Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Kimmy wrote:A prenatalne mam 20.03 a 27 w szpitalu
Kimmy cieszę się, że wszystko dobrze
Jestem zdania, że warto pójść o jeden raz za dużo niż się niepotrzebnie martwić. Ja byłam już 4 razy na usg, a w piątek idę na 5. Moja Mama mówi, że bez sensu chodzę tak często i nie rozumie, że dzięki temu jestem spokojniejsza...
Ja też mam już kilka wizyt umówionych w przód:
- 10.03- usg
- 24.03- usg, NIFTY
-6.04- usg prenatalne i PAPPA
Lepiej się czuję, jak mam ułożony konkretny plan
Kimmy lubi tę wiadomość
3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę

-
Suri dokładnie. Zresztą nie ma udowodnione, że usg szkodzi. Jedynie z tego co mi mówił lekarz na słuchanie serduszek potrzebne są silniejsze fale i dlatego na krótko jest dane posłuchać serduszek i bardzo zadko. Ja słyszałam ale to dosłownie na dwie, trzy sekundy
A wy?
U mnie w ogóle to taki bałagan trochę z wizytą i usg. Tu wizyty w szpitalu chociaż usg prenatalne będzie mi robiła pani, a ciążę prowadzi profesor.
Tak samo w przychodni do której chodzę. Moim prowadzącym jen gin który nie ma certyfikatu fmf i prenatalne będzie robił inny. Także trochę skomplikowane :p
-
nick nieaktualny
-
Kimmy wrote:Suri dokładnie. Zresztą nie ma udowodnione, że usg szkodzi. Jedynie z tego co mi mówił lekarz na słuchanie serduszek potrzebne są silniejsze fale i dlatego na krótko jest dane posłuchać serduszek i bardzo zadko. Ja słyszałam ale to dosłownie na dwie, trzy sekundy
A wy?
U mnie w ogóle to taki bałagan trochę z wizytą i usg. Tu wizyty w szpitalu chociaż usg prenatalne będzie mi robiła pani, a ciążę prowadzi profesor.
Tak samo w przychodni do której chodzę. Moim prowadzącym jen gin który nie ma certyfikatu fmf i prenatalne będzie robił inny. Także trochę skomplikowane :p
Co młodsi stażem i mądrzejsi lekarze wyraźnie się wypowiadają, że usg nie szkodzi, więc tym bardziej nie mam oporów żeby dla mojego świętego spokoju robić je nawet raz w tygodniu. My nie słuchamy serduszka, tylko moja gin "słucha" je i liczy tętno w trybie M-mode. Póki co wystarcza mi jak widzę jak serduszko pulsuje
Ja wszystko robię u jednej lekarki, ma certyfikat FMF i oprócz tego, że ma specjalizację z położnictwa i ginekologii to jest również radiologiem, więc ufam, że usg robi wzorowo
Ja miałam iść w tym tygodniu na higienę jamy ustnej, ale stwierdziłam, że odwołam i upewnię się u mojej gin w piątek, że w pierwszym trymestrze nie ma przeciwwskazań.3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę

-
Tak jak Bell napisala-odsypialam narkoze...
Jestem juz w domku, ale jest ciężko.. bardzo...
I to bylo najgorsze doswiadczenie w moim zyciu
O 7 dostalam dopochwowo Cytotec i po 9 zaczely sie bole i silne skurcze oraz krwawienie... widok okropny, bol nie do zniesienia
Lekarka pytala czy dam jeszcze troche rade wytrzymac bo to z korzyscia dla szyjki wiec do 11.15 "dalam rade" i juz nie mieli serca dluzej mnie męczyć..
Ale jak sie okazalo korzystnie bylo wytrzymac ten ból bo przynajmniej bie musieli mocno hegarowac (rozszerzac szyjki) zawsze podobno wkladaja hegar do romiaru 12 a u mnie na 7,5 wszystko sie ładnie otworzylo podobno...
Generalnie po porannym usg bardzo sie balismy ze zabieg bedzie ciezki bo Pabi dr mowila ze szyjka mocno trzyma i w macicy ani drgnelo, nawet fragment sie nie obruszyl ani zadnej krwi...
Ale lek bardzo dobrze podzialal bo podobno cala zawartość macicy "ładnie sie oddzielila" bez wiekszego dlubania..
Wiem jeszcze ze plod byl juz zmacerowany i ta wiadomosc byla dla mnie okropna
Po zabiegu nadal silne skurcze są co jakis czas i leje sie doslownie, ale Pani dr mowi ze musze tak wytrwac 2-3dni z najgorszymi bolami i krwawieniem.. a pozniej bedzie lepiej ale mowila ze krwawic to moge nawet miesiac
Za tydzien badanie bety i co tydzien powtarzac jak spada... za 2 tyg usg...
Oddalismy tez kosmowke do badan genetycznych na najszerszy pakiet badan bo Pani dr z przerażeniem stwierdzila ze jesli okaze sie ze plod nie byl uszkodzony genetycznie to bedziemy walic glowa w mur bo we mnie nie ma juz nic czego by nie zbadali i nie dawali nawet profilaktycznie lekow...
Teraz jest jeszcze duzy bol fizyczny..
Psychiczny chyba dopiero przede mną jak adrenalina pusci
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2017, 19:28
3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.
2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI 
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
Mana no ja dlatego zmieniam pracę, bo nie wyobrażam sobie pracy w takiej atmosferze dalej i takim stosunku do mnie i mojej ciąży... niektórzy twierdzą, że za bardzo biorę do siebie i że przecież powinnam się cieszyć, że w ogóle jestem zatrudniona, ale dla mnie to jest chore podejście... nie mam zamiaru się stresować, a dla mnie ważniejsza jest w miarę zdrowa atmosfera (bo wiadomo, że w pracy to różne osoby się trafiają, ale linia Ty i Twój przełożony jednak odgrywa największą rolę). Zdaję sobie sprawę, że mogę długo szukać kolejnej pracy na takim stanowisku, no ale cóż, pieniądze aż tak dla mnie nie są ważne, żebym się miała męczyć w tej obecnej pracy, a jak ktoś chce pracować, to prędzej czy później coś znajdzie. A na razie to w ogóle się nie będę tym przejmować bo praktycznie 2 lata spędzę w domu z dzidziusiem

Sasanka jesteśmy z Tobą, bądź silna i odpoczywaj teraz dużo :* -
Sasanka1990 wrote:Tak jak Bell napisala-odsypialam narkoze...
Jestem juz w domku, ale jest ciężko.. bardzo...
I to bylo najgorsze doswiadczenie w moim zyciu
O 7 dostalam dopochwowo Cytotec i po 9 zaczely sie bole i silne skurcze oraz krwawienie... widok okropny, bol nie do zniesienia
Lekarka pytala czy dam jeszcze troche rade wytrzymac bo to z korzyscia dla szyjki wiec do 11.15 "dalam rade" i juz nie mieli serca dluzej mnie męczyć..
Ale jak sie okazalo korzystnie bylo wytrzymac ten ból bo przynajmniej bie musieli mocno hegarowac (rozszerzac szyjki) zawsze podobno wkladaja hegar do romiaru 12 a u mnie na 7,5 wszystko sie ładnie otworzylo podobno...
Generalnie po porannym usg bardzo sie balismy ze zabieg bedzie ciezki bo Pabi dr mowila ze szyjka mocno trzyma i w macicy ani drgnelo, nawet fragment sie nie obruszyl ani zadnej krwi...
Ale lek bardzo dobrze podzialal bo podobno cala zawartość macicy "ładnie sie oddzielila" bez wiekszego dlubania..
Wiem jeszcze ze plod byl juz zmacerowany i ta wiadomosc byla dla mnie okropna
Po zabiegu nadal silne skurcze są co jakis czas i leje sie doslownie, ale Pani dr mowi ze musze tak wytrwac 2-3dni z najgorszymi bolami i krwawieniem.. a pozniej bedzie lepiej ale mowila ze krwawic to moge nawet miesiac
Za tydzien badanie bety i co tydzien powtarzac jak spada... za 2 tyg usg...
Oddalismy tez kosmowke do badan genetycznych na najszerszy pakiet badan bo Pani dr z przerażeniem stwierdzila ze jesli okaze sie ze plod nie byl uszkodzony genetycznie to bedziemy walic glowa w mur bo we mnie nie ma juz nic czego by nie zbadali i nie dawali nawet profilaktycznie lekow...
Teraz jest jeszcze duzy bol fizyczny..
Psychiczny chyba dopiero przede mną jak adrenalina pusci
Bardzo mi przykro Sasanka. Ale nie powinno Cie bolec . Powinni Ci podac leki przeciwbolowe. Ja ciagle dostawalam. Zresztą zostalam na noc w szpitalu gdyz dostalam lekkie zapalenie pecherza. Nie kazali spac po narkozie. Kazali pic duzo wody a przez pecherz latalam co chwile siku.
Jesli nie dali ci lekow to mozna brac paracetamol.Ibuprom nie jest zalecanyAniołeczek [*] 29.06.2016

-
dżdżownica wrote:Sasanka bardzo mi przykro. Cały dzień o Tobie myślałam. Szczere kondolencje z powodu utraty maluszka

ale nie poddajecie się jeszcze? Będziecie jeszcze próbować?
Nie wiem czy bedziemy jeszcze probowac...
Nie mamy sil na 6 in vitro...
A na naturalny cud nie ma szans bo nie mam jajowodow...
Narazie nie myslimy co dalej
Mamy nadzieje ze w calej tej tragedii genetyka kosmowki pokaze ze dziecko bylo bardzo chore... to nam da nadzieje ze moze jest o co powalczyc w kolejnym ivf.. ale jak sie okaze ze nie bylo wad genetycznych i obumarlo "po prostu" to juz sie chyba nie zdecydujemy bo nawet Pani dr powiedziala ze w takiej sytuacji to bedziemy walic głową w mur dopóki sie nie dowiemy co w moim organizmie jest nie tak.. a wszystko jest ze mna podobno ok...
Ale Pani dr mowi ze patrzac dzisiaj na macice nie wyobraza sobie zeby to nie byla wada zarodka bo macica i szyjka ksiazkowe, tylko dziecko obumarlo, a macica nawet go nie ruszyla bo nie bylo zadnych krwawien, kosmowka sie nigdzie nie oddzielala itd..
Zobaczymy co pokaza wyniki i czas... nie wiem jak bedziemy sie czuli za tydzien.. dwa... moze bedziemy chcieli powalczyc a moze nie będziemy mieli siły juz
Dziś trudno to powiedzieć..
Poza tym kolejne ivf musialoby byc z badaniem zarodkow ngs a to dodatkowe duze koszty.. a my teraz zaczynamy wykonczenie domu bo juz od roku budujemy... i nie wiem czy beda pieniadze... a zwykle ivf bez tych badan ngs nie wchodzi w gre bo nie wyobrazam sobie znow tego przechodzic
3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.
2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI 
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
Mayes wrote:Bardzo mi przykro Sasanka. Ale nie powinno Cie bolec . Powinni Ci podac leki przeciwbolowe. Ja ciagle dostawalam. Zresztą zostalam na noc w szpitalu gdyz dostalam lekkie zapalenie pecherza. Nie kazali spac po narkozie. Kazali pic duzo wody a przez pecherz latalam co chwile siku.
Jesli nie dali ci lekow to mozna brac paracetamol.Ibuprom nie jest zalecany
Ja dostalam od rana 2 litry kroplowek, jedna z soli fizjologicznej a druga z glukozy i jak bole byly silne to dostalam kroplowke z Paracetamolem ale mialam takie skurcze ze nic chyba by nie pomoglo bo czulam jak mi az plecy rozrywa
Po zabiegu Ketonal w kroplowce dostalam ale tez nie wiele pomógł...
A w domku moge Pyralgine i Tramal brac wiec jestem zabezpieczona lekami ale nie wiele one daja bo skurcze silne a Pani dr mowila zeby nie brac nic rozkurczowego zeby ta macica jak najszybciej sie obkurczyla, poza tym jeszcze po zabiegu dostalam tez kroplowke z oxytocyna na dodatkowe obkurczanie macicy bo krwawienie bardzo duze...
Podobno lepiej zebym wytrzymala te bole i zeby macica mogla sie kurczyc
a Pyralgina i Tramal troche mnie otlumaniają wiec jest latwiej...
A co do spanka po narkozie to mi pozwolili, do 15 bylam w klinice ale tak tylko lekko podsypialam i jak wrocilam do domku to zjadlam bulke (białą z GLUTENEM, to wazne bo bylam na bardzo restrykcyjnej diecie) i zasnelam...
Obudzilam sie o 19, zjadlam znowu i juz mnie powoli spanko bierze wiec mam nadzieje ze bede spala w nocy, jeszcze lykne Tramalek przed snem i jakos to bedzie...
3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.
2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI 
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
Bardzo mi przykro Sasanko że musiałaś to przejść

Mam nadzieję że okaże się że zarodek był uszkodzony i to nie było nic związane z twoim zdrowiem i w końcu się wam uda. Mi pomogło forum
https://ovufriend.pl/forum/poronienie/zaczynamy-znowu-starania,8325,1965.html?sd=1
Jest tam wiele dziewczyn po przejściach które zawsze gorąco przyjmują nowa osobę i w pełni mogę polecić Ci ten wątek mi dużo pomógł. Zyskałam dużo porad i wsparcia.
nadziejastru lubi tę wiadomość
09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
Sasaneczko życzę Tobie żebyś znalazła w sobie jeszcze siłę do walki. Teraz boli i ciało i dusza ale może za jakiś czas spróbujecie. Wiem też że pieniądze są barierą ale dzieciątko jest warte wszystkich pieniędzy świata. Napiszę do Ciebie wiadomość na priv.
-
Natikka123 wrote:Bardzo mi przykro Sasanko że musiałaś to przejść

Mam nadzieję że okaże się że zarodek był uszkodzony i to nie było nic związane z twoim zdrowiem i w końcu się wam uda. Mi pomogło forum
https://ovufriend.pl/forum/poronienie/zaczynamy-znowu-starania,8325,1965.html?sd=1
Jest tam wiele dziewczyn po przejściach które zawsze gorąco przyjmują nowa osobę i w pełni mogę polecić Ci ten wątek mi dużo pomógł. Zyskałam dużo porad i wsparcia.
Mysle ze jak trochę sie "zbiorę do kupy" to tam zawitam na ten watek, dziekuje
3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.
2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI 
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
dżdżownica wrote:Sasaneczko życzę Tobie żebyś znalazła w sobie jeszcze siłę do walki. Teraz boli i ciało i dusza ale może za jakiś czas spróbujecie. Wiem też że pieniądze są barierą ale dzieciątko jest warte wszystkich pieniędzy świata. Napiszę do Ciebie wiadomość na priv.
Zaakceptowane zaproszenie jak cos
3IUI
1 ICSI 05.2016r. Aniołek [*] cp.
2 IVF-ICSI
3IVF-ICSI
4 IVF-ICSI 
5 IVF-IMSI 4.03.2017r. Aniołek 9tc [*] -
Sasanka1990 wrote:Ja dostalam od rana 2 litry kroplowek, jedna z soli fizjologicznej a druga z glukozy i jak bole byly silne to dostalam kroplowke z Paracetamolem ale mialam takie skurcze ze nic chyba by nie pomoglo bo czulam jak mi az plecy rozrywa

Po zabiegu Ketonal w kroplowce dostalam ale tez nie wiele pomógł...
A w domku moge Pyralgine i Tramal brac wiec jestem zabezpieczona lekami ale nie wiele one daja bo skurcze silne a Pani dr mowila zeby nie brac nic rozkurczowego zeby ta macica jak najszybciej sie obkurczyla, poza tym jeszcze po zabiegu dostalam tez kroplowke z oxytocyna na dodatkowe obkurczanie macicy bo krwawienie bardzo duze...
Podobno lepiej zebym wytrzymala te bole i zeby macica mogla sie kurczyc
a Pyralgina i Tramal troche mnie otlumaniają wiec jest latwiej...
A co do spanka po narkozie to mi pozwolili, do 15 bylam w klinice ale tak tylko lekko podsypialam i jak wrocilam do domku to zjadlam bulke (białą z GLUTENEM, to wazne bo bylam na bardzo restrykcyjnej diecie) i zasnelam...
Obudzilam sie o 19, zjadlam znowu i juz mnie powoli spanko bierze wiec mam nadzieje ze bede spala w nocy, jeszcze lykne Tramalek przed snem i jakos to bedzie...
A antybiotyk dostalas? Receptę żeby przyjmować? Kochana kiedy ból psychiczny zacznie działać pisz tutaj albo na priv. Jesteśmy i pomożemy. Mnie też wybudzili z narkozy a potem pozwolili odespac. Organizm powoli dojdzie do siebie.














