Oddział zamknięty Intensywnej terapii LWD
-
WIADOMOŚĆ
-
Qasha wrote:Tak, ale tu wszyscy na pół etatu pracują, bo wtedy są bardziej dyspozycyjni. Deca ogólnie umów na cały etat nie daje. Ja miałam fajną kierowniczkę (zmieniła pracę w sierpniu) i robiłam nadgodziny w wakacje, więc dostałam. A na pół etatu to on zarobi 600zł na rękę
Ja dostaję ładne pensje, bo muszą mi płacić średnią, a ja drugie tyle co mam z umowy to wyciągałam z nadgodzin.
On zarobi, a nie mamusia mu da.
On zarobi, a nie ty!
A poza tym wpisze coś w cv! Lepszy decathlon, biedra i lidl niż pustka!
Edycja: i choćby miał wydać te 600 na dojazdy to i tak wg mnie się opłaca, bo powtarzam raz jeszcze: lepszy decathlon niż pustka! Pół etatu: wybornie, będzie czas na szukanie czegoś lepszego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2016, 10:50
-
ktosiowa wrote:Ale jak będzie się łamał, to nie mów mu typu: ale to są twoi rodzice, na pewno cię kochają itp.... Wiesz o co chodzi
Mam zamiar w ogóle nie komentować. Zobaczymy, czy się uda, bo jak się zdenerwuję to najpierw mówię, a potem myślę -
Qasha wrote:On wie do kogo ma tam zanieść CV, więc jak będzie chciał to zaniesie. Ja mam dość robienia i myślenia za niego, niech działa po swojemu, ja czekam tylko na efekty i tylko z efektów będę go "rozliczać".
No to teraz mi witki opadły!. Idę poprcować, bo sama będę zaraz CV rozsyłać...
A nie: jednak jeszcze coś i się zamykam: a nie idzie złożyć tego CV, bo?????????????? Ty mogłaś tam pracować, a on nie może??? Bo on dostaje kasę od rodziców, a ta praca to nie dla niego, tak?
A teraz milczę!
-
A jeszcze jedno.. mało osób o tym wie, ale tu napiszę tutaj: moja mama miała kiedyś muchy w nosie a`propos mojego M... nie wprost, ale myślę, że ciążyło (piszę w czasie przeszłym, bo obstawiam,że to były objawy początku cukrzycy, a ja myślałam że to coś z tarczycą... tak czy siak hormony odgrywają u nas mega rolę, z którą nie zdajemy sobie często sprawy. Teraz jest na mecie, pilnuje posiłków, powoli chudnie i odpukać jest "moja kochaną Mamą" jak dawniej) jej, że planuję wyprowadzkę, że mój M ma już dzieci, że nie bierzemy ślubu, że zabiera jej jej jedynaczkę, że zostaje sama (mój ojciec nie żyje i nie mam rodzeństwa). Jak jej powiedizałam, że planuję się wyprowadzić, chciałam ją pocieszyć itp i mówię: przecież będę cię odwiedzać, będziemy wpadać z M na niedielne obiadki itp
. A ona do mnie: jak wyjdziesz, to nie musisz już wracać, ja gotować nie będę itp. Ja opad szczeny i mówię: nie będziesz chciała, żebyśmy cię odwiedzali? nie będziesz chciała znać wnuków? A ona: jak będą wnuki to oczywiście to co innego blabla bla. A ja na to: albo akceptujesz mnie i M bez dodatkowych warunków typu wnuki, albo nie! I koniec kropka, jak nie zaakceptujesz nas bez wnuków, to wnuków nie poznasz. Finito!
I jak ręką odjął (na pewno pilnowanie cukrów też pomaga), w niedzielę zaprosiła M na wigilię, jest ogólnie miło i ok... Żeby nie było, to już będzie 5 wigilia na którą zaprosiła M moja mama, ale chyba pierwszy raz wypłynęło to z jej serca.
Podsumowując; musi Marcin założyć spodnie i postawić się Rodzicom i Bratu. Nie mogą Cię (Was) tak traktować i kropka.Paolala, emaj, pepsunieczka lubią tę wiadomość
-
Qasha nasuwa mi sie jedno pytanie.
Czy Marcin ma potrzebe pracowac? Czy w zwiazku z tym, ze jesteście razem i po wspolnej decyzji spodziewacie się dziecka on ma jakies wydatki? Placi za wizyty lekarskie, badania, rzeczy dla dziecka, mieszkanie?
Bo moze Ty za wszystko placi i on zwyczajnie nie ma potrzeby?
Jak zaszlam w I ciążę to moj maz nie byl jeszcze moim mezem. Mieszkalismy razem w wynajetym mieszkaniu. Potem decyzja o dziecku, kupno wlasnego mieszkania. Cala moja pensja byla odkladana na prace wykonczeniowe mieszkania a mojego faceta na nasze wspolne utrzymanie. On wiedzial, ze musi pracowac bo mielismy wspolne cele i plany. Ja tez wiedziałam, ze musze.
Qasha kochana, kazdy facet jest troche inny. Kazdy ma w sobie to "cos". Ja osobiscie nie zwiazalabym sie z kims niezaradnym zyciowo bo sama zawsze zaradna bylam i nie chcialam kogos utrzymywac. Moj maz pracuje od 19 roku zycia. Skonczyl w miedzyczasie 2 uczelnie. Nasz syn urodzil sie jak ja mialam 23 a on 24 lata. I dalej szlismy do przodu. Obawiam sie, ze Twoj Marcin nie ma poczucia obiwiazku wobec Was ale mam nadzieję, ze to sie zmieni bo sie zatyrasz. -
ehhh Ktosiowa miałam/mam podobną sytuacje z moim stelażem i z moją mamą, jeszcze przed naszym ślubem próbowała i mnie i stelaża zniechęcić do siebie, potem jakiś czas mieszkaliśmy razem z moją mamą w moim domu rodzinnym, w pewnym momencie miarka się przebrała bo mama moja ze stelażem kłócili się i dogryzali sobie nawzajem a najbardziej cierpiałam na tym ja
przede wszystkim ze względu na moje relacje ze stelażem postanowiliśmy się wyprowadzić jak najszybciej a nie w momencie kiedy skończymy budowę domu, dla zdrowia naszego związku i jest super, moja mama zrozumiała, że mój mąż to mój wybór i widzi że jestem szczęśliwa i to akceptuje, ale była potrzeba odcięcia się i bycia tylko we dwoje!
mieliśmy też sytuacje taką: stelaż był u swojej siostry na imieninach szwagra, od słowa do słowa siostra stelaża powiedziała, że mnie nie lubi i coś tam jeszcze czego nie wiem, reakcja stelaża: wstał powiedział że nikt nie będzie obrażał jego żony i wyszedł i stwierdził że więcej jego noga tam nie stanie!
Qasha podziwiam Cie, że to wszystko wytrzumujesz, dla mnie taka sytuacja byłaby nie do zaakceptowania, a facet jak ma jaja to powinien murem stanąć za swoją kobietą i wziąć sie do roboty!!!
Kamika moja przyjaciółka robiła usg prenatalne zajebiste w Krakowie zaraz Ci sie dowiem gdzie;)
Abby zaczynamy 3 tydzień cionrzuni co nie:Dktosiowa lubi tę wiadomość
Aniołek 6tc 14.02.16 [*] Córcia 10tc 13.06.16 [*]
...kiedyś będzie jeszcze pięknie... -
Qasha wrote:Tak jak mówiłam już kiedyś, opłaty za mieszkanie płacimy pół na pół.
A za badania, lekarzy, leki, wózek itp. płaciłam narazie ja. Marcin niestety wpakował całe swoje oszczędności w mieszkanie.
A ja kasy od jego rodziców nie chcę i tyle.
Może to ich tak boli, że umiem żyć bez ich hajsu?
Czy Marcin ma potrzebę... wcześniej nie miał. Ale od decyzji o dziecku trochę czasu już minęło, to może teraz już czuje.
Na pewno przeszkadzają mu te szantaże rodziców i ma już tego serdecznie dość. Może to mu daje dodatkową motywację, bo nawet teraz siedzi i przegląda ogłoszenia.
Ale za które mieszkanie? Za to remontowane?
Kurcze, wiem wymądrzam się, ale wkurzyła mnie ta twoja sytuacja ;(..., a więc: a pomyślałaś jak się może poczuć kiedyś Kubuś jak mu rodzina twojego Marcina powie per bękarcie? Albo do ciebie, że dla nich jesteś obcą babą? I twój Marcin nie zareaguje? Nie stanie w waszej obronie? Jak Kubuś będzie się czuć?
Corcula lubi tę wiadomość
-
A najbardziej mnie wkurza, że Marcin nie staje w Twojej (Waszej) obronie. Ja rozumiem, że to nie ten z kłócących się itp., ale można na spokojnie, ale dobitnie powiedzieć, że nie życzy sobie obrażania jego narzeczonej i jego dziecka i że ma nadzieję, że to było pierwszy i ostatni raz.
Arwi lubi tę wiadomość
-
Paola tak! Zaczynamy! Mój dziedzic juz zrobiony
dziś jeszcze go dla pewności tatuś posmyra na dobranoc
Arwi, ktosiowa, Paolala, Corcula, Impresja, pepsunieczka, bita_smietana, Demsik lubią tę wiadomość
-
Qasha
Zgadzam się z dziewczynami w 100%...
W ogóle nie rozumiem przede wszystkim postawy Twojego narzeczonego - chłopak się dowiedział, że będzie ojcem, a tak wymyśla z tą pracą. On powinien wziąć na barki tą odpowiedzialność i szukać na szybko pracy! Tak, żebyście mogli sie odciąć od tych toksycznych teściów.. Praca w urzędzie super sprawa, ale znając realia marne szanse, że ją dostanie - bo rozumiem, że nie ma jeszcze tytułu i to jego pierwsza praca? Niech idzie pracować nawet do McDonaldsa, a potem szuka czegoś lepszego. Serio on chce, żeby jego połowę dziecka finansowali rodzice?
Madziulka kochana trzymaj sięPo 3 latach starań, w końcu z namiPola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc