Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
theagnes87 wrote:hej...byłam w ośrodku...a tu klops...ginekologa nie ma do 06.05 (((
Poszłam więc tylko do lekarza pierwszego kontaktu po zwolnienie...
I nie iwem co robić...Bo w ciągu dnia brzuch nie bolał, tylko czułam się po nocy jakby mi ktoś lał po brzuchu...
Teraz czuje się taka nedęta...i nie wiem czy to gazy się zatrzymały czy co, bo czuje się taka pełna, czy dziecko mi gdzieś uciska (ale na to chyba jeszcze za wcześnie) choć dzis byłam raz w toalecie...
Boje się tej nocy...no ale jak znów mnie będzie bardzo bolało to chyba pojade do szpitala...Matka fantastycznej 4 -
Hej dziewczyny! Długo się nie udzielałam lecz bacznie Was czytam Rozmawiałam ostatnio z koleżanką, ktora za miesiąc ma termin porodu i mówiła ze korzysta z wizyt domowych położnej przed porodem. Takowych mają obowiązek udzielać przychodnie od 20 tygodnia ciąży lecz głośno się o tym nie mówi Słyszalyscie coś o tym?
Kajaoli lubi tę wiadomość
-
mama86 wrote:Hej dziewczyny! Długo się nie udzielałam lecz bacznie Was czytam Rozmawiałam ostatnio z koleżanką, ktora za miesiąc ma termin porodu i mówiła ze korzysta z wizyt domowych położnej przed porodem. Takowych mają obowiązek udzielać przychodnie od 20 tygodnia ciąży lecz głośno się o tym nie mówi Słyszalyscie coś o tym?
Tak, ja słyszałam, pisałam z resztą o tym. Spotkania takie są w razach NFZ - więcej o tym jest na stronie http://www.poprostupolozna.pl/. -
Dziewczyny chyba jestem wariatką, albo już w nie długim czasie nią zostanę. Nie wiem czy to wina hormonów, ale popadam ze skrajności w skrajność. Byle czym się przejmuję, coś mnie zaboli to już jestem chora a już nie wspomnę jak martwię się o zdrowie maluszka. Czuję już ruchy szkrabika, ale gdy tylko jeden dzień nie odczuwam niuni to już panikuję. Do wizyty połówkowej jeszcze dwa tygodnie a do tego czasu na pewno zostanie wariatką i chyba mnie wywiozą w kaftanie.
Anoolka lubi tę wiadomość
-
moni28 wrote:Dziewczyny chyba jestem wariatką, albo już w nie długim czasie nią zostanę. Nie wiem czy to wina hormonów, ale popadam ze skrajności w skrajność. Byle czym się przejmuję, coś mnie zaboli to już jestem chora a już nie wspomnę jak martwię się o zdrowie maluszka. Czuję już ruchy szkrabika, ale gdy tylko jeden dzień nie odczuwam niuni to już panikuję. Do wizyty połówkowej jeszcze dwa tygodnie a do tego czasu na pewno zostanie wariatką i chyba mnie wywiozą w kaftanie.
Kajaoli lubi tę wiadomość
-
Ja tez juz czekam z niecierpliwoscia na badanie polowkowe (28 maja)
Jesli chodzi o ruchy dziecka to zauwazylam, ze najbardziej sa wyczuwalne poznym popoludniem albo wieczorem gdy po aktywnym dniu mam chwile odpoczynku
Uwielbiam te momenty, zawsze mysle sobie: ale super, zaraz poloze sie i porozmawiam sobie z naszym synkiem
Przewaznie wtedy moj M jest juz tez w domciu i lezymy tak razem dotykajac mojego brzucha i cieszac sie z kazdego malego musniecia pod skora. Rozmawiamy sobie tez z nim na rozne tematy, mowimy np ze jutro gdzies z nim pojedziemy i ze jest juz niezlym podroznikiem jak na swoj wiek
Staram sie nie stresowac bo juz bardzo duzo przeszlismy z moim M jak na pare z dwuletnim stazem. Chce, zeby te momenty staly sie w przyszlosci budzacymi usmiech wspomnieniami.
Mozna by powiedziec, ze wyznaje obecnie zasade Carpe DiemWiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2014, 10:00
lubek lubi tę wiadomość
-
Policzylam i wychodzi na to, ze obecnie 7 mam jest pewnych co im sie urodzi
Z tego 6 mam oczekuje chlopca a jedna - dziewczynke
Ale nie wszystko przesadzone.
Osobiscie podejrzewam, ze jak wiekszosc z Was jeszcze nie wie co kryje sie w brzuszku to zanosi sie na wiekszosc dziewczynek bo to one ujawniaja swoja plec duzo pozniej
No ale to tylko teoria
Czekam z niecierpliwoscia na nastepne wpisy -
Mógłby ten czas szybciej mijać do kolejnych wizyt, do 26go jeszcze tyyyyyyllle czasu, a ja też już powoli wariuję. Ostatnio mam takie chore sny i na dodatek wszystkie dokładnie pamiętam; dzisiaj śniło mi się, że po porodzie przygotowywałam mleko dla maleństwa, najpierw szukałam godzinami butelki, później nie potrafiłam trafić do kuchni a na końcu przypomniałam sobie, że karmię piersią
-
Mam problem może mi poradzicie coś? Jestem zatrudniona na umowę na czas określony do końca sierpnia-rodzę koniec września początek października bo to różnie bywa. Od dzisiaj do końca tygodnia jestem na zwolnieniu z racji tego, że mam tak zapchany nos, że nie mogę oddychać i bolące gardło. Leżę i się grzeję. No i chodzi o to, że w pracy jak to w pracy gorący okres teraz a ja na zwolnieniu (niewyimaginowanym bądź co bądź)i pełne niezadowolenie z tego powodu. Koleżanka dyskretnie podpowiada żebym w ogóle poszła już na zwolnienie bo widzi, że mi coraz ciężej a nerwówka i bieganina jest, poza tym mam kłopoty z koncentracją za co często mi się obrywa. Jednym słowem jestem zestresowana i zmęczona tym wszystkim, no i zupełnie nie wiem co robić.... chciałam to ciągnąć jak najdłużej żeby się wykazać i dostać normalną umowę, a jak pójdę na zwolnienie.... z drugiej strony dziecko ważniejsze, a mój stres i zmęczenie chyba nie ma obojętnego wpływu. Co byście zrobiły na moim miejscu?
-
Mitaka, ja tak zrobilam w tamtym roku, tez sie zastanawialam jak ty ale stres byl za duzy i wreszcie poszlam na zwolnienie.
Ale ja bylam zabezpieczona i potem dostawalam wyplate z kasy chorych, co prawda duzo mniej niz wczesniej zarabialam ale na wydatki starczalo tym bardziej, ze przeciez nie bylam sama a moj M kontynuowal prace.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2014, 13:07
mitaka lubi tę wiadomość
-
MOI wrote:Kajaoli, Smutas, też mam wizytę połówkową 28 maja!!!!!!
Nie wiem, czy to nie będzie trochę za późno????
To rzeczywiscie idziesz pozno, a lekarz ci nic nie mowil przy ustalaniu daty wizyty?
Wedlug mnie powinna cie umowic na wizyte gdzies w polowie maja.
Mi babka powiedziala, zebym przyszla koniecznie w 21 lub 22 tygodniu ciazy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2014, 13:34
-
nick nieaktualnymitaka wrote:Mam problem może mi poradzicie coś? Jestem zatrudniona na umowę na czas określony do końca sierpnia-rodzę koniec września początek października bo to różnie bywa. Od dzisiaj do końca tygodnia jestem na zwolnieniu z racji tego, że mam tak zapchany nos, że nie mogę oddychać i bolące gardło. Leżę i się grzeję. No i chodzi o to, że w pracy jak to w pracy gorący okres teraz a ja na zwolnieniu (niewyimaginowanym bądź co bądź)i pełne niezadowolenie z tego powodu. Koleżanka dyskretnie podpowiada żebym w ogóle poszła już na zwolnienie bo widzi, że mi coraz ciężej a nerwówka i bieganina jest, poza tym mam kłopoty z koncentracją za co często mi się obrywa. Jednym słowem jestem zestresowana i zmęczona tym wszystkim, no i zupełnie nie wiem co robić.... chciałam to ciągnąć jak najdłużej żeby się wykazać i dostać normalną umowę, a jak pójdę na zwolnienie.... z drugiej strony dziecko ważniejsze, a mój stres i zmęczenie chyba nie ma obojętnego wpływu. Co byście zrobiły na moim miejscu?
Ja mam umowę do dnia porodu i nie żałuję że poszłam szybko na zwolnienie bo też miałam kupę stresu i nerwówy.
mitaka lubi tę wiadomość