Październikowe mamy 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Zło_snica wrote:Cześć Ciocie
Igor, urodzony cc 02.10.2025 o godzinie 2.40
3600 g, 60 cm.
Wybaczcie ale coś więcej napiszę dopiero później ❤️
Gratulacje 😍 cudne wiesci, msm nadzueje, ze bylo szybko łatwo i przyjemnie 😍Wdzięczna lubi tę wiadomość
-
OlgaB87 wrote:Hej Dziewczyny! Dawno nie zaglądałam, jednak matczyne życie to kawał roboty 😉
Mój mały od wczoraj ma problemy z brzuszkiem. Boli go ewidentnie i robi rzadkie kupy. Na szczęście teraz trochę się poprawiło, leży spokojnie i po ostatnim karmieniu nie było kupy. Może to przejściowe. Karmię go już tylko własnym mlekiem.
Co do mnie natomiast, to rana po szyciu się otworzyła, chyba źle reaguję na szwy… jest opatrzona, mam opatrunki i antybiotyk, i czekam do przyszłego czwartku, jeśli się nie wygoi na tych opatrunkach to 9.10 mnie „doszyją”. Błagam trzymajcie kciuki za pozytywny obrót tej sprawy, bo tak mi to daje do głowy, że nie wiem. Dodam, że muszę się z związku z tym oszczędzać, nie bardzo mogę chodzić, i mam zakaz siadania w innej pozycji niż oszczędzająca na półdupku…
Nie mam czasu wszystkiego nadrobić niestety, ale całym sercem jestem z tymi z Was, które dopiero się rozpakowują i tymi już rozpakowanymi.
Pozdrawiamy z Brunciem wszystkie Ciocie 🫶♥️
Wspolczuje cierpienia, i problemow z brzuszkiem Bruna 🫂, apropo bólu ja mam taki kłujacy bol przy sikaniu, zadna polozna mi jeszcze nie zagladała w krocze, wogole nie bylo jak o siebie zadbac za bardzo. Internety pisza, ze to moze byc przez slabe miesnie dna miednicy i zeby duzo pić ... macie jskies pomysły ?
My z Olivierkiem rownież Was wszystkie pozdrawiamy ❤️ -
Zło_snica wrote:W sumie to walczę ze sobą czy Wam to pisać czy nie. Ale jeśli się nie mylę to jako jedyna miałam problem z łożyskiem (tym bardziej przodującym), więc żadnej z Was nie powinno się to przytrafić.
W poniedziałek zgłosiliśmy się do szpitala i do czwartku było ekstra. We czwartek obudziłam się o 2 i poczułam, że coś mi wypłynęło. Pierwsze co pomyślałam o wodach. Zeszłam z łóżka i poleciała mi po nogach krew. Polozna, lekarz telefon do męża 2.23 o 2.40 Mały był już po drugiej stronie. Miałam pełną narkozę, więc od przełożenia na stół nie wiem co się działo. Podobno mieliśmy bardzo dużo szczęścia. Łożysko się zupełnie odkleiło brzuch był pełen krwi. O ile nie lubię dramatyzować tak pomimo, że mam ślicznego synka to był to najgorszy dzień w moim życiu. Nigdy tak się nie bałam o swoje życie i nigdy nie byłam tak bezsilna. Dziękuje lekarzom za uratowanie życia mojego i Igunia. To nie czas na takie przemyślenia ale gdyby to się wydarzyło tydzień wcześniej bylibyśmy bez szans. Wiedziałam, że jest źle ale nie wiedziałam ze aż tak. Może i dobrze, bo chyba bym nie dała rady tak funkcjonować. Mały fizycznie wydaje się być dużym i silnym chłopcem, ale musiał trafić pod respirator. Ciężko mu się oddychało. Kolejne dni pokażą, czy to wynika z niedojrzałości układu oddechowego czy może oberwał narkozą. W każdym razie jest w inkubatorze, może jutro wyjmą mi go na chwilę, co średnio mi psychicznie pomaga. Oczywiście siedzę teraz z laktatorem co wyzwala we mnie najgorsze wspomnienia z pierwszej ciąży, ale jeżeli Maluch się nie przystawi to kończymy z tą przygodą.
Jak jeszcze kiedyś była opcja, że może 3 dziecko… tak teraz nie ma takiej siły żebym zdecydowała się na coś takiego.
Trzymam za Was kciuki ❤️ za te które czekają i te które już mają swoje Bobaski po dobrej stronie brzucha.
Uściski ❤️ jak już będziemy we 2 to dam znać.
Myślcie o nas ciepło 😉 przyda nam się teraz każde wsparcie.
Moc goracych mysli, buziakow i usciskow dla Was wysyłam ❤️❤️❤️❤️ Bardzo mi przykro, ze musisz przez to przechodzić 🫂, obyscie szybko mogli sie tulić, i byli zdrowi !!! -
ananas123 wrote:A u nas Julia jest już na świecie. 3.10.2025, 2760 g, 53 cm, 9/10 punktów
W środę dostaliśmy skierowanie na indukcję - podejrzenie małowodzia. Na izbie przyjęć w środę wieczorem, oraz po ponownych badaniach w czwartek, podejrzenia się potwierdziły, zapadła decyzja o baloniku i oksytocynie na wywołanie porodu. Balonik założony około 12, pierwsze pojedyncze skurcze odczuwalne jak bóle okresowe pojawiły się ok 15. Takie nieregularne skurcze, jeszcze względnie bezbolesne miałam praktycznie większość popołudnia.
Wieczorem, po 21 skurcze przybrały na sile. Prysznic ich nie uspokoił, nie umiałam zasnąć, były już tak co 6-7 minut, poszłam przed 23 po leki przeciwbólowe. Nie pomogły, więc położna mnie zbadała, balonik wypadł i już było rozwarcie na jakieś 4 cm. Wzięłam jeszcze raz dłuższy prysznic, ale też nic nie wyciszył, poleżałam po nim jeszcze chwilę, ale skurcze były coraz częstsze i bardziej intensywne. Kolejne badanie u położnej o 1 w nocy a tam ona już widzi 7 cm rozwarcia 🫣
Ekspresowo dzwoniłam po męża, położna zawiozła mnie na porodówkę, ok 1.30 dostałam antybiotyk, w zasadzie na ostatnią chwilę, wczoraj na szczęście w tabletkach zażyłam. Położna z porodówki oceniła rozwarcie na nieco mniej, 6 cm, ale i tak sporo i akcja naprawdę rozkręcona. Pytałam o znieczulenie (choć nie planowałam), bo jednak bóle już trochę dały w kość, ale położna stwierdziła że na tym etapie to już nie ma większego sensu, zaraz kończymy poród. I jechałam na żywca. Wzięłam jedynie gaz, ale nie miałam żadnej poprawy po nim, więc szybko to olałam. Czy żałuję braku ZZO - ciężko powiedzieć, już chyba wtedy mi zależało bardziej żeby szybko zakończyć ten temat skoro bez znieczulenia dotarłam tak daleko. Teraz w ogóle wypadł mi z głowy ten ból.
Pierwsza faza zleciała nawet szybko, druga i parte były jednak gorsze. Brakowało mi powoli sił, zapomniałam wyuczonych metod oddechowych, skurcze były krótsze niż powinny, żeby były efektywne. Położna zaproponowała, żeby podać trochę oksytocyny żeby mnie pobudzić i przyspieszyć, bo już zbliżała się godzina partych i nie było postępów. Na szczęście to był dobry pomysł i po podłączeniu kroplówki poszło już szybko, kilka skurczy i Julia była na świecie. Dostała 9 punktów, bo lekarce na początku nie podobał się kolor skóry, ale po chwili wszystko wróciło do normy.
Musiałam zostać jednak nacięta - wychodziła z rączką przy buźce. Także skończyłam z czterema szwami i sporą liczbą otarć. Nie jest to przyjemne, niewygodnie jest siedzieć/leżeć mimo przeciwbólowych, ale to jedyna niedogodność na ten moment.
Po porodzie ładnie przystawiła się do piersi, długo ssała, życzyłabym sobie aby tak zostało.
Chyba mimo wszystko mogę uznać że to był dobry poród, mam wspaniałą córkę, jestem w niej zakochana i to mi przesłoniło już wszystkie złe chwile z porodu #madkapolka 😅
Grarulacje Kochana 😍ananas123 lubi tę wiadomość
-
Melduję, że urodziłam przez cc 22.09 😁
Maksiu miał 57 cm i 4060 wagi. Ściskamy Was mocno ❤️przyszłamama96, Aszzz, Nadziejka26, KarolM, szlamek, Werson, OlgaB87, Arama, 30latka995, ananas123, EwiczekM, Palaczowa, Klaudia89, Pdes, Zło_snica lubią tę wiadomość
-
Korki wrote:Patrzę sobie na tą pierwszą stronę, byłam ósma w kolejce….. a tu 18 dzieci już wylazło
Może zmienię zdanie i urodzę ostatnia??Korki lubi tę wiadomość
ToJaa
IVF I procedura , 4 transfer udany.
Gameta Bdg.
Prenatalne ok
29.04.2025, USG, synek 200g 🩵
13.05.2025, USG, 14 cm , 270 g. 🥹
pomału kopiemy mamę
6.06.2025 połówkowe ❤️ 533 g
TP 5.10.2025 lub 10.10 🍀😁 -
DarKa35 wrote:Znając moje szczęście , ja z Tobą na końcu 🤪a już mnie tak na słodkie bierze ,im bliżej proodu ,że wolałabym już... A nie tyć🥹
Myślę że zmusza mnie wcześniej, aczkolwiek znalazłam jakiś kalkulator porodu w internecie, gdzie można było wpisać domniemaną datę zaplodnienia i pokazał mi termin 19.10 🫠 -
Korki wrote:Może 18.10? Byłoby w urodziny męża
Myślę że zmusza mnie wcześniej, aczkolwiek znalazłam jakiś kalkulator porodu w internecie, gdzie można było wpisać domniemaną datę zaplodnienia i pokazał mi termin 19.10 🫠ToJaa
IVF I procedura , 4 transfer udany.
Gameta Bdg.
Prenatalne ok
29.04.2025, USG, synek 200g 🩵
13.05.2025, USG, 14 cm , 270 g. 🥹
pomału kopiemy mamę
6.06.2025 połówkowe ❤️ 533 g
TP 5.10.2025 lub 10.10 🍀😁 -
DarKa35 wrote:Może być. Lepsze to niż indukcja 20 go. A mam pytanie. Czy na i ndukcje musze mieć skierowanie?
poszłam wtedy w dzień terminu jak kazali na izbę przyjęć, powiedziałam co i jak i przyjęli.
Teraz też byłam wczoraj na ktg, potem konsultacja i pani sobie chyba zapisała czy coś, powiedziała że jak nic się nie zacznie to się stawić w następny piątek z torbą na IP.DarKa35 lubi tę wiadomość
-
Natka2025 wrote:Melduję, że urodziłam przez cc 22.09 😁
Maksiu miał 57 cm i 4060 wagi. Ściskamy Was mocno ❤️
Gratulacje!! Jaki duży 🤩
Słuchajcie ja się dzisiaj dowiedziałam, że po urodzeniu miałam tylko 4 punkty Apgar 🫠 Aż się zestresowałam mimo że żyję i mam się dobrze 🤣
Dzisiaj same atrakcje, leżę sobie 3 raz pod ktg, natrzaskałam 3k kroków po szpitalu i ogrodzie, byłam na prelekcji o laktacji, wspaniały turnus 🙃 Pozdrawiam patologicznie 😀Korki lubi tę wiadomość
👩🦰34 🧔♂️38
Warszawa
insulinooporność, niedoczynność tarczycy, trombofilia
marzec 2019 - poronienie
2019-2025 bez starania
29.01.2025 ⏸️
30.01 betaHCG 887, progesteron 47
3.02 🩺 pęcherzyk ciążowy, kosmówka niejednorodna 🙏
26.02 betaHCG 133137
28.02 🩺 zarodek 2cm ❤️ bije
26.03🩺 prenatalne - CRL 6,7cm ❤️ 161, USG ok, niskie ryzyka
5.04 🩺 wszystko ok, dzidzia rośnie 🥰
14.05 🩺 połówkowe
20.05 🩺 następna wizyta
💊Euthyrox 25
💉Neoparin 0,4
-
Dzień dobry,
Do tych dziewczyn co są już po, zrobiłyście coś niezwykłego, że się zaczęło? 😂
Mam już tak dość, że zrobię wszystko, żeby ten mały lokator się wyprowadził 😵💫DarKa35 lubi tę wiadomość
-
M93 wrote:Dzień dobry,
Do tych dziewczyn co są już po, zrobiłyście coś niezwykłego, że się zaczęło? 😂
Mam już tak dość, że zrobię wszystko, żeby ten mały lokator się wyprowadził 😵💫
Jadłam daktyle, ananasa, piłam herbatę z liści malin i uprawiałam seks 😉
Wody odeszły w 38 tygodniu, urodziłam równo 38+0.M93 lubi tę wiadomość
Warszawa
👩🏼 37, 👱🏼♂️37
2 x kitku 🐈🐈⬛
Hashimoto, niedoczynność, insulinooporność, stan przecukrzycowy, PCOS
OM 02.01
08.02 ⏸️
09.02- beta 3383, prog 26,4
11.02- beta 8266
21.02- (6+6)- mamy serduszko! ♥️ bpm 135, mały alien ma 9mm
28.02- (7+6)- serduszko 174 bpm
07.03- mały alien ma 2,6 cm, serduszko 140 bpm
17.03- NIPT
28.03- dziecię 6,11 cm, wszystko pięknie pracuje, USG genetyczne bardzo dobre, chłopczyk 💙
25.09.2025- wielki dzień, Bruno na świecie ♥️
-
OlgaB87 wrote:Jadłam daktyle, ananasa, piłam herbatę z liści malin i uprawiałam seks 😉
Wody odeszły w 38 tygodniu, urodziłam równo 38+0. -
M93 wrote:Długo jadłaś te daktyle, ananasa i piłaś tą herbatę?
Od 36 tyg.Warszawa
👩🏼 37, 👱🏼♂️37
2 x kitku 🐈🐈⬛
Hashimoto, niedoczynność, insulinooporność, stan przecukrzycowy, PCOS
OM 02.01
08.02 ⏸️
09.02- beta 3383, prog 26,4
11.02- beta 8266
21.02- (6+6)- mamy serduszko! ♥️ bpm 135, mały alien ma 9mm
28.02- (7+6)- serduszko 174 bpm
07.03- mały alien ma 2,6 cm, serduszko 140 bpm
17.03- NIPT
28.03- dziecię 6,11 cm, wszystko pięknie pracuje, USG genetyczne bardzo dobre, chłopczyk 💙
25.09.2025- wielki dzień, Bruno na świecie ♥️
-
M93 wrote:Dzień dobry,
Do tych dziewczyn co są już po, zrobiłyście coś niezwykłego, że się zaczęło? 😂
Mam już tak dość, że zrobię wszystko, żeby ten mały lokator się wyprowadził 😵💫
Do tego co Olga pisala to jeszcze laktatoe po 15 min dziennie, kapsułki z olejem z wiesiołka, a sex min. 2x dxiennie 😉 -
ananas123 wrote:Ewiczku a co u Was? Jak się czujecie? 😘
U nas w miare stabilnie, ale bez szału. Wczoraj waga troche spadla, dzis odrobine urosła, a juz byla opcja, ze beda powtarzac badania. Pokarm niby mam, ale nie w jakichs szałowych ilosciach. Opieka w tym szpitalu jest cudowna, wszyscy bardzo chcą pomóc, czekam na konsultacje z neurologooedą, dni kręca sie wokoł Kp i laktatora, bardzo bym chciała, zeby wszystko sie unormowało i wrocic w koncu do domku. Bilirubina spada powoli. Dzisiaj byla połozna, która byla tez jak nas przyjmowali i powiedziała, ze dawno nie widziała tak zasuszonego dzieciatka ... wszyscy sie łapia za glowe, dlaczego nas wypisali tak szybko ze szpitala nie zauważyli oznak odwodnienia ...
Zdrówka dla Was wszystkich ❤️Aszzz, szlamek, ananas123 lubią tę wiadomość