Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ola, super!!! Gratulacje ogromne
Zaczynam Wam zazdrościć dziewczyny
Rutelka, na pewno dasz radę! Podobno przy drugim już łatwiej a mała różnica wieku będzie super, bo będą się pięknie razem bawić.
Dziewczyny, nudnych ciąż!Rutelka lubi tę wiadomość
-
Rutelko gratulacje! dasz rade! Szymonek będzie mial juz prawie 2 latka i bedzie sie opiekowal dzidzią na pewno zobaczysz Anieńka będzie miała mniejszą różnice, ja tez bo termin na początek marca i też bardzo się boje no ale co zrobić? stalo sie
Rutelka lubi tę wiadomość
-
Ola, Rutelka, gratulacje i kciuki za nudne ciąże zakończone łatwym porodem!!!
My się chcemy starać jakoś w przyszłe wakacje, bo teraz muszę wrócić trochę do pracy i na studia podyplomowe. Okresu po porodzie jeszcze i tak nie dostałam, więc przynajmniej się nie frustruję, że chciałabym się starać, a tu cykle nie wróciły do normy. Ciekawa jestem, kiedy w końcu wrócą, bo dalej bardzo dużo karmię piersią i planuję to pociągnąć jeszcze jakoś do wiosny, chyba że Adaś sam się wcześniej odstawi). Zobaczymy jak to będzie gdy wrócę do pracy. Datę powrotu mam już z szefem ustaloną na 8 listopada.
Za dwa tygodnie zaczynamy adaptację w żłobku. Już mi się płakać chce jak o tym pomyślęRutelka lubi tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
oooo ile nowości ^^
Ola serdeczne gratulacje! (super, że się udało z pcos tak szybko,u mnie znowu cykl ponad 50 dni )
Ale coś w tym jest, że jak się tak czyta o kolejnych ciążach to się myśli czy już
Rutelko serdeczne gratulacje dla Ciebie, poradzisz sobie na pewno świetnie z dwójką, nic się nie bój
Rutelka lubi tę wiadomość
-
Rutelka, Ola_Ola mega gratulacje! Ja też uważam, że z drugim jest łatwiej nawet jeśli jest taka mała różnica wieku.
Kurcze może sobie na fali trzecie zmajstrujemy...kalika, Rutelka, NiecierpliwaKarolina, Reni@, Sylwia91, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Ola, Rutelka ogromne gratulacje i witajcie w klubie.
Dajcie spokoj damy rade, ja juz doszlam do polowy prawie, nie wiem kiedy to minelo. Moje dziecko starsze bedzie sie rozbijalo uczac sie biegac, a ja bede miala niemowlaka w domu - bedzie zabawnie. Jestem w konflikcie z moimi rodzicami, tesciowa pracuje tak jak moj maz i pewnie bedzie wpadac, ale przez wiekszosc czasu bede sama. Moi rodzice maja mi za zle, ze zaszlam w ciaze, wiec postanowilam sie od nich odciac. Ale rzadania do widzen z Jasiem maja. Maz Go wozi co 2 tyg do nichna kilka godzin, bo nie mam ochoty z nimi walczyc o to w sadzie... ahh mialam o tym nie pisac, wybaczcie.
Majstrujcie dziewczyny dalej:) czekamy na nastepne brzuchatki.
Ja jestem dumna, ze jestem w ciazy i o!
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
A my byliśmy na kontroli u pediatry wczoraj i Borysek dalej w wadze piorkowej: 8735g i 74cm. Coraz sprawniej wychodzi mu tuptanie przy meblach i czasami probuje sie puścić, ale jeszcze bez podporu nie stoi.
W przyszlym tygodniu lecimy na 2 tygodnie do Turcji i strasznie zabiegani jesteśmy, bo mass rzeczy przed wyjazdem do ogarnięcia. Nie wiem jak ja nas wszystkich spakuje w 2 walizki!!
Ze swiezych nabytkow, zainwestowalismy w Tule i strasznie zaluje, ze nie zrobiliśmy tego wcześniej. Baaardzo polecam.
Od poczatku sierpnia chodzimy na Gordonki (zajecia umuzykalniajace dla maluchow), mam wrazenie, ze co tydzien Borys wraca z tych zajec z nowymi umiejętnościami. Jak macie cos podobnego w poblizu to polecam, my sie super bawimy -
Jak bylam w ciazy to traktowali mnie jak nietykalnego aniola, gotowala mi obiadki itp. Urodzilam i pierwsza klotnia 3 dni po porodzie, potem gigantyczna klotnia od 5miesiaca Jasia. Caly czas mieli jakas swoja teorie na to co zle robie i ciagle wypominanie, ze nie jestesmy idealnymi rodzicami. Jasio usiadl dopiero niedawno, to o to byly najwieksze awantury. Uslyszalam od matki ze bede miec kalekie dziecko... jak sie dowiedzieli ze jestem w ciazy - wyslalam im maila ze zdjeciem Jasia w body bede starszym bratem - nie spotykalismy sie, nie rozmawialismy ze soba wiec to byla jedyna droga komunikacji na ktora sie zdalam. Od razu matka przyjechala do mnie i pierwsze co uslyszalam ze bede rodzic dzieci jak druga babka (tesciowa miala troje rok po roku). Potem, ze nikt w rodzinie nie ma takiej roznicy wieku, jak moglam zajsc w ciaze w 21w, jak jestem w tak zlej kondycji fizycznej i psychicznej i co ciekawe, bo wypilam lampke wina na weselu brata, a po weselu w pon zrobilam test i dowiedzialam sie o ciazy, wiec jak moglam pic alkohol jak karmilam dziecko (wypilam o 21, karmilam o 6rano), dodatkowo bylam w ciazy (o ktorej nie wiedzialam) ... na koncu jak juz wszystko wygarnela i powtorzyla 5razy jedno i to samo, powiedziala ze to nie jest tak ze ona sie nie cieszy i zebym nikomu tak nie mowila... pozniej mi jeszcze powiedziala, ze wstydzi sie powiedziec o mojej ciazy rodzinie bo jednej jakiejs ciotce klotce powiedziala i ta odpowiedziala "jak to??? Przeciez ona pila alkohol na weselu". Tak wlasnie wyglada moja cudowna rodzina, a wesele mojego brata to odbilo sie czkawka na cale moje zycie.
Sylwia mi nic z tego ze oni kochaja moje dziecko i beda kochac drugie. Bo mnie nienawidza za to, ze planuje swoje zycie bez ich udzialu i nie pytam o pozwolenie. Po za tym dla nich najwazniejsza jest opinia ludzi, rodziny dalszej - co oni powiedza najwazniejsze, a nie, ze jestem mloda matka mam male dziecko i dodatkowo jestem w ciazy. Ja juz jestem na takim etapie, ze nie wybacze jej tego co od niej uslyszalam przez te kilka miesiecy, bo bylo tego o wiele wiecej i wlos jezy sie na glowie na sama mysl o tych slowach.
Co ciekawe moja bratowa przed ich slubem w czw poronila samoczynnie ciaze pozamaciczna. Wiec majac takie doswiadczenie dziadki powinni sie cieszyc ze stanu obecnego, ze z naszej strony z ciaza nie ma problemu, a Jasko wesoly i usmiechniety...
Dopiero mi latwiej troche jak sie z nimi nie kontaktuje. Nikt w zyciu nie sprawil mi takiej przykrosci jak wlasna matka... mam wrazenie ze jej celem jest aby mi zepsuc okres macierzynstwa, ktory uwazam za najpiekniejszy czas w moim zyciu. Nie udaje jej sie. Boze dajmi sily, abym ja takich rzeczy swoim dzieciom nie robila...
A jak urodze to dziecko ktore nosze pod sercem, ktorego sie wstydza, to tak jak Jaska beda rzadac o widzenia raz na 2tyg... wiele osob mi mowi, ze mnie podziwia, ze jeszcze woze dziecko do nich, ale ja juz mam dosc klotni i nie mam ochoty na sady... a sad przyzna im prawo do widywania. A teraz stresy mi nie pomoga.
No ale jak szynszyl napisala, moja najblizsza rodzina to maz i dzieci i aby w nich miec oparcie
tyle czasu trzymalam to w tajemnicy to sie, ze tak brzydko powiem: wyrzygalam. Przepraszam dziewczyny juz nie bede. -
Marlon, naprawdę to identyczna sytuacja! wiele co piszesz to widywałam również w naszych relacjach. Też mieliśmy kontakt na fb, ale po świątecznej kłótni wykasowała mnie ze znajomych... typowy obraz toksycznych rodziców. Ja to mam czasem wrażenie, że mam doczynienia z przedszkolakami. Z matką nie widziałam się od swoich imienin, więc około 1,5miesiąca i naprawdę dzięki temu jestem zdrowsza. W te imieniny co przyjechała bez zapowiedzi o 9 rano, po 3h kłótni jak w końcu pojechała musiałam męża ściągnąć do domu z pracy, bo położyłam się i nie miałam siły żyć a brzuch bolał mnie cały od środka (Jasio na szczęście spał i obudził się jak wrócił mąż).
A że nie odbieram od nich telefonu to wina mojego męża (którego nienawidzą jeszcze bardziej niż mnie). Ojj można by gadać i gadać, może zabrzmi to egocentrycznie, ale myślałam, że jestem jedynym człowiekiem, który nie dogaduje się z rodzicami (bo o teściach wiele się słyszy), a jednak jakoś mnie pokrzepiło, że nie jestem sama, chociaż nie ma co się cieszyć z takich problemów.
Tłumaczę sobie, że mogło być jeszcze gorzej... Teraz najważniejsze, aby starszy rósł i młodsze również rosło i urodziło się zdrowe Właśnie na potwierdzenie mnie kopnęło hehe
Zmieniając temat uzależniłam się od aliexpress. Dziś już zamówiłam 3 przesyłki i siedzę tylko i szukam co można by było jeszcze kupić Dopiero od jakiś 3tyg buszuje, więc jeszcze żadna paczka nie przyszła (oczywiście głównie kupuje dla syna). Dobrze, że jak byłam w 1 ciąży to tej strony nie odkryłam, bo byśmy zbankrutowali, teraz przynajmniej myśle o tym, że będziemy 4osobową rodziną, więc trzeba oszczędzać -
Dziewczyny to strasznie smutne co piszecie Nie wiem jak można w ten sposób się zachowywać. To o tyle przykre, że przecież relacje dziadków z wnukami powinny być dobre a nie będą takie jeśli dziadkowie walczą z rodzicami. To prawda, że nie zawsze teściowie są wrzodem na d****, czasem to właśnie rodzice potrafią być tacy beznadziejni. Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie opamiętanie i takie chore sytuacje przestaną być częścią waszego życia.
-
Coś strasznego... jak matka może powiedzieć swojej córce, że jest złą matką? Owszem, mama i teściowa mialy dla mnie zawsze 1000 dobrych rad, ale zawsze szanowaly moją decyzję i oby tak dalej. Jak sobie trochę nie radzilam w czasie choroby Mikolaja, moja mama powtarzala mi, że jestem wspaniala matka i to dawalo mi siłę. Dlatego żal mi, że Wy tak nie macie, ale wiem, że dacie radę, a najbardziej stracą na tym właśnie Wasi Rodzice.
Olu, Rutelko, gratuluję! No to już mamy cztery ciąże na forum. Ja na razie czekam. Chciałabym drugie dziecko dopiero w 2019, bo mimo zaawasowanego wieku jeszcze nie jestem gotowa na kolejną ciążę i to chyba nie tylko zdrowotnie, ale też psychicznie. Ponadto Mikus nadal trzeszczy w płucach, chciałabym, żeby już był zdrowy, nim zaczniemy się starac. Dodatkowo warto by było się zaczepic do pracy, bo się boję, ze wygasnie mi umowa. A jak będzie? Będzie jak Bóg da. Ze względów swiatopogladowych jedziemy na metodach naturalnych, a że nestem początkująca w tym temacie (slub ponad dwa lata temu i od razu spokojne starania, ciąża po 7 miesiącach, więc nie mialam motywacji), to może być różnie.
Miki od dwóch tygodni budzi się kolo polnocy i hula trzy godziny. Dziś hulal tylko od 1 do 2, ale niestety obudził się znowu o 5. Nakarmiony, przewiniety, a spać nie chce, lobuz jeden. Snu nie potrzebuje czy co? Jest najlżejszy z forumowych dzieci, waży dopiero 8 kg, ale rozwija się ładnie. Szkoda tylko, że co chwile jakieś kontrole u lekarza, a to z nim, a to ze mną. Ręce opadają. -
dziewczyny strasznie przykro się czyta o takich relacjach z rodzicami a szczegolnie matek z córkami... ja nie umiem sobie tego wyobrazic bo moja mama jest chyba święta. Jest na kazde moje zawołanie, zajmuje się Basia kiedy tylko poproszę, nawet jak jestem w domu. Jak mam na coś ochotę to sama pojedzie do sklepu mi przywieźć. Zawsze jest za nami do obcych i rodziny. Dlatego ja będę się modlić dziewczyny choc może naiwnie to brzmi, ale będę, żeby Wasze matki i ojcowie się ogarnęli nim będzie za późno... bo zazwyczaj mądry człowiek na łożu śmierci a to by było przykre i dla Was i dla nich na pewno. Na pewno ich kochacie a oni na swój sposób Was i oby nie uświadomili sobie tego dopiero jak św. Piotr bramę otworzy... tego Wam życzę Zdrowaśki za Was i za zdrowe relacje w rodzinach
Limerikowo lubi tę wiadomość