PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
MalaSyrnka polubiłam za to że Olfa sie na dziadków popłakał 😂 no ja to rozumiem. Z ta relacją, to jak teść u mnie. Krzyczał na mnie i na męża po co nosicie. Przyzwyczai się tylko. I sam nie podchodził, a teraz jak chce szaloną prawie 3 łatkę złapać i posadzic na kolano, to jest obrażony, że ucieka 😛
No Eskalopka lepiej nie ciągnąć, jak ma i tak wyniki gorsze morfologi, to po co jeszcze jakies choróbska łapać.. no a Wy ze swojego lasu to rzeczywiście macie do Bielańskiego rzut beretem.
A dziewczyny sluchajcie jaka akcja! Zawału serca dziś dostałam prawie.. (oczywiście przenośnia, ale sytuacja taka w sumie błaha nie była). Michalinka ma przyczepiona do lozeczka zabawke takiego szeleszczacego kota z firmy Mam's Care (może kojarzycie) i on ma z boku takie tasiemki. Misia bardzo lubi go zaczepiać. I bawi sie bawi. Go tam tarmosi itp. i zasnęła sobie tak i spała chyba z godzine i to tak ładnie. I w pewnym momencie ryk, a budzi sie z reguły bez placzu,.albo jęcząc a nie z płaczem. Ja ją chce podnieść a patrze ten kot sie ciagnie za nią.. i tasiemka sie na kciuki okręciła kilka razy i zacisnęła.. aż wgłębienie się zrobiło. Sino czerwony koniuszek palca. . Nie mogłam tego odczepić ta sie drze. Męża musiałam aż zawołać, żeby pomógl przeciąć. Na szczęście paluszek dochodzi juz do siebie.. ale to mogłoby sie tez gorzej skończyć.. -
Co do porównania, to ja tez mam tak, że moja starsza wszystko wcześniej robiła..i teraz kurde o matko Misia tego nie robi a Marcelina robiła. Pewnie coś nie tak. Jeszcze miała problem z podnoszeniem glowki przez asymetrie,.to też juz wymyslalam różne wersje.. ale po woli zaczynam ochlaniac... Że matka weź sie palnij w głowę, każde dziecko jest inne i ma swoje tempo.. ale to wiecie z tymi rączkami itp. np moja starsza w ogóle nie czworakowala a niby to normalny etap.. ona jak usiadła to od razu zaraz stanęła i zaczęła chodzić. Przez ten przejściowy czas to taki dziwny system miała przemieszczania, ale to nie było czworakowanie.
-
To powiem Wam, że mam teraz poczucie, że za luźno do tego podchodzę, ale też widzę tutaj czy na grupie na fb jak różnie rozwijają się dzieci i nawet jak zaczynam się denerwować to sprawdzam kamienie milowe dla danego wieku i je osiągamy. Trochę się różnią te opisy w zależności od fizjo/strony, ale większość mi się zgadza.
Widzę poprawę odkąd wdrożyliśmy wskazówki od fizjo, żeby wieszać jedną zabawkę po środku, bo zaczęła używać rączek jednocześnie, a nie tylko jednej.
Eskalopka, daj znać jutro co Ci się udało załatwić.
Kropka, to Michalinka Wam psikusa zrobiła. Najważniejsze, że wszystko w porządku z paluszkiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2024, 22:50
-
Ja chyba kojarzę o czym mówisz, takie jeżdżenie na pupie? Mojej kuzynki córka tak robiła, dziwne to takie. Moje obie czworakowaly, młodsza chwilę, bo ona wszystko fru i szła dalej. A to taki rozkoszny czas u dzieci.
Z tym paluszkiem to fart. a czasem potrafi się włos koło paluszka zawinac, więc lepiej uważać jak się pajace zakłada czy skarpetki.
Ja w zeszłym roku myślałam,że u nas w mieszkaniu coś nie tak. bo u nas bez przerwy był katar i kaszel od listopada do marca. I gdyby w tym roku było to samo, to bym chyba mieszkanie sprzedawala. Ale my teraz chorujemy na jakieś dzikie wirusy, każdy inny, więc nic tu u nas w powietrzu nie wisi.
Ten rok jest paskudny pod kątem infekcji i myślę,że prędzej coś ze sklepu zniesliscie. My naprawdę gdzie nie wyjdziemy to wracamy z bonusem.
I mam mieszane uczucia o izolacji. Zobaczę co się będzie działo jak młodsza trafi do klubiku. Miała dzisiaj debiutowac, ale jelitowka trzyma. Myślałam,że pójdzie jutro, bo już nawet kupa miała ogonek, ale wstała właśnie z wodnista w pampersie. Na noc jej zakładam jeszcze, ale nigdy kupy przez sen nie zrobiła. Więc jutro też w domu posiedzi.
Miałam mieć 3 tygodnie luzu, a będę lżejsza o parę stówek z dzieckiem w domu i tak. Mogłam to na sprzątaczkę wydać. -
Syrenka, tak siedzi mi w głowie to, co napisałaś, że może dlatego, że synek. Ja bardzo chciałam syna i na początku jak się okazało, że będziemy mieli córkę wręcz potrzebowałam kilku dni, żeby to przetrawić - pamiętam, że wtedy moja mama zwróciła uwagę, że mamy synów są inne, właśnie bardziej na nich dmuchają i stereotypowo to facet trzyma się mamusi, rzadko na odwrót, choć oczywiście też się takie przypadki znajdą. Niby córkę się chowa dla obcych, a syna dla siebie. Ale aż się zaczęłam zastanawiać skąd takie powiedzenia się wzięły, ale w sumie nie mam żadnej teorii.
Oczywiście nie mam na celu obrażenia mam synków, absolutnie nie, po prostu ot, naszła mnie rozkmina.
Z innej beczki - po ciąży mam zupełnie inne odczuwanie temperatur. W sypialni mamy 20,5 stopnia, normalnie byłabym szczęśliwa, a odkąd urodziłam w takich temperaturach mnie telepie i marznę, dużo cieplej się ubieram. A nawet jak się nie ubiorę grubiej to mam tak ciepłe dłonie, że ciężko mi ogarnąć jaką młoda ma temperaturę i czy nie powinnam jej rozebrać/ubrac bardziej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2024, 23:59
-
Mju to u mnie na odwrót, zawsze byłam zmarzluchem i odkad urodziłam, to ja bym mogła nago chodzić i tak mi ciepło. Teraz jak są mrozy, to ja mam bluzke i kurtkę. Mało tego, ta kurtka ma taki doczepiany misiek, bardzo daje cieplutko. I przez wszystkie lata zawsze chodziłam x tym misiem i ze dwie warstwy jak nie trzy ubrań. A teraz bez miska i jedna bluzeczka.
Syrenka, no nie. Taki jakby 'niedźwiadek'. Czyli ręce wyprostowane, nogi w kolankach też i pupa do góry. Ale to trwało chwilę, bo ona praktycznie usiadła. Chwilę nie przemieszczała się tylo ten siad celebrowała. Później zaraz zaczęła wstawać i od razu chodzenie. W wieku 10 msc chodziła już. A mała kolezanka ktora sie urodziła 2 dni wczesniej od Marceliny zaczeka chodzić w wieku rok i 8 miesięcy. Wiec jakie dzieci są indywidualne.
Mju Syrenka. Czy się chłopaków inaczej wychowuje 🤔 hmmm chyba może cos w tym jest, że córeczki tatusia, a synkowie mamusi i to ma jakąś przekładnie. Zawsze w tych przysłowiach itp jest ziarenko prawdy.
A co do infekcji, to no właśnie u nas Marcelina mimo 'pandemijna', to wszędzie z nami jeździła i wychodziła. Nigdzie nie trzymaliśmy pod kloszem i do zlobka od prawie 2 lat czyli nie pierwszy sezon zimowy dla niej. I w tym roku niespodzianka... Choroba za chorobom kaszel za kaszlem.. i jeszcze jakies oleje z czarnuszki, syropy z lipy z sosny i to własnej roboty i co i dupa.. wiec człowiek na prawdę myśli i rozkminia co robi nie tak 🤷🏻♀️ no zobaczymy jak sie wprowadzimy d9 domu. Jak będzie. Ale w tym tempie, to wiosna nas zastanie i choroby się skończą wtedy. -
Ja się czuję tutaj jakoś mało anonimowa - tak mnie Gauss rozpoznała i od tamtego czasu tak mnie to zaczęło zastanawiać czy mnie zaraz znajomi nie rozpoznają 🫣😅 ale jak Wam tutaj odpowiada to nie było tematu 🤗 jakoś się dostosuje
Eskalopka nie dziwie się, że tyle stresu i myśli Cię to kosztuje. Taki jest świat matki - mężczyźni przeważnie jakoś mniej się nakręcają… a z lekarki nic tylko się cieszyć, że nie bagatelizuje i wszystko chce sprawdzić.
Agentka super, że poszłaś ☺️ ja już się basenu nie mogę doczekać, ale grupa rusza od marca, wiec jeszcze chwilka.
Kropka on ma dwa zawody - ubolewa, że leśnictwo nie jest głównym, ale każda wolna chwila spędzona jest w lesie. Mamy wielu znajomych leśników, pracujemy z psami i zaczynamy naszą hodowlę psów myśliwskich ☺️ i tak to się tutaj kręci, a że jesteśmy leśne i górskie ludki do szwedania z plecakiem to nam to bardzo odpowiada i tak nam jakoś się to życie w tym kierunku układa
Dużo zdrówka dla małej! Mam nadzieję, że nic się nie rozkręci.
Mała_syrenka moj młody się piąstkami zupełnie nie interesował. Pominął ten etam. Córka może jakiś krótki moment, ale młoda teraz 🤯 piąstki w buzi i miała tydzień ssania kciuka. Smoczek jest ogólnie ble dla niej - lepsze są piąstki 🤭
Ja się Wam pochwale, że kupiliśmy nowy wózek, bo ten co mieliśmy odmówił posłuszeństwa. Mieliśmy dopiero kupić jako spacerówkę samą, ale wczoraj dokupilam gondole i strasznie żałujemy, że od razu go nie kupiliśmy… taka wygoda. Oczywiście do biegania padło na thule ☺️ ale jest przepaść… z niewygodnego tico do mercedesa. -
Elforia dzięki, no właśnie mój mąż to Pan Leśniczy więc jak juz sie domyślasz dom, który nam remontują 'pracodawcy' z przetargu, to leśniczówka a widzisz mój mąż lubił swój zawod do czasu jak był podleśniczym. Albo pewnie gdyby siedział w biurze. A tak już kolorowo nie jest. Choć w obecnej sytuacji politycznej, to tez tam na wyższych szczeblach trzęsą portkami.. ciekawe jak długo Lasy Państwowe będą istnieć. W ogóle to straszny temat rzeka. Ale odkąd zostałam Panią leśniczową, to trochę tych ekologow znielubilam i uważam, żeby najpierw sie w niektórych kwestiach doedukowali, a później wchodzili na drzewo (po za tym czy wczesniej sprawdzili czy nie ma tam dziupli i zostawiając swój ślad/zapach, to nie gorszy czynią skutek dla tego biednego zwierzaka). Ale jak mówiłam temat rzeka, bo każdy broni swojej racji.
My podrozniczo jesteśmy dziwnym teamem, bo lubimy odludzia jakies ale tez lubimy i miastowy zgiełk. Wiec nasze destynacje do zwiedzania, to czasem po prostu jakies miasto a czasem dla natury jakieś góry.
A co do aniomowosci właśnie tez karty odkryłam 🙈
A syrenka cieszę się, że zmotywowałam Ciebie do ćwiczeń. Ja szczerze mojej figury nie jedna osoba może pozazdrościć ale i nie jedna powie że jestem spasiona, zależy kto z jakiej prespektywy spojrzy. No ja się źle czuje jakas taka zaniedbana. Ale ogólnie wskakuje w ubrania sprzed ciąży. Musze baterie wymienić w wadze, to sie dowiem ile faktycznie ważę. Wydaje mi sie że teraz przez podjadanie przytyło mi się. -
Jak będziecie chciały się przenieść, to ja za Wami chętnie pojde. Z czerwcowkami mamy też FB, ale sporadycznie tylko służy nam do wstawiania zdjęć. Szybko ta grupa wymarła. A tu piszemy do dzisiaj. Pewnie też w końcu ucichnie, ale na FB już dawno byłoby po nas.
Myślę,że z tym synkiem to jest tak,że wiem jak ciężko się żyje kobietom. Mężczyznom pewnie też lekko nie jest, ale z tej perspektywy życia nie znam;D I te moje lalki chce wychować na silne kobiety. A Olaf to taki mój malutki ogonek, mój niunius. Jak on ma zimne nóżki, to zaraz skarpetki, gdzie u dziewczyn nie było takiej akcji. One leżały od początku na matach na podłodze. Olaf głównie na kanapie. No taki w moich oczach on delikatny i do kochania bardziej jeszcze niż dziewczynki. Może też dlatego,że ostatni. Nie wiem. Ale to zdecydowanie synek mamusi, chociaż przy młodszej zalała mnie większa fala miłości i do dzisiaj jak ja widzę, to zakochuje się w niej od samego rana aż do pierwszego darcia;D Niektórzy twierdzą, że dzieci kocha się równo, ale mi chyba trochę nie wychodzi.
A i też chciałam córeczkę, jak na prenatalnych miała byc, to już się cieszyłam,że będę miała 3 dziewczynki, będę je podobnie ubierać i czesać. A tu potem się pisiorek pokazal. Byłam zawiedziona, a teraz już bym nie oddała;) oczarował mnie ten mały bąk. -
Kropka - mój mąż to marzy o mieszkaniu w lesie, a ja w górach, wiec na starość zobaczymy gdzie nas wywieje xD
Tak ekoświry są przerażający… gospodarka łowiecka to też temat rzeka, który jest bardzo mocno niezrozumiany i źle interpretowany… populacja wilków przeraża… u nas tyle ich podchodzi pod domy i się nie boi… aż strach dziecko wypuścić do zabawy 😓
Co do wagi to dziewczyny wyrzućcie je… mięśnie ważą i ja np. Nosze mniejszy rozmiar przy wadze 59/60kg niż jak byłam wychudzonym szkieletem bez mięśni 56/57kg.
Mala_syrenka - ja mojego syna też tak chronię… aż mi mówi sam, że przesadzam i jest facetem 😅 ale myśle, że jego przyszła żona będzie mi mówić, że za dużo za niego robiłam 🤷🏼♀️ na szczęście tutaj mąż - głos rozsądku działa -
Mala_syrenka ja znów na fb mam 2 grupy z forum. Znamy się z dziewczynami od 2006-2010 roku i jesteśmy stałą ekipą. Czasami są przestoje w pisaniu, ale dużo z nas zna się w realu. Większość ma już dzieci 17-10 lat i mamy 4 późnych dzieci(2miesiace, 3miesiace, roczniak i 4 latka), a pozostałe to już nastolatki, bo my wszystkie 36-43 lata
Tak wiec mam dobre doświadczenia jednak zagrożenia otwartych forów i ogólnie sieci mnie przerażają 🫣😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2024, 08:18
-
Kropka, z tymi ekologami, zwłaszcza oficjalnymi to raczej jest tak, że mało się znają. W Warszawie chcą wprowadzić strefę czystego transportu, dla nas to będzie się wiązało z wymianą dwóch samochodów. Ironią jest taka, że nasz gruz z 1991r. jeżdżący na gaz emituje mniej syfu niż wiele nowych samochodów, które w tę strefę będą mogły wjechać. Gdyby im naprawdę zależało na ekologii to zaczęliby od badań samochodów, a nie od sugerowania się normami producentów, zwłaszcza, że większość ludzi nie dba na codzień i wiele syfu wynika też z zaniedbań.
Tak samo kiedyś pracowałam z chłopakiem, który swojego czasu sporo na polowania jeździł to też się za głowę łapał na te wymysły różne, ale tu już nie pamiętam konkretów niestety.
Syrenka, dzięki za wyjaśnienie. Myślę, że nie da się idealnie po równo i tak samo kochać dzieci, ale to tylko wnioski po obserwacjach w rodzinie i u znajomych.
Ja też się teraz cieszę już z córki, po prostu wtedy to był dla mnie szok, ale też nie mam zamiaru na siłę z niej chłopa robić czy coś. -
Mju co do płci jeszcze niektórzy mówią, o chce mieć syna by móc na ryby z nim jeździć. Ale kurczę w czym problem jeździć z córką. Jak złapie nakcyla to i córka może być super kompanem na tych rybach. A syn jakby byl może by nie polubił.
Mój tata ma tylko nas dwie córki. I bakcyla motocyklowego na mniw przenosił. Jeździłam z nim na motocyklu. Ba nawet zrobiłam prawko ! No ale juz na jazdę samodzielna na większy niz 250 się nie skusiłam.. i teraz już sie boje wsiąść samodzielnie. Chociaż jakbym miała pod ręką taka 250 to kto wie 🤔
Co do kochania, ja byłam w ciąży przerażona. Nawet Wam pisałam czy ja pokocham Misie tak jak Marcelinke, bo przecież jestem w niej po uszy zakochana. To moje oczko w głowie i chyba nie da sie w innym dziecku tak zakochać. A tu bęc tylko wyszła z brzucha. Fala miłości zalała i trwa cały czas. Ale czy jedną bardziej a drugą mniej. Nie wiem nie sądzę. Ale według mnie to dwie różne miłości/etapy. Bo tamta starsza to rozplywam sie na innej plaszczyzni nad nią. A tutaj inaczej, bardziej bezbronna itp.
Mju a jak raczka Marcelinki?.
To tak jak wymiana pieców.. weź teraz 80 latania babcia ktora sama mieszka w drewnianym domku dwuizbowy niech wymieni na gazowy ?.za co ? Czy ma kogos kto ją potwierdzi w tej wynianie. I na ile lat jej to starczy. Czy doczeka wymianę.
Elforia, to czyli Bieszczady albo Izery 😛😂 jeju swego czasu był nabór na podleśniczego w Izerach gdzies w okolicy tej miejscowości zdrojowej (kurcze luka w pamieci jak się nazywa) i sie śmieliśmy z mężem że może tam. Ale przerażało nas troche wyprowadzić sie zdala od wszystkich których znamy tutaj.
Tak wilki są i u nas w lesie a według danych inwentaryzacji, to wiele wiele lat nie było na naszych terenach. Choć wilki nomadyczne zycie prowadzą wiec jakis zawsze mógł sie przewinąć w swojej wędrówce. No swego czasu o dzikach był problem. No wiadomo że kiedys nie było i żyły te zwierzęta. Ale teraz przez to co się stało z całą urbanizacją/rozwojem cywilizacji, to tak zaburzone zostało, ze jednak ktos musi w ryzach to trzymać. Bo inaczej inne gatunki zwierzat wyginą forsując na siłę inne.. także nie jest lekko..
Elforia nasza leśniczówka to nie taka typowa. Na skraju wsi na początku lasu, i za to ją lubię. Wiec nie jestem na typowym odludziu. Jak to niektorzy mają że 3 km przez las jada do pierwszego zabudowania. Najstarsza część naszego domu jest z czasow przed wojną i jest nią salon. I to była jedna izba początkowo. Później rozbudowywali aż do 160 metrów prywatnej części (nie wiem ile ma koncelaria, ale z 50 metrów jak nic). Wprowadzaliśmy się to przez 20 lat poprzednik mieszkał bez remontu (a ile więcej nie wiecej nie wiemy). Stan był zły. Ale zaaklimatyzowalismy się. -
Moje słońce na akcji sadzenia lasu w 2023 roku robiła furore 😛 samodzielnie posadziła 160 sadzonek sosny. W sensie wkładała sama do dziurek sadzonke. Pan jej robił dziurke. Ja wyjmowałam z kasetki a ona myk i wkładała. Teraz czasem zagladamy jak jej rządek rośnie
elforia, Mju, agentka93, Praskovia lubią tę wiadomość
-
Mju a robiłaś badania tarczycowe i witamin? Bo to odczucie chłodu być może z czegoś wynika 🧐
Syrenka ja jako dziecko nie czworakowalam tylko siedziałam na tyłku i jedna noga do przodu, druga zgięta 😅 Ponoć byłam bardzo szybka.
Z tym kochaniem większej liczby dzieci- ja wierze, że można kochać tak samo, ale lubić niekoniecznie 😁
Nie wiem czy oglądałyście The Crown? Tam był fantastyczny odcinek, gdzie Książę Filip pyta Elzbiete kto jest jej ulubionym dzieckiem:) I sadze, że tak bym miała- mogłabym kochać tak samo, ale czuć, że któreś z dzieci jest mi fajniejszym towarzyszem.
No ale zobaczymy czy będzie mi dane tego doświadczyć. Chociaz mąż już mówi, że wiele zależy ode mnie w tym temacie także być może się jeszcze kiedyś zdecydujemy, jeśli uda nam się kupić większy dom.
Ja od zawsze chciałam córę, więc się mega ucieszyłam, jak NIFTY pokazały dziewczynę Gdybym miała drugie dziecko to mi raczej wszystko jedno, ale wiem, że gdyby pierwszy był chłopiec to bardzo bym chciała dziewuszke jako drugą. To jest pewnie bardziej subiektywna opinia niż fakt, ale dziewczynki w moim otoczeniu są zawsze bliżej domu. No i jak szczęście dopisze to będę „babcia od strony mamy”😂
Mój mąż wcześniej mega chciał syna, a teraz sam mówi, ze to bez znaczenia, bo i tak jest zakochany.
I w kwestii wychowania chłopców- tez mam poczucie, że matki sie bardziej roztkliwiają nad chłopcami. Tego bym sie bała, bo jednak uważam, że warto myśleć o tym, że wychowuje sie syna dla jego przyszłej rodziny. A później często partnerki musza w dorosłości swoich facetów uczyć pierdyliarda rzeczy. Jakoś w druga stronę tego nie ma…Hashimoto, z.Sjögrena
ANA3 dodatnie
Pai homo 4G
10.2022- puste jajo 8tc.
25.01- beta:80, prog: 31
03.02-pęcherzyk 0,69cm w macicy
11.02- mamy zarodek i serduszko❤️
17.02- IP, krwiak, bobo 1,05 cm
28.02- 2,16 cm bobasa, krwiak zniknął ❤️
18.03- NIFTY: niskie ryzyka, dziewczynka 🌸
21.03- prenatalne, 5,5 cm fikającej panienki 💖
11.04- 9,9 cm i 130 gramów obrażonej princessy👑
09.05- 284 gramy małej damy
22.05- 21+0, 405 gramów akrobatki
23.06-25+4, 880 gramów Myszki 🌸
04.07-27+1, jest 1 kilogram💪
21.07-29+4, III prenatalne, 1425g💖
04.08-31+4, 2kg bobasa 🙈
29.08-35+1, 2,7kg dużej panny 🤩
18.09-38+0, ok.3kg, przyjęcie na oddział i czekamy 🍀
28.09- 39+3, 2890g-Iga na świecie💝 -
Kropka, z tym piecem to inna bajka. Bo te stare kopciuchy trzeba wymienić. To,że ludzie nie mają na to pieniędzy to inna bajka. Ale niezależnie od stanu majątkowego musimy wszyscy wziąć odpowiedzialność za środowisko. Naprawdę współczuję ludziom, którzy nie mają za co wymienić pieca lub kupić opału. Ale zarazem jestem wściekła jak wieczorem wietrze, a do domu wpada siwy dym, włączam później oczyszczacz, a on na czerwono.
A z tymi zwierzętami to jak przeciwnicy aborcji. Nie można przerwać ciąży, dziecko ma zyc, nawet jeśli od razu po porodzie umrze w cierpieniach. bo to morderstwo. To i zwierzę też ma żyć, mimo że zaburzy roznowage nadmierna liczebnością. Cóż..agentka93, zmija lubią tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o eko klimaty to w zeszłym roku wpadła mi w ręce książka "Farba znaczy krew" o myśliwstwie. Dużo to wniosło do mojego postrzegania sytuacji. Polecam. Napisał ją gość który od dziecka polował, ale wycofał się z tego. Nie ze wszystkim się zgadzam co tam było, ale dużo interesujących faktów i koncepcji podał.
Ja dziś załatwiłam w Bielańskim tylko hematologa na połowę lutego. Nie było opcji wejść z marszu więc dobrze, że nie pojechaliśmy wszyscy bo mróz konkretny a w szpitalu sajgon. I generalnie nie jest to mój dzień. Stary stwierdził, że skoro nie pojechał razem ze mną to przecież może pracować na home office i zamiast dzieckiem się zająć to trzymał je byle jak i klikał w robocie. Jak mu napisałam, że się nie wyrobię na karmienie i żeby dał dziecku mm ale połowę porcji to zrobił tyle samo tylko rzadsze o połowę 🤦♀️ Jakoś mnie to wszystko rozwaliło mimo że duperele... Nastawiłam się że razem dzień spędzimy, zrobimy obiad i może spacer, popłacę rachunki, ogarnę parę tematów a zamiast tego będę sama z młodym siedzieć dłużej niż zwykle bo przecież mąż później prace zaczął. Definitywnie nie mój dzień bo humor mi klapnął potwornie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2024, 11:46
-
Mju podobno krowy emitują więcej zanieczyszczeń do atmosfery niż transport - jednak one hodowane są na ubój… wiec ciężko to zmienić
Kropka, ale czad! Mój mąż w technikum tak posadził ładny skrawek lasu i aż miło się tam wraca ♥️
Eskalopka ojej… można się wkurzyc - czasami się zastanawiam czy faceci tak specjalnie czy co 🤷🏼♀️ zawsze jak mój odwala takie muki to się śmieje, że wychodzi z niego blondyna xD (sama mam taki kolor włosów 🤭)
Co do książki to ja jej bardzo nie polecam… Typ twierdzi, że był myśliwym chociaż nikt się do niego nie przyznaje(żadne koło łowieckie). Jeśli był, a robił to co opisuje, to dobrze, że nim nie jest bo być nim nie powinien
Teraz główna twarz walki z myśliwymi i łowiectwem… nawiedzony typ. Jeśli to co on pisze, to prawda to nie był myśliwym a kłusolem. Może rzeczywiście się chlopina pogubił i siadło mu teochę na głowę.
Jeśli interesują Cię fakty, a nie bajanie nawiedzonego buddysty, który jak sam podaje w swoich książkach „był na życiowym zakręcie, kiedy przestał polować, został veganinem i zamieszkał w Białowieży” to przeczytaj Hipokryzje - Nasze relacje ze zwierzętami.
Ludzie patrzą na myślistwo (nie mylić z kłusownictwem) jak na totalne zło, a w sklepie stoją pierwsi w kolejce po mięsko z lady wspierając hodowle i ubój 🤷🏼♀️
Co do kochania to ja po tylu latach macierzyństwa nie mam tego, że bardziej czy mnie - każde z dzieciaków jest inne i np. Z córka pójdę na zakupy, ogarnę dużo rzeczy, pójdziemy na spacer, ale z synem po górach chodzić to złoto, pogadać o różnych ciekawostkach w świecie IT czy pójść na rower. Każde coś wnosi i jakoś tak nie różnicuje lubię nie lubię… staram sie akceptować ich wspierać i gasić gdzieś swoje oczekiwania, bo to ich życie do przeżycia 🙂
-
Kropka, mi „teściowa” od lat mówiła, ze zamawia dziewczynkę. Ona ogólnie nie lubi facetów, więc pewnie z tego to wynika, do tego miała dwóch synów. I ja chyba z przekory tego chłopca chciałam, żeby nikt mojej macicy jak McDonald nie traktował. Poza tym u mnie w rodzinie tylko 1 chłopiec na 2 pokolenia liczące już 9 osób, więc może tak ożywić chciałam towarzystwo.
Mój partner lubi dłubać, więc my specjalistów wzywamy już na takie naprawdę rzeczy, które wymagają specjalistycznego sprzętu czy coś. Samochody nie jeżdżą do mechanika, w komputerach i przy sprzęcie domowym wszystko zrobi, naprawi. Do tego on gotuje u nas w domu, ja piekę. Zawsze się śmieję z tego, że nasza córka będzie miała za wysokie oczekiwania odnośnie facetów przez niego.
Agentka, w ciąży miałam niedoczynność, jak robiłam badania na wizytę popołogową było ok, ale oczywiście zapomniałam się do endokrynologa umówić, a teraz ciągle sobie myślę, że stare te badania i bez sensu 😅 ale może rzeczywiście ogarnę jakąś teleporadę i wydębię skierowania.
Teraz to bym chciała drugą córkę mieć jak już, bo mamy 3-pokojowe mieszkanie i bym mogła razem je upchnąć. Sypialni na pewno nie oddam, bo to mój azyl i nie zniosłabym psychicznie spania w salonie. Nawet jak chorzy byliśmy i koczowaliśmy przed tv to na noc musiałam iść do tego swojego azylu. Wiem, że ludzie tak żyją i nie mają z tym problemu, ale ja jakoś mam zakodowane, że muszę mieć swoje miejsce i łóżko z dobrym materacem. Przy tym co się obecnie dzieje na rynku miałabym poważne obawy zresztą co do zakupu czegoś większego. O ile obecne mieszkanie kupowaliśmy w pierwszym roku covida i jakiś spokój w sobie w związku z tym miałam mimo straszenia przez różne osoby, tak teraz jak myślę o zmianie czegoś w zakresie nieruchomości to czuję lęk. Raczej ufam swoim przeczuciom, więc zobaczymy, co mi dalej podpowiedzą.
Syrenka, ustawa o ochronie zwierząt jest dziurawa. Miałam kiedyś zryw i w OTOZie jeździłam na interwencje, teraz niesmak we mnie budzą „inspektorzy” odbierający zwierzęta, bo w ustawie słowo „inspektor” pada raz, a jeden z drugim sobie dopowiedzieli i potworzyli organizacje, drukują legitymacje, a potem dzieciaki w mundurach myślą, że wolno im wszystko. Wolno im wejść na cudzą posesję tak samo jak mi czy Wam, czyli wcale. A wchodzą. Większość interwencji to kłótnie sąsiedzkie. Ale masz rację, z aborcją podobnie jest. Moja mama teraz wielka katolka to jak jej posłucham załamana jestem co ma w głowie i jak uparta w tym jest, a jak mało to ma wspólnego z biologią. W jakaś skrajność wpadła i nikt nie umie jej z tego wyciągnąć, a jak przy okazji mi gada różne rzeczy, które wynosi z jakiejś wspólnoty czy czegoś takiego to głowa mała.
Eskalopka, dobrze w takim razie, że sama pojechałaś i super, że termin nie jakiś mega odległy jak na NFZ potrafią być. Przykro mi, że tak z mężem wyszło, im czasami jak się nie powie wprost to nie ma co liczyć na owocną współpracę niestety…