Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymarti_88 wrote:Mamuśki ja tylko szybko bo jestem u rodzicow a potem mam trochę załatwień i bede po południu.
Bąbelek jest cały i zdrowy. Ma juz rączki i nóżki i zupełnie nie wygląda jak fasolka sprzed 3 tygodniteraz już jest małym człowieczkiem z rączkami i nożkami, ma 2,40 cm
Kocham go
Wrzucę zdjęcie pozniej.
Super Marti,bardzo się cieszę.
-
nick nieaktualnysarcia123 wrote:Ja na szczescie nie mam zadnych zwierzat to problemu takiego nie mam
ogolnie mam dziecko 4 letnio ktore to biedne zwierze by zameczylo , traz bedzie drugi bobas to jak dzieciaczki troche wyrosna to pomyslimy o piesku
kotow nie lubiem, bo one lubia sie zalatwiac w domu i drapac kanapy, chyba bym goraczki dostala jak by ki kot skakal po stole czy blatach masakra
podziwiam tych co maja cierpliwosc do kotow
Wiesz, to zależy od kota i od jego wychowania.
Moja kotka w ogóle nie korzysta z kuwety, którą ma w domu. Załatwia się codziennie na dworze. Nigdy nie narobiła na podłogę czy dywan.
Nauczyliśmy ją tak, że na blaty, stół, krzesła, ławę, kanapę w salonie, meble, nie wchodzi (no przynajmniej przy nas nie wchodzi). Ma swoją poduszkę i tam się kładzie. W nocy zamykam ją (od trzeciego jej miesiąca życia) w łazience, żeby mi po blatach właśnie nie chodziła. Tak się przyzwyczaiła, że jak już idziemy spać, to kotka sama udaje się do łazienki i kładzie na swoim posłaniu. A jak mamy gości (ona nie lubi tłumów, to z własnej woli siedzi w łazience, mimo, że drzwi są otwarte). Nie drapie mebli, tylko czasami taki jeden stary dywan obrywa, ale pozwalamy jej na to. Jest wielkim śpiochem (ma teraz 4 lata) i większość czasu w domu śpi, "żyje" jak ją wypuszczam na dwór. Jak chce iść na dwór to daje znać (specyficznie miauczy).
No, ale szczerze, chciałabym mieć również psa. Jak już będą dzieci, to pomyślimy o powiększeniu rodzinki właśnie o psa. -
nick nieaktualnyA jeśli chodzi o zaparcia, też mam z tym ciągle problem.
Jak jem regularnie płatki owsiane i piję siemię lniane, to jest lepiej. Ostatnio nie mogłam jeść płatków i pić siemienia, bo mdłości.
Ale, uwaga...
Albo mam 2 dni lżejsze, albo od 2 dni właśnie przechodzą mi mdłości... Nie chcę się cieszyć przedwcześnie, bo parę razy miałam takie dni=oszukajki, ale wczoraj i dziś znacznie mniej mnie mdli.Chyba mija...
Kupiłam rooibosa. Średnio mi smakuje. Spróbuję się przełamać. -
sarcia123 wrote:A mnie jakis kryzys dopadl....jakis placzliwy dzien mam wszystko mnie denerwuje i dobija mnie juz siedzenie w domu czuje sie normalnie jak bym potrzebna nikomu nie byla. Maz w pracy corcia w, przedszkolu a ja siedze jak ten kolek... koszmar jakism:( to sa wlasnie - miezkania samemu ze nie ma sie do kogo geby odezwac.... ja sie wychowalam w domu gdzie zawsze pelnomludzi, gwarno zawsze bylo z kim gadac.... a teraz to wszysyko takie glupie, niby nie zqleznosc niby czlowiek swoje lata mamale brakuje mi tego gwaru....babci i w ogole.... rodzine mam 500 km od siebie oprocz meza i jego rodziny nie mam tu nikogo. Normalnie mam chec krzyczec z tej bezsilnosci.... chyba ciaza imhormony tak na mnie dziala ze sie czuje jak zbity piesFertimedica Warszawa
-
nick nieaktualny
-
sarcia123 wrote:A mnie jakis kryzys dopadl....jakis placzliwy dzien mam wszystko mnie denerwuje i dobija mnie juz siedzenie w domu czuje sie normalnie jak bym potrzebna nikomu nie byla. Maz w pracy corcia w, przedszkolu a ja siedze jak ten kolek... koszmar jakism:( to sa wlasnie - miezkania samemu ze nie ma sie do kogo geby odezwac.... ja sie wychowalam w domu gdzie zawsze pelnomludzi, gwarno zawsze bylo z kim gadac.... a teraz to wszysyko takie glupie, niby nie zqleznosc niby czlowiek swoje lata mamale brakuje mi tego gwaru....babci i w ogole.... rodzine mam 500 km od siebie oprocz meza i jego rodziny nie mam tu nikogo. Normalnie mam chec krzyczec z tej bezsilnosci.... chyba ciaza imhormony tak na mnie dziala ze sie czuje jak zbity piesFertimedica Warszawa
-
nick nieaktualnyanulka1978 wrote:SARCIA ja tez sama tutaj... nikogo nie mam blisko... ale z czasem jakos nauczylam sie tak życ...
Pocieszajace jest to ze wiosna za moment... spacery... relax... głowa do góry!!!!
Tez jestem sama. Mam męża i jego kolegów. 40 km dalej tesciów i 2 braci meza, a potem rodzinę bardzo bardzo daleko:-( dupa, dupa, dupa -
nick nieaktualnyanett96, wlasnie dokladnie tak jest ja zawsze aktywna zawodowo i na codzien a teraz tylko mysle o tym ze ktos mnie zastepuje na moim stanowisku w pracy i siedzi w moim gabinecie to chora jestem
ze wzgledu na dzidzie siedze w domu bo wczesniej poronilam i teraz leki biore no i ogolem psi humor itd.... i tylko siedze az maz wroci z pracy przywiezie core z przedszkola...a ja mam chec zaszyc sie pod koldra i obudzic przed porodem jak juz to moje od 2 lat wypragnione szczescie przyjdzie na swiat i bede mogla je tulic kochac i sie nim zajmowac .... a teraz siedzisz samemu jak ten pies w czterech scianach i ciszy w głowe mozna dostac chwilami....
-
Rutelka wrote:To jest pęcherzyk żółtkowy, do 12 tc dzidziuś tym się odżywia, zanim w pełni ruszy łożysko.
Ależ piękny ten Twój dzidziuś.
Jestem niedoedukowana w takim raziedzięki za uświadomienie
Rutelko Ty jutro chyba nie? -
Blu wrote:To święte dziecko będzie
da się mamusi wyspać
Liczę, że bedzie bardzo grzeczne, 0 mdłości jak narazie więc łudzę sie, że bedzie tak rownież spokojnie po porodzienadzieja matka głupich...
Blu lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Rutelka wrote:Ja w piątek. Boję się.
-
sarcia123 wrote:anett96, wlasnie dokladnie tak jest ja zawsze aktywna zawodowo i na codzien a teraz tylko mysle o tym ze ktos mnie zastepuje na moim stanowisku w pracy i siedzi w moim gabinecie to chora jestem
ze wzgledu na dzidzie siedze w domu bo wczesniej poronilam i teraz leki biore no i ogolem psi humor itd.... i tylko siedze az maz wroci z pracy przywiezie core z przedszkola...a ja mam chec zaszyc sie pod koldra i obudzic przed porodem jak juz to moje od 2 lat wypragnione szczescie przyjdzie na swiat i bede mogla je tulic kochac i sie nim zajmowac .... a teraz siedzisz samemu jak ten pies w czterech scianach i ciszy w głowe mozna dostac chwilami....
dobrze ze na mailach miałam all. No ale finalnie nie wytrzymałam tego i dostałam nerwicy
poszłam za L4 13 stycznia wcześniej akurat sobie zaufaną osobę na zastepcynię przyuczyłam więc nie trafia mnie szlag ze gabinet mi zajmuje
jestemszczesliwa ze wkoncu podjęłam dobrą decyzję i uciekłam stamtąd. no i słychajcie po 3 tyg na L4 zaszłam w ciaze!!! czyż stres tak by faktycznie mi to utrudnial?! a juz mi tylko inseminacje radzili bo narzeczony mial słabewyniki bardzo. Na normę 15 mln plemnikow mial ledwo 4 mln. ale udało się. na nrwicy brałam antydepresanty będąc w cizy i leciałam 6 h. samolotem dwa razy sie odstresowac na Kanary no i niewiedzialam ze wciazy dlategoteraz sięboje o wpływ leków na ciaze. no ale jak kiedys lekarz powiedzial zdrowej ciazy i siekiera nieruszy jak pisalysciewiec jestem dobrej mysli mimo ze bąbelek mial bardzo wolnaakcje serca na usg. teraz ide w nastepny piatek i zobacxymy. czekanie i 4 ściany dobijają ale Ci powiem że jak dziś słonkoo wyszło, posiedzialam chwile na balkonie ciepłym i troszkę mi lepiej. No i widzę ze nie tylko ja w takiej sytuacji
Fertimedica Warszawa -
ANETT ja myslę ze gdyby mialo się cos zlego wydarzyc to juz by się wydarzylo, teraz juz moze byc tylko dobrze!!
organizm wiedział co robi zachodząc w ciążę
musiały byc sprzyjające warunki
Ja dopiero lece z psem, plecy bolą, na słonce sie juz nie zalapalam, swiecilo moze 2 godziny, ranodupa...
Musialam królewnie (czyt. starszej corce) pomóc z polskiego pracę spłodzić... obłożyłam się ksiązkami i jakos mi zeszło do teraz....
Kurczak w piekarniku, zmywara wstawiona.... mogę iść... -
nick nieaktualny