Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
KaroLove wrote:Ja z kolei uwielbiam ogórki. Mizerie kocham ale taka na jogurcie naturalnym z czosnkiem
Choć pomidorami oczywiście też nie gardzewgl zrobilam się strasznie!!!! Miesozerna. A i zauważyłam że jakoś mój ukochany ketchup nie podchodzi. Jakoś tak, dziwnie smakuje :p
-
czekajacanacud1 wrote:dziewczyno naprawde nie wiem na jakim ty swiecie zyjesz. ja w pracy mam kartony do dzwigania nawet i do 90kg jak dostawca ma dobru humor to pomeczy sie i sam zdejmie a jak niw to drze jape na mnie...
a pracodawca to ma wyj.bane na warunki. jak nie pasuje idz na wolne a wolnego gin dac nie chce...
pozatym przy obecnycj skladlach i tak moja emryyura bedzie gowniana a przez 5lat pracy w tej firmie wzielam zwolnienie raz i trwalo az 3dni... takze sorry nie mam jakis watpliwosci ze inny podatnik bedzie placil. innibsidza w domu i dostaja kase zanfree albo robia na czarno a wszystkie mozliwe bonusy biora i jakos sie nie przejmuja ze biora..
Niestety, ale wszyscy żyjemy w świecie partaczy i egoistycznych dupkow.
Skoro Twój pracodawca ma wyjebane to dlaczego Ty też nie zaczniesz tego samego w druga stronę, ale jego kosztem (odmowa wykonania polecenia, Sąd Pracy itp.) zamiast obarczac odpowiedzialnością lekarza który też może mieć potem problemy. Przecież ten pracodawca może specjalnie i z premedytacją zgłosić Cię do kontroli ZUS mówiąc ze poszłaś na zwolnienie, bo nie chciało Ci się pracować.
I nie miałam na myśli ze kobieta w ciąży ma pracować jak wół do samego rozwiązania tylko w uczciwy sposób korzystać ze swoich praw i przywilejow. Niestety Polacy z uczciwością jeszcze bardzo długo nie będą mieli nic wspólnego bo ciągle za słuszne uznają twierdzenie, że skoro inni oszukują to są usprawiedliwieni z własnych oszustw.
-
aaniluap wrote:Niestety, ale wszyscy żyjemy w świecie partaczy i egoistycznych dupkow.
Skoro Twój pracodawca ma wyjebane to dlaczego Ty też nie zaczniesz tego samego w druga stronę, ale jego kosztem (odmowa wykonania polecenia, Sąd Pracy itp.) zamiast obarczac odpowiedzialnością lekarza który też może mieć potem problemy. Przecież ten pracodawca może specjalnie i z premedytacją zgłosić Cię do kontroli ZUS mówiąc ze poszłaś na zwolnienie, bo nie chciało Ci się pracować.
I nie miałam na myśli ze kobieta w ciąży ma pracować jak wół do samego rozwiązania tylko w uczciwy sposób korzystać ze swoich praw i przywilejow. Niestety Polacy z uczciwością jeszcze bardzo długo nie będą mieli nic wspólnego bo ciągle za słuszne uznają twierdzenie, że skoro inni oszukują to są usprawiedliwieni z własnych oszustw.
otoz juz ci odp nie postrasze go bo juz byly podobne sytuacje i wiesz jak sie konczyly? powrotem po macierzynskim i zwolnieniem.
pozatym czemu mam sie szarpac i denerwowac dziecko i siebie?
-
No ja też się akurat nie zgadzam z tym, u mnie pracodawca to nie dość, że stwierdził, że jestem niepoważna, że jestem w ciąży, to sam stwierdził, że jestem niepotrzebna i 4h pracy mu nic nie dadzą, dodatkowo znalazł już osobę na moje miejsce, bez wiedzy nikogo i wiedzy czy będę pracować czy nie, dodatkowo jest tam taki stres... teraz mogłabym wrócić do pracy bo torbiel się wchłonęła i nie ma zagrożenia dla dzidziusia, ale tego nie robię... no i dodatkowo jestem sama teraz z rozchorowanym psem, więc to zwolnienie jest mi potrzebne i szczerze to mam to w dupie, skąd na to się bierze pieniądze, po coś mi się to należy... jakby się nie należało to by nikt nie korzystał z takich zwolnień, a tyle kasy co zabierają wszelkie instytucje z wypłaty, to wcale nie jest mi szkoda, że będą płacić komuś za zwolnienie, mimo tego, że ktoś się dobrze czuje... a po 1 stracie, wiem, że dziecko jest najważniejsze i nie będę się narażać chodząc do takiej pracy... i właśnie jak ma się pracę, w której się sprawdzacie, ma się super pracodawcę, to ma się inne podejście, ale jak ktoś tyra, wychodzi z siebie, a tak naprawdę pracodawca ma to gdzieś to... wszystko samo się wyjaśnia jak to wygląda i nie ma sensu się męczyć i stresować...
czekajacanacud1, BurzaHormonów, Paaat1988, India26, E_w_c_i_a, Treselle lubią tę wiadomość
-
Naprawdę nie wiecie jak wygląda praca w korpo, u mnie to jak jest wypadek, to wszystko jest w firmie zacierane, żeby tylko pracodawca wyszedł z tego cało, ktoś już się kiedyś zbuntował, to bardzo szybko już też nie pracował, a inne osoby bardzo szybko dostały naganę, jak coś próbowały zdziałać... mentalność Polaków już dawno jest na niskim poziomie i nic się nie zmieni na lepsze... a na pewno nie w wielkich firmach, gdzie człowiek to tylko jakaś tam liczba... masz swoje zdanie to już jesteś wrogiem, liżesz tyłek przełożonemu to pracujesz normalnie... a liczy się tylko góra i ich zyski... nieważne czy sobie utniesz palec, czy rękę to i tak będzie Twoja wina.
-
KaroLove wrote:Witam sie
Ja dziś do gina pedze z wynikami z badań prenatalnych i jeszcze kilka spraw mam, do lekarza.mam wolne od dziś do 24 kwietnia
jutro w końcu zaczynam 14 tc ♡ a....wiecie jakie mam wrażenie? Że strasznie po dupku tyje -a to przecież hormon.......muszę dziś zapytać lekarza do kiedy będę go brała ...krwiakow już brak a lozysko podobno przejmuje sprawy hormonalne od 12 tc hmmm. Ciekawe co mi powie
bo teraz jem 3x1 ale w sumie najważniejsze ze dzidziek zdrowy
Od duphastonu raczej się nie tyje, nie daje on takich skutków ubocznych. Może po prostu ciążowo zaczęłas tyc albo to woda. Ja duphaston biorę od początku ciąży i nic nie przytylam. -
nika1986 wrote:Cześć Dziewczyny. Przepraszam że się nie udzielam ale leżę z zapaleniem ucha. Mąż w delegacji za granicą a ja mam opcję że tylko siąść i płakać.
mój też jest w delegacji i mam bardzo chorego psa, znów siedzimy na kroplówkach od 10, pewnie do 17-18, to dopiero masakra, ani siku zrobić, ani zjeść, odliczam dni kiedy mąż wróci
byłaś z tym uchem u lekarza? Może przepisze jakieś leki bezpieczne, pamiętaj u nas jest wsparcie
-
Co do Duphastonu to też mi się wydaje, że się od niego nie tyje, ja brałam 3x1 ale nie zauważyłam jakoś dużo kg, cały czas mam 2,5 kg teraz, nie zmienia się nic... Nawet mi zeszło bo miałam 4kg wcześniej, faktycznie może woda, wzdęcia, czytałam, że teraz możemy mieć więcej problemów właśnie ze wzdeciami
-
Oj temat L4 temat rzeka... ja w 1 ciazy pracowalam dosc dlugo bo raz b.dobrze sie czulam, dwa mam siedzaca biurowa prace I normalne kierownictwo -dosc spokojna atmosfera. W sumie na L4 bylam 2 miesiace I tydzien + doszly swieta I jakis moj zalegly urlop. Wiec duzo z ZuS nie "wyciagnelam", ale... jakby cos bylo nie tak poszlabym wczesniej.
Teraz druga ciaza I poki co to zahaczylam o kawalek platnego macierzynskiego z 1 ciazy + masa zaleglego urlopu. Takze L4 biore od 4 maja dopiero. Do pracy nie wracam bo jaki sens na 1-2 miesiace? Wiecej zamieszania I pozytku, a tez nie jest to tak prosto zorganizowac sobie opieke nad dzieckiem, w pracy chwile czeka sie Na dostepy do systemow itd...
Ad prawa pracy, to jest jakas bzdura bo np wedlug przepisow to kobieta w ciazy moze siedziec tylko 4h przy komputzerze a reszta nie wiem jak pracowac!?! Bo sorry ale moja praca jest w 98% komputerze, to co mam robic przez reszte dnia I jak wykonac moje obowiazki? Wspolpracownicy tez pracuja tylko na komputerach wiec nie da rady powymieniac sie, no chyba, ze z pania sprzatajaco...
Takze prawo sobie, zycie sobieWiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 10:41
Treselle lubi tę wiadomość
-
Witam Was w słoneczny poniedziałek. Jeszcze tylko jutro do pracy i tydzień wolnego!
Ja mam dzisiaj mieć rozmowę z szefową jakie mam plany na wakacje. Organizujemy półkolonie dla dzieci, ale nie wyobrażam sobie, że mam w lecie jechać na drugi koniec miasta i przez 8h prowadzić zajęcia z grupą dzieci
Nie wiem, czy mam jej wprost powiedzieć, że chcę iść na L4, czy co. Ostatnio jak było cieplej mi się już duszno i słabo robiło, a co dopiero jak przyjdzie lato i upały -
Od maja się zmieniają przepisy że teraz praca 8h przy kompie, ale co 45 min przerwa 15 min, czyli wychodzi 6h stałej pracy przy kompie, to już lepsza opcja, bo pracodawca nie wymyśla nic, a Ty spokojnie pracujesz jak masz prace tylko przy komputerze
baassiia, smeg lubią tę wiadomość
-
Ja na L4 jestem od końca marca, chciałam pracowac dłuzej, tak do końca kwietnia, ale miałam epizod ze szpitalem. U mojej gin z L4 nie było problemu, w pracy też nie, bardzo szybko mnie zastąpili. Podejrzewam, ze jakbym chciała teraz wrócić to byłby to większy problem, bo nie ma gdzie. I nie żałuję, ze siedzę w domu, mimo, że czuję się już lepiej to i tak szybko się męczę, myślę ze w pracy bym miała duże trudności z wytrzymaniem zmiany (tym bardziej, że to praca stojąca). I jakoś nie mam wyrzutów, że ciągnę kasę z zusu albo od pracodawcy, ani jedna ani druga instytucja nie ma skrupułów, zeby ciagnąć kasę i siły witalne ode mnie (też pracuję w korpo). A więc luz
nadziejastru lubi tę wiadomość
-
nadziejastru wrote:Co do Duphastonu to też mi się wydaje, że się od niego nie tyje, ja brałam 3x1 ale nie zauważyłam jakoś dużo kg, cały czas mam 2,5 kg teraz, nie zmienia się nic... Nawet mi zeszło bo miałam 4kg wcześniej, faktycznie może woda, wzdęcia, czytałam, że teraz możemy mieć więcej problemów właśnie ze wzdeciami
niby progtesteron wpływa na zatrzymywanie wody - ale ja zaden expert jakby co
Utrzymuje się wysoki poziom estrogenów. Pusty pęcherzyk przekształca się w tzw. ciałko żółte i zaczyna produkować progesteron, który przygotowuje błonę śluzową macicy do przyjęcia zapłodnionego jajeczka. Zajście w ciążę jest jeszcze możliwe dwie doby po owulacji. W ciągu tych pięciu dni kobieta czuje się nieco ociężała, bo organizm zatrzymuje więcej wody i wolniej spala dostarczane mu kalorie. Może wtedy nieco przytyć lub mieć takie wrażenie. Zazwyczaj ma dobry humor.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/hormony/cykl-miesiaczkowy-jak-zmienia-sie-poziom-hormonow_34111.html
-
Witam wszystkie Mamusie!
Mogę do Was dołączyć?Tp mam wyznaczony z om na 4 października.Płci nadal nie znam (nad czym strasznie ubolewam).Kolejna wizyta 28 kwietnia, czekam z niecierpliwością
Obecnie jestem na końcówce 15 tygodnia.Niestety objawy nadal dają o sobie znać, choć już bywają także lepsze dni.Przez 2 miesiące byłam wyłączona z życia, teraz też pojawiają się wymioty i nie mam wielkich pokładów energii, ale da się żyć.
Jestem już dumną mamą 1,5-rocznego wspaniałego chłopczyka.Drugi dzidziuś był dla nas zaskoczeniem, ale kiedy już się z sytuacją oswoiliśmy to oczywiście się cieszymy tak samo jak za pierwszym razem.
Widzę, że poruszyłyście mój "ulubiony" temat L4.Ja jestem zdecydowanie za tym, żeby robić tak, żeby to nam było dobrze, bo pracodawca raczej i tak nie doceni tego, że będziemy uczciwe dla firmy.W pierwszej ciąży również czułam się źle, ale do pracy chodziłam.Dojazd zajmował mi ponad godzinę w jedną stronę.Wychodziłam z domu o 6, a wracałam po 17.To co przeżywałam za każdym razem w środkach komunikacji to wiem tylko ja...Pracę miałam przy komputerze, ale oczywiście pracodawca "nie wiedział", że w takim przypadku czas pracy powinien być skrócony.Jak się dowiedzieli o ciąży to próbowali wycisnąć ze mnie jak najwięcej, a plan szefa zakładał, że popracuję tak do połowy września - termin porodu również miałam na początek października.Byłam taką podporą firmy, pracowałam tam praktycznie od początku, ale nikt nie pomyślał, że można rozejrzeć się za kimś kogo mogłabym podszkolić w swoich obowiązkach.Kiedy przeszłam na zwolnienie, bo już nie dawałam rady to było pod koniec miesiąca, jakieś dwa dni przed wypłatą, jeszcze ostatniego dnia kiedy już powinnam tylko zwolnienie dostarczyć odsiedziałam cały dzień, żeby pozamykać różne sprawy.I co?Wszyscy dostali wypłaty w terminie, a o mnie nagle zapomniano...Tak zostałam doceniona.Po urodzeniu synka nawet nikt z szefostwa do mnie nie napisał, nie mówiąc o jakimkolwiek upominku dla dziecka.Także ten...Pracownik liczy się tylko kiedy przynosi dochody, jeśli nie daj Boże okaże się, że on też ma jakieś prawa to już pojawia się problem.Oczywiście są wyjątki, ale myślę, że niestety nieliczne.patulla, nadziejastru, BurzaHormonów, Treselle, triss, Kimmy lubią tę wiadomość
-
Witaj Barbie24
Miło widzieć kolejną mamę
Ja też biorę duphaston 2x1. Nie od początku, ale jak pod koniec marca okazało się na usg, że mam krwiaka lekarz zalecił branie. Wydaje mi się, że nie tyję od niego, ale po prostu zaczęło się lekkie przybieranie na wadze, ale to bardziej jakby się woda zatrzymywała. No i zbiera się co nieco w okolicy brzucha
Ja też ostatnio w temacie L4 mocno jestem. Na początku marca 2 dni po wizycie u mojego lekarza prowadzącego zaczęłam bardzo źle się czuć, zasłabłam w pracy (mimo że mam pracę biurową nie dawałam rady z powodu mdłości i wymiotów), poszłam na dyżur do innego lekarza. Myślałam że dostanę L4 na kilka dni najwyżej a on mi dał prawie 3 tygodnie i powiedział, że to tak szybko nie minie - oczywiście miał rację. Pod koniec tego L4 czułam się już super i planowałam powrót do pracy pod koniec marca i wtedy na wizycie wyszedł ten nieszczęsny krwiak i wtedy nie było mowy o pracy kolejne zwolnienie do 19.04. Nie planowałam, że tak to wyjdzie, chciałam pracować ale tutaj zdrowie i bezpieczeństwo maleństwa było najważniejsze. I mimo tego, że wskazania do l4 są to ja i tak głupia siedzę i rozkminiam czy to jest fair wobec pracodawcy. Aż zła jestem na siebie za takie myślenie. Fakt poszłam na tak długie l4 z dnia na dzień - ale przecież takich rzeczy się nie planuje, zwłaszcza, że byłam wtedy w 7 tygodniu ciąży i nie planowałam jeszcze w pracy mówić o ciąży. Zobaczymy co się okaże na kolejnym usg - to już pojutrze. Zaczynam mocno panikować od wczoraj i nie wiem jak wytrzymam do środy do 16 - to będzie usg genetyczne a w czwartek rano idę na test pappa. Do tej pory raczej spokojnie czekałam na wszystko (no może oprócz początków kiedy bete robiłam co kilka dni) ale teraz strasznie się martwię i denerwuję czy wszystko ok z maluszkiem i czy serduszko dalej bije itp. Przepraszam, że tak smęcę, musiałam się Wam wygadać. Wiem, że Wy rozumiecie. Trzymam kciuki za wszystkie wizyty :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 11:59
BurzaHormonów lubi tę wiadomość
-
Witaj Barbie24:)
Niestety tak to jest, że często lepiej nie dawać z siebie wszystkiego z pracy, bo tylko będą chcieli więcej. A jak Ci cos nie pasuje to spadaj, nie ma ludzi nie zastąpionych. Sama tego doswiadczyłam, nie narzekałam, że wykonuję część obowiązków kierownika, bo liczyłam, że zostanę za to nagrodzona awansem, po czym dowiedziałam się, że i tak bym go nie dostała ;/ Tym bardziej nie mam wyrzutów z powodu szybkiego pójścia na L4.
-
Ja jak basia tez w pierwszej ciązy byblam na zwolnieniu niecale 2 miesiace. Potem na L4 raz w tyg i tak chodzilam do pracy i doszkalalam zastepstwo u mnie w domu jeszcze 3 dni przed porodem. Tez mialam wizje ideologiczna, ze ciaza nie choroba itd itp. Teraz, mimo ze dalej pracuje, nie jestem juz taka madra:/ Przy malym dziecku, kupie obowiazkow, dojazdach godzinnych do pracy i fatalnym samopoczuciu, oram sie jak glupia. Jest juz troche lepiej, ale naprawde nie mialam juz sily. Plakalam z bezsilnosci. Moj szef jest ok i dlatego nie rzuce wszystkiego z dnia na dzien. Ale prawda jest taka, ze jak sobie raz w zyciu czy dwa posiedzisz dluzej na L4 przy okazji ciazy to ani swiat ani system sie nie zawali. Jesli to zmienia to ok, w tej chwili jesli ktos moze skorzystac niech korzysta. Pracodawcy placac smieszne pieniadze za ciezka prace jakos nie maja skrupulow. Gdybym miala prace za 2000 zl juz dawno bym byla na zwolnieniu.
Gdyby to faceci rodzili L4 byloby od dnia zaplodnienia. Nie wyorbrazam sobie zeby w takim stanie, w jakim bylam przez 2 miesiace, robili swoje obowiazki w domu i w pracy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 12:10
BurzaHormonów, Myszaq, baassiia lubią tę wiadomość
Piotruś
Helenka
-
Myszaq wrote:Ja też ostatnio w temacie L4 mocno jestem. Na początku marca 2 dni po wizycie u mojego lekarza prowadzącego zaczęłam bardzo źle się czuć, zasłabłam w pracy (mimo że mam pracę biurową nie dawałam rady z powodu mdłości i wymiotów), poszłam na dyżur do innego lekarza. Myślałam że dostanę L4 na kilka dni najwyżej a on mi dał prawie 3 tygodnie i powiedział, że to tak szybko nie minie - oczywiście miał rację. Pod koniec tego L4 czułam się już super i planowałam powrót do pracy pod koniec marca i wtedy na wizycie wyszedł ten nieszczęsny krwiak i wtedy nie było mowy o pracy kolejne zwolnienie do 19.04. Nie planowałam, że tak to wyjdzie, chciałam pracować ale tutaj zdrowie i bezpieczeństwo maleństwa było najważniejsze. I mimo tego, że wskazania do l4 są to ja i tak głupia siedzę i rozkminiam czy to jest fair wobec pracodawcy. Aż zła jestem na siebie za takie myślenie. Fakt poszłam na tak długie l4 z dnia na dzień - ale przecież takich rzeczy się nie planuje, zwłaszcza, że byłam wtedy w 7 tygodniu ciąży i nie planowałam jeszcze w pracy mówić o ciąży. Zobaczymy co się okaże na kolejnym usg - to już pojutrze. Zaczynam mocno panikować od wczoraj i nie wiem jak wytrzymam do środy do 16 - to będzie usg genetyczne a w czwartek rano idę na test pappa. Do tej pory raczej spokojnie czekałam na wszystko (no może oprócz początków kiedy bete robiłam co kilka dni) ale teraz strasznie się martwię i denerwuję czy wszystko ok z maluszkiem i czy serduszko dalej bije itp. Przepraszam, że tak smęcę, musiałam się Wam wygadać. Wiem, że Wy rozumiecie. Trzymam kciuki za wszystkie wizyty :*
Spokojnie, stres to Twój wróg:) Będzie co ma być, teraz już nic nie zmienisz, na pewno robisz wszystko co w Twojej mocy by maluszkowi było jak najlepiej. Pomyśl sobie, że ty swoje mamine obowiązki wykonujesz w 100%, na resztę nie masz wpływu, więc stres jest niepotrzebny. Ja przynajmniej tak starałam sobie to tłumaczyć przed prenatalnym, a po usg jestem na tyle spokojna, że nawet nie przejmuję się wynikami pappa, których jeszcze nie mam. Zamierzam odebrać je dopiero po świętach, bo w klinice uprzedzono, że w razie złych od razu dzwonią.
Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twojego maluszka