Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
mitaka wrote:A mi cycory nic a nic nie rosną, mam wrażenie, że nawet zmalały bo stanik odstaje... i taka dysproporcja bęben wielki a cycolów brak. Nie będę miała mleka aaaaaaaaaaaaa.
A właśnie jak to jest z tą lewatywą ?
U mnie też przez całą ciążę cycki nie urosłyKupiłam staniki leciutko na wyrost, ale tylko leciutko bo już się na łudzę, że zostanę Pamelą
Moooooże jak będę miała ten słynny nawał to przez 2 dni będą za ciasne, ale nie będę kupować staników tylko na te dwa dni
Lewatywa teraz chyba jest zupełnie nieobowiazkowa, ale podobno przyspiesza akcję porodową. Wiele kobiet przed samym porodem doświadcza naturalnej lewatywy więc szpitalna nie jest potrzebna -
lubek wrote:Może zdążę tez zaznajomić się z poradnikiem zielonych rodziców, jeśli polecasz.
lubek wrote:Daj znać we wtorek, jaką podjęłyscie decyzję, trzymam kciuki za sn, jeśli byś tego chciała, ale przede wszystkim, żeby Ci badania dobrze wyszły i nie musiała się stresować.
Zastanawiałam się nawet, czy będziesz wciąż współpracować z położna, no bo okoliczności się trochę zmieniły, jeśli decyzja padnie na cesarke, to chyba nieuzasadnione?
Oczywiście dam znać, co nam się uda zaplanować
-
Nelly wrote:Przez cholestazę moja ciąża wypadła z grupy "fizjologiczna" i wpadła do grupy "patologiczna", ale niewiele da się przewidzieć w szczegółach. Wyniki wątrobowe mam złe, ale już się nie pogarszają, dziś lekarz na obchodzie powiedział, że jeżeli by mi się cudownie poprawiły, to może by mnie nawet wypuścili do domu do 37 tc, ale raczej powinnam się nastawić, że zostanę tu aż do końca, bo niewiele czasu zostało. Na razie tętno dziecka jest silne i stabilne (badają co ok. 4 godziny), ruchy wyraźne, więc nie planują mi cesarki, tylko indukcję, ale wiadomo, że gdyby łożysko było niewydolne (przy cholestazie jest większe ryzyko), to wtedy nic nie można wykluczyć. Boję się tej indukcji, bo sztuczna oksytocyna zaburza naturalną akcję porodową i często dalsze interwencje medyczne są nieuniknione, ale słyszałam też optymistyczne historie, więc staram się być dobrej myśli.
Oczywiście dam znać, co nam się uda zaplanować
Zamówiłam właśnie te książkę, zanim napisałaś - pozytywne recenzje.
Masz super opiekę, na pewno zrobią wszystko dla Waszego dobra. Mnóstwo porodów po oksytocynie odbywa się bez żadnych zakłóceń, najważniejsze, że sama w siebie wierzysz i będzie dobrze. Dopoki sprawdzaja i dziecko czuje sie dobrze, to sobie radzi, nawet jak Twoje wyniki kiepskie, a już, jak sama piszesz, niewiele do końca
Nelly lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
Kaszulator to swietnie że z dzidzią wszystko ok
Nelly za to Ciebie mi szkoda że tyle musisz w tym szpitalu leżeć
Nie śpię dziś od 2 w nocy. Normalnie bym przysnęła koło 6 ale miałam dziś wizytę. Położna zbadała serduszko, zmierzyła ciśnienie i zważyła. Przytyłam od początku prawie 19kgPan doktor już mnie nawet nie badał i mi nawet ulżyło no bo ile można nogi rozkładać
Za 1,5 tyg mam dostać skierowanie na oddział i wtedy już będę wiedziała czy będą mnie ciąć czy nie. A teraz idę spać bo oczy mam na zapałkach
Kaszulator, Nelly, Kajaoli, anka_a lubią tę wiadomość
-
DeLaCruz wrote:Już nie pamiętam, która z Was polecała tę pościel: http://allegro.pl/remi-lux-posciel-dziecieca-do-lozeczka-3el-100x135-i4582640769.html
Jest MEGA! Zamówiłam nr 15DeLaCruz lubi tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
lubek wrote:Prawda, do Zoski chcą wszyscy, mnie to nawet bardziej przekonuje postepowosc personelu i ich wiara i energia w to, co robią. To sprawia, że wiem, że będę czuła się bezpieczna. Pewnie w porodzie to mi już będzie obojętne, czy na sali jestem sama czy nie i czy jest ładnie (co innego po
). Btw, Nelly, zastanawialas się nad wykupem jedynki po porodzie? Nie zapytałam o to na wizycie, a coś gdzieś czytałam na forum, że trzeba wyrazić wstępne zainteresowanie wcześniej.
A te kliniki we Francji są płatne? Ja bym pewnie wybierała te opcje, jeśli jest lekarz, którego znasz i któremu ufasz. No i blisko. Twój komfort jest bardzo ważny
Fajnie gdyby tafila ci sie jedynka ale tak jak piszesz, po porodzie to juz nie wazne czy lezy sie samemu czy nie i jaki jest wystroj sali - moze nawet we dwojke jest razniej
Pytalas czy kliniki sa platne - tak, sa. Tylko, ze ja mam dobre ubezpieczenie, ktore mi wszystko pokrywa dlatego moglam sobie wybrac taka opcje.
lubek lubi tę wiadomość
-
Gdybym była z Warszawy to też bym chciała w Domu Narodzin
Jestem z Lublina, ale rodzę w Świdniku w szpitalu powiatowym, bo tu mniejszy tłok i bardziej naturalne podejście, świetne położne. Oby jak najdalej od szpitali klinicznych, chyba, że będą jakieś powikłania.
Kaszulator, fajnie, że to tylko fałszywy alarmA jak synuś? Zdrowieje?
Nelly, najważniejsze, że z Maleństwem wszystko dobrzeGrunt to pozytywne nastawienie do porodu, nawet, jakbyś miała mieć indukowany.
Kaszulator, lubek, Nelly, anka_a lubią tę wiadomość
💙 2014
❤️ 2016
Czekamy na dziewczynkę...
-
paaolka wrote:Kaszulator super że już Cie wypuścili do domku i że wszystko jest w porządku
Z ciekawością czytałam to co pisałaś o naszym szpitalu, no i w sumie wydaje mi się że nie ma co panikować, chyba jednak zdecyduje się na poród tutaj
tylko gorzej będzie jak okaże się że nie ma miejsc i trzeba do Wawy jechać...
A powiedz, ta dziewczyna z którą leżałaś miała wykupioną położną, czy nie? Bo jak byłam na szkole rodzenia to babeczki mówiły że pomagają w opiece nad maluchami, przystawianiem ich do piersi i w ogóle, że są odpowiedzialne za pacjentki i maluchy aż te wyjda do domu, ale między słowami sugerowały wlasnie wykupienie sobie ich "usług"..Ja tam nie mam kasy żeby 1500zl na położną płacić...ale mam nadzieje ze chociaż opieka przy samym porodzie bedzie ok.
A tak w ogóle to ładna waga już Twojego maleństwamoże jeszcze zdecyduje się odkręcić, trzymam kciuki
Wydaje mi się, że nie miała wykupionej położnej. Ja pamiętam, że po porodzie położna, która przyjmowała poród odprowadziła mnie do pokoju i widziałam ją tylko przypadkiem następnego dnia. Ale np. moja bratowa miała wykupioną i rzeczywiście do niej przychodziła po porodzie dosyć często. Mam wrażenie, że tam jest podział na położne, które głównie odbierają porody, na takie, które opiekują się pacjentkami i takie, które są na obchodach...nawet mają różne kolory ubrańDo tego są jeszcze pielęgniarki noworodkowe i to one powinny chyba głównie pomagać przy dziecku. W nocy jak mały Jaś z sali płakał to właśnie młoda, sympatyczna położna, która przychodziła mi podłączyć ktg pomagała przystawić mamie maluszka. Może takie mam tylko wrażenie, że położne bardziej pomocne przez to, że te od noworodków głównie przychodzą, że poinformować, żeby dziecko rozebrać i przyprowadzić na badanie, pobranie krwi itp. (czyli trzeba budzić dziecko, które właśnie zasnęło...) Pewnie zależy na kogo się trafi. Albo to jest tak, że kobiety w ciąży i po porodzie nie są tak wymagającymi pacjentami, jak maluszki, które z zasady lubią sobie popłakać i naprawdę często nie wiadomo dlaczego
W każdym bądź razie wszyscy od izby przyjęć do wypisu byli sympatyczni:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2014, 13:58
-
DeLaCruz wrote:Gdybym była z Warszawy to też bym chciała w Domu Narodzin
Jestem z Lublina, ale rodzę w Świdniku w szpitalu powiatowym, bo tu mniejszy tłok i bardziej naturalne podejście, świetne położne. Oby jak najdalej od szpitali klinicznych, chyba, że będą jakieś powikłania.
Fakt, podobno w Świdniku jest całkiem nieźle, moja siostra dwoje dzieci tam rodziła, i koleżanka, całkiem niedawno, ona akurat miała powikłania (ze sobą), ale raczej nie z winy szpitala
Ja rodziłam, tyle, że dawno temu, na Lubartowskiej, bo stamtad miałam lekarza. Było ok. -
DeLaCruz wrote:Gdybym była z Warszawy to też bym chciała w Domu Narodzin
Jestem z Lublina, ale rodzę w Świdniku w szpitalu powiatowym, bo tu mniejszy tłok i bardziej naturalne podejście, świetne położne. Oby jak najdalej od szpitali klinicznych, chyba, że będą jakieś powikłania.
Kaszulator, fajnie, że to tylko fałszywy alarmA jak synuś? Zdrowieje?
Nelly, najważniejsze, że z Maleństwem wszystko dobrzeGrunt to pozytywne nastawienie do porodu, nawet, jakbyś miała mieć indukowany.
O...a ja pochodzę z Lublina, ale wyjechałam na studia do Warszawy i tak zostało. A Lublin tak bardzo mi się podoba...tylko nie za bardzo jest tam praca dla mnie i mojego męża, bo mamy dosyć kierunkowe wykształcenie. Ale zawsze jak jedziemy do moich rodziców to idziemy się powłóczyć po Starym Mieście (zwykle kierunek dobre piwo "u fotografa"...hehe, chociaż ostatnio z wiadomych względów nie).
Piotruś zdrowieje. To chyba po szczepionce p/meningokokom, bo był zupełnie zdrowy, a 4 godz. po już katar i kaszel - w ulotce jest napisane, że często się to zdarza. Gorączki na szczęście nie ma. -
Nelly, rzeczywiscie musi ci byc teraz ciezko. Co innego isc do szpitala jak juz sie rodzi i zostac kilka dni a co innego lezec juz tam juz na kilka tygodni przed porodem.
Wiesz juz kiedy beda ewentualnie decydowac sie na wywolanie? Z tego co slyszalam to przewaznie planuja w 39tc ale u ciebie jest sytuacja wyjatkowa wiec moze zdecyduja sie wczesniej?Nelly lubi tę wiadomość
-
Mi też się bardzo podoba idea Domu Narodzin. Super, że powstają takie miejsca, w których jest takie naturalne podejście do porodu, a jednocześnie bezpiecznie, bo przy szpitalu. Bardzo chciałabym rodzić w takim miejscu, ale wiedziałam, że będę "patologiczna" przez cukrzycę ciążową
lubek, Nelly lubią tę wiadomość
-
Kajaoli wrote:Nelly, rzeczywiscie musi ci byc teraz ciezko. Co innego isc do szpitala jak juz sie rodzi i zostac kilka dni a co innego lezec juz tam juz na kilka tygodni przed porodem.
Wiesz juz kiedy beda ewentualnie decydowac sie na wywolanie? Z tego co slyszalam to przewaznie planuja w 39tc ale u ciebie jest sytuacja wyjatkowa wiec moze zdecyduja sie wczesniej?
Oj, tak...to zupełnie co innego iść do porodu, a leżeć przed porodem, bo z jednej strony chciałoby się już wyjść, bo dni się dłużą, a z drugiej strony zostać jak najdłużej, żeby maluszek w brzuchu podrósł. Nelly życzę Ci dużo siły, cierpliwości i zdrowia.Kajaoli, Nelly lubią tę wiadomość
-
Drelin wrote:Fakt, podobno w Świdniku jest całkiem nieźle, moja siostra dwoje dzieci tam rodziła, i koleżanka, całkiem niedawno, ona akurat miała powikłania (ze sobą), ale raczej nie z winy szpitala
Ja rodziłam, tyle, że dawno temu, na Lubartowskiej, bo stamtad miałam lekarza. Było ok.
Ja się wybieram na Lubartowską, ale różnie mówią, zresztą każdy szpital ma skrajne opinie. -
Scęście wrote:Kaszulator, swietnie ze ejstes w domku!
Ja zjadlam sniadank oi jedziemy ze znajomymi do galerii do Warszawy, wiec akurat dziekuje za info o stanikach to sobie zerkne
co do tych szpitali to ja jestem w szoku jak wy o tym wszystkim tu piszecie, dyskutujecie, wybieracie sobie itd.... ja mam w miesice jeden szpital powiatowy,i w 3 pobliskich miastach ale jakos nawet nigdy nie myslalam o tym by ladowac gdzies poza swoim miastem i nawet nie zastanawialam sie nad wyborem miejsca narodzin a opinii za dobrych moj szpital nie ma
to ile wy wiecie, rozgladacie sie itd to mnie po prostu pozytywnie przeraza ze az tak sie angazujecie
No u mnie jest taka sama sytuacja, u mnie w mieście jest jeden szpital i mam do niego 2 minuty samochodem. Opinii zbyt dobrych nie ma, ale ja się zdecydowalam ze będę rodzic tutaj. Jak juz pisalam oddział jest remontowany i z opowiadań położnych można stwierdzić ze nie jest tak źle jak się słyszy. Szkołę rodzenia prowadzi oddziałowa wlasnie z tego szpitala i jak prowadzi zajecia to odwoluje sie konkretnie do tego szpitala, więc ja tez czuję się pewniej i mogę się spodziewać co mnie czekaNo i oczywiscie lepiej będę się czula jak bede miała znajome polozne na oddziale
Jak znajomi się mnie pytają gdzie będę rodzic i odpowiadam ze u nas to każdy jest bardzo zdziwiony. Denerwuje mnie to strasznie. Moja szwagierka chciała rodzic w Gdańsku, jeździła po szpitalach w 3miescie i ogladala oddziały. Ale jak ją wzięło w nocy to juz nie było czasu zeby jechać do Gdańska i wylądowała w naszym miejscowym szpitalu
Dziewczyny tez was podziwiam i pewnie gdybym mieszkała w większym mieście to tez bym się zastanawiała gdzie rodzic i na pewno nie bylaby to łatwa decyzja