Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
To ja ogólnie nie mam co narzekać ale meczy mnie codziennie i co chwile te same pytania 3 noce z nimi i co rano ten sam tekst czy spała w nocy ładnie a ile jadła i czy płakała, śpi w pokoju obok nas wiec chyba by słyszała ? Nic nie jest w stanie jej umknąć i wszytko musi obejść komentarzem nie ze jakiś chamski ale pytać musi nei może nic przemilczeć, jak stałam za długo przy szafce to zaraz a co ty tam robisz ? Jak zabrałam nożyczki to a po co mi ? I na okrągło te same tematy rozmowy wiec po 3 dniach to już mi się flaki przelewają. Na jeden dzień to jest super ale po 2 dniach zaczyna być uciążliwe.
-
U nas teksty:
-Twoja mała będzie egoistka, będzie rozpieszczona bez rodzeństwa
-Musi być drugie bo dwoje lepiej się chowa razem
-Ci którzy mają jedno dziecko to egoiści
-twoje pieniądze pójdą na 500 plus dla potrzebujacych, tych co mają więcej dzieci
-czy ty to robisz specjalnie?(jak mała wpadła w histerię w drugim pokoju)
-
Widzę, że nie tylko my się cieszymy z powrotu ze świąt
w ciągu 3 dni usłyszałam 5 razy pytanie-hit "a gdzie czapeczka?!", już nie mam siły odpowiadać nawet. Na szczęście nikt nic nie wciskał do jedzenia, ale pytań o to czy już coś je oprócz mleka i o to czy karmię już nawet nie liczyłam, było ich z pierdyliard.
Poza tym Szymek nie lubi jak jest za dużo ludzi, o czym się przekonaliśmy najpierw u moich dziadków, a potem na chrzcinach. Jak tylko szliśmy w spokojne miejsce to się uśmiechał, a przy tłumie był marudny. I oczywiście od razu każdy się wyrywał "daj go, daj go", na co odpowiadałam, że skoro u mnie marudzi to u obcej dla niego osoby tym bardziej. Ogólnie chrzest przeżyliśmy, było bardzo fajnie, ale cieszę się, że to już za nami
www.zcukremalbowcale.com -
Moll wrote:U nas teksty:
-Twoja mała będzie egoistka, będzie rozpieszczona bez rodzeństwa
-Musi być drugie bo dwoje lepiej się chowa razem
-Ci którzy mają jedno dziecko to egoiści
-twoje pieniądze pójdą na 500 plus dla potrzebujacych, tych co mają więcej dzieci
-czy ty to robisz specjalnie?(jak mała wpadła w histerię w drugim pokoju)
No to widzę grubo, jestem jedynaczka a nikt nigdy mnie nie rozpieszczał nie jestem egoistka ani moi rodzice nimi nie są, o 500 się nie będę wypowiadać bo to szkoda strzępić języka na cały ten projekt, ale z histeria to przesadziła po chcącej lini serioooo !
Czapka temat rzeka !!!
Czekolada biszkopcik bo ja dałam buraki z talerza to chyba myśleli ze moja przyzwolenie na wszytko tylko burak to trochę co innego niż czekoladaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 12:01
-
Na samą myśl mnie ponosi jak pomyślę, że ktoś wciska coś Julce do jedzenia. Jak tak można? Ludzie to naprawdę nie maja taktu. Przepraszam, ale włażenie w kompetencje rodzica to już przesada. Już nawet tego czekoladowego zajączka jakoś zniosę, choć to kolejna głupota. Nazywajmy rzeczy po imieniu. Po co takiemu maleństwu czekoladowe coś.
Czy ludzie nie mogą się po prostu cieszyć tym maleństwem? Po co te rady, opinie, komentarze. Ale to taki temat rzeka, mysle ze każda z Nas się z tym boryka w mniejszym badz większym stopniu.
Ewel zdrówka dla córeczki!
U mnie na szczęście święta były udane. Moja mama i siostry szanują nasze sposoby i to akceptują. Wiadomo nie zgadzają się w każdej kwestii, ale nie dyskutujemy na ten temat. Cieszę się bo tam naprawdę odpoczywam, one sie zajmują malutka a ja spokojnie mogę sie zająć sobą.
Julka wczoraj ogarnęła ssanie stopek, boski widok. Jesteśmy po dyni i brokule, poki co jest dobrze. Zastanawiam się jak dalej z rozszerzaniem, czy np dać jej dzień przerwy, czy codziennie karmić, jakie warzywo podac kolejne. Ach...jestem w tyle z tym. O dziwo jest zafascynowana piciem wody. Oby jej tak zostało
Moje kontakty z teściowa od początku były „dobre”. Mnie jej sposób bycia bardzo drażni. Jest typowa nauczycielka, dosłownie. Ciagle poucza, ale poważnie - ciagle ciagle. I to w takich bardzo trywialnych sprawach. Czasem muszę ochłonąć żeby nie napisać jej „co Pani nie powie?!”, ale staram się być miła i kulturalna. Ostatnio poinstruowała mnie, że mam zblendowac marchewkę z tą wodą co w niej ją ugotuje. Dobra nie nakręcam się, cieszę się ze mieszka daleko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 12:32
-
My swieta spedzamy u rodzicow tzn zostajemy jeszcze pare dni i jest w miare ok. Kazdy sie troszke zajmuje Madzia, ponosi ja. Pierwszego dnia uslyszalam wiele rad, ale nie przejmuje sie tym i robie swoje. Czasem poslucham, czasem nie. Moi rodzice wiedza ze teraz sa inne metody wychowawcze, czasem cos powiedza co mi nie pasuje, ale mowia to w dobrej wierze. U nas kazdy dostal zajaca z czekolady, przez mysl mi nie przeszlo ze to zle, bo wiadomo ze to symbol i maz go zje. Oprocz tego kazdy kupil drobiazg, zabawke od zajaczka dla Madzi i uwazam ze to super. Pewnie jakby mi tesciowa zaczela dawac rady to bym tez nie wytrzymywala, a tak to moich rodzicow znosze.
-
nick nieaktualnyWidzę, że święta milo upłynęły, a te teksty no cóż trzeba przetrwać. Moje święta natomiast były koszmarem. Wczoraj moje małżeństwo prawdopodobnie przeszlo do historii po słowach męża, że on już nic do mnie nie czuje. Ale żeby nie było tak prosto to on nie ma żadnego pomysłu co w tej sytuacji zrobić.
-
Czy tylko u nas nie ma jeszcze żadnego zęba?
Buko, czasami w nerwach ludzie mówią rzeczy, których później żałują. Pogadajcie na spokojnie. -
Moje święta minęły samotnie z synem bo rodzice wyjechali za granice, drugiego dnia przyjechał b.mąż. Nie narzekam. Teraz czeka mnie weekend u rodziców wiec zobaczymy co mnie będzie czekać
dziewczyny macie to już za sobą, Megss wytrzymasz jeszcze chwile, pomyśl ze tak szybko już się nie zjawią
Buko tak jak pisze Edka, ludzie w nerwach mówią dużo rzeczy. Może coś go trapi i nie potrafił inaczej ubrać tego w słowa. Nie bronię go, sama mam wiele za sobą. Ochłoń, wtedy porozmawiajcie.
Edka my tez nie mam zęba jeszcze. To co wychodziło kiedyś, przestało i jest w dziąśle biała plamka.
Karo u mnie kontakty z teściowa popsuły się jak zaszłam w ciąże.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 15:12
-
nick nieaktualny
-
Buko niepoważny ten twój chlop, żona, półroczne dziecko a temu na przemyślenia się zebralo. Cos mi sie wydaje że kryje się za tym jakas baba, tak sam z siebie by wyznał brak uczuć? Może jeszcze się mu odmieni i sie wycofa z tego wyznanania ale czy Ty bylabys w stanie nadal żyć w takiej niepewności?
-
Buko współczuje Ci jako kobieta emocji które teraz Tobą targają. Usłyszeć coś takiego kiedy macierzyństwo daje w kość nie jest łatwo, a jeszcze trudniej potem jest się zmagać z milionem myśli gdy mąż jest w pokoju obok na kanapie.
Nie ma co zgadywać co siedzi w jego głowie i sercu. Szczera rozmowa jedynym rozwiązaniem.
-
Buko może warto iść do specjalisty i powalczy zobaczyć czy faktycznie już nic nie da się uratować, a jeśli okaże sie ze jednak nie koniecznie to lepiej szybko to zakończyć niż przedłużać agonię, puki jeszcze człowiek młody to życie można sobie ułożyć na nowo.
Najbardziej przykre dla mnie jest to ze przy rozstaniu gdy są dzieci na jednej ze stron ciąży cała odpowiedzialność za jego wychowanie trud pot łzy, a druga strona przychodzi na gotowe do zabawy wakacji i zero obowiązków.
Oj my z zębami walczymy przerwy miała dosłownie 2 tyg teraz znowu ja męczą co najlepsze narazie nie wiem czy to napewno górne jedynki bo drapie się ewidentnie po bokach, może za pare dni coś dostrzegę.
Dziewczyny przypomnijcie po jakim czasie od pełzania do tylu wasze dzieci zaczęły robić to do przodu i raczkować ? -
nick nieaktualnyMoll, raczej nie chodzi o inną, tu mogę być pewna. Mój mąż niestety ma taką głupia cechę, że uważa, że kłótnie nie mają sensu i on się nie kłóci, ale nie pomyśli przy tym, że ucieknie od problemu nie powoduje, że one magicznie znikają. I tak się nawarstwilo, bo nie potrafił rozmawiać już wcześniej. Mała jest z ivf, a dowiedziałam się wczoraj, że on chciał odpuścić i nie podchodzić do ivf, tylko szkoda, że nie powiedział mi tego półtora roku temu...
Czy będę potrafiła tak żyć? Teraz tego nie wiem. Ludzie potrafią odbudować związek mimo zdrady, więc wierzę, że się da, ale teraz muszę się zdystansowac. Wyjeżdżam na majówkę do rodziców i planuje się z nim nie kontaktować przez ten czas, nie wysyłać zdjęć małej i nie pisać co robi. Niech może zatęskni i zobaczy czy faktycznie rodzina go tak przytłacza. -
Buko współczuję,ale to dobry pomysl ze wyjezdzasz. Jak bedzie sam,to zateksni i sam stwierdzi czy chce z wami być. Przykre to,bo coraz wiecej rozstan. Nam z mezem tez srednio sie układało,ale w koncu zdobylismy sie na szczera rozmowe i teraz kazy z nam sie stara zeby bylo dobrze.
Moj maly tez jeszcze nie ma ani jednego zęba. Wczoraj podniosl dupke i nozki podkurczal do brzuszka i sie odpychal. No i stopki wyladowaly w buzi
Jesli chodzi o rady to padlam jak mama mi powiedziała ze ona przez caly czas gdy będziemy na wakacjach spać nie bedzie,ze mam malego nie zostawiać samego w pokoju jak zasnie bo w hotelu maja drugie klucze i moga ukrasc dziecko(jasne,nakarmie,uspie i pojde na disco hahaha),na plazy tez mam go miec ciagle przy sobie bo ogolnie kradna dzieci na wakacjach :p nie moge z tej mojej mamy
-
Buko przykro mi z zaistniałej sytuacji, mam jednak nadzieje, że poukłada się między wami i to przejściowe po prostu. Poza tym, że to bardzo przykre co powiedział to uważam, że szczerość jest ważna i dobrze, ze powiedział co czuje. Może tez jest już przytłoczony, samotny, odtrącony? Nie wiem znam Waszej sytuacji, ale coś spowodowało, że tak poczuł. Mam nadzieje, że właśnie ta separacja spowoduje, że jednak się mylił i gada głupoty. Oby tak było, tego Ci życzę. A rozmowa to klucz do sukcesów, nam tez czasem tego brakuje.
Moja Julka nie ma jeszcze ząbków, oby wyszły szybko i bezproblemowo. Ale coś wątpię ze tak będzie.
Zapisałam ją na jutro do pediatry alergologa prywatnie, chce się przekonać co uważa na temat tych plam, czy to faktycznie kakao czy AZS, albo coś innego. Wcześniej fajnie zniknęło a teraz się utrzymują.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 19:08
-
U nas też nie ma zęba, chociaż już objawy były, myślałam, że to na dniach już, ale jakoś ucichło.
Buko trzymam kciuki żeby wszystko się jakoś wyjaśniło. Może to faktycznie dobry pomysł z tym żeby dać się mężowi stęsknić. Ja dorwałam teraz jak byliśmy u rodziców mój pamiętnik z początków naszego związku i jakichś kłótni i różnych głupich sytuacji kompletnie nie pamiętam, wyparłam to zupełnie, czułam się jakbym czytała o obcej osobie. Oby u Was było tak samo, trzymam kciuki!
www.zcukremalbowcale.com