Pazdziernikowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
sylwia1985 wrote:Moj Nikus jest mega ruchliwy - ciekawa jestem czy w rzeczywistosci tez taki bedzie. Codziennie ma swoje pory a w szczegolnosci tak miedzy 20-22 potrafi buszowac , kopac, wiercic sie - zobaczymy jak bedzie po porodzie
Już niedługo się przekonamysylwia1985 lubi tę wiadomość
-
Bergo wrote:Rejestrują mi się na ktg skurcze 15-60%. Jak mam to interpretować?
Z tego co pamietam to ja tak mialam na jakies 15 godzin przed przyjsciem Charliego na swiat.
Ale u kazdego jest inaczej. A ty na sprawdzeniu czy juz oficjalnie cos sie zaczyna dziac?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2014, 14:48
-
sylwia1985 wrote:no wlasnie tez jestem ciekawa jak to jest ze zwolnieniem. Mam do dnia porodu czyli do 16 a potem co ? Przechodze na macierzynski czy cos innego. Jesli mnie wezma do szpitala to co tam wystawia mi L4 ?
ja tez mam zwolnienie do dnia porodu czyli do 20 i pytalam ginki co jak nie urodze do tego czasu wiec odpowiedziala ze od 21 juz mam maciezynski bo ona nie moze dac zwolnienia wiecej jak termin porodusylwia1985 lubi tę wiadomość
-
Bergo wrote:Rejestrują mi się na ktg skurcze 15-60%. Jak mam to interpretować?
-
MOI gratulacje
w końcu jakieś wieści od ciebie bo cioteczki juz się niepokoiły
Kasiula, ta twoja ginka cos sciemia. Ja mam termin na 15 i na ostatniej wizycie doktorek dal mi zwolnienie do 15 i powiedział ze jak do 15 nie urodze to mam tego 15 przyjść i da mi dalej zwolnienie. Wiec ja jak ostatnio byłam u niego to zapisałam się na wizytę 15 i jak urodze wczesniej to mam do niego przedzwonić ze nie przyjdęTakże jak ginekolog ma dobre chęci to może wystawić zwolnienie nawet po terminie
lubek lubi tę wiadomość
-
sylwia1985 wrote:obwod mojego brzucholka to 106 cm - wow rosnie w zaskakujacym tempie a u was?
U mnie od długich tygodni brzuszek stoi. Pędził, pędził przez 5, 6 i 7 miesiąc, aż się zatrzymał na 104cm i ani drgnie. Od początku 8 miesiąca jest praktycznie taki sam. Waga +10kg. Rozstępy jak na razie na biodrach trochę powyskakiwały. Za to biust mam straszny - aż żal mi na niego patrzeć. Zawsze nie za wielki, ładny i kształtny, a teraz wielki, obwisły z rozstępamiBuuu...aż płakać mi się chce.
Wielkie gratulacje dla nowych mamMacie śliczne dzieciaczki, nic tylko by je schrupać
Jutro pełnia, to pewnie kolejne ładnie z brzuszków powyskakują
Dzisiaj odebrałam wyniki posiewu moczu i miłe zaskoczenie - wynik ujemny...
Dziwne trochę, skoro na badaniu ogólnym wyszło aż 166 leukocytów, ale ważne, że obędzie się bez antybiotyku. GBS też ujemny, więc gitWiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2014, 16:06
-
mama86 wrote:MOI gratulacje
w końcu jakieś wieści od ciebie bo cioteczki juz się niepokoiły
Kasiula, ta twoja ginka cos sciemia. Ja mam termin na 15 i na ostatniej wizycie doktorek dal mi zwolnienie do 15 i powiedział ze jak do 15 nie urodze to mam tego 15 przyjść i da mi dalej zwolnienie. Wiec ja jak ostatnio byłam u niego to zapisałam się na wizytę 15 i jak urodze wczesniej to mam do niego przedzwonić ze nie przyjdęTakże jak ginekolog ma dobre chęci to może wystawić zwolnienie nawet po terminie
Może po prostu zalezy od lekarza, ja mam znajomą której gin też dał najpierw do porodu zwolnienie a w dzien porodu przyszła na wizyte i wystawił jej jeszcze na 2 tygodnie, a moja powiedziała ze ona tak nie wystawia, wiec ja sie a nią kłócic nie bede -
musialam isc pod prysznic - i jak zwykle pomoglo- rozluznilam sie troszeczke i ogolilam bo wstyd by mi bylo a jak cos sie zacznie dziac to nie wiem czy bede w stanie to zrobic chociaz i tak golilam sie co tydzien bo jak tu taka zarosnieta chodzic- bleee
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2014, 16:14
-
Korzystam z tego, że Franuś śpi i opowiem Wam o moim porodzie.
Wody odpłynęły mi o 2 w nocy. W szpitalu nad ranem miałam tylko pół palca rozwarcia, szyjka twarda, skurcze lekkie miesiączkowe. Cały dzień łażenia po schodach i skakania na piłce, żeby coś poszło. Niestety szyjka się nie rozwierała, regularne skurcze miałam od 15.00, o 22.00 były już do 80% rozwarcie ledwo na 2 palce. Wzięli mnie na porodówkę. Ucieszyłam się, że sama urodzę, bo skurcze przez noc się rozkręciły i miałam do 3 rano regularne i 100%. Niestety, szyjka nie rozwierała się. Poszły wszystkie możliwe leki, łącznie z buskolizyną i dolarganem (niestety..), ale położna mówiła, że były konieczne, żebym mogła przetrwać do rana. O 8 decyzja o oxy. Miałam mało czasu na urodzenie, bo ryzyko infekcji przez te odpłynięte wody. Na szczęście cały czas dostawałam dożylnie antybiotyk. Do rana akcja się wyciszyła, oxy dawała skurcze tylko do 50-60%. Cały czas wymiotowałam, aż zaczęły mi się mięśnie trząść z zaburzeń wodno-elektrolitowych, dostałam tlen. Przed 12 lekarz powiedział, że mam jeszcze pół godziny i robimy cięcie. Nie wytrzymałam tyle. Organizm odmówił posłuszeństwa, darłam się strasznie, nie panowałam już nad swoim ciałem, mąż mnie musiał trzymać praktycznie całą na rękach. Położna odłączyła oxy, wezwała lekarzy i zabrali mnie na cięcie. Znieczulenie ogólne, więc 2 godziny musiałam spędzić na pooperacyjnej, w tym czasie Franusiem zajmował się mąż. Niestety, musiało się to skończyć cięciem. Mam rozpoznany brak postępu porodu, prawdopodobnie ze względu na dystocję szyjkową. Bardzo żałuję, że nie było mi dane urodzić naturalnie, bo akcję na własnych skurczach wspominam wspaniale. Sala porodowa super, przyciemnione światła, mąż dostawał całą noc kawę, mógł się przespać na łóżku obok. Piłki i prysznic przynosiły mi ogromną ulgę, między skurczami przysypiałam i miałam jakieś odjazdowe sny np. że jestem na góralskim weseluCałą noc wytrzymałam na swoich skurczach, które miały po 100%, mąż był cudowny, oddychał razem ze mną, masował mnie, byliśmy razem pod prysznicem. Super! Tak rodzić mogłabym zawsze. Niestety, wszystko się popsuło, kiedy okazało się, że te moje skurcze owszem, są książkowe, KTG idealne, ale szyjki nie rozwierają
Oxy bardzo źle na mnie wpłynęła, nie potrafiłam znieść tych skurczy, mimo, że były dużo słabsze od moich własnych. Cesarka jak dla mnie fatalna sprawa. O tyle dobrze, że Franek poczuł trochę skurczy, to był chociaż odrobinę przygotowany do przyjścia na świat. Okazało się, że był dwukrotnie owinięty pępowiną, więc dobrze dla nas, że się skończyło cięciem. Nie było mi dane urodzić naturalnie, czego bardzo żałuję, bo samą akcję naturalną wspominam wspaniale. Jak rodzić to w ten sposób.
Jeszcze dodam, że miałam cudowne położne (rodziłam na dwóch dyżurach), dbały bardzo o mnie. Jedna opowiadała o swoich wyjazdach do Niemiec, pokazywała zdjęcia, gadaliśmy sobie o głupotach była taka rodzinna atmosfera. A druga jeszcze fajniejsza. Przynosiła mi grzejniczek pod prysznic, dbała o to, żeby stopy nie zmarzły, pomagała wybrać pozycję.
Cięcie było zrobione po 35 godzinach akcji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2014, 16:22
sylwia1985, Kajaoli, Aniqa, lubek, Kakabaka, ao12., paaolka, Vilenka, agatas, ataga4, ania.g, Nelly, anka_a lubią tę wiadomość
💙 2014
❤️ 2016
Czekamy na dziewczynkę...
-
ataga4 wrote:MOI, gratulacje
Powiedz mi, czy ty cały czas byłaś na zwolnieniu od gina? Do jakiej daty mialas wystawione? W sumie przenosilas ponad tydzień, i mnie zastanawia co mam zrobić 13go jesli Kajtek się nie urodzi, a wizyty u prowadzącego juz nie przewiduję... Pewnie pojadę na IP, ale nie jest powiedziane ze mnie zostawią.
-
nick nieaktualny
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2015, 15:13
Monica, sylwia1985, Kasiula09, paradise, Zielono mi:-))))), Kajaoli, lubek, Kakabaka, ao12., paaolka, Vilenka, nadzieja!!!, Eva0507, ataga4, ania.g, Nelly, renatkach, anka_a lubią tę wiadomość
-
DeLaCruz widze ze łatwo nie miałaś ale dobrze że Franek jest już z Tobą to jest najważniejsze
Anoolka kurcze to się dopiero musiałaś nastresować najpierw z tym znieczuleniem później z tymi badaniami małego ale ważne ze wszystko jest w porządku a Filipek jest przesłodkiAnoolka lubi tę wiadomość