Październikowe mamy 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewa25 wrote:Natitka skąd jesteś ? My mamy podobny problem. Od kupna coś silnik troszkę drgal Ale nowszy model nowszy silnik no to ok może i tak pracuje. Potem pojawił się błąd silnika . Żaden mechanik z okolicy nie mógł zdiagnozować problemu. Znaleźliśmy super elektromechanika i okazało się ze sonda lambda do wymiany i przytkany katalizator. Mamy benzynę a wlewalismy 95 (wiadomo w Polsce słabe mamy paliwo) teraz tylko 98. Powiedział że wtryski powoli będą też do wymiany. minął z miesiąc a nam samochód rozkraczyl się na ekspresowce. Zacial się wtrysk i pokazywalo się ze błąd pompy paliwa. A to poprostu przez ten wtrysk lala się benzyna do wydechu. W chwili kladlo wskazówkę od paliwa i wogole samochód gasl. 100 km holowalismy... wymieniliśmy wtryski na używane za 500 zl. Jeden tylko coś słabo działa i pewnie będziemy musieli wymienić i jego już na nowy 1000 zl. Te dzisiejsze samochody to porażka. Lepiej chyba było trzymać się starszych modeli
I znowu sprawdza się moje motto życiowe " nie stać mnie żeby kupować tanio". My co prawda tankujemy też 95 ale tylko na Orlenie. -
nadziejastru wrote:Witam się i ja
O nawet nie wiedziałam, ze meble z Ikei nie pasują, chociaż ja i tak bym nie kupowała tam do kuchni, w ogóle mówicie, że jakość jest ok do ceny, a mi się tam kompletnie nie widzą meble...wszystko mi się wydaje tam na sztukę robione i najtańszymi materiałami. A pojechałam z mężem jakiś czas temu z wielkimi planami i myślałam, że się zachwycę, a wyszliśmy rozczarowani, kupiliśmy jakieś pierdółki tylko, bo szkoda było jechać tyle km i nic nie kupić. Na zdjęciach o wiele lepiej się to wszystko prezentuje
Pampcia my w tamtym roku mieliśmy podobnie, padła lodówka, potem amplituner, laptop i jakiś czas temu lustrzanka nam też poszła...
Powodzenia na glukozach, wizytach itd.
To prawda, że z tymi meblami to zależy jakie kto ma wymagania. Mnie się ich kilka frontów podobało, ale brakowało mi wielu szafek, które stanowią uzupełnienie dla mnie poprawiające maksymalnie wygodę użytkowania kuchni np. magic corner, szafka pod narożny zlew (druga kuchnia i też wypadał w rogu), cargo 15 cm, no i do tego własnie ta ich niewymiarowość.. W tej samej cenie, a może nawet 1000 zł taniej zrobiłam meble u meblarza, z montażem, dowozem, wymiarowaniem a fronty lakierowane w macie itd. Meblarz nie miał lekko bo szafki musiały być idealnie wypoziomowane z uwagi na rezygnację przez nas z listwy przy kaflach i zastąpienie jej silikonem
. Ja się cieszę, że nie kupiłam w Ikei bo przynajmniej jak znów zmienią systemy to nie będę miała problemu z dorobieniem np. korpusu, albo wymianą wyłącznie frontów.
almaanies wrote:Witajcie dziewczyny, ja też jutro planuję iść na glukozę, i tak jestem chyba ostatnia. Ciągle zwlekam z tym badaniem, boję się złego samopoczucia a nie mam z kim na to badanie pójść. Mam nadzieję, że to przetrwam. Dziewczyny, oprócz glukozy trzeba zabrać wodę i kubek? Czy ona miejscu sami robią?
Dowiaduj się w laboratorium które będzie robić badanie.. ale dla mnie to już byłby szczyt jakby nawet kubka Ci nie dali. Ja dostałam wszystko pod nos razem z glukozą cytrynową..
baassiia wrote:U mnie tez forma coraz gorszarozne drobne upieedliwosci nakladaja sie na siebie.
Najgorzej jak corcia ma ciezko noc to potem caly dzien nie mam sil na nicogolnie i tak sama z siebie slabo spie przez ciaze, wiec zmeczenie sie naklada.
Jesli moge Wam cos zasugerowac, to wlaczajcie partnera do nocnej opieki ile sie da, bo u nas byla taka sytuacja, ze maz mial wypadek, potem dluga rekonwalescencja i jak corcia byla malutka ja sama przy niej wszystko wlasciwie. Teraz jak w nocy cos sie dzieje, to tylko mnie akceptujetzn jak taka polprzytomna to maz ja jakos uspi, ale jak juz zaczai, ze to nie ja to placze
takze mimo, ze maz sie stara i chce pomoc to i tak wole wstac i ja wziasc zeby sie nie rozjuszyla
Koleżanka załatwiła sobie niestety podobnie. Twój przypadek inaczej bo nie mieliście na to wpływu, natomiast ona na początku chciała wszystko sama, mężowi mówiła, że wszystko robi źle no a teraz cierpi bo dziecko nie przyzwyczajone do męża a ona by chciała już odpocząć żeby on jednak się pozajmował dzieckiem.
Co do mnie to powiem Wam, że nie kracząc na chwilę obecną jest troszkę lepiej. Ból jest silny, ale nie tak mocno bym nie mogła go znieść. Porównując do niedzieli to naprawdę można nawet zastanowić się czy mowa tu o bólu.. Oczywiście ironizuję teraz bo dalej ruszyć się nie mogę i chodzenie czy oddychanie sprawia mi ból, ale mimo wszystko jestem w stanie siedzieć i łzy mi nie lecą same z oczu w tym wszystkim.
Mój Krzyś tak się wypina w brzuszku, że z każdym takim ruchem brzuszka cieszę się niesamowicieJest moim pocieszeniem w tym cierpieniu i chyba tylko to jego pływanie w brzuszku daje mi siłę by walczyć dalej i znosić to. Nie mogłabym znieść myśli, że mu zaszkodziłam..
-
My mamy diesla i u nas kwoty są od razu wyższe za naprawę. Ja jestem z okolic Poznania a auto odstawiamy do specjalisty od diesli w Swiebodzinie (robilismy tam poprzednio) normalni mechanicy się tego nie podejmują. I radzę uważać w serwisach Boscha bo idą na masowke przy tych naprawach.09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
dżdżownica wrote:I znowu sprawdza się moje motto życiowe " nie stać mnie żeby kupować tanio". My co prawda tankujemy też 95 ale tylko na Orlenie.
-
czekajacanacud1 wrote:dziewczyny ktores z Was wyszla chyba cukrzyca ciazowa, czy bylyscie juz u lekarza? co mowil?ponad 3 lata starań...
01.17 IVF- 10 dpt- beta 80, 13 dpt- beta 394, 15 dpt beta 763.
11.01.16 1 IUI, 28.04.16 2 IUI
-
Ewa25 wrote:My również na orlenie. u nas na korku jest symbol ze można tankować 95/98 Ale ta 95 nie ma 95 oktanow napewno. Dlatego po tej awarii tankujemy tylko 98 bo ona ma pewnie około 95 oktanow .
Nie chcę Was martwić ale na Orlenie raczej jest często średniej jakości paliwo. Mam 3 znajomych którzy pracowali i każdy mówił, że rozwadniane. Raczej ciężko teraz ustalić gdzie będzie ok. My tankujemy na auchan z uwagi na cenę, a po samochodzie nie widzę różnicy pomiędzy orlenem a ich. Całe szczęście nic mu nie dolega, ale też na remont silnika, tuż po zakupie wydaliśmy ok. 4 tyś.. bo przy zakupie silnik był czymś zalany żeby nie dymił i mechanicy też nie widzieli.. No cóż.. po remoncie jeździmy już 5 lat i odpukać nic się nie dzieje poza klasycznymi eksploatacyjnymi naprawami.. aaa no i sprzęgło z dwumasą do wymiany.. też 2 tyś ;/, a samochód na dzień dzisiejszy już wart tylko 6.. chociaż prowadzi się go dalej bajecznie. W przyszłym roku kupujemy nowy, mam nadzieję, że dziecię nam na to pozwoli -
Ja tam generalnie jestem zdanie, że nie zawsze, ale podkreślam nie zawsze, co droższe to znaczy lepsze...
Swoją drogą to ciekawe, że kobiety na forum ciążowy rozmawiają o samochodach i naprawach
My musimy naszego starego gratka sprzedać, oby tylko ktoś to chciał. Ogólnie to fajne autko, tylko stare i dużo pali
Ale my już mamy inne i jak na razie dobrze się sprawuje i na pięcioosobową rodzinę będzie taki akurat, w sumie to jestem ciekawa jak do bagażnika wózek wejdzie... hmm... się okaże
Aaa... ta moja Dzidzia w brzuszku się tak rozpycha jakby nie wiem jaka duża byłaWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2017, 14:08
-
patulla wrote:Ja tam generalnie jestem zdanie, że nie zawsze, ale podkreślam nie zawsze, co droższe to znaczy lepsze...
Swoją drogą to ciekawe, że kobiety na forum ciążowy rozmawiają o samochodach i naprawach
My musimy naszego starego gratka sprzedać, oby tylko ktoś to chciał. Ogólnie to fajne autko, tylko stare i dużo pali
Ale my już mamy inne i jak na razie dobrze się sprawuje i na pięcioosobową rodzinę będzie taki akurat, w sumie to jestem ciekawa jak do bagażnika wózek wejdzie... hmm... się okaże
Aaa... ta moja Dzidzia w brzuszku się tak rozpycha jakby nie wiem jaka duża była
hehe bo już duża dzidzia. Moja Julka dziś tak buszowała w brzuchu a Majka się śmiała jak brzuch falował obie świetnie się bawiły.
Co do samochodów to fajny temat ja jestem na kupnie i się wkurzyłam bo mąż miał jechać i oglądać autko, facet zadzwonił że jednak go teraz nie będzie a potem już z kimś jest umówiony... może jutro się uda, jak nie to nie jest mi pisane...
PS ja tankuje na BP ale tylko dlatego że mam prawie pod domem.
Ja muszę swoje autko wymienić bo latka już ma i 2 jak dla mnie mankamenty - brak klimy i brak jak na obecne czas podstawowej elektroniki - otwierania auta z kluczyka a nie kluczykiemAle z drugiej strony przez to autko nic się nie psuje
-
Ja ze swoją cukrzycą idę w piątek do lekarza, poki co jem normalnie, bo nie widzę w swoich posiłkach produktów zakazanych przy cukrzycy
Ja swoim graciakiem wartym 2 tysiące jeżdżę jako tako się sprawuje, pomijając, że często się dławi na gazie i to w najbardziej nieodpowiednich momentach, typu rondo, bądź wjazd na skrzyżowanie, ale turbo z benzyny jak przełącze mnie ratuje za każdym razem, tylko szybko trzeba reagować
Marzy Nam się samochód, ale marzenia trzeba miećmoże kiedyś
-
Co do samochód to ja Wam powiem taką historię
Wychodzę sobie kiedyś z domu na parking, żeby jechać do pracy. Wchodzę do autka, odpalam, no i niby wszystko ok, ale miałam wrażenie że jakby to powiedzieć "nie palił na wszystkie gary" heh
Ujechałam kawałek, nawet z parkingu nie wyjechałam bo strasznie zamulał. Dzwonię do Małża, a ten w trasie. Przyjechał Teściu, podnosi maskę a tam PRZEGRYZIONE kable wysokiego napięcia
Prawdopodobnie jakiś szczur poczuł ciepełko, wszedł pod samochód, dostał się do środka i przegryzł. Czaicie to? Boże jakiego ja miałam stracha wejść do samochodu hahaha. Wymienił i można było jechać ale miałam schizy czy aby napewno nic mi zaraz nie wyskoczy na nogi
Mika2009 lubi tę wiadomość
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Powiedzcie proszę, co myślicie o tej sukience na wesele? Wesele dopiero w sierpniu więc i brzuszek z całą pewnością będzie większy, ale była 50% przeceniona i zawsze mogę zwrócić w ciągu 100 dni więc zaryzykowałam, a też jeszcze nie wiem czy pójdę, ale wolę mieć już coś w zanadrzu niż później łzy wylewać na ostatnią chwilę. Biustonosz z całą pewnością ubiorę inny bo ten jest sportowy więc i ten dekolt tak gorzej się układa. Trochę ciemny kolor, ale chyba w swoim obecnym rozmiarze nie czułabym się jakoś komfortowo w jasnej, a co więcej to ślub w USC i pewnie jeśli pójdę na wesele to tylko na obiad więc też nie chce wydawać teraz majątku na sukienkę, którą ubiorę tylko raz.. ;/
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/8b8596ebbe50.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a2659e96b50f.jpg
wybaczcie ufaflane lustro, ale muszę męża pogonić by umył bo ja w swoim obecnym stanie średnio się do tego nadaję, a on ma i tak już sporo na głowiepatulla, Dziobuś lubią tę wiadomość
-
Caro - haha ja też jestem taki cykor co do szczurów, myszy. Raz się nawet wyprowadziłam bo w domu grasowała mysz. Wróciłam jak ją złapano - nie żartuję boję się panicznie.
A może by - dziewczyno gdzie Ty masz brzuch? Ja to chyba wszystkie biję na głowęBrzuch mam MEGA nie żartuje. Powoli nie mieszczę się za kierownicą. Jeszcze miesiąc i nie wsiądę. PS sukienka na wesele świetna !
A własnie dziewczyny dziś pierwszy raz pani w aptece zaprosiła mnie do okienka bez kolejki(jako że ja ciężarka). Szczerze to pierwszy raz mnie coś tak miłego spotkało- raczej ludzie raczej mają gdzieś. Jak byłam z Mika w ciąży jechałam autobusem (byłam w 8 miesiącu - jedna pani stanęła nade mną i kazała mi zejść bo ona jest starsza i jej się należy (miała koło 60 lat). Reakcja pasażerów była świetna opierniczyli kobietę, tej się głupio zrobiło i przepraszała że niby nie widziała. U mnie ciężko ciąży nie zauważyć najpierw wchodzi mój brzuch potem jaA może by..., Pampcia lubią tę wiadomość
-
Caro wrote:Co do samochód to ja Wam powiem taką historię
Wychodzę sobie kiedyś z domu na parking, żeby jechać do pracy. Wchodzę do autka, odpalam, no i niby wszystko ok, ale miałam wrażenie że jakby to powiedzieć "nie palił na wszystkie gary" heh
Ujechałam kawałek, nawet z parkingu nie wyjechałam bo strasznie zamulał. Dzwonię do Małża, a ten w trasie. Przyjechał Teściu, podnosi maskę a tam PRZEGRYZIONE kable wysokiego napięcia
Prawdopodobnie jakiś szczur poczuł ciepełko, wszedł pod samochód, dostał się do środka i przegryzł. Czaicie to? Boże jakiego ja miałam stracha wejść do samochodu hahaha. Wymienił i można było jechać ale miałam schizy czy aby napewno nic mi zaraz nie wyskoczy na nogi
Ja z przygód to miałam dwie awarie zupełnie nie do śmiechu.. szczególnie jedna. Jechaliśmy z mężem (jeszcze wtedy nie mężem) na wyjazd naszym (a właściwie jeszcze wtedy jego) wehikułem z 93 roku (honda civic). Coś nam na trasie zaczęło śmierdzieć przy zjeździe na autostradę, ale że tam dużo fabryk to zamknęliśmy szyby uznając, że to właśnie z nich ten swąd spalenizny. Ja za kierownicą, na dworze upał jak sto diabłów po chwili już otworzyliśmy okna. Ujechaliśmy ok 30 km i stwierdziliśmy, że zjedziemy na jedno miasteczko kupić wodę mineralną. Zredukowałam biegi gotowa do zjechania z autostrady, prędkość ok 100 km, pas już zjazdowy, ja na hamulce a hamulce wpadły w podłogę... zero hamowania samochód jedzie dalej... Wyrzut adrenaliny miałam gigant.. uczucie którego nigdy nie zapomnę..zaczęłam pompować pedałem i coś zaczęły powoli łapać ale wiedziałam, że już albo jadę na zjazd i nie wiem co czeka za zakrętem.. albo jadę na przestrzał do zjazdu i też nie wiadomo. Pojechałam prosto stwierdzając, że jednak mniejsze ryzyko. Zatrzymałam się całe szczęście na strefie pomiędzy zjazdem a wjazdem na autostradę. Okazało się, że swąd to hamulce, które się zapiekły na tarczach.. Nogi miałam jak z galarety i później pomimo naprawy itd. sprzedaliśmy samochód bo ja już zawsze się strasznie w nim stresowałam. Drugi raz to strzelił nam rozrząd.. również na autostradzieDramat
100 km do domu, a 80 km do miejsca docelowego.
-
Mika2009 wrote:Caro - haha ja też jestem taki cykor co do szczurów, myszy. Raz się nawet wyprowadziłam bo w domu grasowała mysz. Wróciłam jak ją złapano - nie żartuję boję się panicznie.
A może by - dziewczyno gdzie Ty masz brzuch? Ja to chyba wszystkie biję na głowęBrzuch mam MEGA nie żartuje. Powoli nie mieszczę się za kierownicą. Jeszcze miesiąc i nie wsiądę. PS sukienka na wesele świetna !
A własnie dziewczyny dziś pierwszy raz pani w aptece zaprosiła mnie do okienka bez kolejki(jako że ja ciężarka). Szczerze to pierwszy raz mnie coś tak miłego spotkało- raczej ludzie raczej mają gdzieś. Jak byłam z Mika w ciąży jechałam autobusem (byłam w 8 miesiącu - jedna pani stanęła nade mną i kazała mi zejść bo ona jest starsza i jej się należy (miała koło 60 lat). Reakcja pasażerów była świetna opierniczyli kobietę, tej się głupio zrobiło i przepraszała że niby nie widziała. U mnie ciężko ciąży nie zauważyć najpierw wchodzi mój brzuch potem ja
No mnie we Włoszech ustępowali miejsca.. a było to dwa miesiące temu i naprawdę można było udawać, że ciąży nie widać.. W polsce jeden raz w Kauflandzie zdarzyło się jak pan obsługujący też opieprzył ludzi bo zaczęli drzeć się do niego czemu mnie pierwszą obsługuje. Poza tym odwracają głowy i udają, że nie widzą mnie.
Co do brzuszka to teraz już mi i tak w ostatnich kilku dniach wypchało. Dzieć mój prawdopodobnie koło 1,5 kilo więc nie okruszek (tydzień temu 1380 g jak wspominałamz czego 300 nabrał w dwa tyg. więc tak szacuję
). Natomiast myślę, że to jest przyczyną dlaczego nie mam apetytu i taka zgaga okropna mnie męczy.. Ugniata mi wszystko w środku, a i po żebrach już radośnie kopie od wczoraj.
Mika2009, Agnesqe lubią tę wiadomość
-
A może by... wrote:No mnie we Włoszech ustępowali miejsca.. a było to dwa miesiące temu i naprawdę można było udawać, że ciąży nie widać.. W polsce jeden raz w Kauflandzie zdarzyło się jak pan obsługujący też opieprzył ludzi bo zaczęli drzeć się do niego czemu mnie pierwszą obsługuje. Poza tym odwracają głowy i udają, że nie widzą mnie.
Co do brzuszka to teraz już mi i tak w ostatnich kilku dniach wypchało. Dzieć mój prawdopodobnie koło 1,5 kilo więc nie okruszek (tydzień temu 1380 g jak wspominałamz czego 300 nabrał w dwa tyg. więc tak szacuję
). Natomiast myślę, że to jest przyczyną dlaczego nie mam apetytu i taka zgaga okropna mnie męczy.. Ugniata mi wszystko w środku, a i po żebrach już radośnie kopie od wczoraj.
Ja w sumie tylko w brzuchu przytyłam ale z Miką też tak mi szło... czułam się jak wieloryb około 20 kg na plusie. Teraz mam 8 kg do przodu ale też startowałam z wagi ciężkiej
co do aut to pewnie ja po takich perypetiach bym zeszła z tego świata ... na szczęście nigdy nie miałam takich problemów. -
nick nieaktualnyA może by tak patrzę na Teój suwaczek i chyba masz najstarszą ciąże z nas wszystkich:) Jesteś wszystkim tym czego my możemy spodziewać się za chwile:) Fajnie, że Twoje dzieciątko takie duże i to nie tyle, że waga ale długość teraz musi być pokaźna, że się pod żebra wybiera