PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Małgosia nie martw się, takim dzieciom sje szybko goi. Ale fakt my u Misi też mamy megaaaa czerwona szyje dlatego tez co najwyżej co drugi dzień kąpiemy. Bo chusteczkami nie da rady wytrzeć tego wszystkiego. A po za tym ten kwas od ulewania jednak zżracy jest.. także nie trudno oo takie coś nawet jak sie dba. Choć sama wiem, że czlowiek jest na siebie zły. Bo pamiętam jak u starszej jak miała chyba nie całe 2 latka i pupę pierszy raz odparzyłam.. i jak ja to mogłam zrobić..
Widzę że te covidy to jednak lekko dzieci przechodzą. Ja boje sie tego Rsv...
Mała syrenka jak tam pisz! Bo Olaf musi być zdrowy!
No ja właśnie mam wrażenie że jak moja starsza nie chorowała tak teraz nadrabia cały rok od października tymi infekcjami... 🤦🏻♀️
Byliśmy u lekarza i powiedział przeziębienie zwykłe, wszystko czysto. Możemy jechać. Ale uważać. Dostała syropki i faszerujemy.. więc jakoś się trzyma.
No teść to go bardzo poniosło. Jeszcze mówię do niego ona ma 3 miesiące! On oj no nie wiem juz jak to jest.. kurcze ale na pewno jakby można było rozszerzać diete, to nie od mandarynki 🤦🏻♀️ to Marcelina do niego. Dziadek ona je cycusia 😂
Mju no ja nie pamiętam czy przy Marcelince mnie plecy bolały. Teraz to już wprswiona wiec nic nie czuje. 😝
Czy ja na wszystko odpisałam ?.🤔 Nie wiem ale idę spać bo padam.. -
Kropka, Syrenka, bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok i nic grubszego się nie wydarzy, a infekcja tylko wzmocni przyszłą odporność maluszków 🤞
Także chciałabym życzyć Wam najlepszości wszelkiej! Abyśmy wszyscy byli zdrowi, dzieciątka rozwijały się szybko i prawidłowo i dawały nam odetchnąć. Wesołych Świąt dziewczyny!Kropka6, elforia lubią tę wiadomość
-
Hej,
Ja również chciałam życzyć wszystkiego co najwspanialsze - przede wszystkim zdrówka!
My pk ekspresowej wigilii u teściów - było miło, aż do momentu kiedy Lili włączył się taki wieczorny płacz na zmęczu, że zaraz zwijaliśmy się na spanie do domu 😅... -
Jak u Was najmłodsi znieśli Wigilię? U nas podobnie jak u Gauss, czyli zmęczenie i wielki płacz. Ekspresowo zawinęliśmy się do domu bo synuś miał po korek siedzenia u dziadków. Wydaje mi się, że złamanie codziennej rutyny tak się na nim odbiło. Chyba, że tylko miał gorszy dzień 🤷♀️
Syrenka, Kropka jak infekcje? Trzymacie się? -
Hej, my właśnie wróciliśmy z wigili u mamy brata do dziadków. I Misia przespała całą wigilię, ale za to ma zaropiale oczka i gila... 🤦🏻♀️ Marcelina kaszle jak gruzlik, ale wybiegala sie z kuzynka i kuzynem (im nie przeszkadzało, że Marcelina chora, a i jej w zabawie tez nie). No i mam nadzieję, że ten gil u Misi to od oczu zaropiałych, że to zapalenie spojowek z opóźnieniem złapało. A nie chorobsko od Marceliny, bo jakoś tak mi sie wydaje że ten kaszel taki na antybiotyk...
-
U nas luzik, poza kupą od pępka po plecy, a zachciało mi się sukieneczki i rajstopek 🤦🏻♀️ miałam na zmianę normalne spodnie i bodziaka, za to zapomniałam skarpetek i babcia chciała jakieś Marcelinie pożyczać. Moja babcia, jej prababcia. Pod koniec już stwierdziła, że chyba za długo aktywna była i trochę marudziła, ale i tak się zbieraliśmy już akurat. Ciekawa jestem jak jutro duży obiad nam się uda, ale myślę, że po 1,5-2h będziemy uciekać.
I ja się podbijam z pytaniem jak nasze forumowe chorowitki się mają. -
Moja najstarsza zdrowa, lata i każdemu dokazuje. Młodsza wczoraj osłuchowo czysto i w ogóle lekarz na mnie spojrzał jak na przewrażliwiona matkę, a ja po prostu przyszłam za szybko. Teraz ma 40 st, które prawie nie spada po lekach i kaszel straszny. Olaf bez gorączki, ale kaszle tak brzydko. Jutro idziemy rano do lekarza,żeby młodego osłuchał i mam nadzieję,że będzie ktoś konkretniejszy niż ten ostatnio. Czuje,że dostaniemy skierowanie. Ciekawe czy nie trafię do szpitala z dwojka.. Nie wiem co to za wirus, ale straszne dziadostwo.
Co do Wigilii, to ostatecznie przyjechali do nas teście z jedzeniem. Olaf chyba źle się czuje,bo przespał praktycznie cały dzień. jak się budził, to na chwilę i był bardzo pogodny. Ogólnie bardzo fajny się zrobił. Taki mały smieszek ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 grudnia 2023, 23:10
Eskalopka, Mju lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny.
Mała syrenka , Kropka współczuję...
U mnie tez starsze córki chore już od tygodnia. Smarkają, kaszlą, ale gorączki nie było.
2 tyg temu wszyscy mieliśmy grypę żołądkową, rzygaliśmy każdy po kolei.
Malutka jak na razie ok. Ale boję się każdego dnia że i ona coś załapie.
Wigilię mieliśmy w domu... Sami. Ale po kolacji przyjechał męża brat z rodziną... Ogólnie było głośno, dzieciaki biegały, tv, nie było wieczornej rutyny i Rozalka źle to zniosła. Nie mogła później zasnąć, biedna długo szarpała się przy cycu.
Życzę Wszystkim zdrowych i spokojnych Świąt 😘
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2023, 00:47
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
Hej kochane moje. U nas wigilia bardzo dobrze. Jula odkąd szyjka zagojona to je i śpi a w oknach aktywności pięknie się uśmiecha. Aż kamien z serca. Jeszcze do jutra są u nas teściowie i nie ukrywam że jestem zmęczona ale nie świętami z niemowlakiem a ogólnie swietami jako gospodarze. Bardzo się jednak cieszę że moje małe szczęście nie dało się przebodzcowac.
-
Małgosia, to na pewno męczące i podziwiam. Ja rozważam za rok/dwa zorganizowanie naszego corocznego obiadu i przeraża mnie ta wizja… a to raptem jeden dzień, a nie 3.
U nas dziś mała wysiedziała 2,5h. Nawet by dłużej się udało, ale jak w końcu przysnęła syn kuzynki ją obudził, więc się zebraliśmy.
Syrenka, Kropka, jak tam u Was? -
U nas dalej źle. Byłam wczoraj z dziećmi u lekarza. Z Olafem dostałam skierowanie do szpitala. Byłam, osłuchowo czysto, brak zmian w USG, wyblagalam,że puścili nas do domu. Ale tak warunkowo. cokolwiek gorzej i mamy wracac na oddział leżeć. Obie córki na antybiotyku, u młodszej bez poprawy. Ciągle 40 stopni. Lezy i się nie rusza albo chodzi i wrzeszczy. Choroby to syf.
bebag lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny ! Dawno nie pisałam, ale życie z dwójką mnie wciągnęło 🫣😅
Wesołych i spokojnych świąt 🌲❄️☃️🥳
niestety , u nas święta też chorowite , mimo , że specjalnie nie puszczałam starszej do przedszkola 🙄chorujemy córka i ja , na szczęście malutki na razie zdrowy . To już drugie przeziębienie, które mamy i młodego omija , oby tak dalej 🙏🙏🙏🙏
Jak u Was z przybieraniem masy? Ja się martwię, bo mały systematycznie mi spada w centylach urodził się jeden z najcięższych tutaj , a pewnie większość już więcej waży od niego . Ma teraz ledwo 5700 i jest na 30 centylu , córka w tym momencie miała 1.300 więcej i była na 90 centylu . Wiadomo , zw nie powinno sie porownywac , ale no martwię się , że go głodzę 😭😅
Poza tym jest bardzo pogodnym i prawie bezobsługowym dzieckiem ( starsza była dsowni3 nieodkladalna więcej nastawiałam się na dużo trudniejsze początki 😄).
W wigilię sobie poradził świetnie, chociaż w drodze powrotnej trochę popłakał , za to córka przebodzcowana na maksa 😵💫
KKiesys któraś z Was pisała, że jest fanką spowijania i zastanawia się na jaki spiworek zmienić, znalazłam na amazonie taki przejściowy spiworek , można go i do roku nosić, jest bezpieczny przy obrotak itd ale ma zakryte rączki jak niektóre te otulacze . Kupiłam młodemu i już o 8 tyg przestala otulac ( lubił to , ale rozwiązywał mi się w nocy i rozbujał przy kolejnym spowijaniu , a tak to nawet ne rozbieram go z tego spiworka) .
https://www.amazon.pl/gp/aw/d/B0BBMN4CZ6?psc=1&ref=ppx_pop_mob_b_asin_title
Dostawa mimo że napisali, że będzie pod koniec stycznia to była oo tygodniu już u mnie 😀
Teraz większy to chyba kupię taki
https://www.amazon.com/Classic-Zipadee-Zip-Small-Months-inches/dp/B07BM9CT64Classic-Zipadee-Zip-Small-Months-inches/dp/B07BMFRWG5?language=en_US¤cy=PLN&th=1&psc=1
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera"
3 ivf, 4 transfer: ❤️wymarzona córeczka 27.01.2021r.
Starania o rodzeństwo od 07.2021 kolejne 4 procedury ivf , kolejne 7 nieudanych transferów
03.05.2022r 💔 10t.c.
2 miesiące odpoczynku i :
04.02.2023 - || naturalny cud
11+0 Nifty pro - niskie ryzyka, chłopiec 🩵
12+6 mały człowiek ma juz 6.1cm 🥰
18+0 225g akrobaty 🥹
23+0 559g połówkowe 🤩
28+6 1330g bobaska,
31+0 1620g 🥰 III prenatalne,miednicowo położony
33+6 2550g fiknął głową w dół 🫣
36+1 3060g małego gigantka🥹
37+0 3300g
39+1 cc- 3780g, 58cm pięknego chłopca 🩵 -
Mju wrote:Małgosia, to na pewno męczące i podziwiam. Ja rozważam za rok/dwa zorganizowanie naszego corocznego obiadu i przeraża mnie ta wizja… a to raptem jeden dzień, a nie 3.
U nas dziś mała wysiedziała 2,5h. Nawet by dłużej się udało, ale jak w końcu przysnęła syn kuzynki ją obudził, więc się zebraliśmy.
Syrenka, Kropka, jak tam u Was? -
Ja żyję ale ledwo... U nas średnio, ale puki nie ma 38 temperatury, to do lekarza na razie sie nie wybieramy.. ale w nocy dobijało już. Są płacze i zastanawiam sie czy nie ucho czy brak snu.. mąż z rodzicami sie pokłócił. Prezentów w huk.. i teściowa oczywiście kupiła coś od siebie i córka nawet na to nie spojrzała. Obecnie leżę z malutka u teściów na górze. Bo udało mi sie ją uspokoić. Córke starsza teściowa zagaduje ,zabawia, a mąż obrażony na rodziców pojechal na budowe zwieść rzeczy, które tutaj u nich były, bo nie bedzie z nimi siedzieć. A w sumie mielsimy sami odpoczywać i chorować. Ale samochód drugi tutaj u nich został i musielismh po niego przyjechać więc całą chorą watahą.. no i od wejscia się pokłócili. Az czasem myślę w jaka ja sie rodzine wzenilam 🤦🏻♀️ że o byle gówno oni obrażają... Dziewczyny w nocy prawie nie spały.. starsza kaszle jak gruzlik.. gil po pas. Malutka temperatury 37.7 w nocy męczyła. Z oczu leci ropa ciurkiem, z nosa gilek.. wszystkie razem z nami spały (w sumie snem to trudno nazwac. Jęczały i płakały). No i Misi rano spadła temperatura więc zdecydowaliśmy się po ten samochód przyjechać, bo mężowi jutro do pracy potrzebny. Misia wreszcie po nocy w foteliku usnęła, i przyjechaliśmy do teściów po ten samochód. Wychodzimy do domu. Marcelinka tez usnęła podczas drogi wiec humor slaby. A teściu od progu coś tam wykrzykuje jakieś Marcelina rozbieraj sie. Choć do dziadka. To mąż mowi że cicho. To ten jebnał dzwiami i się obraził.. wchodzi po chwili i teściowa pyta co ty taki . A ten na męża, że jak on sie zachowuje co za rządy wprowadza w jego domu. Mój mąż mowi, że krzyczysz od progu dziewczyny wiecie ze chore. A ten dalej że on nie bedzie go słuchać. Misia juz oczywiście w amoku uspokoic nie mogłam.. no masakra..
-
Kropka, jakbym czytała o moim teściu. On też taki pan i władca własnego domu i też się obraża. Ogólnie dość toksyczna osoba, staram się unikać. Nie rozumiem ludzi, którzy się obrażają. Mój teść pępowiny nie odcial od mojego męża. Wyobraź sobie chłop prawie 40 lat, a tatuś mu mówi jak ma żyć. Mąż sie nigdy nie dał ustawić. I nawet teraz czasem pytamy o jakąś radę, zdanie teścia, żeby mieć jakieś inne spojrzenie na sprawę, a on że nie będzie mówił, bo jego nikt nie słucha. A my słuchamy, ale robimy po swojemu. On szacunek myli z posłuszeństwem. Długo by pisać. Najważniejsze,że jego syn jest inny. Jest naprawdę cudownym człowiekiem i się czasem zastanawiam jak to możliwe skoro ma taka rodzinę.
A z rodziną to najlepiej na zdjęciu, szczególnie jeszcze nie ze swoją. Ważne,że po świętach i spokój. ja się cieszę, nie było źle poza chorobami, ale mam już dość. za rok wyjeżdżam na święta i nie stroje nawet choinki.
U nas lepiej. znaczy Olaf kaszle, ale nie jest gorzej, nie ma gorączki. Dziewczyny po antybiotyku odżyły, ale są tym wymęczone i marudne. cały dzień wrzask. Ale już zdrowieją, więc wiem,że zaraz będzie lepiej. Chociaż dzisiaj miałam ochotę je w pokoju dźwiękoszczelnym zamknąć. I może bez szpitala będzie. Jutro się może wybiorę do pediatry na osłuchanie. Tak dla świętego spokoju. i w piątek, bo potem znowu weekend i problem. -
Kropka6 wrote:KatrinaaG, ogólnie odstawienie od piersi wcale takie łatwe nie jest .. tak samo jak początki. A dlaczego chcesz odstawić? Bo męczy Cie to?. czy po prostu nie lubisz tej czynności?
Niestety na pewno jak masz rozkręcona laktacje, to bedzie dla Ciebie ciężko, bo piersi teraz są nastawione na ta laktacje gdzies pewnie co 2 /3 godizny zależy jak często córka była przy piersi. A zaglądałas na Instagrama do Hafiji? Czy ona czegoś nie ma na temat odstawienia?
Mju to chyba taki dzień jakiś.. taki nie wiadomo jaki. Mi przez to wszystko dzień przelecial jak przez palce. Ale trochę łudzę się, że jak teraz w dzień je często, to w nocy będzie dłużej spać 😂
Dlatego, że mała się nie najadała. Po piersi był płacz i dokarmialiśmy. Nie miałam czasu na odciąganie i ciągle mi się kanaliki zapychały. Ból i frustracja. Piję szałwię i rzeczywiście pokarmu jest mniej, odciągam ręcznie coraz rzadziej. Mam nadzieję, ze uda mi się zakończyć laktację bezboleśnie. Żałuję, że nie kp, ale najważniejsze, żeby mała przybierała i była spokojna. -
Święta, święta i… wiecie co dalej 😂
Fajnie, że były i fajnie, że właśnie się skończyły, nie należę do introwertyków ale zmęczyła mnie ilość interakcji i spotkań towarzyskich, na szczęście obyło się bez żadnych spin (poza mała spinką z ciocią podczas wigilii, ze cztery razy powtórzyła mi że mała ma zimne rączki aż się w końcu wkurwiłam i powiedziałam, że mogli lepiej napalić na nasz przyjazd - podziałało 😂).
Wszystkie chorującym i pielęgnującym przesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia i morza cierpliwości, odpoczywajcie i dbajcie o siebie! Dziewczyny jesteście mega silne 💖
Ten czas z maluchem to jednak leci jak szalony, ostatnio pisałam tutaj jak przyzwyczajaliśmy się do szyny a jesteśmy już w połowie trzeciego tygodnia… Od trzech dni zmniejszamy liczbę godzin na dobę (16), kontrola 9 stycznia - żyję nadzieją, że udało nam się ogarnąć bioderka, bo pilnuje tych godzin z wojskową precyzją.
Jesteśmy po drugim skoku rozwojowym, są uśmiechy, rączki w buzi, trzymanie głowy, to na maksa fascynujące obserwować jak z dnia na dzień nabywa nowych umiejętności.
Na czwartek zaplanowaliśmy pierwsze wyjście do restauracji, jeszcze się nie przełamałam żeby karmic gdzieś wśród ludzi także będzie to prawdopodobnie nasz debiut, trochę mnie to stresuje ale marzę o tym, że ktoś przygotuje i poda mi jedzenie pod nos a potem zabierze mi talerz 😂 -
U nas Święta w miarę na spokojnie chociaż w Wigilie młody przebodzcowany ewidentnie. Niby tylko moi rodzice przyjechali do nas ale mąż od rana włączył muzykę a jak już moi rodzice przyjechali to córka szalał oczywiście wiec za dużo hałasu i nie mogl się utulić biedny. Pierwszy dzień świat niby lepiej ale dopiero wczoraj sobie odsypial.
Choroba tez nie pomagała, katar większy niż był i przez to kaszel z którego odkrztuszaniem jeszcze sobie nie radzi. Wzywałam wczoraj lekarza do domu i miałam wrażenie ze wyszłam na przewrażliwiona bo oczywiście przy lekarzu nawet nie charczał jak to było cały czas i nie kaszlnal ani razu. Na szczescie osluchowo czysto i lekarz powiedział ze dziecko zdrowe.
Kurczę ja nadal zapominam o tym regularnym kładzeniu na brzuszku a jak już położę to się Gabrys bardzo niecierpliwi i denerwuje wiec u nas z podnoszeniem główki kicha jak często kladziecie dzieci na brzuszku i na ile?
Uśmiechy za to mamy cudowne od jakiegoś czasu w połączeniu z próbami „gadania” do nas. Ale mi ten czas leci teraz! Niesamowite jest dla mnie to wrażenie w porównaniu z pierwszym macierzyńskim, gdzie czas miałam wrażenie dłużył się bardzo.