X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Pazdziernikowe mamusie 2014
Odpowiedz

Pazdziernikowe mamusie 2014

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2014, 11:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My teraz będziemy miec kolejne dawki szczepień w grudniu. Te obowiązkowe plus pneumokoki,bo wczesniaki mają dodatkowo pneumokoki.

  • theagnes87 Autorytet
    Postów: 749 455

    Wysłany: 11 listopada 2014, 11:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Scęście wrote:
    U mnie noc tez kiepska bo maluszkowi zaszkodzilam bigosem i nie moze zrobic kupki a mocno chce :( i prezyl sie w nocy i kwilil... bidaczek moj :(

    Zazdroszcze że możecie jeść wszystko...
    Ja już nie iwem co mam jeść...
    Wzasadzie jem tylko kanapki i jakieś zupki na wodzie...i pierś gotowaną...
    A mała i tak jakichś paskudnych krost na brodzie i na piersiach dostała...

    iv09hdgejbmeoi5c.png

    w57vskjoejp0xr0f.png


  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2014, 11:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    theagnes87 wrote:
    Zazdroszcze że możecie jeść wszystko...
    Ja już nie iwem co mam jeść...
    Wzasadzie jem tylko kanapki i jakieś zupki na wodzie...i pierś gotowaną...
    A mała i tak jakichś paskudnych krost na brodzie i na piersiach dostała...
    Ja tez teraz juz tak jem, jadlam jakis czas normalnie ale teraz musze wrocic do diety. Ja robie sobie piersi albo ryby w sreberku bez tłuszczu, albo w naczyniu zaroodpornym.

  • agatas Autorytet
    Postów: 301 458

    Wysłany: 11 listopada 2014, 12:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam się po dłuższej nieobecności, ale jak każda z Was na początku musiałam się odnaleźć w nowej roli.
    Jak pisałam nasza Zosieńka przyszła na świat 4 listopada o 19:24 (mniej więcej pół godziny przed tym jak urodził się mój brat 28 lat temu), przez cesarskie cięcie.
    W szpitalu przez pierwsze dni lekarze nie chcieli wywoływać porodu, bo twierdzili, że na pewno sam się zacznie (szyjka w pełnym przygotowaniu – 4 cm rozwarcia, na każdym ktg wychodziły skurcze, których ja praktycznie nie czułam). W poniedziałek na badaniu podjęli decyzję, że nie ma co czekać, bo był to już 41 t 6d ciąży. Wieczorem miałam zrobioną lewatywę, a we wtorek rano miała zacząć się prowokacja porodu. Niesamowicie się stresowałam tym wszystkim.

    We wtorek jak już trafiłam na porodówkę, to jakoś odetchnęłam, bo okazało się, że trafiłam na dyżur mojej wymarzonej położnej. Po 20 minutach od podłączenia mnie pod kroplówkę zaczęły się skurcze porodowe. O 9 rano już było wiadomo, że zostaję na porodówce i bez Zosi na pewno już z niej nie wyjdę. Byłam wtedy już bardzo spokojna, bo wiedziałam, że jestem w dobrych rękach i personel medyczny zrobi wszystko, żeby ten poród był pozytywnym wspomnieniem.
    Jak odpięto mnie od ktg, zostałam przeniesiona do bardzo fajnej sali, gdzie mogłam się poczuć bardzo intymnie. Przyjechał mój mąż, z którym poszłam pod prysznic, spacerowaliśmy po korytarzu, bujaliśmy się na piłce i wszystko szło w coraz lepszym kierunku. Zaczęły się skurcze co około 1,5 minuty, które były już cięższe do zniesienia – z położnymi zdecydowałyśmy, że to odpowiedni moment na znieczulenie (było wtedy jakieś 5-6 cm rozwarcia). Znieczulenie przeniosło mnie w inny świat – niesamowity, ból stał się wręcz przyjemny, mogłam normalnie rozmawiać, śmiać się i przede wszystkim dalej aktywnie spędzać czas, tyle, że na odległość kabelków od ktg i pompy. Mąż cały czas był przy mnie, co działało niesamowicie pozytywnie na mnie. Po 16 skurcze robiły się znowu coraz bardziej odczuwalne. Do mojej sali przyszedł lekarz i mnie olśniło – akurat mój lekarz prowadzący przejął dyżur :D Mówił, że poród idzie rewelacyjnie i jak dobrze pójdzie, to na Panoramę mała będzie z nami. Pamiętam, jak powiedziałam, że jak poród następny poród miałby wyglądać tak, jak ten, to mogę rodzić nawet jutro.

    Niestety zaczęliśmy się za szybko cieszyć – o 17 oficjalnie zaczęła się II faza porodu. Cały czas stałam oparta o łóżko i razem z mężem kołysaliśmy biodrami – było mi tak lepiej znosić skurcze i miało to pomóc w przechodzeniu małej przez kanał. Do 18 niestety parte się nie pojawiały – położne i lekarz zaczęli się niepokoić, nie wiedziałam wtedy o co chodzi. Pamiętam, że około 2-3 razy w czasie badania położna prosiła o parcie. Okazało się, że mała mimo, że główką była wstawiona w kanał rodny, na każdym skurczu napierała na kanał, ale po cofała się z powrotem. Skurcze były wtedy nie do zniesienia. Położne już nie kazały przeć, mój lekarz zaczął coraz bardziej się denerwować. Mówił, że akcja musi zaraz ruszyć. Zrobił jeszcze jedno badanie, przy którym pęknął pęcherz. Wtedy lekarz podjął ostatecznie decyzję o cięciu, bo było już wiadomo, że mała przez kanał nie przejdzie i nie ma innej możliwości. Ja do tego czasu jakoś potrafiłam sobie radzić z bólem, przy każdym skurczu koncentrowałam się na oddechu, czasem pojękiwałam sobie cicho i czekałam, aż minie – myślałam, że im bardziej boli, tym mam bliżej do zobaczenia Zosi. Niestety od tego momentu wszystko się zmieniło – położne już nie przychodziły pomagać przeć, wręcz przeciwnie, prosiły, żeby się powstrzymywać (żeby się nie okazało na cesarce, że dziecko będzie za nisko). Skurcze wtedy były ponad moje siły, już nie potrafiłam sobie z nimi radzić w żaden sposób. Zamykałam się w jakimś innym, strasznym świecie, czekając aż w końcu ktoś mi ulży, stracę przytomność, albo stanie się cokolwiek i to wszystko się skończy. Przy każdym darłam się w niebogłosy (nie wiedziałam, że tak głośno potrafię krzyczeć). Co chwilę, czemu mnie nie zabierają na blok – położna mówiła, że lekarze już się przygotowują i zaraz mnie przewiozą. To zaraz było wiecznością – pamiętam, że powiedziałam, żeby szybko coś zrobili, albo mnie zabili, byleby się to wszystko skończyło. Mąż cały czas był ze mną, odchodził od zmysłów. Nie wiedział jak mi pomóc.
    W końcu przyszli po mnie, przenieśli z łóżka porodowego, przewieźli na salę zabiegową. Ja cały czas modliłam się, żeby przeżyć zdążyli mnie znieczulić zanim przyjdzie następny skurcz. Bałam się, że nie wytrzymam. Pamiętam wkłucie w kręgosłup – wtedy mój koszmar się skończył. Po chwili usłyszałam cichutki płacz – pierwsze co pomyślała, że brzmi jak kot. Jakoś nie mogło do mnie dotrzeć, że to moje dziecko. Po chwili przynieśli mi ją pokazać, córka cała i zdrowa – 10 pkt, 3100g, 54 cm. Pamiętam, że policzkiem dotknęłam jej stópki, była bardzo delikatna.
    Jak wyjechałam już z sali, na korytarzu czekał mój Krzyś – wtedy się popłakałam, chociaż czułam się szczęśliwa, że mam już to za sobą i że ani mi, ani Zosi nic się nie stało.

    Tego dnia moja babcia miała robiony zabieg na sercu - angioplastykę. Zabieg przebiegł pomyślnie, bez komplikacji. Okazało się, że w tym czasie, kiedy u nas pojawiły się schody, ona miała zapaść – miała krwotok z tętnicy, lekarze złapali ją jak miała ciśnienie 50/20. Z zasady nie wierzę w żadne przesądy, ale…

    Idę nakarmić głodomorka. Później napiszę jeszcze jak sobie radzimy
    Elaborat wielki wyszedł, ale musiałam to wszystko wyrzucić z siebie.

    Nelly, lubek, Anoolka, ao12., Kajaoli lubią tę wiadomość

    f2w3ugpj1bhxt82e.png
    klz9gu1ribjd2pf0.png
  • Scęście Autorytet
    Postów: 1471 1380

    Wysłany: 11 listopada 2014, 12:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aniqa wrote:
    My teraz będziemy miec kolejne dawki szczepień w grudniu. Te obowiązkowe plus pneumokoki,bo wczesniaki mają dodatkowo pneumokoki.
    nom tez bede miala pneumokoki wiec wlasnie jutro dwa klucia nas czekaja..

  • Nelly Autorytet
    Postów: 607 627

    Wysłany: 11 listopada 2014, 12:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agatas, współczuję cierpienia i cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło dla Ciebie, Zosi i babci. Niech teraz maluszek przynosi Ci same radości!

    agatas lubi tę wiadomość

    km5svcqg6fuae1xg.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2014, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Scęście wrote:
    nom tez bede miala pneumokoki wiec wlasnie jutro dwa klucia nas czekaja..
    Napewno niebędzie cierpiec, igiełki są naprawde małe.
    My po spacerku,piękna pogoda to trzeba wykorzystac.

  • sylwia1985 Autorytet
    Postów: 6355 7491

    Wysłany: 11 listopada 2014, 15:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    widze ze nie tylko moj nie chce spac
    Kurcze ma jakas wysypke na twarzy jakies krostki wiec pewnie bedzie sie trzeba przejsc do pediatry- pojdziemy tym razem prywatnie bo podobno jest taki lekarz ktory bada dziecko calosciowo lacznie z usg a nie pokoi mnie to ze maly nie sypia, ciagle placze, prezy sie i caly czas je- pewnie dlugo bedziemy musiec czekac na ta wizyte ale w miedzy czasie pojdziemy na nfz

    ex2b4z17yxk8dczz.png


    km5se6ydi0vc9k5k.png
  • theagnes87 Autorytet
    Postów: 749 455

    Wysłany: 11 listopada 2014, 16:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    sylwia, moja mała też ma krostki - na brodzie na szyi i na piersi, ale lekarka powidziała że to na cos uczulenie i teraz musimy po kolei coś eliminować...

    Mnie martwi fakt, że pojawiają się jej nowe odparzenia...
    Krochmal pomógł na pachwinki, ale teraz ma odparzoną pupkę...
    Nadal będę ją "krochmalić" i smarować mąką ziemniaczaną i zobaczymy...

    Moze to dla tego ze dziś robi luźne kupki...

    A dziennie kupek mamy od 7-9...wasze dzieci też tyle robią?

    A jeszcze pytanie o tą masć Tormentiol...Nie bałyście się nia smarować noworodków??
    Bo przecież w składzie jest Borax...A on jest szkodliwy i wnika szybko przez skórę...

    iv09hdgejbmeoi5c.png

    w57vskjoejp0xr0f.png


  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2014, 16:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tormentiol jest najlepszy,moze i niewolno ale po nim super schodzi, ja dawalam i mi fajniutko wszystko zeszlo, a dawalam nawet na starty naskórek wiec juz na rane i 2 dni i po wszystkim,
    Kazdy zrobi jak chce ale akurat u mnie sudokrem niedzialal i inne masci tez.

    Dziewczyny a moze wyeliminujcie mleczne produkty, ja od pt nie jem mleka,serow itd i lepiej jest, hania spokojniejsza, mam zalecone niejesc przez 2 tyg,wiec zobaczymy co bedzie dalej.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2014, 17:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny oglądam zamieszki na marszu w warszawie, ale wiocha! Wstyd jak cholera,ale tak sie zastanawiamy z mezem po co te zamieszki,bo nierozumiemy tych chuliganow,po co oni blokują ten marsz.

    Anoolka lubi tę wiadomość

  • MOI Autorytet
    Postów: 1510 2496

    Wysłany: 11 listopada 2014, 19:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anita też nie kumam tych zamieszek. O co im kuzwa chodzi?

    Moi
    3jvzmg7ysek3gxzk.png
    f2w39jcgjmkmlfy9.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2014, 20:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MOI wrote:
    Anita też nie kumam tych zamieszek. O co im kuzwa chodzi?
    Kurcze no wlasnie niewiem o co chodzi,marsz rozumie bo rocznica niepodleglosci ale tych chuliganów to nierozumię,czy cos manifestują czy jak?

    Obrazilam sie troche na meza,oczywiscie o pierdołe i poszlam sobie juz lezec, kurcze tylko hania zasnela nam o 17 i pewnie zaraz bedzie sie budzic na cycusia wiec niepośpie dlugo. Oczywiscie cyce puste wiec będzie mm.

  • Scęście Autorytet
    Postów: 1471 1380

    Wysłany: 11 listopada 2014, 20:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moj Kubus meczy sie dalej przez ten zakichany bigos.. ale od 19.30 juz spi pieknotek :*

  • Scęście Autorytet
    Postów: 1471 1380

    Wysłany: 11 listopada 2014, 20:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I wazy juz 4800 moja kluseczka :) no moze 4700 bo tak na domowej wadze wazony ze mna i ja sama, ale on nagusek calkowity bo przed kapaniem :-)

    Kajaoli lubi tę wiadomość

  • MOI Autorytet
    Postów: 1510 2496

    Wysłany: 11 listopada 2014, 23:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Scescie to masz pięknego wielkoludka! Wczorajsze ważenie Julki przez położną wykazało niecałe 4400 :-)

    Moi
    3jvzmg7ysek3gxzk.png
    f2w39jcgjmkmlfy9.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 12 listopada 2014, 07:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Boże co za noc,hania budzila sie co godzine bo ją gazy meczyly, kurcze ale sie niewyspalam,juz dawno tak niebylo zeby hania w nocy tak miala, zawsze to dzien byl straszny a tu nagle taka zmiana.
    Mialam isc na krzywą cukrową to oczy mi sie same zamykają,jeszcze bym tam gdzies zaslabla.

  • DeLaCruz Autorytet
    Postów: 1357 1818

    Wysłany: 12 listopada 2014, 07:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My też dzisiaj ważenie :) Obstawiam, że dobił już do 6kg :D Geny męża - u nich się rodzą dzieci 4-5kg, nie mniej :p

    A w ogóle to ubranka już 68, no niektóre 62 jeszcze dobre ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2014, 07:18

    MOI, ao12., Kajaoli lubią tę wiadomość

    💙 2014
    ❤️ 2016
    Czekamy na dziewczynkę...
    h44eqqmzxg1yqp12.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 12 listopada 2014, 07:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do wagi to moja będzie juz miec z 5 kg, zaczynalismy od 2520 przy wypisie a tu juz prawie drugie tyle.

    DeLaCruz, MOI, ao12. lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 12 listopada 2014, 08:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aniqa wrote:
    Boże co za noc,hania budzila sie co godzine bo ją gazy meczyly, kurcze ale sie niewyspalam,juz dawno tak niebylo zeby hania w nocy tak miala, zawsze to dzien byl straszny a tu nagle taka zmiana.
    Mialam isc na krzywą cukrową to oczy mi sie same zamykają,jeszcze bym tam gdzies zaslabla.
    U mnie to samo :( Na szczęście maluch teraz śpi to mogę sobie chociaż śniadanie zjeść...
    Jeśli chodzi o rozmiary to mama kupiła Filipowi śpiochy 62 i okazało się że trochę za małe a waży niecałe 5 kg 8)

    MOI lubi tę wiadomość

‹‹ 946 947 948 949 950 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Mierzenie temperatury podczas starań o dziecko - kiedy owulacja i dni płodne?

Temperatura ciała jest reakcją naszego organizmu na to co się w nim dzieje. Prawie wszyscy wiedzą, że temperatura ciała informuje nas, o tym, że nasz organizm walczy z infekcją. Niewiele osób zaś wie, że temperatura ciała może również dawać zaskakująco dokładne informacje na temat płodności kobiety! Wystarczą zaledwie 3 minuty dziennie, a nie wydając ani grosza dowiesz się więcej niż możesz przypuszczać. Sprawdź, po co mierzyć temperaturę podczas starania o ciążę. Dowiedz się, jak prawidłowo mierzyć temperaturę i w jaki sposób OvuFriend Ci w tym pomoże! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Mikroelementy dające makro-poprawę męskiej płodności

Dowiedz się, które mikroelementy odgrywają kluczową rolę w kontekście męskiej płodności. Na co zwracać uwagę i których składników nie powinno zabraknąć w diecie przyszłego taty? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Przyczyny niepowodzenia in vitro - jakie?

Procedura in vitro to niekiedy jedyna szansa dla par bezskutecznie starających się o dziecko i walczących z niepłodnością. Choć skuteczność metody jest wysoka, niestety nie zawsze kończy się sukcesem... Jakie są najczęstsze przyczyny niepowodzeń przy IVF?

CZYTAJ WIĘCEJ