Oddział zamknięty Intensywnej terapii LWD
-
WIADOMOŚĆ
-
kamilka powiedz, ze wychodzac z lozka sie potknelas i wpadlas na meza przez przypadek
edit: chcialam napisac nadzialas ale zaraz bedzie, ze jestem zbokiemWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 10:02
ktosiowa, Arwi, Corcula, Paolala, emaj, kate55, Impresja, pepsunieczka, Demsik lubią tę wiadomość
-
Qasha - pomijajac chora postawe rodziny Twojego meza..to my jezdzimy co roku 1000km do mnie na Wigilie a na drugi dzien z rana do rodziny meza (600km od mojej rodziny); Marcin moze spedzic Wigilie z Toba a z samego rana pojechac do swoich rodzicow
a pieniedzy niech nie odsyla, skoro przeslali to przeslali, ja tam wydalabym ta kase na jakis weekend w spa i napisala im kartke z podziekowaniem, ze wam taki weekend zasponsorowali
edit: napisalam meza zamiast narzeczonego uuuu to cos oznacza bedie slubWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 10:02
-
Ja rozumiem, że mamusia zadzwoniła do Piotrka się wyżalić, ale on używa takich słów, że głowa boli!!! Ja nie wiem czy on nie podburza rodziców bo boi się zmniejszenia przelewów po urodzeniu Kubusia. Może on w rozmowach z nimi używa słów typu: bękart etc, żeby oni byli negatywnie do was nastawieni.
Wychodzi mi, że przed Marcinem ciężka decyzja, ale powinien się odciąć od swojej rodziny. Chcą znać wnuka: muszą Ciebie, jego i Kubusia szanować. Ale musicie być na swoim, w swoim mieszkaniu (choćby wynajmowanym), nie na ich utrzymaniu (chociażby to miało być teoretycznie utrzymanie tylko Marcina). A wujo Piotrek?... cóż wujo Piotrek może nauczyć Kubusia? Co najwyżej obelżywych słów (sorki, ale o tym spuszczeniu się ciągle siedzi mi w głowie).... Wujka Piotrka należy trzymać jak najdalej od was.Imię_Róży lubi tę wiadomość
-
bita_smietana wrote:Qasha - pomijajac chora postawe rodziny Twojego meza..to my jezdzimy co roku 1000km do mnie na Wigilie a na drugi dzien z rana do rodziny meza (600km od mojej rodziny); Marcin moze spedzic Wigilie z Toba a z samego rana pojechac do swoich rodzicow
a pieniedzy niech nie odsyla, skoro przeslali to przeslali, ja tam wydalabym ta kase na jakis weekend w spa i napisala im kartke z podziekowaniem, ze wam taki weekend zasponsorowali
edit: napisalam meza zamiast narzeczonego uuuu to cos oznacza bedie slub
No niestety nie będzie Przynajmniej nie w najbliższej przyszłości -
Qasha wrote:Też tak uważam!! I może być nawet w tym Opolu, jeśli tak bardzo Marcin chce, nie zmuszam go do przyjazdu na Śląsk.
Ale cholera, póki on nie ma pracy to nawet nie ma co myśleć nad wynajmem niestety. Jak znajdzie to wtedy pogadamy inaczej. Bo tak to od jednych rodziców trafimy do drugich, a nie o to chodzi.
Moi rodzice nas akceptują, ale są bardzo nadopiekuńczy. I im znowu bardzo nie podoba się fakt, że nie mamy ślubu - ale powiedzieli to raz, wyrazili swoją opinię i nie trują nam dupy i nie robią pod górkę.
Bardzo bym chciała, żeby Marcin dostał tę pracę
Też trzymam kciuki za pracę. A twoi rodzice... chociaż nie obrażają Marcina na każdym kroku!!!!
-
Bita śmietana moglam sie nawet nadziac:p nie przeszkadzaja mi takie teksty haha :p
Qasha a on tej pracy juz szuka czy nie ? A jesli tak to gdzie ? Ja przez wiekszosc studiow pracowalam w restauracjach, sklepach i prace znajdowalam w 2 dni! Jak sie nie ma ogromnych wymagan tylko sie jest gotowym na ostry zapieprz to prace mozna znalezc od reki. Tak sie mowi niby ze bezrobocie ale tak na prawde lubie czasami sa zbyt wybredni nawet jak cienko przenda i potrzebuja jakich kolwiek pieniędzy....
EDIT: studiowalam dziennie na uczelni technicznej a w pracy czasami bylam nawet codziennie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 10:12
-
Wypowiedzi brata nawet nie komentuje bo na kogos z taka kultura szkoda slow strzepic:p
Ja to bym sie na miejscu Twojego Marcina przestala do nich odzywac do poki im rozumu nie przybedzie bo z tego co piszesz wynika ze rozmowy nic nie daja i to sie raczej nie zmieni.... Zamilknac, nie dzwonic, nie odbierac telefonow - moze tojest sposob jakis? Co Wy na to ? -
aha no to dobrze niech szuka
Ja nie wiem jak jest w Opolu dokładnie, chociaż mam tam jedną znajomą
Zresztą mój mąż pochodzi z okolic bo z Kędzierzyna - Koźla ;P Na studia oboje poszliśmy do Krakowa no i tu sie poznaliśmy i tak tutaj siedzimy. Wiadomo tutaj łatwiej z pracą, szczególnie dla studentów.
3mam kciuki żeby szybko coś znalazł i zeby było lepiej u Was
Eh trzeba by się iść ogarnąć przed tym wyjazdem na badania....nie chce mi się okrutnie no ale mus to mus
Czy ktoś z Krakowa może mi polecić miejsce na badania prenatalne ? Niby mi się należy w ramach luxmed i mogę się umówić ale wiem z opowiadań że kiepsko to u nich wygląda ze sprzętem, zdjęciami itd... wiec chyba bede chciała zapisać się prywatnie też. -
No ja trochę rozumiem Wasze podejście a trochę nie.... Też jestem miła, wychowana i lepiej załatwiać wszystko rozmową. Ale jak ktoś przekracza granice i traktuje Cie tak źle jak rodzina Marcina to sory ale nie miałabym skrupułów żeby im nagadać, albo totalnie zerwać kontakt... Według mnie nie masz żadnego obowiazku żeby ich szanować skoro do Ciebie nie mają tego szacunku za grosz... jeszcze w momencie kiedy nosisz ich wnuka.... ah powiem Ci aż się zdenerwowałam, że są tacy ludzie i tak potrafią traktować własną rodzinę
Wiadomo wasze życie to wasze decyzje -
Kamika, chyba jesteś jedyną mieszkanką Krakowa na tym wątku zaciążoną, więc chyba nie pomożemy (znaczy ja nie pomogę, bo jeszcze w życiu na tokwym nie byłam).
Quasha, napisałaś, że nie masz interesu w tym, żeby Marcin zerwał kontakty z rodzicami... Ja bym zaczęła się zastanawiać czy nie masz w tym interesu... Czasem trzeba wybrać mniejsze zło .... W ogóle to jak oni zapatrują się na ciebie? i na Kubusia? Cieszą się, że Marcin cię ma? że zostaną dziadkami? Bo jeśli nie, to zerwanie więzi może uratować wasz związek....
Ps, jak będziesz mieć dość mojego ględzenia, to napisz
Edycja z rodziców na dziadkówWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 10:38
-
Qasha wrote:Mógł wskoczyć na moje miejsce, ale od razu jak szłam na L4. Wtedy nie chciał, więc już pracuje kto inny.
Poza tym w Deca nie ma czegoś takiego jak praca na magazynie Codziennie są dostawy z głównego magazynu w Gliwicach i każdy pracownik pracuje jednocześnie z klientem, na magazynie, gdy jest dostawa i na kasach, gdy ma dyżur kasowy.
Dlatego u mnie też praca nie wchodzi w grę, bo dostawa to dźwiganie, a nie mogę pracować i nie być na dostawie. Musiałaby być wtedy też jeszcze jedna osoba na dziale, a to już zbędny wydatek dla sklepu.
Edycja: wici a nie nici... ja pierdzielę... te pierwsze dni ciąży na prawdę odmóżdżają kobietęWiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 10:42
Arwi lubi tę wiadomość