Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też mam mikro brzuszek. Nawet ubrań ciążowych jeszcze nie noszę, bo się z powodzeniem mieszczę w normalnie, tym bardziej ze od początku ciąży schudłam 4g
A co do domu/mieszkania. My z mężem na razie jeszcze zastanawiamy się nad wyjazdem na kilka lat za granicę więc nie chcemy się ładować w żaden kredyt, a oczywiście gotówki tyle nie mamy
No ale jesteśmy na razie bardzo zadowoleni z wynajmu, bo zawsze jak się zmienia sytuacja życiowa to można się po prostu przeprowadzić Na przykład do tej pory mieszkamy w dwupokojowym, ale malutkim mieszkaniu i jak stwierdziliśmy, że się z dzieckiem będzie trudno pomieścić w nim, to po prostu szukamy innego. Na szczęście w Warszawie rynek jest tak duży, że to nie jest żaden problem. -
Poczwarkah, co do kwestii wynajmu, to mamy z mężem dokładnie takie samo podejście. Bardzo długo rozmyślaliśmy jeszcze przed ślubem na mieszkaniem - czy kredyt, czy wynajem. Ze względu na to, że ja nie miałam stałej pracy zdecydowaliśmy się na wynajem. Przerażała nas perspektywa kredytu na 30 lat, gdzie do banku spłaca się praktycznie dwa razy tyle ile warte jest mieszkanie. W razie straty, któregoś dochodu zawsze możemy wypowiedzieć umowę najmu i wrócić na chwilę na stare śmieci. Rok czasu wynajmowaliśmy śliczne małe mieszkanko, ale teraz jak wiemy, że będzie nas trójka, przeprowadziliśmy się do większego, równie przytulnego i w ogóle nie odczuwamy dyskomfortu, że to nie nasze. Mamy zapisane przez moich dziadków bardzo duże mieszkanie, więc nasza przyszłość jest jako tako "zabezpieczona" pod tym względem. A teraz jest nam po prostu baaardzo wygodnie i cieszymy się spokojem
Ale się ostatnio rozpisuje wybaczcie, że takie eseje wypisuje
-
Agatas w takiej sytuacji to nic dziwnego, że wam wygonie i komfortowo. Przyszłość macie zabezpieczoną.
Mnie zawsze przerażała myśl o wynajmowaniu mieszkania. Miesięczne opłaty równają się racie kredytu, a budujesz swój własny kapitał, masz coś swojego, co ma wartość.
Mam do was pytanie z innej beczki: Zauważyłam ostatnio, że po zjedzeniu czegoś rozmazuje mi się obraz przed oczami, mam takie jakby zawroty głowy. Nie wiem czy to ogólne zmęczenie (pracuję), czy osłabienie po chorobie i antybiotyku. Macie też coś takiego???? -
nick nieaktualnyMOI wrote:Mam do was pytanie z innej beczki: Zauważyłam ostatnio, że po zjedzeniu czegoś rozmazuje mi się obraz przed oczami, mam takie jakby zawroty głowy. Nie wiem czy to ogólne zmęczenie (pracuję), czy osłabienie po chorobie i antybiotyku. Macie też coś takiego????
Ja dziś byłam u gina, serduszko bije 133/min, po badaniu ginekologicznym lekarz stwierdził że wszystko jest ok
Usg za dwa tygodnieWiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2014, 16:03
paradise, Eweloka84, Madź, Kajaoli, MOI lubią tę wiadomość
-
Ja też się w kredyty nie chcę pchać, uzbieraliśmy sporą sumę wyjeżdżając za granicę, a wykańczać będziemy stopniowo i może to potrwa lat 5 może więcej...na razie mamy gdzie mieszkać.
Wypiłam dzisiaj kawę śniadaniową - 20% kokeiny (moja pierwsza jakakolwiek od stycznia) mały wariuje niemiłosiernie, chyba już go nie będę częstować nawet tymi 20% -
hej dziewczyny, tak iwęc ja juz wróciłam ze szpitala...
Badania i usg okazały isę prawidłowe...
Mogę się pochwalić że będę mieć DZIEWCZYNKĘ!!! (a wszystko wskazywało na chłopca, nawet to pH moczu)
Nic mi w szpitalu nie mówili o tych bólach, ja podejrzewam że to coś z żołądkiem lub wątrobą, bo muszę uwazać co jem, bo jak coś zjem nie takiego, to zaraz boli mnie brzuch...Muszę metodą prób i błędów sprawdzać jakie jedzenie mi pasuje (napewno lekkostrawne)
Mam przepisany Duphgaston 3x1, nospę 3x1, i magne B6 3x1
(troche dużo tego (()
Co do kwestii mieszkania to my też się budujemy, i jak jedna z Was napisała to prawdziwy sprawdzian dla związku, mąż od pon. do sob. jest na budowie, nawet tam śpi, więc ja siedze sama Ciekawe czy zdąży wrócić i ze mną jechać jak będe rodsziła...Eweloka84, caterinka, Kakabaka, Madź, Monica, Strokrotka, lubek, Kajaoli, anka_a, MOI lubią tę wiadomość
-
hej ja dziś miałam wizyte i wszystko jest w porządku maleństwo ma prawidłowe rozmiary a ja mam zalecenie wiecej jeść bo zdecydowanie za mało przybieram na wadze, praktycznie waga stoi w miejscu. U mnie jeszcze nie wiadomo co bedzie ginka powiedziała ze na obecną chwile nic nie wskazuje ze jest to chłopiec ale i jest za wczesnie zeby mówić o dziewczynce nastepna wizyta za miesiąc i już bedzie dokładnie sie przyglądać.
ao12., Eweloka84, Madź, Anoolka, Monica, Strokrotka, renatkach, anka_a, Kajaoli, MOI lubią tę wiadomość
-
ao12. wrote:jak mówię, że jestem w 5 miesiącu, wszyscy się dziwią-taki mały brzuszek? wg mnie już jest całkiem spory;)
-
theagnes87 wrote:hej dziewczyny, tak iwęc ja juz wróciłam ze szpitala...
Badania i usg okazały isę prawidłowe...
Mogę się pochwalić że będę mieć DZIEWCZYNKĘ!!! (a wszystko wskazywało na chłopca, nawet to pH moczu)
Nic mi w szpitalu nie mówili o tych bólach, ja podejrzewam że to coś z żołądkiem lub wątrobą, bo muszę uwazać co jem, bo jak coś zjem nie takiego, to zaraz boli mnie brzuch...Muszę metodą prób i błędów sprawdzać jakie jedzenie mi pasuje (napewno lekkostrawne)
Mam przepisany Duphgaston 3x1, nospę 3x1, i magne B6 3x1
(troche dużo tego (()
Co do kwestii mieszkania to my też się budujemy, i jak jedna z Was napisała to prawdziwy sprawdzian dla związku, mąż od pon. do sob. jest na budowie, nawet tam śpi, więc ja siedze sama Ciekawe czy zdąży wrócić i ze mną jechać jak będe rodsziła...Matka fantastycznej 4 -
Jeśli chodzi o mieszkanie to my niestety we wspólnym domu z teściami. Na szczęście każdy ma swoje piętro. Na dole teściowie, po środku my a na poddaszu szwagier. Różnie bywa, ostatnio było parę zadym ale na razie nie ma jak się wyprowadzić.
Brzuszek wyskoczył mi bardzo wcześniej. Już od 7 tyg noszę ciążowe spodnie. Teraz brzuszek wygląda jakbym była w dużo starszej ciąży.Kajaoli lubi tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
Mamy taką samą sytuację mieszkaniową tylko z tym że na poddaszu mieszka moja siostra, a mama na dole, my po środku. U nas również bywa różnie coraz cześciej dochodzi do kłotni mąż powiedział że ma już dość jeszcze jedna kłótnia i się wyprowadzamy. Moja mama jest taką osobą której ciężko dogodzić zawsze coś nie pasuje....
ania.g wrote:Jeśli chodzi o mieszkanie to my niestety we wspólnym domu z teściami. Na szczęście każdy ma swoje piętro. Na dole teściowie, po środku my a na poddaszu szwagier. Różnie bywa, ostatnio było parę zadym ale na razie nie ma jak się wyprowadzić.
Brzuszek wyskoczył mi bardzo wcześniej. Już od 7 tyg noszę ciążowe spodnie. Teraz brzuszek wygląda jakbym była w dużo starszej ciąży. -
moni28 wrote:Mamy taką samą sytuację mieszkaniową tylko z tym że na poddaszu mieszka moja siostra, a mama na dole, my po środku. U nas również bywa różnie coraz cześciej dochodzi do kłotni mąż powiedział że ma już dość jeszcze jedna kłótnia i się wyprowadzamy. Moja mama jest taką osobą której ciężko dogodzić zawsze coś nie pasuje....Matka fantastycznej 4
-
o boze...Nati74 wrote:Dziś miałam iść na usg prenatalne. Ale mojego dziecka już nie ma. Serduszko przestało bić. Pochowaliśmy Go w Wielki Piątek.
A niby wszystko było już w porządku. Serduszko biło, przyrost był prawidłowy.... Wg mnie zawiniła za duża krzepliwość. Ale tego pewnie już się nie dowiem.
Życzę Wam szczęśliwego zakończenia. Ale pilnujcie się. Lepiej jechać 2 razy niepotrzebnie do szpitala niż raz za późno. -
theagnes87 wrote:hej dziewczyny, tak iwęc ja juz wróciłam ze szpitala...
Badania i usg okazały isę prawidłowe...
Mogę się pochwalić że będę mieć DZIEWCZYNKĘ!!! (a wszystko wskazywało na chłopca, nawet to pH moczu)
Nic mi w szpitalu nie mówili o tych bólach, ja podejrzewam że to coś z żołądkiem lub wątrobą, bo muszę uwazać co jem, bo jak coś zjem nie takiego, to zaraz boli mnie brzuch...Muszę metodą prób i błędów sprawdzać jakie jedzenie mi pasuje (napewno lekkostrawne)
Mam przepisany Duphgaston 3x1, nospę 3x1, i magne B6 3x1
(troche dużo tego (()
Co do kwestii mieszkania to my też się budujemy, i jak jedna z Was napisała to prawdziwy sprawdzian dla związku, mąż od pon. do sob. jest na budowie, nawet tam śpi, więc ja siedze sama Ciekawe czy zdąży wrócić i ze mną jechać jak będe rodsziła...
Ja też siedzę sama już prawie rok, mój jeździ w delegacje i widujemy się jedynie od niedzieli a już nie wspomnę jak ktoś ma chłopa za granicą... ale chociaż pieniądze przyzwoite z tego ma (jedyny plus).
Martwię się bo mój mały jak się zaczął wiercić po tej kawie po południu tak do tej pory nie może przestać i to czasami dość długo bez przerwy. Czy to normalne??? Może nadrabia te dwa dni kiedy go nie czułam bo spał? Ale z drugiej strony mógł się inaczej ułożyć dlatego go nie czułam.Kuuuurcze nie rusza się źle, rusza się też źle, zwariować można...
-
nick nieaktualnymitaka wrote:Ja też siedzę sama już prawie rok, mój jeździ w delegacje i widujemy się jedynie od niedzieli a już nie wspomnę jak ktoś ma chłopa za granicą... ale chociaż pieniądze przyzwoite z tego ma (jedyny plus).
Martwię się bo mój mały jak się zaczął wiercić po tej kawie po południu tak do tej pory nie może przestać i to czasami dość długo bez przerwy. Czy to normalne??? Może nadrabia te dwa dni kiedy go nie czułam bo spał? Ale z drugiej strony mógł się inaczej ułożyć dlatego go nie czułam.Kuuuurcze nie rusza się źle, rusza się też źle, zwariować można...
A może kawa go pobudziła. -
No kobietki pochwale się że dziś zaczynam 5 miesiąc we wtorek idę bobaska podejrzeć jak się ma i może w końcu potwierdzi czy to będzie rzeczywiście chłopiec:)
Mitaka mój mąż jest za granicą owszem pieniądze są lepsze jak w PL, ale chyba jednak wolałabym mniejsze pieniądze i bycie razem.
Aniqa, ao12., paaolka, poczwarkah, anka_a, Kajaoli lubią tę wiadomość