PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja od wczoraj jestem w rozsypce - przy okazji rutynowej wizyty u gina okazało się, że serduszko nie bije (a już je widziałam ostatnio…) a zarodek zatrzymał się jakieś 1,5 tygodnia temu. W poniedziałek robię drugą betę i mam kolejną wizytę, jeśli nic się samo nie zacznie, dostanę pewnie skierowanie do szpitala. Poczucie straty jest obezwładniające, od wczoraj w zasadzie nic innego nie robię tylko płaczę i zastanawiam się, co mogłam zrobić źle że tak to się skończyło. Jest ciężko. Nie spotkało mnie to wcześniej i próbuje jakoś zebrać się w garść ale to nieosiągalne. Być może coś przeczuwałam, skoro nikomu nie powiedzieliśmy, a przy poprzedniej ciąży w ogóle nie mieliśmy takich rozterek. Nie wiem.
-
Zmija bardzo mi przykro! Ściskam Cie mocno❤️ wiem co czujesz, bo prawie 6 lat temu miałam podobną sytuację. I nie ma się co obwiniać, bo nie ma sensu i nie miałas na to wpływu.. ale moge Ci powiedzieć, że płacz sobie ile możesz. Pozwalaj sobie na te emocje, bo masz do tego prawo. Ja przez rowne dwa tygodnie zwolnienia płakałam codziennie po kilkanaście razy, później musiałam wrócić do pracy. Ale pozwol sobie to przeżyć. Nic wiecej nie jestem wstanie Cię pocieszyć, bo chyba nie ma złotego środka. Wiedz że Cie sciskamy tutaj i z Tobą jesteśmy. I możesz tutaj pisać o swoich obawach, emocjach.
-
Zmija, tak mi przykro...
Przeszłam przez to samo i do tej pory mam ścisk w żołądku na myśl o słowach lekarza z informacją, że serduszko przestało bić. I zawsze z tamtym doświadczeniem kojarzy mi się piosenka "Niebo było różowe", której wersy tak mocno mnie poruszały:
"Nikt nie mówił że może tak boleć
Gdzieś daleko wysoko Mars
Ciężko jest uwierzyć że tak
Tak pięknie może być gdy się kończy świat
Nasz mały mały świat
Był przecież tyle wart".
Pozwól sobie na przeżycie tej straty, na opłakanie jej. To cholernie trudny moment...
I absolutnie nic nie zrobiłaś nie tak. To nie Twoja wina. To natura decyduje w takich przypadkach, zazwyczaj gdy po prostu coś jest nie tak...
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Ja jeszcze dorzucę od siebie, że mi pomagało to że wybrałam imię. Nie wiem czy Menina tak miałaś. Ale jakos instynktownie (bo jeszcze w ogóle na tym etapie nie mieliśmy wybranego imienia ani zadnych typów, bo nawet płci nie znaliśmy) ale instynktownie wybrałam że to dziewczynka. Że łatwiej mi było sie pożegnać.
I nie daj sobie wmówić, że to przecież początek był. Przeżywaj to na własny sposób. -
Kropka6 wrote:Ja jeszcze dorzucę od siebie, że mi pomagało to że wybrałam imię. Nie wiem czy Menina tak miałaś. Ale jakos instynktownie (bo jeszcze w ogóle na tym etapie nie mieliśmy wybranego imienia ani zadnych typów, bo nawet płci nie znaliśmy) ale instynktownie wybrałam że to dziewczynka. Że łatwiej mi było sie pożegnać.
I nie daj sobie wmówić, że to przecież początek był. Przeżywaj to na własny sposób.
Tak, my też nadaliśmy imiona. Dwaj chłopcy. W przypadku pierwszego poronienia - moja intuicja, że chłopiec. W przypadku drugiego intuicja potwierdzona badaniem genetycznym. Kiedy czekaliśmy na wynik badania, przyśniła mi się biegająca, około dwuletnia dziewczynka. Pomyślałam wtedy, że może się pomyliłam, że może to jednak dziewczynka. No ale potwierdził się chłopiec, a trzy miesiące później zobaczyłam znów dwie kreski, z których urodziła się Anielka. Lubię myśleć, że ten sen to był taki znak, że będzie jeszcze córeczka.
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
zmija, bardzo mi przykro i rozumiem co czujesz. Przed Tytusem zaszłam niespodziewanie i tę ciążę straciliśmy. Bolało. Przeszło dopiero jak udało się z Ptysiem, ale przez to początek ciąży był ogromnie stresujący bo bałam się, że znów coś pójdzie nie tak. To nie twoja wina. Tak jak dziewczyny piszą, to natura. Ściskam Cię mocno.
-
Mju jak Wasze rsv? Żyjecie jakoś? Odstawić się spokojnie na wiosnę, jak już wszystkie wirusy odpuszcza.
Ja się już cieszyłam,że wracamy do normalności i wyobraźcie sobie,że wczoraj 22 obie dziewczyny wstały, jakieś ciepłe, zmierzyliśmy im temperaturę i obie po 39. Co to znowu cholera wie. Jutro idę z nimi do lekarza, mam dość. Dzisiaj cały dzień po 38-40 st. Idzie się wykończyć. Ja się jeszcze nie wyleczyłam porządnie, a tu znowu cos. rzygam tym. Potrzebuje godzinę ciszy. Dziewczyny w przedszkolu, Olaf spi, a ja się regeneruje. A teraz wrzaski, potrzeby, ciągle ktoś do mnie mówi. no szlag mnie trafia. I ciekawe co nowego nas dopadło. Teściowa twierdzi, że one niedoleczone i wyszły na dwór. Najlepiej dziecko, które rozpiera energia kisić jak ogóra.
Zamówiłam colostrum, większą dawkę wit D, już wszystkiego będę chwytać. Olej z czarnuszki ani tran nie pomogly nic. Któraś z Was może ma coś dobrego do polecenia? -
A jeszcze wyobraźcie sobie,że nie dostałam tego aktywnie w pracy. Spełniamy wszystkie warunki, a decyzję wydali dopiero dziś. Bo się wczoraj już wscieklam i wysłałam im zestawienie składek od października wygenerowane ze strony zusu. No chore. Nie mogli sami sprawdzić? podobno z tym babciowym to w ogóle jest gruba jazda, ale takiego burdelu się nie spodziewałam.
-
Syrenka, u nas rsv i ropa w obu uszach, więc antybiotyk dostaliśmy. Trzeci w ciągu 1,5 miesiąca, także też mi się chce rzygać, nie wyobrażam sobie co musisz przeżywać przy trójce jak mnie jedno wykańcza pod względem chorób. Jesteś moja heroską
poza tym od Ciebie zgapiłam zapas testów combo w domu, bo kiedyś o tym pisałaś, chyba w zeszłym roku i chciałam podziękować za ten patent.
Dzisiaj kaszel bardziej dojeżdża, ale mam nadzieję, że jakoś względnie spokojnie noc minie. Wczoraj osłuchowo u lekarza było ok, ale jeszcze jutro się przejdziemy do naszej przychodni, zwłaszcza, że pierwszy raz dostaliśmy obrzydliwy w smaku antybiotyk i potrzebuje patentów jak to podawać, bo nigdy nie mieliśmy problemów z syropami.
Też słyszałam, że cyrki są. Ja dostałam normalnie aktywnie w pracy za październik, a potem przyznali żłobkowe, ale to ze 2 tygodnie temu dopiero.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego, 20:39
-
Mju, patenty na antybiotyk:
1) Trzymasz Marcelinkę na rękach, udajesz, że chcesz podać antybiotyk w strzykawce, ona się złości, odchyla głowę, wtedy podchodzi dobry policjant (stary) i podaje jej smoczek. Ona wyciąga się w jego stronę i otwiera buzię. Masz ułamek sekundy, żeby wstrzyknąć antybiotyk, a stary zatyka smoczkiem zanim wypluje. Jak dawka jest duża to trzeba to zrobić na raty, bo całość wypluje na bank.
2) Można zrobić dziurkę w smoczku, nie na czubku, a tak jakby na dole. Wstrzyknąć tam dawkę antybiotyku, w ten sposób, żeby podczas wstrzykiwania i podczas wkładania dziecku do buzi ta dziurka była na górze, a nie na dole . Dopiero w buzi obrócić smoczek do góry nogami. Ten sposób działa maksymalnie dwa razy. A czasem w ogóle.
3) Trzeba ogarnąć taką strzykawkę z dziubkiem z apteki, nie tę płasko zakończoną dołączaną do antybiotyków czy innych nurofenów. Im mniejsza pojemność, a co za tym idzie- cieńszy dziubek tym lepiej. I na żywca wcisnąć dziecku do buzi, ale najważniejsze- przy zamkniętej ustach! W mózgu bobasa wyskakuje wtedy error i połyka wszystko. Dziubek należy wsadzić jak najbliżej kącika ust.
Jeśli Marcelinka nie używa smoczka, pozostaje Ci sposób nr 3. Jest on też najlepszy, skuteczność dużo większa niż przy pozostałych dwóch, ale też po jakimś czasie zostaje rozkminione o co chodzi, więc jak zostało sporo dni tego antybiotyku to lepiej zaczynać od prostszych sposobów, a ten najlepszy zostawić na koniec. Powodzenia! 🤪
-
Syrenka. U nas balsam Krakacz od aromamy działa i duszek. Ale to na początku infekcji. Wtedy ofensywa i jakos tak łagodniej sie przechodzi. Oczywiście nie działa raczeh prewencyjnie.
No my pijemy syrop z lipy i z sosnh (własnej roboty..) Marcelina od listopada do teraz nie chorowała. A Misia od świat nie chorowała. Do chyba dziś. Bo coś słyszę że zaczy a chraplic. Ale tez ma opuchnięte na maksa dziasla. Mnie też rozkłada... Misie 2 dni noce karmienie odstawiliśmy i było super. Ale wczoraj przegraliśmy walke..
Mju nie mam patentów na antybiotyk .. zostaje próbować Praskovi sposoby.
Yo u nas lepszy hit. Moje córki wiecie jakie mają imiona. Przez miesiąc pobieraliśmy RKO. Na Misie bo ona z września. Zaczął sie października wiec żeby dostać aktywnie w żłobku trzeba zawiesić Rko. Na Marcelinę do wrzesnia pobieraliśmy 400 na zlobek na pierwsze dziecko. I do stycznia wyobrazcie sobie nie mogliśmy tego rko zawiesci po kilka wniosków przez ten Pue składałam. Az wreszcie zawiesili. Mąż składal tez zawieszenie Marceliny bon zlobkowy. Bo poszla do przedszkla im w Zusie sie pomieszały imiona.. zaczeli wydzwaniać o co chodzi, że jak to skaldamy aktuwnie w żłobku a zawierzamy bon itp. bo myśleli że to jedno i to samo dziecko 🤦♀️🤦♀️🤦♀️🤦♀️ jak kurna jedno świadczenie było na pieresze dziecko. Inne na drugie to jak mógło chodzi o jedno i to samo dziekco. Czyli oni na pesele nie patrzę 🫣 no i ogólnie taki ambarans, że RKO ciągle nam wypłacali do stycznia. A my do żłobka różnice płaciliśmy, bo tak sie umówiliśmy ze żłobkiem. A ZUS jak juz ogarnął się. To wypalać zlobkowi za październik listopad i grudzień. Za które my juz zapłaciliśmy.. i Zus każe nam 2 tys zwrócić 🫣
Male sprostowanie. Ja wiem że trzeba zwrócić, bo dwa razy dostaliśmy pieniądze, ale zanim na lapu capu przelali. Mogli to jakos podliczyć, że nam wypłacili, juz jakieś pieniądze, to teraz mniej. Albo po prostu przyznać od nowego miesiąca. A tak to jakies cudowania 🫣 bo Pani w Zusie "ojej, to rzeczywiście są dwa różne imiona" czyli oznacza inne dzieci. A wcześniej nikt sie nie skapna, że to inne świadczenia są. Dlaczego różne na różnych etapach dla jednefo dziecka..Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego, 02:50
-
Mju,nasz patent na antybiotyk to chodzić do ukochanej sąsiadki codziennie o 7 rano i o 19, gdzie wszyscy skaczą wokół dziecka, zabawiają je bombkami z choinki, a w tym czasie rodzice co jakiś czas na chama wciskają po niewielkiej porcji antybiotyku (jeden przytrzymuje, drugi próbuje wcisnąć i jak dziecko otwiera buzię w płaczu, to wcisnąć do środka troszeczkę, ale koniecznie w bok, na policzek). U nas po 5 dniach takiego cudowania coś się Anielce odmieniło i resztę brała już chętnie. Ale zawsze u sąsiadki.
Powodzenia!
Syrenka, Wam też. Grypę i rsv już przechodziliście?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego, 12:49
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Menina, na grypę jesteśmy zaszczepieni i jakoś pomaga. Podobno jest pogrom w tym roku.
U Uli zapalenie ucha, ale czekam jeszcze z antybiotykiem, bo myślę, że raczej druga infekcja jej się rozwinęła, a ucho jest po prostu czerwone. U nas zwykle jest tak,że idziemy do lekarza, a po wizycie dzieci zdrowe;D i dzisiaj też. Mówię,że gorączka 40 st i nie szło zbić, a dzisiaj magicznie przeszło. Starszej bym podała antybiotyk, ale ta mała zaraza nie zje żadnych leków. Żaden myk nie przechodzi, a to już rozumny maluch, więc powinna dać się przegadać. Ale niestety.. zamówiłam colostrum. Jakie to drogie. masakra. Ale na leki też sporo idzie, a ile stresu. zobaczymy czy coś da. Mam nadzieję,że nie będę musiała tego dawać pół roku, bo to naprawdę cena kosmos.
Praskovia pisz jak ta dziewczyna. Jestem bardzo ciekawa.
Kropka, oni w tym Zusie mają straszliwy burdel i nie jesteś jedyną, która dostała podwójne świadczenie. To bardzo częste, nawet jeśli imiona nie są podobne. Wypłacają rko i za żłobek. Wiadomo, że oddac trzeba, ale jak ktoś się nie doliczył i kasy nie ma, to teraz weź to oddaj na raz..
jedni nie dostali w ogóle, a inni aż dwa;D i gdzie tu sprawiedliwość?