Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
bajaderka wrote:Moi,
podobno nie można robić samemu lewatywy- można bardzo przyspieszyć akcję porodową i nie dojechać do szpitala. -
hehe widzę że wszystkie mamy pogorszenie nastrojów, ja to od dwóch dni to bym tylko płakała, bo czuję się taka aseksualna: gruba, opuchnięta, z popękanym brzuchem, cyckami jak u murzynki, że generalnie masakra jeszcze ten fuczący oddech przy odrobinie wysiłku. I jak się tu podobać mężowi... W ogóle zaczęłam się zastanawiać nad porodem rodzinnym, bo jak patrzę na siebie to masakra, a jak se pomyślę, że mój mąż ma mnie widzieć jeszcze bardziej wynaturzoną to już w ogóle mnie przerażenie ogarnia. Choć on wszystkiemu zaprzecza, to ja to widzę, choć pewnie tak naprawdę to udziela mu się mój niepokój...
-
sylwia1985 wrote:moj ma mi dzisiaj po pracy kupic wiesiolka i bede brala- zobaczymy czy pomoze - bede chyba brac trzy razy dziennie po dwie kapsulki mam nadzieje ze to wystarczy a nie przedawkuje
ps wy bierzecie wiesiolek ? wiem ze sa rozne i nie wazne jaki? -
Nelly wrote:Wydaje mi się, że każdy jest dobry, nam na szkole rodzenia nie wskazywali konkretnej nazwy, moja położna też nie mówiła, może być w kapsułkach lub w płynie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 15:01
-
paaolka wrote:Może faktycznie nie...ale generalnie już od dawna mi chodziła po głowie, wiec sądze że z pół gara pójdzie najpierw zanim trafi do słoików, więc najwyżej dla męża zostanie na póżniejszy okres. A ja dzis w nocy będę pewnie bombardować świat....hehe
i znow sie odwleka. a co do wekowania to ja tak samo jak ao12. mega gorace do sloika, do gory dnem az sie zawekuje a jak wystygnie to do lodowki.. np gulasz (samo mieso w sosie bez kaszy) stalo mi miesiac i po otwarciu nic nie bylo roznicy w smaku
dluzej nie przetrzymywalam nigdy bo zwyczajnie jak mialam to nei chcialo m isie robic obiadu i wykorzystywalam te weki hehe
pierogi super sprawa mrozone tylko trzeba je zrobic, ja sama nie umiem, mam przepis na ciasto od mamy i juz 3 proby skonczyly sie wywaleniem ciasta do kosza! wrr.. krokiety mozna pomrozic, to juz latwiejsze nalesnik z wypelnieniem
mielone wlasnie.. tyle ze m isie nie chce chrzanic z mrozeniem, kupie mielonego na 5 kotletow i tyle smao czasu zajmie mi zrobienie swiezych co ogarniecie tych zamrozonych
mitaka wrote:Też miałam robić zapasy, ale mi się odechciało....
W ogóle to strasznie mnie nosi, nie mogę w domu usiedzieć. Denerwuje mnie już sam widok domowników (czyt. teściów) mimo, że nic nie robią nawet się średnio odzywają, denerwuje mnie, że sąA już trochę boję się sama gdzieś jeździć a z mężem nie chce bo też mnie wkurza. Jenyyy a jak to potem będzie z dzieckiem?
Po stokroć zazdraszczam tym z Was co same mieszkają
mieszkam sama z mezem i z jednej strony super a zdrugiej mysle sobie jak ja bede w bloku psa wyprowadzac gdy maz pojdzie do pracy? bede ubierac malego i z nim gnac jesien/zima czy zostawiac w domu i odchodzic od zmyslow te 5 min na dworze? albo skonczy sie cos na obiad mam sklep 15 m od klatki ale no co zostawic spiacego bobasa czy ubierac na 3 min? takie glupie rzeczy ale przydaje sie wtedy mieszkanie z kimsWiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 15:02
-
A ja znów w szpitalu...ok.22 zaczęłam czuć bóle krzyżowe takie jak w zaawansowanej fazie pierwszego porodu.Pojechalismy do najbliższego szpitala i powiedzieli ze nie ma miejsc.Ze względu na położenie posladkowe wyblagalam badanie i ktg.Wyszly regularne skurcze co 6 minut.No i co powiedzieli, ze sami mamy szukać szpitala i to szybko.Przyjeli mnie na Starynkiewicza,na izbie znowu ktg i regularne skurcze.Wzieli mnie na porodowke i leżałam pod ktg cały czas.Wychodzily regularne skurcze, ale ok.7 zaczęły wygasac.Odeslali mnie na patologie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 15:20
-
Kaszulator wrote:A ja znów w szpitalu...ok.22 zaczęłam czuć bóle krzyżowe takie jak w zaawansowanej fazie pierwszego porodu.Pojechalismy do najbliższego szpitala i powiedzieli ze nie ma miejsc.Ze względu na położenie posladkowe wyblagalam badanie i ktg.Wyszly regularne skurcze co 6 minut.No i co powiedzieli, ze sami mamy szukać szpitala i to szybko.Przyjeli mnie na Starynkiewicza,na izbie znowu ktg i regularne skurcze.Wzieli mnie na porodowke i leżałam pod ktg cały czas.Wychodzily regularne skurcze, ale ok.7 zaczęły wygasac.Odeslali mnie na patologie.
juz niedlugo
-
mitaka wrote:Sori że się wcinam, dziewczyny jakie macie kolory wózków? Bo ja chyba się zdecyduję na czarny z siwymi wstawkami (zgłupiałam już)tylko ciekawe jak to się ma potem jak słońce przygrzeje (tu chodzi już o wersję spacerową oczywiście bo teraz zima się szykuję, ewentualnie o drugie dziecko).
- moj maly tez sie mniej rusza.. teraz to tylko z rana jak wstane i na wieczor jak p ocalym dni usie klade, a w dzien jakos nie rusza sie zbytnie, jak sama poszturcham brzuch to co i raz machnie raczka czy nozka
- ja jestem przeziebiona i wgl nic mi nie mowcie o zlym samopoczuciu. na sam koneic cholera gil po pas i bol gardla i goraczka.. wczoraj na noc mialam 38,5 wiec nie mala i czulam sie okropnie, przez to przeziebienie swedza mnei okropnie uszy -
No i nie wiem nic.Czekam na skurcze lub ich brak.W pierwszym przypadku czeka mnie prawdopodobnie próba porodu SN posladkowe, ewentualnie jak będzie źle szlo to cc.W drugim przypadku mnie wypisza bo podobno w tym terminie nie będą ciąć ani indukowac jak wszystko dobrze.Spelnily się wszystkie moje koszmary -odesłanie,strach w oczach w samochodzie,kilka godzin bez ruchu pod ktg,no i przede wszystkim wizja porodu pośladkowego. Po prostu załamać się można. Do tego dieta cukrzycowa w szpitalu nie do ogarnięcia. I synek w domu za którym strasznie tęsknię.
-
Kaszulator wrote:A ja znów w szpitalu...ok.22 zaczęłam czuć bóle krzyżowe takie jak w zaawansowanej fazie pierwszego porodu.Pojechalismy do najbliższego szpitala i powiedzieli ze nie ma miejsc.Ze względu na położenie posladkowe wyblagalam badanie i ktg.Wyszly regularne skurcze co 6 minut.No i co powiedzieli, ze sami mamy szukać szpitala i to szybko.Przyjeli mnie na Starynkiewicza,na izbie znowu ktg i regularne skurcze.Wzieli mnie na porodowke i leżałam pod ktg cały czas.Wychodzily regularne skurcze, ale ok.7 zaczęły wygasac.Odeslali mnie na patologie.
czyli co? pewnie nie wypuszcza cie juz bez malucha?
-
po prostu chyba dzowni i mowi ze chce okolicznosciowy a potem najwyzej jakos cos uzupelni.. bo to np jak z pogrzebem, ktos umeira i nie musisz isc do pracy tylko dzownsiz czemu a potem donosisz akt zgonu i o , wiec tu pewnei tak samo, akt urodzenia potem zaniesie i udokumentuja te 2 dni.Pauletta wrote:Dziewczynki jak dziecie sie urodzi mezowie biora orlop okolicznosciowy, 2 dni sa ? Jakis/wniosek sie sklada czy jak...
-
Kaszulator wrote:A ja znów w szpitalu...ok.22 zaczęłam czuć bóle krzyżowe takie jak w zaawansowanej fazie pierwszego porodu.Pojechalismy do najbliższego szpitala i powiedzieli ze nie ma miejsc.Ze względu na położenie posladkowe wyblagalam badanie i ktg.Wyszly regularne skurcze co 6 minut.No i co powiedzieli, ze sami mamy szukać szpitala i to szybko.Przyjeli mnie na Starynkiewicza,na izbie znowu ktg i regularne skurcze.Wzieli mnie na porodowke i leżałam pod ktg cały czas.Wychodzily regularne skurcze, ale ok.7 zaczęły wygasac.Odeslali mnie na patologie.
O kurcze...odesłali Cie z Piaseczna? Myslałam że chociaż dzwonią i pytają o miejsca w jakichś innych szpitalach, żebyś niepotrzebnie z bólami nie jezdziłą po wszystkich, tylko już do konkretnego jechała. Ech...
Współczuje Ci tych przeżyć, tym bardziej że właśnie nie wiesz co dalej a synuś w domu..
Trzymaj się ciepło Kochana i dawaj nam znac na bieżąco co u Ciebie:* -
sylwia1985 wrote:no moj mowil ze kupil mi w kapsulkach - jakies zotle i gumowate. Myslisz ze po dwie wystarczy brac trzy razy dziennie? Ty jak bierzesz?