Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Jestem pierwsza dzisiaj? Wow
!
IviQ, na 3D nie chodzimy, bo to zawsze strata kasy. Reklamy sobie w 3D można pooglądać a filmy przeważnie tak samo jak 2D wyglądają
Film dziadowy, jak się spodziewaliśmy, ale przynajmniej wieczór miło spędzony
Ja odkryłam mam nadzieję sposób na bolące biodra. Poduszkę z kulkami zamiast między nogi, to wsadzam pod brzuch, jak śpię na boku. Dziś nic nie boli, więc mam nadzieję, że to wystarczy.
polkosia, to mialas przygodę biedna. Na szczęście męża masz fajnegoWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 06:43
IviQ lubi tę wiadomość
-
aagatkaa1984 wrote:Nie wiem jakie masz relacje z teściową, sle to normalne, ze chce zobaczyc wnczka i tak podala normalny termin, a nie np październik, listopad
Oczywiście wiadomo, że chce zobaczyć wnuczkę. Ja to rozumiem. Ale zdecydowanie wolałabym naciągnąć męża i zjechać do Polski niż brać ją tu do siebie na kilka dni. Nie chcę zbytnio narzekać, ale trochę się koło mich narobiłam jak byli nas odwiedzić. Wiem, że to może zabrzmieć niezbyt gościnnie...ale jak czytam różne te pamiętniki, słucham relacji koleżanek, że nie mają czasu zjeść i ogarnąć domu itp to najzwyczajniej się boję, że nie będę miała siły, żeby zająć się dzieckiem, utrzymać idealny porządek, przygotować i podsunąć pod nos każdy posiłek, pozmywać, wyprać, wyprasować itd. Mój mąż też nie ma na to czasu ani po pracy sił. Ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. Może akurat trafi mi się super grzeczne dziecko, które będzie przesypiało całą noc i będzie miało uregulowany tryb dnia (w co szczerze nie wierzę)
Ja też zdecydowanie wolę towarzystwo mojej mamy, ale tak samo myślę, że to trochę niesprawiedliwe, że swoim rodzicom się pozwala na wcześniejsze odwiedziny niż teściom. Ciekawe jak za tych być może 20 pare lat synowe powiedzą Wam, żebyście przyszły za miesiąc, a ich rodzice mogą nawet przyjść do szpitalano mi by było niezbyt przyjemnie...
U mnie jesień, wieje że szkoda nos za drzwi wychylać. A mąż jak wychodził do pracy, to mówił, że mamy pełno liści przed domem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 07:44
-
Dzień dobry
zakocona , my mamy TV z funkcją 3D i czasami się filmy oglądało, teraz średnio mamy czas. Jest jednak film, który kiedyś mężowi się spodobał. To Kamasutra w 3Dczego to ludzie nie wymyślą
Pisałyście o teściowych i odwiedzinach po urodzeniu dziecka. Moja mieszka 2 bloki od nas, ale rzadko przychodzi. Do swojej córki ma lecieć niedługo, minie miesiąc po urodzeniu dziecka. Zobaczymy jak to będzie u nasnat_alia, IviQ lubią tę wiadomość
-
Little Frog wrote:Relacje można nazwać, że mam poprawne. Teoretycznie nawet mnie lubi. Ja ja szanuje, chociaż często się z nią nie zgadzam. Czasami mówię co o tym myślę, ale czasami przemilczę.
Oczywiście wiadomo, że chce zobaczyć wnuczkę. Ja to rozumiem. Ale zdecydowanie wolałabym naciągnąć męża i zjechać do Polski niż brać ją tu do siebie na kilka dni. Nie chcę zbytnio narzekać, ale trochę się koło mich narobiłam jak byli nas odwiedzić. Wiem, że to może zabrzmieć niezbyt gościnnie...ale jak czytam różne te pamiętniki, słucham relacji koleżanek, że nie mają czasu zjeść i ogarnąć domu itp to najzwyczajniej się boję, że nie będę miała siły, żeby zająć się dzieckiem, utrzymać idealny porządek, przygotować i podsunąć pod nos każdy posiłek, pozmywać, wyprać, wyprasować itd. Mój mąż też nie ma na to czasu ani po pracy sił. Ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. Może akurat trafi mi się super grzeczne dziecko, które będzie przesypiało całą noc i będzie miało uregulowany tryb dnia (w co szczerze nie wierzę)
Ja też zdecydowanie wolę towarzystwo mojej mamy, ale tak samo myślę, że to trochę niesprawiedliwe, że swoim rodzicom się pozwala na wcześniejsze odwiedziny niż teściom. Ciekawe jak za tych być może 20 pare lat synowe powiedzą Wam, żebyście przyszły za miesiąc, a ich rodzice mogą nawet przyjść do szpitalano mi by było niezbyt przyjemnie...
U mnie jesień, wieje że szkoda nos za drzwi wychylać. A mąż jak wychodził do pracy, to mówił, że mamy pełno liści przed domem.
Frog myślałam, ze teściową przyjeżdża w sensie pomocy, wlasnie uprać, ugotowaćtak to faktycznie.
Ale tez nie martw sie luty, marzec, to juz będą 4 miesięczne dzieciaczki, czyli nie bedzie tak zle
Little Frog lubi tę wiadomość
-
Hehe, tak mówiła, że będzie jak przyjeżdżała ostatnio...i z mężem się przeliczyliśmy
ona ogólnie jest dość pracowita i gotuje dość dobrze (w przeciwieństwie do mojej mamy, która za gotowaniem nie przepada) ale tu sobie zrobiła wczasy all inclusive, a nawet więcej
ja się w ciąży w miarę dobrze czuję, więc czasami z językiem po pas, ale dałam radę
a jak to będzie przy dziecku to już nie wiem i boję się ryzykować
poza tym druga sprawa, to też pewnie będzie mi się tęskniło za Polską i przynajmniej byłby jakiś pretekst
-
nick nieaktualnyJa mam za to lepszy kontak z teściową niż matką ,ale coż, moja zawsze była na zasadzie "ja nie prosiłam o pomoc i dałam sobie radę" - zimny wychów. Na szczęście obydwie mieszkają same bliżej ze sobą niż ze mną. Na moją dzielnice z tamtą jest jeszcze utrudniony dojazd
.
Teściową bym zniosła, ona co najwyżej by powiedziała "idę na spacer z dzieckiem ty odpoczywaj".
Moja mama za to by szukała wszędzie kurzu, niedociągnięć i wiecznie by strofowała, drażni mnie tym.Za to ojca mam super fajnego.
O matko jak już sierpniowki sie rozsypują... Nie niech jeszcze nasze czeka, jestem w środku remontu, dopiero po nim chce zbierać z grubsza wyprawkę.Little Frog lubi tę wiadomość
-
Witam sie z Wami w 7 miesiącu!
Co do odwiedzin, moi rodzice, wiem, narzucac sie nie będą, dosyć bolesnie żesmy z mamą ucinały pempowinę i wiem, że ona juz rozumie że mamy swoje życie i swoją rodzinę. Ale nie odbiore im przyjemności odwiedzenia nas w szpitalu, tak jak teściom, chociaz oni sa wylajtowani i nawet nie wiem czy bedą chcieliA co do poźniejszych odwiedzin? Moi rodzice odwiedzaja nas na obiad raz w roku, myslę ze tak zostanie, teściowie czasem wpadną, tak 1 na miesiąc na 1-2 h i tez myślę, że tak zostanie. Wiec akurat o to sie nie boje
Little Frog nie martw się na zapas, może stosunek teściów zmieni sie jak już będzie dziecko. Tej mysli bym się trzymała:)
Little Frog, IviQ lubią tę wiadomość
21.10.2015 Leon -
Little Frog wrote:Relacje można nazwać, że mam poprawne. Teoretycznie nawet mnie lubi. Ja ja szanuje, chociaż często się z nią nie zgadzam. Czasami mówię co o tym myślę, ale czasami przemilczę.
Oczywiście wiadomo, że chce zobaczyć wnuczkę. Ja to rozumiem. Ale zdecydowanie wolałabym naciągnąć męża i zjechać do Polski niż brać ją tu do siebie na kilka dni. Nie chcę zbytnio narzekać, ale trochę się koło mich narobiłam jak byli nas odwiedzić. Wiem, że to może zabrzmieć niezbyt gościnnie...ale jak czytam różne te pamiętniki, słucham relacji koleżanek, że nie mają czasu zjeść i ogarnąć domu itp to najzwyczajniej się boję, że nie będę miała siły, żeby zająć się dzieckiem, utrzymać idealny porządek, przygotować i podsunąć pod nos każdy posiłek, pozmywać, wyprać, wyprasować itd. Mój mąż też nie ma na to czasu ani po pracy sił. Ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. Może akurat trafi mi się super grzeczne dziecko, które będzie przesypiało całą noc i będzie miało uregulowany tryb dnia (w co szczerze nie wierzę)
Ja też zdecydowanie wolę towarzystwo mojej mamy, ale tak samo myślę, że to trochę niesprawiedliwe, że swoim rodzicom się pozwala na wcześniejsze odwiedziny niż teściom. Ciekawe jak za tych być może 20 pare lat synowe powiedzą Wam, żebyście przyszły za miesiąc, a ich rodzice mogą nawet przyjść do szpitalano mi by było niezbyt przyjemnie...
U mnie jesień, wieje że szkoda nos za drzwi wychylać. A mąż jak wychodził do pracy, to mówił, że mamy pełno liści przed domem.
Muszę się z Tobą zgodzić, ja akurat mam łatwo bo mam super teściów, moja teściowa żyć bez pracy nie potrafi a teść ma na wszystko wywalonei ubolewam nad tym, że nie zobaczą wnuczki/wnuczka od razu, nawet chciałam im bilet kupić ale raczej się nie odważą polecieć samolotem bo to już starsi ludzie ;/ dlatego zastanawiam się nad lotem w grudniu ale czy dam radę z takim maluchem?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 08:33
Robimy drugiego Dziedzica
-
Hej dziewczyny
Moi rodzice na pewno nie będą się narzucać, gorzej z teściową która mieszka z nami w jednym domu. Boję się, że będzie wpadać co 5 minut żeby sprawdzić czy wszystko dobrze...Gotuje nam obiady, więc to będzie duuuuże odciążenie dla mnie, ale przez to nie mogę być zbyt stanowcza jeśli chodzi o jej zaglądanie do nas. Trzeba wymyślić jakieś argumenty i razem z M jej je przedstawić na spokojnie...
Ja dziś ostatni dzień w pracy, potem urlop i chyba l4 do końca. Jak ja się cieszę. Już mi tyle odpada od siedzenia 8 godzin
Miłego dzionka
edit: Wiedzma, moja siostra latała z córą od 2 miesiąca, ale trasy max 1,5 h. Na lotnisku obsługa pomaga, możesz też pierwsza wsiadać i wysiadać, to duże ułatwienieA sam lot, no wiesz. Dzieci płaczą, niektórych to denerwuje ale co zrobisz? Gorzej ze zmianą pieluchy, ale może akurat się uda bez kupy w samolocie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 08:37
Little Frog, madu lubią tę wiadomość
-
Rodziców nie mam, więc się nie wypowiem. Teściowa to zapatrzona przede wszystkim w córkę i jej syna "najpiękniejszego i najukochańszego królewicza na świecie", a że teraz urodziła drugiego, to już w ogóle.. Teścia widujemy bardzo rzadko.
Nie rozumiem jednak rozgraniczania pozwolenia wizyt dla własnych rodziców, a teściów już nie. To są przypominam rodzice partnera! Co innego, jak oboje nie chcecie ich widzieć wcześniej, bo cośtam, a co innego, jak bo po prostu macie (wy, kobiety) takie widzimisię, bo to teściowie.
To my dzisiaj
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b5e5d5bfb9ff.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 08:37
nat_alia, WiedźmaMaKota, Little Frog, Bąbelek, madu, Lexie, miska2503, szczesliwa_mamusia21, jaroszka, Blondik, lili_madlen lubią tę wiadomość
-
cześć dziewczyny,
ja dzisiaj zmęczona... długo siedziałam wczoraj i pracowałam...
jesli chodzi o odwiedziny - ja je uwielbiam, lubię jak ktoś do nas przyjeżdża, jak nie mam nic przygotowane to kazdemu daje coś do roboty i można fajnie spedzic czasale zobaczymy jak to bedzie jak bedzie Mały na świecie - na pewno nikogo nie wyrzuce
ale może mi się wszystko pozmieniać
teście się nie wtrącają i na pewno nie przyjadą za szybko bo ich córka nikogo nie chciala widziec wiec pewnie te beda bali sie przyjechac. A moi rodzice i rodzenstwo ( głównie siostry ) na pewno już do szpitala przyjadąi nie przeszkadza mi to... wesprą mnie
Little Frog lubi tę wiadomość
-
zakocona jaki sliczny brzusio
-
WiedźmaMaKota , co do lotów z dzieciaczkiem. Myślę, że spokojnie dasz radę. Moja bratowa urodziła na początku października ubiegłego roku. Przylecieli z synkiem w grudniu. Lot z przesiadką: Chile-Paryż-Warszawa + 160km do domu. 14 godzin lotu i dali radę
WiedźmaMaKota, ZakręconaOna lubią tę wiadomość
-
Bąbelek wrote:WiedźmaMaKota , co do lotów z dzieciaczkiem. Myślę, że spokojnie dasz radę. Moja bratowa urodziła na początku października ubiegłego roku. Przylecieli z synkiem w grudniu. Lot z przesiadką: Chile-Paryż-Warszawa + 160km do domu. 14 godzin lotu i dali radę
ale przeraża mnie to
Robimy drugiego Dziedzica
-
WiedźmaMaKota wrote:Muszę się z Tobą zgodzić, ja akurat mam łatwo bo mam super teściów, moja teściowa żyć bez pracy nie potrafi a teść ma na wszystko wywalone
i ubolewam nad tym, że nie zobaczą wnuczki/wnuczka od razu, nawet chciałam im bilet kupić ale raczej się nie odważą polecieć samolotem bo to już starsi ludzie ;/ dlatego zastanawiam się nad lotem w grudniu ale czy dam radę z takim maluchem?
Powiem Ci, że z takim maluchem łatwiej się podróżuje, niże ze starszakiem. chusta, nosidełko, na czas startu podajesz pierś, żeby nie zapychały się uszka, a później dziecko Ci cały lot przekima, bo będzie go szum samolotu usypiał. Jak latam to widzę, że te maluchy znoszą podróże najlepiej. Gorzej ze starszakami -
Fakt, że na takich długich trasach są inne standardy w samolotach.. Była dostępna kołyska dla dziecka. Były też turbulencje i wtedy dziecko musiała mieć przy sobie-nie w kołysce.. Jeśli ty masz o wiele mniejszą trasę to zleci raz dwa! Dziecko pewnie prześpi całą drogę
-
Nie no ja mam bardzo krótką trasę bo ok 2,5 godzinki dlatego się nad tym zastanawiam, i chyba się zdecydujemy bo akurat wtedy B. ma jakiś tam dodatkowy urlop i wpadnie większa kasa. Wiadomo jak to jest człowiek boi się nieznanegoRobimy drugiego Dziedzica