PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Eskalopka, u mnie to chyba też kwestia tego, że wcześniej miałam lęk przed nieznanym, a teraz powrót do starej grupy i generalnie wiem co i jak. No i wtedy nigdy z nikim innym nie została poza rehabilitantką jak musiałam do łazienki, a teraz czasem moja mama bierze w weekend na kilka godzin, więc też jestem oswojona, że ktoś inny się moim dzieckiem zajmuje.
Daj znać jak Ptyś dzisiaj koniecznie!
Praskovia, w monieckie jeździmy, okolice Jaświłjeszcze pewnie będziemy jeśli to Twoje rewiry! Ogólnie załamka, bo były podlaskie bony turystyczne i się nie załapałam tym razem, a wymyśliłam, że jak Marcelina będzie chora znowu to się pakujemy i jedziemy.
Ty zawsze jak napiszesz to ja z jednej strony jestem pełna podziwu jak ogarniasz, a z drugiej piszesz w taki sposób, że człowieka to i tak pozytywnie nastraja, nawet jak Twoja opowieść przerasta. Jak to nie jest talent to nie wiem. Ale generalnie ściskam Cię mocno, a Twojemu staremu najchętniej bym kopa sprzedała za jego nieogarnięcie.
Mam nadzieję, że osteopata pomoże, a jak nie to dawaj do szamanki, my się chłopakami zajmiemy 🤪
Jeszcze co do jedzenia to kupiliśmy jakiś czas temu już odkurzacz myjący i to jest totalne złoto, z krzesełka na podłogę zgarniam, szurum burum i poza buzią do umycia nie ma śladu, że jedzone było. W sumie u nas też poziom czystości w jedzeniu zależy od stopnia głodu.
Od razu na fali spytam - macie już jakieś pomysły na prezenty na urodziny?Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 września, 08:17
Praskovia lubi tę wiadomość
-
O cie Florian! W ogóle jeszcze o urodzinach nie pomyślałam 😅 Też chętnie przyjmę jakieś pomysły.
Odstawiłam dziś Panicza o 7.30 żeby się nie skumulować w szatni ze wszystkimi płaczącymi dziećmi przychodzącymi bliżej 8. Poleciał i nawet nie zakumał, że wychodzę. Odebrałam po 11.30 to wyjść nie chciał i się rozpłakał, ale też częściowo dlatego, że już był padnięty bo nasza zwykła drzemka jest bardziej o 10.30. Usnął w aucie, przełozyłam i kima w domu. Jak tak będzie nadal to myślę, że zostawię go na dłużej jeszcze we wrześniu.
Praskovia, Mju ma rację! Jak się umówisz z szamanką to dawaj znała - najwyżej przetrzymamy Ci chłopaków w jakiejś sali zabaw. Współczuję refluksu. Wiem co to znaczy bo sami się bujaliśmy z mega odrzutem mlecznym do... sama nie pamiętam do kiedy, ale długo! Dobra wiadomość jest taka, że to minie.
Jesteś mistrzynią ogarniania i każde pójście na skróty i ułatwienie to nie porażka tylko strategi skutecznego przetrwania. I bardzo dobrze, że sobie ułatwiasz! Byłoby super gdybyś miała na stałe kogoś do pomocy i bardzo trzymam kciuki aby ktoś taki spadł wam z nieba.Praskovia lubi tę wiadomość
-
Praskvia może i mi by się udało wybrać jakbys do szamanki do Wawra jechała 🫣
O mamo my tez kupiliśmy odkurzacz od razu mopujacy i zachwycona jestem. Rozleje . Wysypie ? Nie ma problemu "Robercik" zaraz wciagnie i wymyje 🫣 kocham technologie!
oj z dziećmi sobie trzeba ułatwiać. W dodatku, że Twoje bez bajkowe to w ogóle! Bo zawsze byś miała te 30 mintu spokoju. Choć u nas np Misia w ogóle nie ogląda bajek. Nie kręcą jej. Marcelina tylko ogląda w soboty i niedziele.
A my mamy urodziny za 1,5 tyg! Panienka konczy 2 latka ! I mamy prezent juz
Od nas dostaje taki fotel kanapę dziecięca. Bo maja z babysteps fotel jedno osobowy ale jest walka o niego 😜 to był na roczek fotel dla Marcelinki i w sumie w tym momencie objela go Michalinka.. i dostanie od znajomych tez głośniczek od Alilo, bo lubi muzykę i mowi "totiki" i trzeba jej puszczać 🫣 -
Hej,
My też zaczęliśmy żłobek, Mąż robi adaptację od poniedziałku. Dziś Lila była sama na 1h i dała radę. Pewnie wytrzymałaby dłużej, ale byli na ogrodzie z drugą grupą gdzie się adaptowało 7 ok. rocznych Bobasów, które rozpaczały no i pod koniec Lili też się udzieliło... Jutro ja z nią jadę i ma zostać na 2h - zobaczymy jak będzie 😏...
A z Bobo nr 2 póki co wszystko ok, jesteśmy po I prenatalnych, ryzyka niskie. Mówiąc szczerze tyle się dzieje (adaptacja w żłobku, ja już szkoła), że czasami zapominam, że jestem w ciąży 😅😅 w pierwszej to myślałam o tym non stop.
Super, że u reszty młodzieży żłobek fajnie, mam nadzieję, że u nas też nadal będzie szło w dobrym kierunku.
Praskovia, super pomysł z tymi ułatwieniami, ja też różne w domu stosuje (nasz niejadek uwielbia parówki) i się nie przejmuje, że tak wiele osób kręci na to nosem.Mju, Praskovia lubią tę wiadomość
-
A wiecie, że ja od razu pomyślałam o szamance i spotkaniu z Wami? 😅 Ale musiałabym tam jakoś dotrzeć z trójką dzieci, samochód odpada, bo mała nie lubi długo jeździć, więc zostałby (oczywiście!) jak zwykle pociąg. Czy dałabym radę z nimi sama? Kurde, no nie wiem… W sumie radzę sobie całkiem nieźle, więc może nie jest to niemożliwe… Ryśka w chustę i hajda. 😂 Tak czy siak, zobaczymy za trochę ponad tydzień co powie ta osteopatka z naszych okolic.
Jeśli chodzi o prezent, to miałam zupełnie inny plan, ale wyglada na to, że będzie trzeba młodemu kupić traktor Woopie. Starszy ma koparkę tej firmy i jeszcze tydzień temu młodemu nogi nie dosięgały do pedałów, a nagle- jak wreszcie dosięgły- to zaczął śmigać na tym jak szalony. No i cały czas chce podsiadać starszego, a ten się denerwuje bo to przecież jego, a Mietka rowerki są dla niego za małe. I są kłótnie. Więc będę musiała kupić, ale wynika to tak naprawdę ze względów praktycznych. Ale ogólnie polecam! Tę koparę Bolo też dostał na drugie urodziny i służy mu fantastycznie! To jest naprawdę świetna jakość! On na tym zasuwa już drugie lato, przez całą zimę stało na zewnątrz i tylko naklejki poschodziły.
Ta przyczepka jest dokupiona osobno (tej samej firmy) i ma podobno udźwig do 30kg. Bolo w niej wozi młodego bezproblemowo. Na żywca go wozi w tym, wyglada to przekomicznie. 🙈
Nie jestem fanką drogich prezentów, ale dla rodzeństwa to super opcja i doskonale uczy pedałować, więc razem z rowerkiem biegowym tworzy solidne przygotowanie do zwykłego roweru.
Ach, Mju, to od nas w tamte rejony jest jakieś 50km. My jesteśmy jeszcze bardziej na końcu świata, do muru na granicy mam kilka kilometrów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września, 00:08
zmija lubi tę wiadomość
🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
Dziewczyny, jak fajnie ze jeszcze piszecie między sobą ☺. Gratulacje dla nowych mamusiek 😘 i przyszłych mam ☺.
Moja córcia pierwsza się urodziła w utworzonej naszej grupie. Wcześniaczek z 31 sierpnia....skończyła 2 latka. Kiedy to zleciało, nie wiem ☺. Chodzi do żłobka, dużo mówi. Jest cudowna. Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
https://zapodaj.net/plik-sIszVptHYrPraskovia, Gauss, Mju, Kropka6 lubią tę wiadomość
❤ 2008r. - 👧
❤2016r.- 👧
❤2023r. -👧 -
A i Eskalopka zazdroszczę bezproblemowej adaptacji, ja wczoraj po godzinie odbierałam rozpaczające Bobo... Zobaczymy jak będzie w poniedziałek, no ale akcja adaptacja uczy pokory- myśleliśmy, że Młoda temat śmignie a tu trzeba więcej czasu 😏🫠... ostatnio ma długie zęby nawet na standardową opiekunkę, mam nadzieję, że to nie stały trend 😬
-
Boże zaraz będą dwa lata, kiedy to minęło? Dużo siły dla wszystkich adaptujących się w żłobku, Zosia to już stara żłobkowa wyjadaczka i z własnego doświadczenia powiem Wam, że dzieci z reguły znoszą to znacznie lepiej niż rodzice 😂
U nas nie ma nudy, zaczynam 22 tydzień i na USG połówkowym lekarz zwrócił uwagę na nietypowy wygląd łożyska - mam skierowanie do szpitala do dalszej diagnozy pod kątem PAS (łożysko wrastające), więc oczywiście przejrzałam już chyba cały internet na ten temat. O ile ryzyka dla dziecka są niewielkie, gorzej z tymi dla matki, bo mogą być duże komplikacje okołoporodowe, dlatego zwykle robi się cesarkę znacznie wcześniej (najczęściej w okolicach 36 tyg., ale zdarza się też w 34). Póki co się nie zadręczam, czekam na potwierdzenie - lub wykluczenie diagnozy, i tak planowałam rodzić w UCK bo wskazany jest szpital o wysokim stopniu referencyjności. Tyle dobrego, że dziewucha rośnie zdrowo, wszystkie parametry w najlepszym porządku a ja mam w planie nie umrzeć podczas porodu i myślę że będzie ok xd
Gratuluję nowych ciąż, życzę Wam żeby były nudniejsze niż moja 💖
Eskalopka, Praskovia lubią tę wiadomość
-
Wpadam pochwalić się, że udało mi się uśpić na drzemkę trójkę dzieci jednocześnie. Każde w swoim łóżku. Szok i duma. 😅
Edit: A, nie. Bolo nie zasnął, tylko czekał cichutko aż uśpię resztę. To jeszcze lepiej, nie będzie marudził wieczorem. 🙈Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września, 12:24
Gauss, zmija, Mju, Kropka6, Eskalopka lubią tę wiadomość
🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
Praskovia, Bolo chyba całkiem sporo rozumie i trochę zaczyna pomagać 🧡 Jak żyjesz?
Żmija, z tym nie przejmowaniem się za mocno i nie umieraniem to niezły plan 💪
Jak tam u was wszystkich bunt dwulatka? Mam wrażenie, że nam to żłobek trochę wywołał. Chodzenie do żłobka wciąż bezproblemowo, chociaż na drzemki jeszczw Tytusa nie zostawiam, za to poza tym to jest mały szatan. Drze się jak oszalały, wszystko go irytuje lub jest źle, urządza koncerty darcia paszczy przy byle okazji. Wszystko by chciał sam trzymać, nalać, narozwalać 🫣 Dziś też dostał pierwszą naganę - w trakcie śniadania przywalił z całej siły koledze bidonem. Lekko nie jest... Jakiś regres snu też się pojawił. Zastanawiam się też czy nie zabrać go do jakiegoś specjalisty psychologa lub neurologa bo trochę się boję, że może być gdzieś na spektrum. Wolałabym żeby ktoś powiedział, że przesadzam i sobie wmawiam, ale sama nie wiem... Gada jak najęty, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Zdarzają mu się napady autoagresji i jak widać agresji też, reagowanie na imię tak sobie, w żłobku raczej idzie swoją ścieżką niż bawi się w grupie, na mokre ubranie reaguje natychmiastowym płaczem... i jeszcze pewnie sporo innych dupereli mogłabym wymienić, które finalnie powodują, że się martwię. Mąż mówi, że on tego nie widzi, więc tym bardziej nie mam pewności czy serio coś jest na rzeczy, czy to tylko moje paranoje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września, 22:06
-
Haha Eskalopka, każde moje dziecko miało etap życia,że przypisywałam mu autyzm. Teraz Olafowi też. A żadnych objawów nie ma. Czasem trzepocze łapkami.
Może coś jest na rzeczy, ale może to po prostu bunt. Ten u dwulatka jest wyjątkowo parszywy. Olaf też powoli w to wchodzi. Więcej marudzi niż się cieszy. I to trwa dluugo. Nie wiem, czy u każdego dziecka aż tak, ale moje to dopiero koło 4-5 lat zaczynały być takie cywilizowane. Więc jeszcze trochę czasu niestety.
Olaf też ma epizody autoagresji. Jak mu coś nie leży to biegnie do drzwi, krzyczy na dwór i wali głową w drzwi. Mnie bije bez przerwy. Ogólnie jest ciezki. A zarazem taki słodziak i do pogadania 🥹
Praskovia, że Ty to ogarniasz i jeszcze nie masz kryzysu, to ja w szoku jestem. Jesteś moja bohaterka 😍😍Eskalopka lubi tę wiadomość
-
Syrenka, no właśnie mniej więcej ten poziom jest u nas. Kit wie czy jest ok czy może coś faktycznie jest na rzeczy i to taki okres. 4-5 rok życia nie brzmi najlepiej 😂 bo to duuużo więcej niż Panicz ma teraz. No coż... Jeśli nawet nie wszystko jest git to na pewno nie jest to problem ekstremalny więc jakoś to będzie, ale chciałabym mieć pewność, że cywilizowanie kiedyś nadejdzie 🤪 Z trójką takich egzemplarzy już by mnie musieli zapiąć w kaftan.
-
Eskalopka, no niestety, przyszłość nie wygląda optymistycznie. Taki bunt u nas przynajmniej to rok intensywnie. A koło 4-5 lat jest luz. Może nie u każdego tak jest. Ja to odnoszę wrażenie,że dziecko 2-5 lat strasznie nieszczęśliwe jest, ciągle walczy, płacze bardzo dużo, wiecznie niezadowolone. No i końca nie widać,aż nagle pewnego dnia wstajesz, cały dzień mija i było jakoś lekko. I takich dni więcej. Dalej są inne jazdy, ale już jest tak fajnie
tyle dobrego,że z takim dzieckiem już się nie siedzi 24/ dobę, bo młode w przedszkolu czy żłobku, mama w pracy czy cokolwiek i tylko dlatego można przetrwać.
Mi już do kaftana blisko🤣 jakbym miała drugi raz przeżyć moje życie, to bym miała jedno albo wcale. Ale jak już jest jak jest, to trzeba w tym się odnaleźć i znaleźć jakiś balans i szczescie. Ale zmieniła mnie duża rodzina, to nie dla każdego i wiem,że nie dla mnie. Ale najgorsze za nami, więc już jest względnie dobrze.Eskalopka, Praskovia lubią tę wiadomość
-
My w ramach turnusu rehabilitacyjnego byliśmy u psychologa. Co prawda w związku z moimi obawami z gadaniem lekarka dała na zaś po prostu, że ona nie ma tyle czasu na wizycie, a u psychologa jednak dłuższa i większa szansa, że dziecko się otworzy. W sumie najważniejsze było, że dziecko się komunikuje i ma wspólne pole uwagi.
Po tych 2 dniach w żłobku, gdzie u nas jest duża miejska placówka i raz siedziałam z nimi na dworze, gdzie jeszcze jedna grupa obok naszej była to w sumie mój główny wniosek był, że te dzieci mają przekichane z radzeniem sobie z emocjami i większość sobie nie radzi. W dużej mierze reagują agresją. Moja zresztą już 2x pogryziona była i trochę mam o to wkurw, bo jak drugi raz powiedziałam to ciocia mi odpowiedziała, że Marcelina nie krzyczy i nie płacze wtedy. I z jednej strony rozumiem, że jak mają zareagować skoro dziecko nie alarmuje i mogą zwyczajnie przeoczyć, a z drugiej strony poczułam się, jakbym usłyszała argumentację, że dziewczynka sama się o gwałt prosiła, bo miała krótką spódniczkę. Kumacie o co mi chodzi mam nadzieję 😅
ale generalnie stary był 1 dzień na adaptacji i uważa, że te ciocie powinny mieć dodatek za szkodliwe warunki pracy jak górnicy.
My też mamy fazę, że wszystko sama. Rano liczę 25min. na ubieranie, dzisiaj stary jej założył body, a ona zdjęła, bo sama musi założyć. Jak się irytuje to sobie myślę, że przy dniu w żłobku to w sumie mamy dla siebie 1h przed i może 5h po. Po siedzeniu razem cały czas to wydaje mi się dziwnie mało. A z drugiej strony w końcu się w robocie obrobiłam i jakoś powoli odżywam czyli zaraz nas coś dojedzie pewnie 🤣
Eskalopka, ogólnie jak masz być spokojniejsza to idź, ja jeszcze miałam jazdy na zaburzenia sensoryczne, bo wszystkie dzieci w piaskownicach, a moja z obrzydzeniem reagowała na jakikolwiek piach, nawet jak gdzieś jej wpadł do buta niechcący to była drama. Teraz chodzi, ale uwaga! Tylko z moją mamą 🤷🏻♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września, 10:46
-
Kropka, wszystkiego najlepszego!
nasze dzieci już 2 latka, kiedy?!
Byłam dzisiaj u lekarza, chciałam zrobić badania kontrolne. Lekarka zobaczyła,że karmię Olafa, pyta ile on ma lat. Z dumą mówię,że dwa. Czekałam na ochy i achy, jakie to karmienie piersią jest wartościowe itd. a ona,że muszę go odstawić. On ma już 2 lata i to chłopiec. Chłopców nie można. Kopara mi opadła. Ta lekarka jest też pediatra😱😱 a ma max 45 lat, więc nie jakoś bardzo starej daty. -
Syrenka, ale jazda! 🤯 Aż ciężko uwierzyć! Odpowiedziałaś coś, czy poziom absurdu Cię przytłoczył? Ja też mam ostatnio przejścia z ochroną zdrowia, ale to zaraz.
Ostatnie kilka dni mam się tak sobie. Mam ostry kryzys, ale nie związany z tym, że jestem z dziatwą sama. Radzę sobie w obecnej sytuacji zaskakująco dobrze. Na pewno lepiej, niż jak byłam sama z chłopakami w ciąży, z perspektywy czasu widzę, że to był hardcore. Teraz, w porównaniu do tego, to jest lajcik. A pamiętacie jak mój mąż wyjechał na urlop wypoczynkowy do rodziców na tydzień jak Mietek miał chyba dwa miesiące? No to to też było dużo gorsze. Mitka miał wtedy skok rozwojowy, Bolo jęczał z zazdrości, ja odchodziłam od zmysłów. Byłam wyczerpana. Teraz Rysia ma skok, a jest jakoś dużo łatwiej. Chłopaki sporo zajmują się same sobą i tak jak Eskalopka zauważyła, Bolo dużo pomaga. W zasadzie to on ubiera młodego na noc w pampersa i piżamę, on chodzi z młodym siku do toalety, myją razem sami zęby. Oczywiście w przypadku Mietka to raz jest rzeczywiście mycie, a raz „mycie”, ale czasem po prostu nie jestem w stanie tego dopilnować. Cieszę się, że sobie tak radzą sami i oni też się cieszą, widzę, że rozpiera ich duma. Więc korzystam z tego. Najbardziej bałam się usypiania całej trójki, ale wcale nie jest tak źle. Nawet planowałam wprowadzić Bolkowi bajki na czas usypiania Mieta na drzemki, ale okazało się to zupełnie niepotrzebne.
Najgorsza jest logistyka. Ale wiele granic już przekroczyłam, np. przedwczoraj byłam z całą trójką na dużych zakupach w Biedrze i z każdym takim krokiem jest coraz łatwiej. Bo im więcej potrafię zrobić z nimi, tym mniej się czuję ograniczona. Chociaż oczywiście są rzeczy, których nie przeskoczę. Jutro mam angiografię i znów nie mam ich z kim zostawić. I znów pewnie coś wykombinuje dopiero w ostatniej chwili. ☹️
I tu dochodzimy do przyczyn mojego kryzysu. Martwię się o swoje zdrowie. Coś się złego dzieje z moją głową. W kwietniu pierwszy raz poczułam, że coś jest nie tak, jak pani w jakiejś rejestracji poprosiła o mój nr telefonu, a ja nie potrafiłam jej powiedzieć. Mam ten numer od chyba 15 lat, co chwila go gdzieś podaję i w formie mówionej i pisanej, a tu nagle kompletna pustka w głowie. To nie było takie uczucie, że zapomniałam, tylko takie, że nigdy nie znałam tego numeru. Kompletne zero. Potem, jakoś pod koniec lipca, zauważyłam, że mieszają mi się litery jak czytam. Podpisywałam pudełka z ciuchami, napisałam „DZIEWCZYNKA” i wydawało mi się, że przestawiły mi się litery, ale patrzyłam na nie z pół minuty i nie umiałam tego ocenić. Patrzyłam i nie wiedziałam, czy napisałam „dzwiecznka”, „dizewczynka”, czy poprawnie, a może jeszcze inaczej?
W zeszłym tygodniu zaczęłam mieć już poważne problemy z pamięcią. Czuję niepokój, że dużo rzeczy do których dzieci nie mają dostępu stoi nie tak jak powinno, a najwyraźniej sama je przestawiam. Jakbym mieszkała z gaslighterem, który przestawia mi rzeczy, bo chce mnie wsadzić do czubków, tylko tym gaslighterem jestem ja sama. I ciągle mam takie: „to tu stało?”, „kto to tu położył?” itp. Gubię słowa. Tłumaczę coś dzieciom i coraz częściej kończę: „nie wiem jak to powiedzieć”. Myli mi się lodówka z łazienką. Mam problem z dodawaniem na poziomie podstawówki. Nie umiem ułożyć dokumentów z datami chronologicznie. Wydaje mi się, że układam po kolei, a po 15 minutach jak sprawdzam, to są poukładane kompletnie bez sensu. Coraz częściej pisząc smsy korzystam z autokorekty, bo np. piszę „żucić” albo „hyba”…
I można by powiedzieć, że to zmęczenie. Ale ja mam bardzo duże obciążenie chorobą Alzheimera w rodzinie. Spodziewałam się, że mnie to czeka na starość, ale teraz jestem przerażona, że mam Alzheimera o wczesnym początku. A on ma dużo bardziej intensywny przebieg, w zasadzie po 3-4 latach od pierwszych objawów jest już po zawodach. Popłakuję po kątach, bo boję się, że za rok nie będę umiała się sama podetrzeć, a dzieci nawet nie będą miały wspomnień ze mną. A jak będą miały to będą one traumatyczne. No mam zjazd totalny. ☹️
A do tego jeszcze mam nieprzyjemną historię z ochroną zdrowia. W poniedziałek jak wychodziłam z dzieciakami z przychodni, natknęłam się na położną i ona zapytała, czy kontaktowała się już ze mną pielęgniarka środowiskowa w sprawie wizyty. Myślałam, że chodzi o szczepienia, a ona mi mówi, że pielęgniarka ma przyjechać do mnie na wizytę patronażową do domu. I ja się jej pytam: „ale po co?”. Położna była u mnie trzy razy, to moje trzecie dziecko, które zresztą skończyło już dwa miesiące, a ja jestem już po połogu. Po co ona ma przyjeżdżać?! I odniosłam takie wrażenie, że oni chcą sprawdzić, czy ja siebie radzę z trójką dzieci sama. Zrobiło mi się strasznie nieprzyjemnie… Żeby oni mnie jeszcze nie znali, ale wiedzą przecież, że co choroba to ja lecę z dzieciakami do lekarza, że oni są czyści (z reguły, bo raz Miet poszedł uważany kaszką), weseli, otwarci…
I dzisiaj ta kobieta przyjechała. Tak jak przypuszczałam chciała sprawdzić warunki mieszkaniowe. 🫣 Jeszcze nigdy nie czułam się tak upokorzona. Kazała sobie pokazać gdzie śpimy, potem łazienkę, zapytała czy mam automat, a dla mnie to był taki absurd, że nie zrozumiałam, o co ona pyta. Rozumiecie, kobieta zapytała mnie czy mam pralkę! 🤯☹️ Czułam się jak ostatnia patola. Ja wiem, że nasz domek wyglada jak skansen, ale mnie to kosztowało grube tysiące, żeby było tak jak jest.
No i teraz jestem dobita, jak ona oceniła moje możliwości wychowawcze. Czy patelnia i dwa kubki w zlewie są ok? Czy sterta nieposkładanego prania na pralce jest ok? Czy już świadczy o tym, że sobie nie radzę, a dzieci nie mają warunków? Nawet nie umiem opisać, jak bardzo się czuję upokorzona tą wizytą. ☹️ I jestem wściekła na starego, bo jakby nie pozawalał wszystkiego co dało się pozawalać, to już by dawno był w domu i nie musiałabym tego przeżywać.
Dobra, idę coś zjeść, zaraz jeszcze postaram się wpaść i się odnieść do buntu dwulatka.🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
Eskalopka, a co do tego spektrum, to ja się zgadzam z Syrenką, że ten czas teraz jest bardzo trudny dla dzieci, chyba każdemu można by coś znaleźć. 🫣😅
Jak masz obawy, to zawsze warto się skonsultować, ale na ewentualny proces diagnostyczny i tak jest raczej za wcześnie. Ja poszłam ze starszym do poradni psychologiczno-pedagogicznej jak miał dwa lata, tuż po urodzeniu młodego. I tak właściwie to on sobie tam co tydzień tylko malował, rysował i rzucał piłkami, a na koniec i tak powiedzieli mi, że to dopiero przedszkole pokaże czarno na białym czy trzeba z nim chodzić do poradni czy nie. Wiem, że Twój Ptyś chodzi do żłobka, ale to jeszcze same początki i tak naprawdę małe bobo. My dopiero teraz w październiku wracamy do pp na diagnozę. Mam też umówioną wizytę u psychiatry i bardzo wyczekuję, bo wiem, że na pewno wyjdzie ADHD i pewnie spektrum też, a mi jest to potrzebne, żeby lepiej odpowiadać na jego potrzeby. Bo czasami mnie jego zachowania wyprowadzają z równowagi, miewam tak, że w środku się gotuję i ledwo nad sobą panuję (albo i nie). Czuję, że mając diagnozę łatwiej mi będzie pamiętać, że on na pewne rzeczy nie ma po prostu wpływu. Może też od tej strony taka konsultacja by Ci pomogła?
A bunt u nas też na całego. Boże, jaki młody jest nieznośny. 😩 Nawet już nie mam siły pisać… 😅
Zmija, współczuję! W pierwszej ciąży łożysko przodujące to był mój największy strach, domyślam się jaki to musi być szok dostać podobną diagnozę. Ale wierzę, że będzie dobrze. Na wrzesniowkach naszego roku była jedna dziewczyna z przodującym i też się bardzo bała, końcówkę ciąży spędziła w szpitalu, ale ostatecznie wszystko skończyło dobrze. 😊
Mju, super, że odżywasz! Jakoś mi się miło zrobiło jak to przeczytałam. 🥰
Kropka, wszystkiego najlepszego dla Misi! 🥳🧒🏼 26.10.2021
👦🏼 02.10.2023
👶🏻 14.07.2025 -
Hej hej! Jestem. Ale kurcze Misia urodziny z przytupem zaczęła. Bo w poniedziałek ze żłobka zadzwonili że 38.. takze siedze z bobkiem w domu.. ogólnie teraz wystąpiła wysypka na całym ciele. Dzis mamy kontrolę. I w sumie nie wiem co to. Ale goraczki nie ma.
Misia jest nieznośna momentami. Pomijam mamoze totalną. Ale nie chce ściągać i zakładać pieluszki. To jest wycie np 20 minut 🤦♀️ i faza tylko sukienki chce zakaldac i buty nawet do spania 😀 wiec mam piaskownice czaswm w łóżku.. ale jak sie uprze na buty to nie za śnie. Ogolnie zasypianie trwa j nas po 2 -3 godziny i pada np 23... 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Eskalopka jak ma cię to martwić, to doagnozuj. Choć. Myślę, że to taka tez faza u dzieci. Może emocje musi żłobkowe odreagować. Tak na prawdę na tym etapie to duzo domysłów.
My oczywiście ze sluchem nic nie ruszyliśmy. Bo ciagle jakies katary albo jak nie ma kataru, to my nie możemy. Po za tym w godizne od wstawienia sie na oddział musi zasnąć. Pfff no tak.. jak ona zasypia przez 3 godziny i wędrówki ludów odstawia jakieś gora dół. Pokój kuchnia salon 🤦♀️ wiec az o mdłości mnie bierze jak pomyślę, że mam zadzwonić i zapytac czy zwolniło sie miejsce na to badanie słuchu.
Ogolnie Misia co raz wiecej gada i c9 raz wiecej ja rozumiem ale tylko ja ją rozumiem. I w sumie te slowa ktore wiem co oznaczaj w większości przypadków prawie w ogóle nie przypominają naszych słów. Tylko ja z kontektu domyśliłam sie i je zapamiętałam. I teraz nawet nie jestem Wam zadnego przytoczyć. Bo to taki dziwnie brzmia, że wiem o ktorej chodzi jak ona je wypowiada.
Praskovia brzmi to strasznie puki nie napisałaś, że jestes obarczona Alzheimerem,. To sobie pomyślałam, e poprostu kobieto masz za dużo na głowie i mozg baby brain. Wiec nie masz co siać paniki. Ale.. no to obciążenie w rodzinie. Hmm. Ale i tak mam nadzieję, ze to spowodowane właśnie przemeczeniem.
Hmm nawet nie wiem jak skomentować ta wizytę tej pielęgniarki. Może na pocieszenie powiem, że wiedza jaka jest sytuacja i wolały sprawdzić, czy nie masz depresji i dlatego w kazdy kąt zaglądały. No jednak sama z trójką dzieci i to jedno od razu po porodzie. I wiem że poczułas się źle. Ale pomyśl z takiej perspektywy,. Że dobrze że ktos sie Wami interesuje, że oni chca dobrze dla Ciebie i Twoich dzieci.
Czy ja dobrze rozumije Miecio juz w dzien korzysta z toalety?.
Jeju nie wiem czy aj cos miałam jeszcze odpisać 🫣?.
Aa i oczywiście czytam, i widzę błędy i zapomniałam o przecinkach.. zadziwiające jest, to że zawsze w szkole byłam z interpunkcji najlepsza a tutaj takie babole robie. Choć musze się przyznać, że z ortografii miałam zawsze 1 🤣 nauczyciele nie mogli wyjść z podziwu, że ja uczennica z czerwonym paskiem z ortografii miałam jedynki 🤣 ale ja akurat wiem skad to sie bierze ! No i właśnie to troche jak to diagnozowanie różnych adhd itp. ogólnie dysleksji żadnych nie miałam i nauczyciele nie chcieli mnie wysyłać na jakieś orzeczenia. Ale po latach juz e liceum wyszło (tzn sie przyznałam) że ja pisze w odbiciu lustrzanym obydwoma rekoma na raz i do gory nogami ! I teraz to wychodzi. Że mój mózg czasen nie nadąża przekształcać to co widzę. 9 i 6 to moja zmora! W pracy jak mam jakis numer telefonu z 6 i 9. To po 10 razy musze sprawdzić na komputer zamin wklika. Na telefon 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
To taka dygrsja do diganoz autyzmu. Że niektóre rzeczy czasem na pozor wydające nam się mogą odzwierciedlać coś innego. Albo coś innego wpływa, na to że robimy tak czy inaczej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września, 10:29
-
Praskovia, ja Cię niezmiennie podziwiam, a jest mi zarazem przykro z powodu tej pielęgniarki. Nie wiem na ile tu ogarniasz (bo ja wcale), ale wysłałam Ci wiadomość.
Twój stary w październiku teraz wraca?
Może też Twoje ciało potrzebuje zwolnić, ale uważam ogólnie, że lepiej za dużo badań zrobić niż za mało.
Kropka, u nas z pieluszką tak samo jest. Czasem rozkładam 3 do wyboru i dalej źle. Zdjąć też masakra albo sama ściągnie w jakimś dziwnym miejscu.
My ten tydzień w domu, bo niby gila wodnistego miała wcześniej, a teraz mi się nie podobał + doszedł kaszel, ale chyba przewrażliwiona po tych uszach jestem. Lekarka była zdziwiona po co stary z nią przyszedł z niemą sugestią, że takie dzieci to do placówek chodzą 🤡 stary też uważa, że jak ma samopoczucie dobre to ja dajmy a ja wojnę toczyłam o dziś i jutro, że już nas nie zbawi.
Dzisiaj wyjęliśmy nocnik, bo w żłobku sporo dzieci ogarnia, ale jednak nadal na nim jeździła.