Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też po wizycie i nic nie zapowiada wcześniejszego porodu
To dobrze niech sobie dzidziak siedzi i tyje
Dzięki za wiadomość o stanikach i skocze sobie do sklepu zobaczyć.
Teraz pora na sen bo niby nic nie robiłam a padam na twarz...
kolorowych!!!!lubek lubi tę wiadomość
-
Tak jak wczesniej pisalam, krwawienie ustalo. Zdazylam sie tez zdrzemnac bo bylam padnieta po nieprzespanej nocy.
Dziecko jest aktywne jak zawsze o tej porze a ja sie oszczedzam.
Zauwazylam tez, ze duzo z was mialo tak samo po ostatnich badaniach albo jak Aniqa przed porodem. Nie mialabym nic przeciwko temu zeby urodzic wczesniejtylko zeby bylo wszystko w porzadku.
lubek, anka_a, Monica, ania.g, pestka lubią tę wiadomość
-
Lubek, ciekawie zapowiada sie ten Dom Narodzin (mam nadzieje, ze nie przekrecilam nazwy).
Czy to cos w rodzaju kliniki czy raczej szpitala?
Dziwne, ze nie ma jeszcze systemu gdzie kobiety w ciazy moga spokojnie zapisac sie do wybranego szpitala. Przeciez mieli by spokoj z planingiem i kobiety w ciazy tez. A tak to nie dosyc, ze jest sie zestresowana bo zaczyna sie rodzic to dodatkowo czlowiek boi sie czy cie przyjma czy odesla iles tam km dalej gdzie wcale nie mialas zamiaru rodzic. Szkoda mi waszych nerwow i mam nadzieje, ze jednak wszystkie zostaniecie przyjete do miejsc, ktore sobie wybralyscielubek, Nelly lubią tę wiadomość
-
Kajaoli wrote:Lubek, ciekawie zapowiada sie ten Dom Narodzin (mam nadzieje, ze nie przekrecilam nazwy).
Czy to cos w rodzaju kliniki czy raczej szpitala?
Dziwne, ze nie ma jeszcze systemu gdzie kobiety w ciazy moga spokojnie zapisac sie do wybranego szpitala. Przeciez mieli by spokoj z planingiem i kobiety w ciazy tez. A tak to nie dosyc, ze jest sie zestresowana bo zaczyna sie rodzic to dodatkowo czlowiek boi sie czy cie przyjma czy odesla iles tam km dalej gdzie wcale nie mialas zamiaru rodzic. Szkoda mi waszych nerwow i mam nadzieje, ze jednak wszystkie zostaniecie przyjete do miejsc, ktore sobie wybralyscie
To jest raczej jak osobny oddział w normalnym szpitalu, tyle, że szpital wyjątkowy, bo z tradycjami i nastawiony bardzo naturę. Wywiady z kilkoma z położnych tam pracujących sa w książce Mundra, która kiedyś tu polecalam. A od zwykłego bloku porodowego różni się tym, że nie ma znieczulenia, rodzi się tylko z położna, poród jest aktywny, preferowane są pozycje wertykalne, może być poród do wody. Można jeść, nie ma łóżka porodowego w ogóle, sala wygląda jak pokój zwykły, łóżko jest zwykle, łóżeczko dla maluszka, jak w domu. Bardzo dbają o ochronę krocza. Jedyny ból, że jest dużo przeciwwskazań do porodu tam, stad wizyta kwalifikacyjna, żeby przy przyjęciu było szybciej, bo pytań jest dużo i potencjalnych wykluczen tez. Np nie moze byc ciąża z in vitro, wielorodki powyżej 4 dzieci, dzieci powyżej 4200 i poniżej 2500, cukrzyca, nadciśnienie, wcześniejsza cesarka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 23:15
Nelly, Kajaoli lubią tę wiadomość
-
lubek wrote:To jest raczej jak osobny oddział w normalnym szpitalu, tyle, że szpital wyjątkowy, bo z tradycjami i nastawiony bardzo naturę. Wywiady z kilkoma z położnych tam pracujących sa w książce Mundra, która kiedyś tu polecalam
. A od zwykłego bloku porodowego różni się tym, że nie ma znieczulenia, rodzi się tylko z położna, poród jest aktywny, preferowane są pozycje wertykalne, może być poród do wody. Można jeść, nie ma łóżka porodowego w ogóle, sala wygląda jak pokój zwykły, łóżko jest zwykle, łóżeczko dla maluszka, jak w domu. Bardzo dbają o ochronę krocza. Jedyny ból, że jest dużo przeciwwskazań do porodu tam, stad wizyta kwalifikacyjna, żeby przy przyjęciu było szybciej, bo pytań jest dużo i potencjalnych wykluczen tez. Np nie moze byc ciąża z in vitro, wielorodki powyżej 4 dzieci, dzieci powyżej 4200 i poniżej 2500, cukrzyca, nadciśnienie, wcześniejsza cesarka.
Acha, rozumiem czyli mozna sie zakwalifikowac z ciaza bez komplikacji. Tam gdzie bede rodzic tez sa wymogi ale nie tak srogie jak u ciebie. No i nie zdecyduje sie dobrowolnie na porod bez znieczulenia, zaakceptuje to tylko jesli nie bede miala wyjscia np. za pozno przyjade i trzeba bedzie rodzic bez.
Ale widze, ze ty jestes bardzo nastawiona na nature i ze to ci odpowiada wiec nie ogladaj sie i staraj sie o miejsce
Bardzo mi sie podoba, ze nie ma tam lozka do rodzenia i ze mozna sie poczuc jak w jakims domu.
U mnie jest podobno lozko ale nie ma tych klasycznych podkolannikow, ktore podtrzymuja nogi w czasie porodu. Za to sa takie barierki, ktorych nigdy wczesniej nie widzialam. To cos w rodzaju ramki, o ktora mozna oprzec nogi i to podobno pomaga w parciu. Rodzi sie w pozycji polsiedzacej. Troche jestem niepewna tych wszystkich sprzetow, ktore tam na mnie czekaja no ale zawsze musi byc ten pierwszy raz
lubek lubi tę wiadomość
-
sylwia1985 wrote:dziewczyny o becikowe kiedy sie sklada jak sie dzidzius urodzi? Raczej kobiety nie beda mialy czas zeby ganiac po urzedach to kto to zalatwia ojciec dziecka?
-
DeLaCruz wrote:Już nie pamiętam, która z Was polecała tę pościel: http://allegro.pl/remi-lux-posciel-dziecieca-do-lozeczka-3el-100x135-i4582640769.html
Jest MEGA! Zamówiłam nr 15 -
Lubek, gratuluję pozytywnej kwalifikacji i trzymam kciuki, żeby w dniu porodu nie było oblężenia w Domu narodzin. Położna na szkole rodzenia (wszystkie, które prowadzą zajęcia w naszej szkole, pracują też w Domu Narodzin) powiedziała, że mimo tłumów chętnych do rodzenia na Żelaznej łatwiej jednak o miejsce w Domu Narodzin, bo zdecydowana większość woli blok porodowy i zzo.
Kajaoli, lubek lubią tę wiadomość
-
ja mialam pobrany GBS dwa razy raz ten moj mi ostatnio pobral ale jak bylam prywatnie to gin powiedzial ze moj za wczesnie to zrobil i pobral drugi raz- mnie nic nie bolalao. Ten moj gin pobral tylko z pochwy a ten prywatnie i z pochwy i odbytu. Oczywiscie to badanie prywatnie zrobione juz mam i wynik ujemny - zobaczymy jak wyszlo to na NFZ jak pojde w srode na wizyte
-
Kajaoli wrote:Dziwne, ze nie ma jeszcze systemu gdzie kobiety w ciazy moga spokojnie zapisac sie do wybranego szpitala. Przeciez mieli by spokoj z planingiem i kobiety w ciazy tez. A tak to nie dosyc, ze jest sie zestresowana bo zaczyna sie rodzic to dodatkowo czlowiek boi sie czy cie przyjma czy odesla iles tam km dalej gdzie wcale nie mialas zamiaru rodzic. Szkoda mi waszych nerwow i mam nadzieje, ze jednak wszystkie zostaniecie przyjete do miejsc, ktore sobie wybralyscie
Kajaoli, lubek lubią tę wiadomość
-
Nelly wrote:Gdyby termin porodu dało się przewidzieć co do dnia, to pewnie by tak było, a tak to dochodziłoby do sytuacji, że odsyłają niezapisaną rodzącą, bo a nuż jakaś zapisana zaczęłaby rodzić. To już bardziej uczciwie jest przyjmować na bieżąco te bardziej potrzebujące. Zwłaszcza, że ten szpital i tak się stara nie odsyłać. Pamiętam jak kombinowali, żeby mnie przyjąć na patologię, choć nie było już miejsc. Ze mną w pokoju parę godzin leżała dziewczyna ze skurczami, czekając na wolną salę na bloku porodowym. Więc chyba odsyłają tylko w ostateczności.
Wiesz Nelly, u nas tak jest, ze w czwartym miesiacu ciazy trzeba sobie wybrac szpital, w ktorym sie chce rodzic. Nawet jesli potem zacznie sie rodzic wczesniej to ma sie juz zagwarantowane miejsce. Nie wiem jak oni sobie radza z organizacja ale widac to jest mozliwe bo taki system jest przyjety w calej Francji a personel szpitali nie wyglada na spanikowanego
Natomiast dostanie sie do kliniki jest uwarunkowane tym, ze nasza ciaza jest prowadzona przez lekarza, ktory jest zatrudniony w tej klinice. Dodatkowo trzeba zeby ciaza byla bez komplikacji i niezagrozona. Przyjmuja rodzace od 35 tygodnia w ciazy i mozna byc zapisanym w ostatnim momencie. A dzieje sie to po zatwierdzeniu przez lekarza prowadzacego.
Ja zastanawialam sie pomiedzy tymi dwoma mozliwosciami gdyz moj gin przyjmuje porody w klinice, ktora miesci sie 10 minut na piechote od mojego miejsca zamieszkania.
Na poczatku wiec zapisalam sie do szpitala oddalonego o kilkanascie kilometrow, poczekalam az minie 35 tydzien i gdy moj lekarz mi potwierdzil, ze mnie zapisuje do kliniki - wypisalam sie ze szpitala bez zadnych problemow.
Tak poradzila mi moja polozna.
Acha, jesli ktos nie zapisze sie do zadnego szpitala to albo rodzi w domu z polozna ( podobno to jest modne) lub wola karetke, ktorej personel dowiaduje sie w ktorym szpitalu jest wolne miejsce i wiezie rodzaca na miejsce.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2014, 08:52
lubek lubi tę wiadomość
-
Kajaoli, czy gdybyś miała rodzić na plecach bez osoby towarzyszącej w kilkuosobowej sali przedzielonej parawanem, leżeć w 6-osobowej sali poporodowej z sypiącym się tynkiem z sufitu i personelem rodem z najgłębszego PRLu albo dla odmiany rodzić w komfortowej jedynce przystosowanej do porodu rodzinnego w wybranej przez Ciebie pozycji, leżeć na 2-osobowej sali poporodowej z łazienką w nowoczesnym szpitalu pod opieką życzliwego personelu, który w miarę możliwości uwzględnia wszystkie Twoje potrzeby i oczekiwania, to co byś wybrała? Wiadomo, większość wybiera tak samo i stąd tłok. Dopóki różnice w standardzie opieki okołoporodowej pomiędzy polskimi szpitalami będą tak duże jak obecnie, nie widzę szans na wprowadzenie francuskiego systemu. Jedne szpitale będą b. oblegane, inne wybierane z konieczności.
Anoolka, Kajaoli lubią tę wiadomość
-
Nelly wrote:Lubek, gratuluję pozytywnej kwalifikacji i trzymam kciuki, żeby w dniu porodu nie było oblężenia w Domu narodzin. Położna na szkole rodzenia (wszystkie, które prowadzą zajęcia w naszej szkole, pracują też w Domu Narodzin) powiedziała, że mimo tłumów chętnych do rodzenia na Żelaznej łatwiej jednak o miejsce w Domu Narodzin, bo zdecydowana większość woli blok porodowy i zzo.
Chodziłam do Zosienki tez i tez tak mówili, no ale ta zdementowala (niestety nie wiem, jak się nazywała ta położna, bardzo miła blondynka, po 40stce, może później zobaczę na stronie (może akurat ta Twoja). A nie wiedzialam, ze wszystkie, co prowadza zajecia pracuja w Domu
. Może byłyśmy w tej samej grupie? Ja byłam w sobotniej, co któreś z zajęć się nie odbyły bez powiadomienia. My akurat wtedy byliśmy na weselu, wiec i tak nie czekaliśmy, ale później i tak było dużo zamieszania z odrabianiem.
Ani przed nami ani za nami nie było nikogo umówionego na wizytę, wiec może rzeczywiście nie ma takiego oblężenia. Oprócz oblężenia jeszcze ktg przy przyjęciu musi być idealne, wiec najlepiej chyba po prostu się za bardzo nie nastawiać, bo się później zestresuje w porodzie, że nie jest tak, jak sobie wyobrażałam.
-
paradise wrote:Dzień dobry!
Dziewczyny ile czekałyście na wynik GBS?
U mnie nadal brzydka pogoda a ja dalej przeziębiona
Ja miałam wynik już na drugi dzień, bo ujemny. Ale jeśli coś by wyhodowali to wydluzyloby się to o jakieś 3 dni. Tak mi powiedziała babka z laboratorium
paradise lubi tę wiadomość