Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Sasanka ja się z tobą w pełni zgadzam.
W takim przypadku jest to poniekąd skrócenie cierpienia dziecku. Nie wyobrażam sobie tak jak ty urodzić dziecku i mieć świadomość, przez większość ciąży, że i tak umrzeto musi być straszne.
Dla mnie np jeśli miałabym poronić to wolałabym jak najszybciej. Zanim poczuje ruchy, usłyszę serduszko. Czym szybciej tym lepiej dla nas. Nie jest się tak mocno przywiazanym do dziecka. Można to sobie różnie tłumaczyć. Ale takie poronienie na początku jest na pewno lepsze niż w 20 którymś tygodniu...14.02 - 4mm serduszko
07.03 - 2cm szczęścia
04.04 - 8,2cm i prawdopodobnie będzie Elena
02.05 - wizyta
-
Sasanka1990 trzymamy kciuki za wizyte
Co do aborcji, to ja jestem również na tak, w szczególnych przypadkach, ale wiadomo to jest teoretyczne myślenie, nie wiem co by było, gdybym miała ten szczególny przypadek...
-
Piękne zdjęcia robione zaraz po porodzie. Ale dla odważnych bo przyznam, że trochę mi się słabo zrobiło
http://www.boredpanda.com/professional-birth-photography-competition-winners-labor-2017/?utm_source=CB12&utm_medium=link&utm_campaign=SAW14.02 - 4mm serduszko
07.03 - 2cm szczęścia
04.04 - 8,2cm i prawdopodobnie będzie Elena
02.05 - wizyta
-
Tak z innej beczki, biorę dziś swojego pieseła na szkolenie, znaczy jeśli się już zaczęło, bo nie jestem na 100% pewna, ale taki gość szkoli w takim miejscu co tydzień i można w każdej chwili dołączyć... ogólnie ja będę obserwować, a mąż będzie go czynnie go szkolił... nie wyobrażam sobie później jak będzie wyjeżdżał na kilka miesięcy do pracy (właśnie zmienił pracę i będą wyjazdy tak do 2 w roku maksymalnie) a ja będę miała wózek + psa, który się ciągnie jak szalony i 4 piętro
gdyby to był mały piesek, pewnie by się znalazł, ktoś, kto by mógł go wyprowadzać, za jakąś tam opłatą bądź sama bym dawała radę
no ale z racji, że jest taki duży i ja mam z nim problem no to muszę go ułożyć w miarę, kiedyś z nim już chodziłam na szkolenie, ale trwało to krótko, nie miałam możliwości potem dojeżdżać, teraz mam auto to mogę go tam wozić
Miałam jeszcze nadzieje też, że im starszy, tym mądrzejszy będzie i przestanie się ciągnąć, no ale nic z tych rzeczy
Potem jadę rodziców, więc będę dopiero wieczorem, miłego dnia Wam życzę i powodzenia na wizytachPaaat1988 lubi tę wiadomość
-
Ja wczoraj wieczorem tulilam się na zmianę z miska i porcelana. Bo coś mi stało na żołądku i po wymiotach męczylo jeszcze. Dopiero w desperacji po 2 godzinach wypiłam szklankę pepsi i od razu mnie przeczyscilo. Bylam przeciwniczka picia jej w ciąży ale czasem nie ma wyjścia.09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
Ja też piłam colę już kilka razy. Zbawienie przy wymiotach i mdlosciach:) Przed ciąża nie piłam coli bo jej nie lubię a teraz pyszności;)
Paaat1988 lubi tę wiadomość
Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUIhsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIOkariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤ -
Demetria wrote:Piękne zdjęcia robione zaraz po porodzie. Ale dla odważnych bo przyznam, że trochę mi się słabo zrobiło
http://www.boredpanda.com/professional-birth-photography-competition-winners-labor-2017/?utm_source=CB12&utm_medium=link&utm_campaign=SAWSzczęśliwa mama Majeczki :*
Dziecinka (10 tydzień) (*) 8.2015 -
Jeśli chodzi o aborcję to ja też mam podobne zdanie jak wy dziewczyny. Moi teściowie mają córkę chora na wodoglowie i wiele innych schorzeń chodzi ale trzeba ją przebierać itp(aczkolwiek ja uważam że to wina teściowej bo od młodych lat szkolnych paliła i piła nawet w ciazy piwko sobie lyknela kompletnie nieodpowiedzialna kobieta). Aż dziwne że reszta jest zdrowa.
Wracając do tematu ja nie wiem czy gdybym usłyszała od lekarza że moje dziecko ma bardzo poważna wadę i będzie żyło kilka dni max parę lat to bym się nie zdecydowała na aborcję. Nie dałabym rady psychicznie patrzeć na mękę i śmierć maleństwa chyba.09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
No cóż to ja jestem dziwadlo...Nie zdecydowałabym się na aborcję w żadnym przypadku...Najbardziej bałabym się gdybym ja miała nie przeżyć porodu, bo mam dwójkę dzieci i mogłabym ich zostawić, ale są cuda i wierzyłabym w to...
Co do chorób dziecka... nigdy, w żadnym przypadku... nie mi decydować kiedy ono ma umrzeć... A gdybym to zrobiła to całe życie zastanawiałabym się, czy aby na pewno było tak chore? A może by wyszło z tego? Dlatego stanowczo mówię, że nigdy... Nie dlatego decyduje się na ciążę/dziecko żeby później jak nie spodoba mi się to się go pozbyć... bo nie jest zdrowe, bo nie jest idealne...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2017, 09:04
aaniluap lubi tę wiadomość
-
E_w_c_i_a wrote:Piękne zdjęcia! Już chciałabym być po
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2017, 09:05
14.02 - 4mm serduszko
07.03 - 2cm szczęścia
04.04 - 8,2cm i prawdopodobnie będzie Elena
02.05 - wizyta
-
patulla wrote:No cóż to ja jestem dziwadlo...Nie zdecydowałabym się na aborcję w żadnym przypadku...Najbardziej bałabym się gdybym ja miała nie przeżyć porodu, bo mam dwójkę dzieci i mogłabym ich zostawić, ale są cuda i wierzyłabym w to...
Co do chorób dziecka... nigdy, w żadnym przypadku... nie mi decydować kiedy ono ma umrzeć... A gdybym to zrobiła to całe życie zastanawiałabym się, czy aby na pewno było tak chore? A może by wyszło z tego? Dlatego stanowczo mówię, że nigdy... Nie dlatego decyduje się na ciążę/dziecko żeby później jak nie spodoba mi się to się go pozbyć... bo nie jest zdrowe, bo nie jest idealne...
To raczej nie jest kwestia idealnosci tylko ogromnego cierpienia tego dziecka. -
Ja w przyszlym tyg ide na prenatalne i z dusza na ramieniu. Na pewno jestem daleka od oceniania innych i ich decyzji.
Moja coreczka przez pierwsze 5 miesiecy miala okropny refluks przez co meczyla sie caly czastrzeba bylo ja ciagle nosic, nie mogla jesc, spac, bawic sie
w glowie mialam caly czas, ze to jest tymczasowe, ze minie, ale momentami czlowiek jest tak wyczerpany i bezradny, ze rozne mysli przychodza do glowy np. "Po co mi bylo to cale macierzynstwo" bo ile mozna bezradnie patrzec na cierpienie wlasnego dziecka
nie jestem w stanie sobie wyobrazic co czuje matka wiedzac, ze nigdy nie bedzie lepiej...
Kazdy ma jakas wizje macierzynstwa wozeczek, karmienie piersia, przytulanki itp, itd ja tego nie doswiadczylam, a jak widze spokojnie spiace niemowle.w.wozeczku, to do dzis chce mi sie plakac bo sama balam sie wychodzic z domu bo byl tylko placz
Potepianie matek chorych dzieci za chwile slabosci jest troche niesprawiedliwe, szczegolnie jak samemu sie ma zdrowe dziecko. W glowie i sercu taki rodzic przezywa dramat do tego dochodzi jeszcze skrajne zmeczenie.Lola83, dżdżownica, smeg lubią tę wiadomość
-
patulla wrote:No cóż to ja jestem dziwadlo...Nie zdecydowałabym się na aborcję w żadnym przypadku...Najbardziej bałabym się gdybym ja miała nie przeżyć porodu, bo mam dwójkę dzieci i mogłabym ich zostawić, ale są cuda i wierzyłabym w to...
Co do chorób dziecka... nigdy, w żadnym przypadku... nie mi decydować kiedy ono ma umrzeć... A gdybym to zrobiła to całe życie zastanawiałabym się, czy aby na pewno było tak chore? A może by wyszło z tego? Dlatego stanowczo mówię, że nigdy... Nie dlatego decyduje się na ciążę/dziecko żeby później jak nie spodoba mi się to się go pozbyć... bo nie jest zdrowe, bo nie jest idealne...
dokładie zgadzam się z dżdżownicą- to nie jest kwestia tego ze dziecko nie jest idealne.
Sprawdź czym jest Zespół Edwardsa i powiedz czy skazałabyś swoje Maleństwo na takie cierpienie?
To nie jest choroba jak np Zespół Downa że dzidziul może być w mniejszym lub większym stopniu niepełnosprawny...
Zespół Edwardsa to pewna śmierć dla dzieciątka i to w okropnych męczarniach
Szanuję że Twoje stanowisko odnośnie aborcji jest odmienne, ale nie mówiliśmy tu o kwestii tego czy dziecko miałoby był mniej czy bardziej sprawne a o bardzo poważnych chorobach które prowadzą do śmierci i stanowczo protestuję przeciwko takim wypowiedziom jak Twoja, cyt. "Nie dlatego decyduje się na ciążę/dziecko żeby później jak nie spodoba mi się to się go pozbyć... bo nie jest zdrowe, bo nie jest idealne...".dżdżownica, natty85 lubią tę wiadomość
3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
Ja w pierwszej ciazy tez dlugo sie wzbranialam przed cola, ale w koncu dawala mi ulge. Teraz juz popijalam bez jakis zahamowan.
Dzisiaj tez jakby ciut lepiej sie czuje. Nie jest to powod do wybuchow radosci, ale jak czyram dziewczyny w 10 tyg to mam nadzieje! Oby!Piotruś
Helenka
-
patulla wrote:Ale nie mi o tym decydować, a może lekarz się pomylił i wada nie jest taka poważna?
I wyraźnie pisałyśmy o badaniach typu NIFTY czyli wolnego DNA płodu, a wiedza jest powszechnie dostępna- genetyki nie oszukasz, ani tymbardziej nie uleczysz3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
Z własnego doświadczenia. Zdecydowalam się urodzić synka z zd. Dla mnie to nie była wada śmiertelna (potem okazało się, że jednak w tym przypadku była..). Byłam naklaniana przez różnych ludzi do aborcji a dla mnie to dziecko było moje i tylko ja miałam prawo podjąć ta decyzję bądź nie. Traktowałam dziecko jak zdrowe, wymagające większej opieki, więcej czasu, specjalnej troski. Ale to był "tylko" zd.
Z bólem serca Myślę, że gdyby było nam dane zmierzyć się z zespołem Patau, Edwardsa decyzja byłaby jednak inna.
Miałam wiele myśli po odejściu synka czy dobrze zrobiłam, jak bardzo się męczył w brzuszku z wadą serduszka, obwinialam się przez jakiś czas, że to moja wina...
I do dzisiaj tak naprawdę nie wiem czy dobrze zrobiłamwiem tyle że gdybym usunęła dziecko już wtedy po potwierdzeniu zd byłoby że mna bardzo źle. Obwinialabym się znowu że może dziecko by żyło i wcale nie byłoby takie chore. Więc to naprawdę nie jest takie hop siup urodze chore dziecko i jakoś dam radę... To są naprawdę ciężkie decyzję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2017, 09:28
Antosia 10tc[*] 17.03.2017
Tomuś 39tc [*] 6.03.2016