarmu, bardzo szybko! Obkladaja mnie zimnym okladami bo mam miseczke DD, gorące balony . Itd
BuziakiMadziula87, Dobrawa, MoBo lubią tę wiadomość
-
milky_way wrote:dziewczyny, czy wiecie moze, czy maz bedzie mogl zabrac synka ze soba jak bedzie szedl do mnie w odwiedziny? ale nie te na korytarzu ze kazdy moze wejsc....raczej te w sali poporodowej... sama nie wiem, ktos moglby sie bac, ze synek przyniesie ze soba jakas chorobe (no moj akurat do zloba nie chodzi) ale w sumie ja bym sie obawiala...sama no kurcze. te malenstwa nie maja przeciez odpornosci.
z drugiej strony- chyba z tesknoty umre za tym skrzatem, bedzie gorzej niz poprzednio, a i tak prawe oszalalam te 4 dlugie dni !
Wiem tyle, że u nas w szpitalu jest bezwzględny zakaz odwiedzin dzieci do 12 lat... noworodki mają zerową odporność, a dzieciaki są niestety źródłem wirusówmilky_way, polkosia lubią tę wiadomość
-
Milky_way też uważam, że dzieci do szpitala nie powinny przychodzić. Szczerze ja nawet byłabym szczęśliwa gdyby rodzina, która przyjdzie Młodą zobaczyć do domu przyszła bez dzieci. Trochę mi głupio o to prosić, ale po cichu liczę na to, że o tym pomyślą. Ogólnie czeka nas jeszcze ogłoszenie w rodzinie, że nie chrzcimy dziecka. Jakoś nie przejmuje się ich komentarzami, ale nie chcę mi się wyjaśniać i tłumaczyć.
milky_way, polkosia lubią tę wiadomość
-
Krakuska wrote:Wiem tyle, że u nas w szpitalu jest bezwzględny zakaz odwiedzin dzieci do 12 lat... noworodki mają zerową odporność, a dzieciaki są niestety źródłem wirusów
Zakaz odwiedzin popieram w calej rozciaglosci.
Natomiast wiecie rodzenstwo w domu tez jest zrodlem wirusow -
Cos w ten desen
Cholera musze sie skupic i wymyslic prezenty dla rodzinki. W przyszly piatek black friday i chcialaym skorzystac kupic cos dla dziewczynek, dla maluszka i moich rodzicow bo odwiedza nas w swieta. Tylko pomyslow mi calkiem brak
brzuch mi chyba lekko opadl bo przeszla mi zgaga, mam nadzieje ze to nie wrozy rychłego porodu. a pomyslec ze niedawno byl malusi i zgrabny jak na avatarzeteraz to jak doklejona wielka pilka