Październikowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Visenna dobrze że sama poprosiłaś o to badanie szyjki będzie dobrze. Moi chłopcy już mieli sterydy podane w 27tc i jakoś jeszcze ciągniemy. Szyjke mam sprawdzaną na każdej wizycie z usg. Ostatnio miała 29,1mm a na fotelu od ponad miesiąca ma 1,5cm ale lekarz kazał obchodzić sie dalej jak z jajkiem więc jak tylko moge i nie boli mnie biodro to poleguje. Wczoraj pisała do mnie dziewczyna z którą leżałam w wojewódzkim szpitalu że urodziła dziewczynki bliźniaczki w 30tyg. Młode ważą 1200 i 1250g wszystko jest ok są w inkubatorach.
Blu ja na materacyk położyłam taką folie i na to prześcieradło mam nadzieje, że taka wersja sie sprawdzimusze jeszcze wyprać pokrowiec z drugiego materacyka żeby mąż miał gotowe jak będziemy w szpitalu wtedy skręci drugie łóżeczko
-
Kai wrote:Ciekawe, czy jest tu choć jedna osoba, która może powiedzieć, że:
- nigdy nie przyspieszala wizyty ani nie pojechala się przebadac na sor,
- nigdy się nie niepokoila z powodu przerwy w odczuwaniu ruchow dziecka,
- nigdy nie plamila,
- nigdy nie miała infekcji intymnych i moczowych,
- nigdy nie miała problemów z szyjka,
- nigdy nie wylądowała w szpitalu,
- nigdy nie miała problemów z ciśnieniem,
- nie miała i nie ma anemii,
- nie ma cukrzycy ciążowej.
Jeśli jest choć jedna taka osoba, niech się odezwie. Chcialabym wierzyć, że istnieje coś takiego jak bezproblemowa ciąża. Stan fizjologiczny jwk mówią.
Moja szwagierka
W czerwcu urodziła w 41tyg po idealnej ciąży. W 37 tyg miała w prawdzie rozwarcie 1,5 cm i dostała luteine, dlatego że mały miał niską wagę i lekarka wolała poczekać z porodem. Ogólnie cała ciąża bez kompletnie żadnych, nawet najmniejszych problemów. Ciśnienie idealne, wyniki super, żadnych skurczy, zgagi, opuchnietych nóg, boli głowy, mdłości. -
Materacyk mamy silikonowy z Kokosem.
Termometr bezdotykowy Mesmed czy jakoś tak, mierzy temp ciała, płynu i otoczenia. W sklepie dzieciowym polecali, że podobno dokładny i najlepszy za tę cenę. Mam do tego sklepu zaufanie, bo współpracuje z nim od kilku lat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 sierpnia 2016, 12:11
-
Kai wrote:Ciekawe, czy jest tu choć jedna osoba, która może powiedzieć, że:
- nigdy nie przyspieszala wizyty ani nie pojechala się przebadac na sor,
- nigdy się nie niepokoila z powodu przerwy w odczuwaniu ruchow dziecka,
- nigdy nie plamila,
- nigdy nie miała infekcji intymnych i moczowych,
- nigdy nie miała problemów z szyjka,
- nigdy nie wylądowała w szpitalu,
- nigdy nie miała problemów z ciśnieniem,
- nie miała i nie ma anemii,
- nie ma cukrzycy ciążowej.
Jeśli jest choć jedna taka osoba, niech się odezwie. Chcialabym wierzyć, że istnieje coś takiego jak bezproblemowa ciąża. Stan fizjologiczny jwk mówią.
Hmm, wychodzi, że ja do tej pory. Poza martwieniem się nie miałam żadnych faktycznych problemów w tej ciąży. Objawy mało dokuczliwe, brzuch mały i mało przeszkadza, młody się rozwija jak trzeba, a wyniki krwi i ciśnienia książkowe. Czasami mam wrażenie, że moje ciało chce mi w tej ciąży wynagrodzić poprzednie poronienia.NiecierpliwaKarolina, Blu, Chwilka84, Jutysia, Rutelka, Anoolka lubią tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Dziewczyny, ale co do tego, że kiedyś kobiety miały mniej problemów z ciążą, to jest to całkowicie fałszywe wrażenie. Kiedy patrzy się na statystyki umieralności kobiet przy porodzie, martwych urodzeń i śmierci noworodków, nawet w latach 90tych były znacznie gorsze niż obecnie, nie mówiąc już o latach 50tych czy 60tych. Teraz więcej się o takich sprawach mówi, no i jest internet, gdzie można się samych horrorów naczytać, ale tak naprawdę nigdy wcześniej nie miałyśmy lepszych szans na urodzenie zdrowego dziecka niż dzisiaj. Problemy z szyjkami zdarzały się zawsze, tylko bez USG nie było szans wyłapać ich wcześniej i często kończyły się przedwczesnymi porodami. A to też oznaczało znacznie częściej niż dzisiaj małe szanse dla dziecka, bo opieka nad wcześniakami dzisiaj a nawet 20 lat temu to dzień do nocy. To samo z wadami serca, nerek i innymi problemami, które obecnie można wykryć dzięki USG, leczyć w łonie matki albo zaraz po urodzeniu - jeszcze wcale nie tak dawno nie było na to szans. W latach 50tych kobiety pracowały często do porodu, na 12h zmianach, ale moja babcia sporo mi opowiadała, ile z dziewczyn z fabryki roniło ciąże w tych warunkach i wcale nie było to rzadkie. Więc nawet kiedy ogarnia mnie kompletna paranoja, pocieszam się, że i tak i ja, i moje dziecko mamy szczęście, że żyjemy w obecnych czasach, bo naprawdę nigdy wcześniej oboje nie mieliśmy lepszej szansy na dobrą opiekę.
Limerikowo, Anoolka, MOI, Rutelka lubią tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Kai wrote:Ciekawe, czy jest tu choć jedna osoba, która może powiedzieć, że:
- nigdy nie przyspieszala wizyty ani nie pojechala się przebadac na sor,
- nigdy się nie niepokoila z powodu przerwy w odczuwaniu ruchow dziecka,
- nigdy nie plamila,
- nigdy nie miała infekcji intymnych i moczowych,
- nigdy nie miała problemów z szyjka,
- nigdy nie wylądowała w szpitalu,
- nigdy nie miała problemów z ciśnieniem,
- nie miała i nie ma anemii,
- nie ma cukrzycy ciążowej.
Jeśli jest choć jedna taka osoba, niech się odezwie. Chcialabym wierzyć, że istnieje coś takiego jak bezproblemowa ciąża. Stan fizjologiczny jwk mówią.
Ja mam tylko kłopot ze spojeniem.
A tak to nie miałam żadnej z powyższych, za to zerwałam sobie wiązadła w nodze i jak się okazało, mam kawałek instrumentu w kanale, który w styczniu zaplombował mi niemiecki dentysta. Po porodzie czeka mnie rekonstrukcja wiązadeł i kanału. Coś za coś. -
nick nieaktualny
-
KKasiaKK wrote:Moja szwagierka
W czerwcu urodziła w 41tyg po idealnej ciąży. W 37 tyg miała w prawdzie rozwarcie 1,5 cm i dostała luteine, dlatego że mały miał niską wagę i lekarka wolała poczekać z porodem. Ogólnie cała ciąża bez kompletnie żadnych, nawet najmniejszych problemów. Ciśnienie idealne, wyniki super, żadnych skurczy, zgagi, opuchnietych nóg, boli głowy, mdłości.
No właśnie, urodziła w 41 tygodniu, dlatego ja nie liczę na szybki finał. Oby w pierwszej połowie miesiąca sie zmieścić.
W pierwszej ciazy nic mi nie puchło, i teraz, do tej pory odpukać tez nic sie nie dzieje, zaliczyłam już 3 wesela do późnych godzin nocnych
-
To i ja się ujawniam
moja ciąża wynagradza mi ciężkie czasy starań. Czuję się świetnie,pracuje,a ostatnią noc spędziłam na weselnym parkiecie. Wyniki książkowe, waga w normie i nic nie puchnę. Mam nadzieję, że dotrwam tak do października. Czasem się tylko zastanawiam jaki będzie finał tej bajki,czy to nie jest zbyt piękne.
Nie udzielam się, ale podczytuje i wszystkim kibicuje!Kai wrote:Ciekawe, czy jest tu choć jedna osoba, która może powiedzieć, że:
- nigdy nie przyspieszala wizyty ani nie pojechala się przebadac na sor,
- nigdy się nie niepokoila z powodu przerwy w odczuwaniu ruchow dziecka,
- nigdy nie plamila,
- nigdy nie miała infekcji intymnych i moczowych,
- nigdy nie miała problemów z szyjka,
- nigdy nie wylądowała w szpitalu,
- nigdy nie miała problemów z ciśnieniem,
- nie miała i nie ma anemii,
- nie ma cukrzycy ciążowej.
Jeśli jest choć jedna taka osoba, niech się odezwie. Chcialabym wierzyć, że istnieje coś takiego jak bezproblemowa ciąża. Stan fizjologiczny jwk mówią.Reni@, Rutelka, Blu, Jutysia, Chwilka84, Dea28, Anoolka, India9 lubią tę wiadomość
-
Kai wrote:Ciekawe, czy jest tu choć jedna osoba, która może powiedzieć, że:
- nigdy nie przyspieszala wizyty ani nie pojechala się przebadac na sor,
- nigdy się nie niepokoila z powodu przerwy w odczuwaniu ruchow dziecka,
- nigdy nie plamila,
- nigdy nie miała infekcji intymnych i moczowych,
- nigdy nie miała problemów z szyjka,
- nigdy nie wylądowała w szpitalu,
- nigdy nie miała problemów z ciśnieniem,
- nie miała i nie ma anemii,
- nie ma cukrzycy ciążowej.
Jeśli jest choć jedna taka osoba, niech się odezwie. Chcialabym wierzyć, że istnieje coś takiego jak bezproblemowa ciąża. Stan fizjologiczny jwk mówią.
W zasadzie to i ja mogłabym się podpisać pod tymi punktami. Oprócz twardnień brzucha i minimalnej anemii (bez łykania żelaza) moja ciąża jest bezproblemowa... Dzięki za uświadomienieCzasem trzeba się zatrzymać, pomyśleć i zacząć cieszyć się nawet z małych rzeczy. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach bardzo nam tego brakuje. Pomimo różnych ciążowych dolegliwości już za dwa miesiące spełni się nasz najpiękniejszy sen, zostaniemy mamami - nic, tylko się cieszyć
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
urocza wrote:To i ja się ujawniam
moja ciąża wynagradza mi ciężkie czasy starań. Czuję się świetnie,pracuje,a ostatnią noc spędziłam na weselnym parkiecie. Wyniki książkowe, waga w normie i nic nie puchnę. Mam nadzieję, że dotrwam tak do października. Czasem się tylko zastanawiam jaki będzie finał tej bajki,czy to nie jest zbyt piękne.
Nie udzielam się, ale podczytuje i wszystkim kibicuje!
Chyba każda z nas sie zawsze troche martwi i boi wierzyć ze wszystko będzie dobrze
A co u Was słychać? Czekasz na synka czy córeczkę? -
Wiem,że juz to pisałam, że sie powtarzam i że to już nudne ale nie mogę nacieszyć się tymi kopniaczkami i ruchami, od jakiś 2 tyg czuje Kubiego juz tak często i normalnie mogłabym cały dzien przeleżec na kanapie i patrzeć sie na swój brzuch:)jestem zachwycona tym odczuciem, UWIELBIAM TO:)
P.S-to juz ostatni raz wspominam jak strasznie to uwielbiam:)kkkaaarrr, Rutelka, Reni@, Jutysia, Kai, kehlana_miyu, Blu, Pumpkin, fryzjerka, Dea28, Anoolka, India9, diewuszka86, szynszyl lubią tę wiadomość
-
Chwilka84 wrote:Wiem,że juz to pisałam, że sie powtarzam i że to już nudne ale nie mogę nacieszyć się tymi kopniaczkami i ruchami, od jakiś 2 tyg czuje Kubiego juz tak często i normalnie mogłabym cały dzien przeleżec na kanapie i patrzeć sie na swój brzuch:)jestem zachwycona tym odczuciem, UWIELBIAM TO:)
P.S-to juz ostatni raz wspominam jak strasznie to uwielbiam:)Chwilka84, Kai, kehlana_miyu, India9 lubią tę wiadomość
-
Visenna wrote:Dawno się nie odzywałam - dużo projektów, wyprawkowy szał i... brak weny na pisanie. Wczoraj byłam na USG, chciałam się pochwalić, że wszystko dobrze, że duży synek (30+5 i 1888g), ale na tym nie koniec wieści. Na badaniu coś mnie tknęło by poprosić jeszcze o pomiar szyjki (nie zawsze o to proszę) i... boom. 18mm. Lekarz zasugerował, by na żadne wizyty już nie czekać (USG było robione nie przez lekarza prowadzącego) a od razu działać. Pojechałyśmy na IP, po 6h czekania... oddział patologii ciąży wita. Pierwsza noc za mną... Pierwsza dawka sterydów podana. Cukrzyca (i tak nieunormowana jeszcze) szaleje... Ale dzidziuś najważniejszy
Sprawdzajcie swoje szyjki dziewczyny, koniecznie na USG bo nigdy nie wiadomo, co tam się dzieje... ja czułam się swietnie, ale zaniepokoiło mnie takie uczucie parcia na szyjkę, 2-3 dni czułam dyskomfort... wiadomo już dlaczego. Ze względu na cukrzycę i tak miałam mieć ciąże rozwiązaną wczesniej (po 38tyg.), ale wcześniejszej wizyty w szpitalu się nie spodziewałam. Mam nadzieję, że przed październikiem jeszcze mnie wypuszczą....
Czas w szpitalu się dłuży, więc pewnie będę nadrabiać wątek!