PAŹDZIERNIK 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Leżałam od połowy ciąży.
31tc zatrzymywanie akcji porodowej w dwóch szpitalach. Potem leżałam w szpitalu.
Ostatecznie urodziłam 37+3. Dostałam skierowanie na wywołanie ze względu na hipotrofię. Niestety znowu zaliczone dwa szpitale, bo się nikomu nie spieszyło.
Wywołałam poród sama chodząc cały dzień po schodach (dosłownie) i kręcąc sutki 😁
Pomogło bardzo dobrze 🤣
Sam poród był bardzo przyjemny patrząc na problemy w ciąży. Syn był mały, bo 2690g i 48cm. Niestety po porodzie ze mną było źle, ale to już za dużo opowiadać 😉 -
o hipotrofia, to za kolei ja mam z tyłu głowy
miałam zagrożenie hipotrofii i to wyszło przy III prenetalnych... z USG u prowadzącej zawsze wychodziło, że dziecko rośnie ok, twierdziła, że jest długie, ale waga też wskazywała, że w normie. Ja zadowolona sprawdzałam sobie na siatkach, to co mi podawała i było ładnie w okolicach połowy, a na III prenatalnych wyszło, że Misia owszem jest długa, ale wagowo na 13 percentylu... 🤦🏻♀️ do końca wizyty miałam już co 2 tygodnie, przepływy były okej, więc tak czekaliśmy spokojnie. Ostatecznie córa urodziła się praktycznie w terminie, bo 39+6, ale faktycznie malutka, bo 2850 g i jak na tę wagę to długa, bo 55 cm.
"Najlepsza" była prowadząca, która jak w wynikach z III USG zobaczyła informację o 13 percentylu, zagrożeniu hipotrofią i zaleceniu kontroli wagi co 2 tygodnie, to miałam wrażenie, ze się obraziła 🤦🏻♀️bo "jej wychodzi inaczej, dziecko rośnie odpowiednio"
Niby nic takiego nie mówiła, ale miałam wrażenie, że średnio jej to pasuje... Wizyty owszem miałam co 2 tygodnie, sprawdzała wagę, twierdziła, ze nadal dobrze, dzień przed porodem też miałam kontrolę - wychodziło jej, ze dziecko ma jakoś 3300, już nie pamiętam dokładnie, a Misia urodziła się 2850 g...
Nie muszę już chyba tłumaczyć dlaczego tym razem mam innego lekarza prowadzącego -
Niesamowite ile rzeczy może grozić dziecku, nam i pokomplikować się w ciąży. Jak nie szyjka to hipotrofia. Oby w naszym październikowym gronie poszło gładko i bez niespodzianek w postaci cukrzyc itp.
Lekka zmiana tematu i pytanie do mam i przyszłych mam. Kompletuję powoli wyprawkę. Dzięki wam skusiłam się na vinted i czekam na ciuszkiAle doszłam do etapu pościeli i teraz rozkmina. W czym spały / będą spać wasze maluchy? Rożek? Śpiworek? Coś innego? Głupieję już! W pierwszy momencie napaliłam się na rożek bo śliczne są, ale służą stosunkowo krótko, chyba że jako mata. I teraz myślę czy nie lepiej od razu śpiworka używać? Help. Co wy planujecie albo już sprawdziłyście?
Z wymysłów na krótki okres mam już kosz Mojżesza, bo po schodach z gondolą latać nie będę, a na pewno będzie mi wygodnie młodego przenieść i postawić gdy coś robię. Potem puszczę w obieg dalej więc niewielka strata. Ale z pościelą to serio nie wiem... -
U mnie Misia spała w śpiworku od samego początku do jakoś ok 1,5 rz. Później przeszłyśmy na kołderkę.
Teraz też planuję śpiworek od początku, mam nadzieję, że Dzidziuś zaakceptujeWiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2023, 14:24
Eskalopka lubi tę wiadomość
-
Eskalopka, mój np. był takim zimorodkiem, że nie tolerował nic, czego nie mógłby z siebie momentalnie skopać! 😅 Więc wszelkie otulacze, śpiworki i rożki leżą w szafie nieużyte do dziś. Ostatecznie spał z nami w łóżku, lekko nakryty moją kołdrą (czego raczej nie powinniśmy robić, ale ja śpię jak królik i co chwilę kontrolowałam). Więc ja ogóle bardzo polecam kupić po jednym egzemplarzu wszystkiego i zobaczyć, co się przyjmie. 😉
Ja już po połówkowych. Wszystko jest w porządku!!! Nie widać nic niepokojącego, ani nic co mogłoby być wynikiem ospy! Waga 332g, więc wciąż jesteśmy mniej więcej tydzień do przodu.
Zgodnie ze wszystkimi znakami na niebie i ziemi, głupimi zabobonami, kalendarzem chińskim, oceną naszej ekspertki od nubów i co najważniejsze moją intuicją- będzie drugi chłopak! 💙
picture
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2023, 15:32
Eskalopka, Agnuka, Ania_1003, gabryśka, galadriela, Menina, Kropka6, elforia, Umka lubią tę wiadomość
-
Praskovia wrote:Ja już po połówkowych. Wszystko jest w porządku!!! Nie widać nic niepokojącego, ani nic co mogłoby być wynikiem ospy! Waga 332g, więc wciąż jesteśmy mniej więcej tydzień do przodu.
Dobre wieści! Świetnie, że wszystko idzie w dobrym kierunku i nie widać śladu po ospie.
Praskovia, MinnieMe lubią tę wiadomość
-
Praskovia jakie mega zdjęcie 😍
Do kogo podobny?
U nas młody też spał z nami pod naszą kołdrą.
Miałam od początku kołderki, kocyki, rożek traktowaliśmy jako kołderkę. Ale były wakacje, to najlepiej się sprawdzały takie zwykłe otulacze z bambusa. Na spacery idealne.
Potem kocyki i cienkie kombinezony w okolicy właśnie października. Miałam jeszcze przejściowe śpiworki do wózka/ nosidełka. Takie wiosna/ jesień. Najtańsze z allegro. Były lepsze niż te otulacze bo się nie majtały mi po podłodze jak się postawiło nosidełko.
W zimie oczywiście ciepły śpiworek.
Natomiast w domu ciągle były to kocyki i kołderki. Nie korzystałam z żadnych śpiworków. U nas były 24st. w mieszkaniu.
Teraz jesteśmy na wynajmie i na wiosnę było mi zimno. Ciągnie od okien dachowych. Dlatego planuję rożki. Kołderki i kocyki mam.
I teraz chcę kokony, bo sobie nie wyobrażam zostawić dwójki przy pięciolatku.
Praskovia lubi tę wiadomość
-
Hejka! U nas też wszystko dobrze po wczorajszej wizycie ☺️ synek ma ok 225g , rośnie jak trzeba , szyjka trzyma mocno, długa (ok 5cm), łożysko daleko od szyjki i blizny po cc (uff) tylko mam infecje grzybiczą 🙈 ale mam się tym nie martwić, dziecku nie grozi 😉
Na początku Rozalcię czesto usypialismy i odkładaliśmy w rożku , ale króciutko. W nocy spala w spiworku i śpi do tej pory (ma prawie 2.5r) kołderka też ma ,ale z niej się odkopuje i zakopuje jak chce staramy się trzymać ok 20st w mieszkaniu. Jak było ciepłej to spala w samym pajacu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2023, 20:17
Praskovia, MinnieMe lubią tę wiadomość
"Szczęście to nie tylko to, co los daje, ale i to, czego nie zabiera"
3 ivf, 4 transfer: ❤️wymarzona córeczka 27.01.2021r.
Starania o rodzeństwo od 07.2021 kolejne 4 procedury ivf , kolejne 7 nieudanych transferów
03.05.2022r 💔 10t.c.
2 miesiące odpoczynku i :
04.02.2023 - || naturalny cud
11+0 Nifty pro - niskie ryzyka, chłopiec 🩵
12+6 mały człowiek ma juz 6.1cm 🥰
18+0 225g akrobaty 🥹
23+0 559g połówkowe 🤩
28+6 1330g bobaska,
31+0 1620g 🥰 III prenatalne,miednicowo położony
33+6 2550g fiknął głową w dół 🫣
36+1 3060g małego gigantka🥹
37+0 3300g
39+1 cc- 3780g, 58cm pięknego chłopca 🩵 -
U mnie też wszystko ok z dzidzią. Nie mam żadnych szczegółów oraz zdjęcia, bo to oczywiście Luxmed (i tak się cieszę, że ten lekarz robi zawsze usg), ale w piątek mam w Luxmedzie usg polowkowe, więc dopiero tam będzie więcej info. A potem jeszcze porządne polowkowe na NFZ.
Jedyny problem to ciśnienie, które na wizytach zawsze mam kosmiczne. W domu mierzę codziennie i wszystko super, a na wizytach stres robi swoje i z każdą jest coraz gorzej. Na szczęście tym razem lekarz przymknął oko, widząc idealne pomiary domowe.10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Nadrobiłam poprzednie wiadomości i cieszę się bardzo z dobrych informacji od Was. Szczególnie Praskovia od Ciebie - całe szczęście, że wszystko ok
Możesz wreszcie odetchnąć. A zdjęcie cudne.
U nas Franio na początku spał w różku, ale na noc dość szybko przestawiliśmy się na śpiworek. Różek służył nam jeszcze przez pewien czas do usypiania go na drzemkę. Franek do tej pory śpi w cienkim śpiworku. Ma też lekką kołderkę, ale to tak bardziej jako gadżet, bo albo ją skopuje, albo wyrzuca z łóżeczka...Praskovia lubi tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Super dziewczyny! Dobrze że wszystko wporządku, a Praskovia u Ciebie szczególnie, bo to była bardzo stresująca historia.
Co do śpiworkow i etc. To u nas przez chyba pierwszy miesiąc Marcelina spała w nocy w rożku, bo urodziła się w 37 tyg i miała problem z termoregulacja było jej bardzooo zimno.. ale po miesiącu już nie lubiła i zaczęła spać w spiworku. Do 5 miesiąca spała w swoim łóżeczku. A później z nami w łóżku (do rok i 9 miesięcy) i ogólnie, to spała odkryta tylko w pajacu i do tej pory tak śpi a jest okolo 21 stopni w nocy u nas. Nie daj Boże ją przykryć, to jest makabra.. najlepiej odkryta. Są noce oczywiście że takim cienkim kocykiem chce żeby ją przykryć. Ale zimno lubna jest. 🤷🏻♀️ A i od niedawna skarpetki chce na noc. A tak gołe stopy do tego. Mi od patrzenia zawsze zimno 🤣
Czyli reasumując ile tutaj mam i i dzieci tyle opinii i każde dziecko inne. Wiec tak na prawdę nie wiadomo co się sprawdzi 🤷🏻♀️Praskovia lubi tę wiadomość
-
Ania_1003 wrote:Praskovia jakie mega zdjęcie 😍
Do kogo podobny?
No właśnie chyba do listonosza, bo do nas napewno nie! 🙈🤣 Ale rozczula mnie strasznie ten nosek podgięty piąstką! 🥰
Dzięki dziewczyny, wasze wsparcie dużo mi dało w czekaniu na to badanie. Wiem, że to jednak nie koniec i trzeba trzymać rękę na pulsie. Mocną wiadomością było dla mnie np. to, że raczej powinnam rodzić w szpitalu o trzecim stopniu referencyjności. Do tej pory byłam pewna, że będę rodzić w swoim powiatowym szpitalu tak jak poprzednio, bo jestem ogromnie zadowolona z roboty położnej, która mnie świetnie poskładała do kupy po ciężkim porodzie. Miałam nadzieję się z nią dogadać, żeby była obecna i teraz. A tu klops! Ale przynajmniej malutki będzie miał najlepszą opiekę i pełną diagnostykę po przyjściu na świat. Niestety też ginka zasugerowała, żeby jak najszybciej zdiagnozować starszego synka, a przynajmniej wykluczyć, że ta małopłytkowość jest wrodzona, w przeciwnym razie powinnam mieć cesarkę, a tego bardzo bardzo bym nie chciała. Poprzednim razem bardzo walczyłam o wykluczenie przeciwwskazań do pn z powodów neurologicznych i widać czeka mnie to ponownie…
Ale jestem dziś tak szczęśliwa po tym badaniu! Nie dość, że z małym na ten moment wszystko dobrze, szyjka pancerna, to jeszcze płeć! Marzyłam o drugim chłopcu i jest to dla mnie wisienka na torcie! 🤪
Kropka, mój teraz śpi tak samo- w swoim łóżeczku, prawie goły. 🙈 Ma kołderkę, ale zwija ją sobie jak poduszkę. Ja nie mogę na to patrzeć, szczerze mówiąc, ale on tak już ma. A ile razy usłyszałam np. w przychodni albo sklepie: „na litość boską, proszę ubrać to dziecko!” to nie zliczę. 🤣 -
Agnuka wrote:Ostatecznie córa urodziła się praktycznie w terminie, bo 39+6, ale faktycznie malutka, bo 2850 g i jak na tę wagę to długa, bo 55 cm.
Moja corka miala 52 cm jak sie urodzila i wazyla 2920. Nie wydawalo mi sie zeby to bylo malo, ale przyznam ze centyli nie sprawdzalam bo ona chudzinka po tacie. Tak patrze teraz ze jest jak okolo 3% jej rowiesnikow, o ile to dobrze rozumiem.
-
Wczoraj miałam wizytę. Wszystko w porządku, jedynie lekarzowi nie podobają się żółta wydzielina i przypisał mi pimafucin 2 opakowania. Jedno mam zużyć codziennie a pozniej co 3 dni aplikować globulke. Ciekawe kiedy każe mi krzywą cukrową zrobić. Przy pierwszej ciąży miałam cukrzycę. Natomiast trafiłam na nawiedzoną diabetolożke i już ginekologowi zapowiedziałam że będę dietę trzymać konkretną, ale na insuline nie wyrażę zgody.
-
Moja córka 39+4 3090, więc też z tych drobniejszych. Nie każdy rodzi kolosa po 4 kg. Wszystko też zależy od tego, w jakich centylach rośnie dziecko. Jeśli zawsze jest na 10 centylu, to ten typ tak ma i nie ma co się martwić. Ale jeśli nagle z wizyty na wizytę spada z siatki, to powinna się zapalić czerwona lampka.
Ja wizytuje w poniedziałek. Jestem ciekawa jak maluch i szyjka. Zawsze miałam powyżej 3 cm, ale teraz się w ogóle nie oszczędzam i się boję, czy to nie wpływa. No i jaka plec się potwierdzi;)
Ruchów jeszcze nie czuje, coś mi kilka razy zatrzepotało, ale nie jestem pewna,czy to nie jelita. Łożysko z przodu. Wcześniej miałam z tyłu i na tym etapie już było widać kopniaki przez brzuch.Agnuka lubi tę wiadomość
-
MinnieMe wrote:Moja corka miala 52 cm jak sie urodzila i wazyla 2920. Nie wydawalo mi sie zeby to bylo malo, ale przyznam ze centyli nie sprawdzalam bo ona chudzinka po tacie. Tak patrze teraz ze jest jak okolo 3% jej rowiesnikow, o ile to dobrze rozumiem.
to już nie jest aż tak ważne, jaka jest ostateczna waga urodzeniowa, bo są dzieci mniejsze i większe, bardziej chodzi o percentyl przyrastania w trakcie ciążyczy się utrzymuje czy spada, bo wtedy jest zagrożenie niewydolnością łożyska itp itd i trzeba sprawdzać przepływy czy przypadkiem nie trzeba wcześniej rozwiązać ciąży.
hipotrofia płodu jest poniżej 10 percentyla, a u nas okazało się, ze jest 13, dlatego pojawiło się zagrożenie hipotrofią i trzeba było mieć rękę na pulsie -
Mala_syrenka wrote:Moja córka 39+4 3090, więc też z tych drobniejszych. Nie każdy rodzi kolosa po 4 kg. Wszystko też zależy od tego, w jakich centylach rośnie dziecko. Jeśli zawsze jest na 10 centylu, to ten typ tak ma i nie ma co się martwić. Ale jeśli nagle z wizyty na wizytę spada z siatki, to powinna się zapalić czerwona lampka.
dokładnie tak
nie chodzi o niepotrzebne straszenie, że moje dziecko jest niewielkie, to na pewno jest coś źle. Czasami tak po prostu jest, czasami to geny jak rodzina nie należy do wysokich osób itp wiele czynnikówchodzi o to wzrastanie, które dla nas powinno być wyznacznikiem.
w moim przypadku było to ewidentne złe mierzenie przez prowadzącą, która zawsze jakoś zawyżała te pomiary, a dziecko było zdecydowanie mniejsze. I jak nagle wyszło podczas III prenatalnych, że jest na 13 percentylu, a nie +/- 50 jak twierdziła prowadząca, to trzeba było kontrolować czy to nagły spadek czy co się dzieje. Zwłaszcza, że lekarz na badaniu widział, że siedzi przed nim chłop jak dąb 192 cm wzrostu, ja 174 cm, a dzidziuś malutkizresztą ogólnie raczej wszyscy w rodzinie wysocy (brat mojego męża np 207 cm 🙈) i mocniejszej budowy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2023, 11:30