PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas powoli coraz lepiej. Wczoraj Anielka zaczęła pięknie jeść z butli i sonda, którą jej podłączyli, została szybko odłączona. Moja laktacja się rozkręciła i może pić tylko moje mleczko. Jest nadzieja, że dziś w ciągu dnia będzie wreszcie ze mną, a nie w inkubatorze. A wczoraj jak mi ją dali na kangurowanie, to pięknie jadła z piersi przez pół godziny.
Powodzenia dziewczyny na wylocie ☺️
I powodzenia mamy z noworodkami. Ja mam na razie wakacje, ale dziewczyna z sali, której synek też był na patologii, wczoraj dostała go pierwszy raz na noc i widzę jak ją wymęczyła ta nieprzespana noc, kiedy jeszcze nie do końca wiadomo, jak to dzieciątko ogarnąć. U położnych te dzieciaczki jedzą i pięknie śpią, a potem przy mamie to już nie takie oczywiste...
Mam nadzieję, że moje wakacje już się kończą i też będę już sama ogarniać moją córcię. Tak mi brakuje możliwości swobodnego dotykania jej i przytulania...Eskalopka, elforia, Praskovia, Mala_syrenka, Asiek94 lubią tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Asiek, gratulacje 🥳
Napisz więcej jak będziesz miała chwilę i siłę.
Menina, skoro masz wakacje to powiedz jak się czujesz fizycznie? Jak połóg? Coś Cię zaskoczyło? Czy jest duża różnica przed i po? Pytam jako pierworódka bo nie wiem czego się spodziewać. Teraz np. ciężko mi się w nocy przekręcić i śpię beznadziejnie. Budzę się wielokrotnie z czego 2x na siku a reszta to walka o zmianę pozycji z boku na bok co jest ja spychanie wieloryba z plaży. Mija to po porodzie? Puchnięcie serio jest takim dużym problemem?Asiek94 lubi tę wiadomość
-
U mnie dziś dzień terminu… mój suwaczek o 1 dzień do przodu 😅 ale już nie będę zmienić
Wczoraj pół dnia było mi niedobrze, w nocy też… od 22-2 młoda była bardzo aktywna i wierciła mi dziurę - bolesne to bywało, gastryczne wszystko mnie bolało… już miałam nadzieję i cisza… kilka spięć brzucha przy tym było tylko i zasnęłam po 3. Brzuch znów boli… zobaczymy ci to moje maleństwo kombinuje 🤷🏼♀️
Dziś u nas piekna pogoda… wiec jakiś spacer musi być ☺️Eskalopka, Praskovia lubią tę wiadomość
-
Eskalopka wrote:Asiek, gratulacje 🥳
Napisz więcej jak będziesz miała chwilę i siłę.
Menina, skoro masz wakacje to powiedz jak się czujesz fizycznie? Jak połóg? Coś Cię zaskoczyło? Czy jest duża różnica przed i po? Pytam jako pierworódka bo nie wiem czego się spodziewać. Teraz np. ciężko mi się w nocy przekręcić i śpię beznadziejnie. Budzę się wielokrotnie z czego 2x na siku a reszta to walka o zmianę pozycji z boku na bok co jest ja spychanie wieloryba z plaży. Mija to po porodzie? Puchnięcie serio jest takim dużym problemem?
Eskalopka, ja fizycznie czuję się dobrze. Po cesarce, też było ok, ale teraz bez rany na brzuchu jest jednak łatwiej. Miałam nacięte i zszyte krocze i ono trochę pobolewa, ale od wczoraj nie biorę już przeciwbólowych i jest to spokojnie do wytrzymania. Staram się tylko nie siadać, bo wtedy boli bardziej, więc dużo stoję, chodzę, no i leżę... U mnie akurat nie ma żadnej opuchlizny. W nocy śpię głęboko (na ile to możliwe w szpitalu 😁) i raz prawie przespałam budzik na odciąganie pokarmu. No ale jak mała będzie ze mną, to na pewno włączy się już spanie na czujce.
Tak więc połóg fizycznie naprawdę dobrze. I od wczoraj, odkąd płyną dobre wieści o Anielce, to i psychicznie dużo lepiej.
Jeszcze tak próbuję porównać z pierwszym połogiem i wtedy na pewno w szpitalu byłam bardziej zagubiona, bo teraz jednak i miejsce, i procedury są znajome. Wtedy wszystko było całkiem nowe. Trudno też było mi wtedy ogarnąć to, że szykowałam się tak bardzo na poród sn, a tu nagle jestem pacjentką po cesarce... Bolało mnie też, że Franio nie jest przy mnie od początku, tylko jest zabrany na pierwszą noc ze względu na moje cięcie. No ale teraz, mimo że udało się sn, to Anielka nie jest ze mną jeszcze dłużej... Więc nigdy nic nie wiadomo do końca...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2023, 08:22
Eskalopka, Praskovia lubią tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Asiek, gratuluję
Agrafka, my byśmy bardzo chcieli wyjechać, ale teraz to już mam w nosie byleby przestało szczypać i swędzieć.
Zapomnialam Ci odpisać o wyjazdach. Z dziewczynami jeździliśmy jak były małe, ale nie aż tak. Miały 3 miesiące. A teraz tak na spontanie, bo tanie loty, ale jak przepadnie to trudno. Wtedy byłam pewna, że już na początku października będę miała dzieciaczka przy sobie. i Że na wyjazd będzie te 7-8 tygodni. A tu się okazuje,że to może być kompletny maluch.
Ale zobaczymy jak będziemy się czuli, jak będzie z chorobami. Nic więcej nie mamy, można kupić na ostatnią chwilę. Chciałabym, bo to fajnie tak prawie zima złapać trochę słońca na poprawę humoru.Asiek94 lubi tę wiadomość
-
Ja to chyba jestem wyrodna matka bo przy bólu przy pierwszej i drugiej cc to nie myślałam o tym ze nie ma przy mnie dziecka tylko jak bardzo przejebane jest i tak cholernie boli jak nigdy nic mnie nie bolało. Dramat. Może mam niski próg bólu jednak. Nie wiem dla mnie cc to traumatyczne przeżycie.3xPICSI
5xcrio
2xcb
2x6tydz [*]
Immunosupresja, szczepienia...
Udało się.
10.2021 urodziłam swój wyczekany pierwszy Skarb ❤️
Ciaza naturalna.
09.2023 urodziłam swój drugi Skarb ❤️ -
Poziomka, ja też z tych wyrodnych.
Dlatego filozofia błękitnego porodu mnie nie przekonuje. Jak czuje,ze tkanki mi rozrywa, boli jak cholera to nie potrafię myśleć,że w ten sposób przychodzi na świat moje dziecko itd. Dla mnie to po prostu bezsensowne cierpienie.
I z każdym dzieckiem jestem bardziej samolubna, bo później przez większość życia odrzucam na bok swoje potrzeby, a jednak jak ja wysiade psychicznie, to już koniec. Więc tak naprawdę to rodzice są w rodzinie najważniejsi.Poziomka25, Umka lubią tę wiadomość
-
Myślę, że po prostu mamy różne progi bólu. Ja się naprawdę dobrze czułam po cięciu, więc miałam czas na różne rozkminy. Nastawiałam się teraz na rzeźnię w przypadku porodu sn (wiedząc, że nie dostanę zzo), a kurczę jestem w szoku, że tak to przebiegło. Przy partych nie czułam w ogóle nic, żadnego rozrywania, żadnej kuli ognia. Bardziej dezorientację, że muszę przeć na siłę... Może to przez to, że Anielka taka malutka i łatwiej było dzięki temu. Nacięcia i vacuum też nie poczułam... Nie wiem, ale to mnie zaskoczyło chyba najbardziej. Że spodziewałam się o wiele gorszej akcji.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2023, 10:51
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
No i też jesteśmy między sobą jako kobiety tak różne, że to jest niesamowite, ale też piękne. Czytałam opis porodu domowego kobiety, która rodziła czwarte dziecko bez asysty. Opisywała jakie pyszności sobie przygotowała na poród, bo dla niej to święto i celebracja, a na pełnym rozwarciu szła jeszcze odebrać przesyłkę od kuriera. Potem urodziła dziecko bez parcia, na samym oddechu. Dla mnie brzmi totalnie nie do pojęcia, a ona pisała o tym jak o czymś najnormalniejszym na świecie. Bywa i tak 🙃10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Asiek gratulację! 💗
Oh o jeden dzień sie pomyliłam 🤣
Menina, MalaSyrenka ja z Marceliną też na chyba 3 godziny oddałam położnym córkę. Bo pamietam. Cała noc porodowa niby spałam. Ale co to za sen był.. urodziła sie o 8. Później cały dzień na nogach że tak powiem. A później nocka i totalnie nie miałam siły.. a ona chciała tylko cyca i płakała. Ja świeżak, po prostu zashpialam na stojąco i z niemocy oddałam na 3 godzinki. Wiecie jaki to był zastrzyk energii. Później juz wszystko poszło i laktację poleciała.
Podobno w rodzicielstwie , nawet rodzicielstwie bliskości wyznaje się zasadę z samolotu. Najpierw maska tlenowa dla rodzica/opiekuna później dla dziecka. Bo jak my stracimy przytomność, to i tego dziecka nie uratujemy.
Ja teraz no oczywiście musze dzielić już na dwie moją uwage. Ale juz nie tak pędzę jak przy pierwszej i rzucam wszystko. Biegnąc złapie jeszcze łyk herbaty czy kes8ka kanapki 🙂
Z którą z Was rozmawiałam o koncertach i wystawach, że podziwia, że e myślę o tym. Ale w tej ciąży i macierzyństwie rwzy dwa dostrzegam, to że dalej jestem kobietą i dalej mogę czymś się interesować. Bo miałam moment, że byłam zagubiona, że nie wiedziałam co ja jeszcze lubię, co mnie interesuje oprócz córki.. chciałam z ludźmi rozmawiać na inne tematy, a byłam po za tym.. więc myślę, że nie jesteście wyrodnymi matkami, jestescie matkami i kobietami. A ludziom z boku i tak nie dogodzimy 🤣Eskalopka, Asiek94, Praskovia, Poziomka25, Umka lubią tę wiadomość
-
Koncepcja błękitnego porodu wcale nie mówi, że musisz cierpieć. Tylko tyle, że panujesz nad swoim organizmem, jesteś w stanie się rozluźnić na życzenie i masz poczucie, że dasz radę. Może boleć, ale nie musi. Tym bardziej nie musi, że wizualizujesz sobie otwieranie na poród i rozluźniasz mięśnie zamiast się spinać. Próbujesz wpłynąć na mniejsze wydzielanie adrenaliny i kortyzolu a pobudzić choćby oksytocynę. Ja wiem, że medytacje i relaksacje nie będą dla każdego, bo mentalnie jesteśmy różne, ale akurat do mnie to przemawia i na pewno pomoże mi w porodzie. Nawet jeśli nie da mi tego samego co zzo to poród będzie zupełnie nowym i wyjątkowym doświadczeniem.
Jest też szansa, że jako pierworódka bredzę 😁 Zweryfikujemy za kilka dni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2023, 11:07
elforia, Praskovia lubią tę wiadomość
-
Poziomka25 wrote:A jak u was ze spacerami ? Do mnie teściowa przyjeżdża i ponaga. Chodzi ze starsza na plqc zabaw itd. Z młoda wychodzę ale to nie na tak długo. Nie wiem jak to zorganizuje sama.
My spacery albo we 4 całą rodzinką, albo tylko we dwie. Bo na razie organizacyjnie mnie to przeraża. Bo wiem jski szogun z mojej starszej. I boje sie ze sama nie upilnuje.. a jak mała zacznie płakać to sie zestresuje. A to krzykne a to coś. I starsza źle to zareaguje i będzie tylko masakra. Ogólnie same jsk idziemy to przyjemność ( w sensie ze starszą). Ale boje się stresujących sytuacji. Z małą dopóki nie głodna, to tez i godzine można spacerować. Ale samo wyjscie jest juz problematyczne. Bo to musi byc najedzona. Odbita i przebrana. I juz senna. Czyli trzeba wyczaic moment. A jeszcze teraz pogoda, że starsza przypilnować żeby kurtkę założyła i buty.
Ale wierze, że lada moment się przełamię i będziemy wychodzic we 3 kobietki 💗Poziomka25 lubi tę wiadomość
-
Ja po cięciu tez się dobrze czułam, chociaż pamietam pierwsza noc kiedy to właśnie dziecko przynieśli mi dopiero po 21 , zabrali po północy mówiąc żebym się wysłała bo to jedyna noc kiedy zabierają dziecko na noc a ja z tych emocji chyba i niestety lampy nad umywalka która świeciła mi prosto w twarz, nie mogłam zasnąć , udało mi się koło 3 w nocy w końcu a o 4 już przynieśli mała z powrotem, i nie byłam wtedy jakaś za specjalnie szczęśliwa z tego powodu ze dziecko jest już ze mną 😂🤦♀️ ale przyznaje ze jak ja zobaczyłam to nie zalał mnie miłości fala od razu. To było coś bardziej w stylu „o to tak wyglądasz” 😂
A teraz niby nastawiam się na ból przy SN z nadzieja ze zdążą mi podać znieczulenie ale i tak boje się ze ból będzie większy niż mogę go sobie wyobrazić -
Eskalopka wrote:Koncepcja błękitnego porodu wcale nie mówi, że musisz cierpieć. Tylko tyle, że panujesz nad swoim organizmem, jesteś w stanie się rozluźnić na życzenie i masz poczucie, że dasz radę. Może boleć, ale nie musi. Tym bardziej nie musi, że wizualizujesz sobie otwieranie na poród i rozluźniasz mięśnie zamiast się spinać. Próbujesz wpłynąć na mniejsze wydzielanie adrenaliny i kortyzolu a pobudzić choćby oksytocynę. Ja wiem, że medytacje i relaksacje nie będą dla każdego, bo mentalnie jesteśmy różne, ale akurat do mnie to przemawia i na pewno pomoże mi w porodzie. Nawet jeśli nie da mi tego samego co zzo to poród będzie zupełnie nowym i wyjątkowym doświadczeniem.
Jest też szansa, że jako pierworódka bredzę 😁 Zweryfikujemy za kilka dni.
Jeju to ja bez czytania o błękitnym porodzie miałam takie podejście 🤣
Po pierwsze że ide urodzić i wyjsc. Bez zbednej zwloki odwlekania. Zafiksowana byłam, że zadnego znieczulenia nie biore, bo ono tylko może wydłużyć poród. A przecież ja idę urodzic i już.
Druga sprawa że poród jest zwieczeniem ciąży i że nic innego nie można zrobić jsk tylko urodzić. To że bedzie boleć. Ale nie ja pierwsza i ostatnia 🤣
No i trzecia, rozluźnić się, bo wtedy wszystko puszcza i jest lżej. I pamiętać, że nasza twarz odgrywa ważną rolę w rozluźnianiu mięśni krocza. Plus ułożenie sobie w głowie, że to co oni widzią, położne i personel, to widza na codzien, więc ich to nie rusza i mam sie nie wstydzić siebie. No i e sumie pierszy poród dls mnie mało bolesny był. Wyszłam z porodu mówiąc spoko było. Mogę rodzić. Co prawda teraz zabolało mocniej na partych. Ale tylko 9 mintu więc lajcik 🙊Eskalopka, Umka lubią tę wiadomość
-
Też się za bardzo nie wdrazalam w to, więc może się mylę, bo z całą resztą się zgodzę. Po prostu do mnie te medytacje i afirmacje nie trafiają. Bo ja właśnie też z tym zadaniowym podejściem. Tak na zimno. Po prostu przetrwać, bez strat, ale też bez głębszych doznań czy odczucia magii. Magia pierwszego porodu u mnie polegała bardziej na tym, że mimo, że było trudno, to dałam radę. Byłam bardzo dumna z siebie i to też nas ze starym przybliżyła.
Ale właśnie do każdego przemówi coś innego. Widzę,że błękitny poród bardzo dobrze wpływa na wiele kobiet, ale dla mnie to zupełnie nie jest. Ostatnio też widziałam, że ból w porodzie jest ważny i jest potrzebny, a to kompletnie mija się z tym, co ja uważam.
No, ale dla mnie to wszystko jest tylko,żeby mieć dziecko, ciąża i poród to jedyna droga do celu i jakby było można to bym się z mężem zamieniła
A to jak przebiegnie poród, jakie są odczucia to jest tak złożone, tak wiele czynników na to wpływa. Mam koleżankę, która dziećmi 'pluła'. a trzeci poród to była droga przez mękę. Różnie może być.
U nas z tego co widzę idzie dość gładko i bez większych komplikacji i to jest super! -
MalaSyrenka jeszcze by tego brakowało...komplikacji. już i tak dużo cukrzyc było, Praskovia ile przeszła, a to choleztaza, teraz Twoja infekcja, także lepiej bez komplikacji proszę o resztę porodów. Ale tak raczej większość nie narzeka na swoje porody. Chyba jedynie Ania, z tym zalaniem krwią...
A właśnie Ania jak u Was? Jak Blizniaki ?.Mala_syrenka lubi tę wiadomość
-
Więc tak: Od piątku miałam mocniejsze skurcze, ale mimo wszystko bardzo nieregularne. Nockę całą przespałam, a rano w sobotę jak tylko się obudziłam to już wiedziałam, że coś się dzieje. Od 9 miałam już regularne skurcze co 20 minut. Od 10 już byly co 10 minut. Aleee jak dojechalismy do szpitala, skurcze zamieniły się w bóle krzyżowe. Na IP lekarz zbadał, 3 cm rozwarcia, usg w porządku, mały jeszcze dość wysoko. Dali mnie na salę przedporodową. O 16 zaczęły się hardcorowe bóle krzyża, ale rozwarcie szło bardzo opornie. Dopiero ok 19 wzięli mnie na salę porodową. Tam położna podłączyła mi tens, dostałam piłkę. No i tak się bujałam... 1 cm rozwarcia na godzinę. Skurcze za słabe, więc padła propozycja oksytocyny. A że byłam już wykończona, zgodziłam się i tak od 23 do północy się rozkręciły skurcze, pełne rozwarcie i możemy przeć. Przez to, że skurcze były mocne, ale krótkie było ciężko. Lekko pękłam, na bliźnie po pierwszym porodzie - mam dwa szwy. Pomoc mojego męża przy porodzie była nieoceniona. Był cały czas, trzymał mnie za rękę, przypominał o oddychaniu. Położną też miałam fantastyczną. Tylko lekarz wkurzający, bo widać było, że mu się spieszy.. w ten oto sposób na świat zawitał Adaś, nie chciał urodzić się w ten sam dzień, co tatuś, więc przetrzymał nas do 00:25❤️ 2,5h tuliliśmy się na porodówce, pięknie załapał pierś. A teraz przyzwyczajamy się do siebie i uczymy wspólnego funkcjonowania🥰
Starsza siostra już nie może doczekać się, aż pozna braciszka. Jest zachwycona i ciągle kaze sobie włączać filmiki i zdjecia maluszka🙈Kropka6, elforia, Praskovia, agentka93, MinnieMe, Mju, Umka lubią tę wiadomość