Październikowe Szczęścia 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
onka wrote:Wredotka, słysząc opowieści mojej siostry o porodach w Dublinie (ma dwa za sobą), to dochodzę do wniosku, że w Polsce jest cud, miód i orzeszki
Ale pewnie zalezy kto jakie ma doświadczenia.
Onka, na pewno to zależy od doświadczeń. Ja wspaniale wspominam poród, choć skończył się krwotokiem i mój mąż mówił, że z jego strony wyglądało to groźnie po urodzeniu małej. Ponoć zbladłam śmiertelnie, lekarze początkowo nie mogli zatamować krwawienia. Pamiętam, że oglądali czy łożysko jest w całości i uwijali się jak w ukropie, ale ja byłam trochę otumaniona znieczuleniem, więc oglądałam to jak jakiś serial. Zrobili mi łyżeczkowanie i krwotok się skończył. Może coś tam pękło podczas parcia, sama nie wiem... -
Wredotka, nie słuchaj koleżanek. Moja znajoma rodziła trzy tygodnie przede mną i mnie nastraszyła, że ledwo ją odratowali. Przepraszam, że tak napiszę - głupia baba! Ja może jestem inna, ale gdybym rozmawiała z kimś, kto ma niedługo rodzić, nigdy w życiu nie opowiadałabym takich rzeczy. Ja swój poród wspominam bardzo dobrze i trzymam się tego, że drugi też ma taki być. Pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu.
ZakręconaOna, Little Frog, polkosia, onka, Blondik lubią tę wiadomość
-
Bardziej nurtuje mnie kwestia już po samym porodzie. Dochodzenie do siebie, jak to jest, szczególnie toaleta. To chyba nic dziwnego, że się boję, skoro już w trakcie ciąży miałam lekkie problemy z bólem i pieczeniem. Z resztą tak jak mówię, to moja pierwsza ciąża, więc raczej normalne, że mam stracha...
Co do opowiadań innych, tak owszem różnie mówią. Przechodzą inaczej. Też opowiadały mi koleżanki i nie będę tego pisać na forum. Tego się nie boję, że będę przechodzić to samo. Jedna moja koleżanka nawet śmiała się, że urodzi za mnie, bo jej się podobało. Świruska heheLittle Frog lubi tę wiadomość
-
Mikeja, rozumiem, ale nie martw się. Gdy przyjdzie co do czego, nie będziesz się bać, tylko działać.
Ja straciłam sporo krwi po porodzie i kazano mi wołać położne do pomocy przy małej, ale że nie lubię być zależna i prawdziwa ze mnie Zosia Samosia, sama dawałam sobie radę. Miałam nacięcie, ale ogólnie od początku byłam na chodzie i problemów z toaletą nie było żadnych. Pieczenia i bólu jakoś nie odczuwałam, ale niezbyt przyjemnie wspominam zdejmowanie szwów. Ja z dwojga złego bardziej bym przeżywała poród, żeby nie było żadnych komplikacji, ale musimy być dobrej myśli.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 13:10
-
Mikeja luzik:) będzie dobrze , dokładnie dobre nastawienie to juz polow sukcesu:)
Polkosia Ja mam w sierpniu jakoś w połowie w pl będę szła na 3/4 D na to trzeciego trymestru badanie
Ja o płeć się nie boje juz bo jak mowie w UK juz potwierdzili chłopaka a nie mowilam im o tym ze znam płeć , a raczej takie jajka i sisor nie zmienia się juz w cipcie hehehpolkosia lubi tę wiadomość
-
Jejku półtorej h lezalam w wannie , tak mi doskonale wręcz było ! Wiem , ze troszkę za długo ale wymoczylam się fajnie za wszystkie czasy normalnie hehe bo takto zawsze ten prysznic biorę .
A teraz w salonie przed TV leglam się z herbatka o smaku owoców leśnych i o:)Little Frog lubi tę wiadomość
-
A my musimy dziś dokończyć sprzątanie i czeka nas wielkie pakowanie, bo jutro wyjeżdżamy nad morze. Gdy pomyślę, że za rok będę pakować na wyjazd już dwie córy, to się załamuję. Tyle dodatkowych rzeczy, że chyba będzie trzeba jechać z przyczepką.
Little Frog, ZakręconaOna, onka lubią tę wiadomość
-
Nie wiem czy to głupie pytanie, czy nie - ale to też mi nie daje spokoju.
Po odejściu wód jeszcze się długo czeka na maleństwo...i robi się lewatywę...to boli?, trwa podobno godzinę? No cholera takie może z pozoru głupie, ale czy bywa tak, że się nie zdąży? -
Ja miałam przebijany pęcherz i to dwukrotnie, bo za pierwszym razem tylko trochę wód poleciało. A drugie przebicie to już było w pierwszej fazie porodu. Lewatywy tez nie miałam, bo poprzedniego dnia prawie nic nie jadłam.
Spokojnie, zdążysz dojechać do szpitala. Z pierwszym dzieckiem zazwyczaj poród nie postępuje tak szybko. Ponoć z drugim może być szybciej, choć i z tym nie ma reguły. -
Ja też siedze na kanapie. Pranie powieszone, powoli zaczynam być głodna, a tu koncepcji na obiad brak. Chociaż w sumie teraz sobie chyba pierogi odgrzeje, a jak mąż wróci z pracy to zrobię jajko w sosie koperkowym, bo chyba już tydzień za mną chodzi... O ile podniose tyłek z kanapy
-
Agania, świetne określenie. Mówisz zapewne o boksie na dach.
Będziemy to rozważać, ale chyba nie kupimy, tylko wypożyczymy. Najgorsze będą te lata, kiedy jeszcze będziemy jeździć z wózkiem. Choć i tak pewnie zrobimy tak jak przy małej i na wyjazdy kupimy parasolkę, żeby zajmowała jak najmniej miejsca.
-
Mikejla wrote:3 miesiące przed jeszcze się denerwuję...mam cholernie wrażliwą skóre i całe ciało i stąd moje obawy o wszystko. Przeraża mnie to gojenie, nie sam poród.
i ona ze wygląda jak świnia itp ... Porażka
Dlatego rybenko myśl pozytywnie ale rozumiem ze się boisz ale wcale nie musi być tak źle jak myślisz:)
Little Ja tez robię się trochę głodna i chyba zaraz obiad odgrzeje , mam spaghetti dziś: dLittle Frog lubi tę wiadomość
-
Wiem dziewczyny, ale tak po prostu mam - strach przed nieznanym
W każdym razie postaram się nastawić optymistycznie i musi być wszystko ok.
Taki bagażnik/box na dach to świetna sprawa. Jeżeli nie zmienimy auta, to też będziemy musieli o czymś takim pomyśleć. kasia82 - ale Ci fajnie! Oby pogoda dopisała
U mnie dziś pomidorówka i chyba sobie trochę fasolki szparagowej zrobię. Zgłodniałam przez Was!Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 13:45
Little Frog lubi tę wiadomość