Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ide sie ogarniac do tego lekarza i wyruszam do Gin na wizyte
Buziaki trzymajcie kciuki
Anuśka19, Mamao, dżdżownica, patulla, kaka470, Kimmy, India26 lubią tę wiadomość
-
Dzisiaj po 6 wstałam z bólem głowy strasznym, ale cały dzień mi się śniły morderstwa no straszne... Potem usnęłam koło 7 i spałam do 9:30 i śniło mi się, że urodziłam córeczkę ale kilka miesięcy wcześniej i nie miałam w domu skończonego remontu, pokój dla dzidziusia jeszcze zagracony no byłam taka zaskoczona
Dzisiaj mężowi to mówiłam i mam nadzieję, że zrozumiał przez to, że powinien już ten remont w końcu zacząć i skończyć jak najszybciej
Teraz mnie tylko trochę ćmi po jednej stronie głowa, co do jedzenia to odrzuciło mnie od bananów nie wiem czemua teraz pije kakao, w sumie to trochę się zmuszam do nabiału, bo nie jestem ani za mlekiem, ani za jogurtami, kefirami i innymi... mogłoby to dla mnie nie istnieć w tym momencie, no ale wiem, że to potrzebne maluszkowi
-
Camie współczuję...
Też mam cały czas strach w sobie i boję się o kolejną stratę, mimo tego, że wiem, że powinnam myśleć cały czas pozytywnie, ale wiecie, że się nie da
Właśnie parę dni temu się "pokłóciłam" z koleżanką, raczej taka ostra wymiana zdań, wiecie zwierzałam się ze swoich obaw, ogólnie, że boje się, że mój organizm może nie utrzyma kolejnej ciąży, że ta torbiel i TSH itd. Zdenerwowała mnie podejściem, że przeżywam, że myślałby kto, że jej jakaś szwagierka miała 4 stracone ciąże i że ona to może przeżywać, a nie ja i że miała cały czas pozytywne myślenie, a nie to co ja... no strasznie mnie to uraziło, bo co może mówić o tym osoba i mnie pouczać, jeśli nigdy nie doświadczyła straty, ani nie była w ciąży... Nie chce mi się z nią już w sumie dzielić swoimi przeżyciami, zdecydowanie tutaj z Wami czuję większą więź i wiem, że mogę dzielić się wszystkimi obawamidla Was
India26 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Powodzenia na wizytach !
Czekamy na relacje
i gratuluję nowych serduszek tym, które już widziały, a pozostałym życzę dużo cierpliwości (chociaż wiem, że nie jest to takie łatwe i się dłuży czas) do kolejnych wizyt i zobaczenia upragnionego serduszka
-
Zerknęłam, że pisałyście o serze pleśniowym... przeczytałam gdzieś kiedyś, że taki na ciepło z grilla czy piekarnika już jest spoko, to prawda?
I wiadomo, że ryb wędzonych na zimno nie można, ale te na gorąco już tak więc niby taka wędzona makrela będzie spoko, ale czytałam, że ogólnie makrela nie jest polecana. To samo z tuńczykiem z puszki, też niby się nie powinno. Co o tym myślicie? -
nadziejastru, masakra z takimi ludźmi, jak ktoś nie był w ciąży to nie zrozumie, myślę, że my jak już urodzimy to też z czasem będziemy się śmiać z niektórych obaw podczas ciąży, ale póki co to jest nowa sytuacja i ja rozumiem każdą z Was nawet - jak moim zdaniem - panikuje bez potrzeby.
-
Witam nowe dziewczyny które dołączyły:-) Gratuluję pozytywnych bet i wizyt:-)
Ja tylko jedna betę zrobiłam w 26 dc a potem szłam następnego dnia do gin i mówiła że widzi oznaki ciazy potem byłam po tygodniu był już zarodek a w następnym tygodniu serce więc nie miałam sensu robić więcej. Tylko mnie to plamienie zmartwilo ale nic się nie dzieje więc myślę pozytywnie że jeszcze we mnie się wszystko rozwija. Miałam mdłości wczoraj cały dzień.09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
A i byłam wczoraj na tych warsztatach od 16 do 21 w sumie się zeszło, dlatego dziś nadrabiałam forum, wczoraj tylko przeczytałam, ale już nie miałam siły pisać, kawałek po 22 poszłam już spać.
Fajna atmosfera, dużo humoru, jeden tatuś był przez chwilę kobietą w ciąży Krzysztofąi był niezły ubaw, ratownik medyczny pokazywał jak postępujemy, w przypadku kiedy kobieta w ciąży się dławi, zemdleje, straci przytomność itd. Sporo rzeczy się dowiedziałam
Każdy miał niemowalaka (lalkę) i też pokazywał nam jak postępować w przypadku zadławienia lub bezdechu, wszyscy się uczyli
Było trochę reklam produktów np. kremów na rozstępy, fotelików czy wózków, ale myślę, że to taki standard. Mówili też na początku o tej krwi pępowinowej, pewnie słyszałyście? Szkoda tylko, że to jest tak cholernie drogie i mnie na pewno nie będzie stać na taką opcję. Co rok trzeba opłacać abonament, dodatkowo wszelkie koszty pobrania i inne opłacić... Bezpłatnie jest tylko wtedy, kiedy zrzekamy się od razu tej krwi pępowinowej, którą od nas pozyskają i na pewno dla naszych pociech, w razie potrzeby nie będzie możliwości jej użycia. Trochę to smutne, moim zdaniem te banki powinny być darmowe ile wtedy można byłoby uratować dzieciaczków
Była na tym spotkaniu położna, opowiadała o pielęgnacji niemowlaków, o noszeniu, o karmieniu, o kąpielach, była dietetyczka mówiła o diecie w ciąży, był ten Pan, który opowiadał o odpowiednim wyborze fotelika do samochodu i zapinaniu pasów przez kobiety w ciążyNa koniec były konkursy, można było wygrać właśnie jakieś poduszki dla niemowlaków, materace, poduszki do karmienia, kremy i inne
W przerwach można było spróbować świeżo wyciskanych soków
-
melonek wrote:Zerknęłam, że pisałyście o serze pleśniowym... przeczytałam gdzieś kiedyś, że taki na ciepło z grilla czy piekarnika już jest spoko, to prawda?
I wiadomo, że ryb wędzonych na zimno nie można, ale te na gorąco już tak więc niby taka wędzona makrela będzie spoko, ale czytałam, że ogólnie makrela nie jest polecana. To samo z tuńczykiem z puszki, też niby się nie powinno. Co o tym myślicie?
Z puszki możesz sobie pozwolić na coś max raz na dwa tygodnie. A jeśli chodzi o podgrzewane sery to dla mnie to bajka bo ten ser tylko podgrzewasz a nie pieczesz więc nie osiągniesz tak wysokiej temperatury.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 11:14
-
melonek wrote:Zerknęłam, że pisałyście o serze pleśniowym... przeczytałam gdzieś kiedyś, że taki na ciepło z grilla czy piekarnika już jest spoko, to prawda?
I wiadomo, że ryb wędzonych na zimno nie można, ale te na gorąco już tak więc niby taka wędzona makrela będzie spoko, ale czytałam, że ogólnie makrela nie jest polecana. To samo z tuńczykiem z puszki, też niby się nie powinno. Co o tym myślicie?
Właśnie ja też słyszałam już wcześniej i wczoraj też na tych warsztatach babka mówiła, żeby zrezygnować z makreli, o tuńczyku nie pamiętam czy wspominała... Ogólnie ryby wskazane, ale właśnie z piekarnika najlepiej, kurcze ja to w ogóle prawie nie jem ryb, ale muszę wprowadzić 1x w tygodniu. Nie jem też sushi, krewetek, tiramisu i grzybów... -
melonek wrote:nadziejastru, masakra z takimi ludźmi, jak ktoś nie był w ciąży to nie zrozumie, myślę, że my jak już urodzimy to też z czasem będziemy się śmiać z niektórych obaw podczas ciąży, ale póki co to jest nowa sytuacja i ja rozumiem każdą z Was nawet - jak moim zdaniem - panikuje bez potrzeby.
No dokładnie, z resztą ja nie mówiłam jej tego, po to żeby mnie pouczała, tylko po to żeby się wygadać, poczuć ulgę, znaleźć wsparcie czy pocieszenie... ale jak widać nie nadajemy na tych samych falach, co się w sumie już przekonałam a propo dyskusji też na temat psanp. ona twierdzi, ze zwierzęta to mają mieszkać na dworze, a ludzie tylko w domach
także śmiech na sali
Ja mam swojego labradora w domu, mieszkamy w bloku, także nie ma opcji podwórka
śpi z nami na łóżku, w sumie jest traktowany jako członek rodziny
ale to już inny temat
-
dżdżownica wrote:Tuńczyk podobno najgorszy bo gromadzi najwięcej rtęci. Ale za to moje ulubione krewetki można jeść bez obaw
no właśnie ja nie byłam pewna, jak można to się pewnie skuszę czasem -
nadziejastru wrote:Camie współczuję...
Też mam cały czas strach w sobie i boję się o kolejną stratę, mimo tego, że wiem, że powinnam myśleć cały czas pozytywnie, ale wiecie, że się nie da
Właśnie parę dni temu się "pokłóciłam" z koleżanką, raczej taka ostra wymiana zdań, wiecie zwierzałam się ze swoich obaw, ogólnie, że boje się, że mój organizm może nie utrzyma kolejnej ciąży, że ta torbiel i TSH itd. Zdenerwowała mnie podejściem, że przeżywam, że myślałby kto, że jej jakaś szwagierka miała 4 stracone ciąże i że ona to może przeżywać, a nie ja i że miała cały czas pozytywne myślenie, a nie to co ja... no strasznie mnie to uraziło, bo co może mówić o tym osoba i mnie pouczać, jeśli nigdy nie doświadczyła straty, ani nie była w ciąży... Nie chce mi się z nią już w sumie dzielić swoimi przeżyciami, zdecydowanie tutaj z Wami czuję większą więź i wiem, że mogę dzielić się wszystkimi obawamidla Was
Ja miałam podobna sytuację ale z rodzona siostra! Jak się dowiedziała że poronilam w 9 tc a płód obumarl już w 7 i prawie 1,5 tyg nosiłam w sobie martwe dziecko to stwierdziła że tak wcześnie to nie ma się co przejmować. Bo większość tak wcześnie to nawet nie wie że jest w ciąży i gdybym nie była taka nadgorliwa to teraz bym nie cierpiała. -
Nadziejastru, ciekawe teorie ma ta koleżanka
Co do niezrozumienia, to całkowicie się zgadzam, ta ciąża jest dla mnie świętością, jeszcze dwa tygodnie temu byliśmy w klinice w sprawie in vitro, a dziś mój świat wygląda zupełnie inaczej
Nie da się nie przejmować, tym bardziej gdy cos nie idzie po naszej myśli...
Jutro mam kontrolę w sprawie mojej torbieli, oby się zmniejszyła i mam nadzieję zobaczyć moją kropeczkę
Co lekarz Ci zalecił na torbiel? Ja biorę 3x1 duphaston i dodatkowo 2x100mg luteiny na noc.
A co do piesków, kotków i całej reszty to nie wyobrażam sobie wygonić ich na dwór, szczególnie teraz zimą gdy jest tak zimnoJa mam w mieszkaniu dwa pieski(Psotka w moim awatarze) i kota. Jakoś się wszyscy dogadujemy i kochamy
Moi rodzice mają owczarka kaukaskiego, piesek ma dużo futra na zimę, ale i tak już po południu pcha się do domu tyłek wygrzać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 11:42
W 11cs udało się !!!
aligoastenoteratozoospermia:(
Teraz już tylko teratozoospermia, ale chłopacy dali radę
-
Mamao wrote:dżdżownica, współczuję
przecież to od najbliższych powinniśmy dostać wsparcie...
Na szczęście tylko ona miała takie "miłe" podejscieale moja siostra w ogóle jest dziwna. Jak moja przyjaciółka zaliczyła wpadkę to się z niej śmiała że w XXI wieku tylko idiotka zachodzi w niechciana ciążę.
-
Co do torbieli, to ogólnie w piątek tamten byłam w szpitalu bo miałam mocne bóle, a moja gin nie odbierała telefonu... no to pojechałam na wszelki wypadek, no i tam mnie uspokoiła trochę babka, powiedziała, że trzeba obserwować, że jest szansa, że się wchłonie w 2 trymestrze, wtedy kiedy już łożysko będzie rozwinięte i przejmie pracę ciałka żółtego. Gin też mi zleciła badanie co 2 tygodnie CA125- jest to marker nowotworowy, co do tej torbieli, no i miałam to w normie na 1 badaniu, teraz już przekracza normę, ale tez powiedziała w szpitalu, że w ciąży ten wynik nie jest miarodajny, ale trzeba powtarzać czy drastycznie nie rośnie. Ogólnie to mam dużo leżeć, prowadzić oszczędny tryb życia, żeby torbiel się nie skręciła lub nie pękła.
-
Dziękuję Ci za odpowiedź
Kiedyś miałam to badanie przy okazji torbieli i było w normie, nawet kilka miesięcy temu je powtarzałam i tak myślę żeby jutro przy okazji bety też zrobić. Dziś postanowiłam że nie idę do pracy, spędzam dzień w łóżku na oglądaniu filmów i czytaniu
We wtorek gin mnie uspokoił że torbiel zapewne sama się wchłonie, ma teraz 4,3cm, mam nadzieję że jutro będzie mniejsza
W 11cs udało się !!!
aligoastenoteratozoospermia:(
Teraz już tylko teratozoospermia, ale chłopacy dali radę