Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Możecie mnie skarcić, ale ja przy ataku histerii (takiej nie do uspokojenia) zamykam go na minutę samego w pokoju. Następnie otwieram drzwi, on rzuca mi się w ramiona i już jest cisza.
-
Edka ja nigdy nie krytykuje żadnej mamy... bo każda wie najlepiej instynktownie co u niej działa 🤷♀️Ale metoda na zostawienie dziecka w drugim pokoju jest znana i opisywana nawet w poradnikach ... u mnie to działa podobnie bo często wychodzę do innego pomieszczenia i go zostawiam
Ktoś mi kiedyś mówił , ze jak dziecko się zaczyna drzeć bezsensownie to oni tez krzycza ..w sensie próbują go naśladować .. i ponoć to działa jak ręka odjął 🤷♀️ Dziecko wyraźnie zaskoczone po prostu się zamyka automatycznie ;)Ja nie sprawdzałam bo na mojego działa „olewanie” ale może jest to jakiś sposób ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2020, 11:05
-
Megs ja tak robie jak juz nie wytrzynuje. Zaczynam krzyczec ale z bezsilnosci i zapada cisza. Nagle zaczyna jesc, pic etc. Ale uwazam ze to kiepska metoda wychowawcza.
Ja mam bostonke! Ewa raptem miala pare kropek i zero objawow ja... Tragedia. Nie spie bo swedzi, rece bila, nic nie zrobisz, stopy pieka. Mam to w jamie ustnej.. Boze to najgorsza choroba swiata:(
Najlepsze ze egzamin wtorkowy pisalam z goraczka, ciekawe cz y zdalam. W poniedzialek wieczorem to z goraczki mialam omamy.
-
U mnie opcja z krzykiem nie działa. Jak ona się darła bo chciała bawić się nożyczkami, to ja też zaczęłam i był dramat, bo ona zaczęła się drzeć jeszcze głośniej. Boję, się że policja albo jakaś opieka społeczna zapukają kiedyś do naszych drzwi.
Póki co, jak krzyczy to zaczynam tłumaczyć, a jak nie pomaga to patrzę się na nią kilka sekund ze srogą miną, a później nie zwracam uwagi. Najczęściej działa. -
Schodzące paznokcie? O matuchno, czy to bardzo boli?
W jakim świecie przyszło nam żyć?
Ciekawe, czy kiedyś też były takie bostonki i inne wynalazki? Ja nie słyszałam, ale może były. Ja z dziwnych chorób, to tylko ospę miałam kilkukropkową , a teraz niestety mimo tego, że jestem szczupła, odżywiam się w miarę racjonalnie, czytam składy produktów, to i tak mam stan przedcukrzycowy. Jak żyć bez czekolady? Ech.., musiałam ponarzekać -
Nie bylo mnie teraz z mężem 2 dni i Ewa byla z moimi rodzicami. I oczywiscie jak wrocilam to od razu klotnia. Jasno napisalam co jej dawac jesc, kiedy, wszystko przygotowane. A wracam, ewa je jakis slodki serek na kolacje, bialy chleb, w lodowce pol gruszki, otwatry jogurt, otwarte parowki. Pytam sie co to wszystko jest? A mama, ze tego nie chciala, tego zjadla pol, tamtego wcale, dawalam kek zeby cos jadla. To jej mowie, ze po co ta lista, po co jej daje slodkie na wieczor. A ona, ze ją to tam nie obchodzi co ja jej na karteczkach popisalam. I oczywiscie ma telefon i patrzy na bajki żeby jadla. Ja juz staram sie tego unikac, tylko w stanach jakiegos duzego zmeczenia czy zlego humoru jej cos włączam. Klotnia o sie nie odzywamy. Kurde, traktuja mnie jak dziecko ktore ma dziecko.
Megs, jak to zrobilas ze rodzice Cie sluchaja?
-
Chyba jestem zołza po prostu 🙈😂
A tak serio .. to chyba nie kwestia posłuszeństwa samego w sobie tylko podobnego podejście do wychowania .. to tu zawsze leży problem bo dziadkowie wychodzę z założenia ze oni są od rozpieszczania .. a moi rodzice ani nie byli rozpieszczającymi rodzicami ani nie maja takiego podejścia jako dziadkowie .. bez jednego obiadu jeszcze nikt nie umarł
Nie chce jeść ? Niech nie je .. zgłodnieje zje cała kolacje 🤷♀️
Krzyczy przerywamy zabawę ..itp
No tak to u mnie działa .. moi rodzice maja poza Tobim jeszcze troje wnucząt o przy wszystkich pomagają .. biorą na weekendy najstarsza na wakacje itp... gdyby nie ich silna ręka taka rodzicielska a nie dziadkowa to by sobie nie poradzili ..
Cała czwórkę ich uwielbia i rzuca na szyje jak tylko ich widza 🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2020, 13:31
-
Chic ja bym usiadła z mama i nakreśliła jasne zasady i wytłumaczyła dlaczego tak a nie inaczej ... a do tego powiedziała co ma robić jak mała nie będzie chciała czegoś tak jak chce przy Tobie .. dzieci testuje co mogą ZWASZCZA z innymi .
Mysle ,ze zmiana harmonogramu przez Twoja mamę nie wynika ze złośliwości tylko z obawy ..ze mała będzie głodna np albo ze będzie płakać itp .. To normalne ... jeśli ustalisz z nią i pokażesz ze nie musi się z nią obchodzić jak ze śmierdzącym jajkiem może poczuje się pewniej ... i ze wcale nie jest wyrodna babcia nie dając jej obiadku wcale skoro nie chce jeść tego co Ty przygotowałaś. To przecież naturalne ze dziecko czasem nie zjada .. i to nie znaczy ze musi odpalać jej słodki jogurt albo jeszcze coś gorszego :DMoze wtedy zacznie się stosować do Twoich karteczek .
Kłótnie tu nic nie pomoga ...w końcu to Ty potrzebujesz jej pomocy a nie ona Twojej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2020, 13:43
-
Ja bym nie zamknęła dziecka samego w pokoju, w dodatku przy ataku histerii nie do uspokojenia. Dla mnie to nie jest wychowawcze. Jestem za rodzicielstwem bliskości, oczywiście bez przesady, ale płaczącego dziecka nigdy nie zostawiam samego. Moim zdaniem dzieciom zawsze chodzi o coś, przynajmniej widzę to po Kindze. Czasem nie rozumiem, ale staram się jak mogę. Z tym, że Kinga to ogólne kochane i grzeczne dziecko. Ostatnio byli u nas znajomi i nie mogli się nadziwić, jaka ona jest towarzyska i grzeczna zarazem.
-
Ja podobnie jak Karo nie jestem za zostawianiem dzieci samych jak płaczą. Julia nie raz dała mi popalic, nie raz płakała a ja jie wiedziałam o co jej chodzi i nie raz płaczem wymuszała coś co chce i powiem wam szczerze, ze zdarzyło mi się podnieść głos, stanowczo wyraziłam dezaprobatę dla jej zachowania. Jak np w przypadku jak zabrałam jej nożyczki, okropny płacz i scena. Ogólnie to nie zawsze wiem jak się zachować, często się zastanawiam czy dobrze robię i czy do ma dobry wpływ na nią. Poza tym tez raczej bardzo chce, żeby czuła we mnie oparcie i bliskość.
Ja nie raz miałam spięcia co do jedzenia. To są trudne tematy, a ja mam na tym punkcie bzika trochę. Moja mama jest na co dzień z Julka w większości przypadków daje jej to co ja pozwalam, i bardzo szanuje moje decyzje. Ale wiem tez ze stresowała się bardzo jak Julia mało zjadła. Ale nie wyobrażam sobie jakby miała wprowadzać własne zasady. Ja tez uważam , że jak zgłodnieje to na pewno zje i nie ma sensu ładować w nią na sile słodkich przekąsek typu jogurt. Ale tutaj to jedynie rozmowa może coś zdziałać.
Ja na pewno miałabym problem z teściowa w tej kwesti i dziekiBogu mała nie jest pod jej opieka .
-
U mnie ta metoda działa. Oczywiście, jestem przeciwna fizycznym karceniom i biciu dzieci, ale też nie popieram bezstresowego wychowania. Jak trzeba, to krzyknę na małego, złapie go za rękę i zmuszę, żeby np.ze mną wyszedł że sklepu (jeśli on akurat buntuje się przeciwko temu). Są sytuacje, w których spokojne "tłumaczenie" nic nie da, trzeba być wtedy stanowczym, wręcz czynnikiem nadrzędnym i postawić na swoim. Nie wyobrażam sobie zbuntowanego, rozhisteryzowanego dziecka leżącego na podłodze sklepu i szantażującego w ten sposób rodzica.
-
Ja w ogóle nie mam takiej potrzeby zamykania. Niby sie pozlosci ale mowie ze to nic nie da, bo i tak nie dam jej pilota do tv:) wscieka sie i przestaje. W zasadzie niezwracanie uwagi bardzo dziala. Widze, ze chce coś zbroic i czeka az zaczne patrzeć. Jak nic nie mowie, to jej sie odechciewa.
A w ogole to jak ostatnio nakruszyla herbatnikiem i rozdeptala go na ziemi, a ja sie serio wkurzylam i mowie jej, ze juz nie mam sily po niej sprzatac.. I teraz znowu zamiatac.. A Ewa zrobila smutna minke i wziela zza lodówki szufleke i zmiotke i zaczela sama zamiatac. Wzruszyla mnie.
Albo jak cos robie przy blacie, a ona przychodzi z książką i mi daje zeby czytac. Mowie:Ewa nie teraz, poczekaj. Nie działa. Ewa, musisz poczekac. Skoncze kroic i bedziemy czytac. A ona co? Siada na kflach, ksiazka na kolana i patrzy na mnie, czekala az skoncze. I jak ru sie gniewac? Tylko przychodzi sie calowac, stopy mi daje, zeby jej calowac, a ona potem obcalowuje stopy wszystkim lalkomCukierniczka lubi tę wiadomość
-
Ja popieram i stosuje niezwracanie uwagi i zostawienie dziecka z histeria jeśli wiem , ze jest „o nic” .. u nas to działa .. natomiast zamykać w pokoju nie zamykam , bardziej wychodzę i zostawiam go tam gdzie się obecnie znajdujemy ale ma możliwość iść za
mna lub przyjść za chwile .
Bezstresowe wychowanie dziecka dla mnie to mit . Każdy maluch musi czuc trochę dyscypliny ... i nie chodzi mi o skrajności typu bicie itp ale o stanowczosc i konsekwencje . Rodzice często myla bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania i pozwalałem na wszystko .
W mojej książce posiłkowej Brazeltona wyczytałam , ze warto jest obstawiać przy sowim w monetach kiedy naprawdę nam na czym zależy tzn .. jeśli nie chcemy żeby dziecko latało po całej kuchni z jedzeniem konsekwentnie sadzamy go w
fotelik jak wstaje prosimy żeby usiadł itp Ale odpuszczamy mu np coś co nie wyrządza wielkiej szkody .. np wyciąganie po raz kolejny rzeczy z jednej z szuflad... my max będziemy musiały to znowu sprzątać .. a dziecko jako mały odkrywać będzie czuło satysfakcję .
Chodzi mi o to , ze dziecko nie może ciagle słyszeć NIE . To my musimy decydować kiedy NIE jest ważne a kiedy możemy się nagiąć i dać mu coś „ zbroić ”
Mój mały tez jest grzecznym dzieckiem i Słyszę to na co dzień i od dziadków i od innych ludzi .. co nie zmienia faktu , ze czasem łapie amby bezsensowne i na to sobie po prostu nie chcemy pozwolic
My tu nie jesteśmy od oceniania tylko o dzielenia się swoimi doświadczeniami i metodami - jak widać każda ma trochę inne
Chic mój Tobi tez ma takie rozbrajające akcje .. czasem mnie rozczula a czasem mimo , ze zbroi coś i jestem zła na niego robi taka minę , ze w środku pękam ze śmiechuWiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2020, 09:26
-
Hejka. My jesteśmy po wszystkich możliwych konsultacjach. Terapeuta SI, psycholog, logopeda,neurolog. Każdy niestety potwierdza że cechy autystyczne u Kacpra są,ale pocieszające jest to że też ma cechy które są istotne np że odwzajemnia uśmiech,reaguje na imię i utrzymuje kontakt wzrokowy. Zaburzenie SI ma na pewno a czy dodatkowa jednostek ciężko na razie stwierdzić. Neurolog dał nam skierowanie na wwr. Powiedział że albo pójdzie to w dobra stronę i cechy autystyczne "znikną" albo w zła i mogą się jeszcze bardziej uwidocznić.
Już się z tym oswoiłam,bo nie siedzę i ryczę ale zaczynam działać i się nie wstydzić że moje dziecko jest na etapie 7-8 m dziecka. Najważniejsze że autyzm ciezki rączkę wykluczają,bo jednak kontakt z nim jest ale nie wykluczają np Aspergera. Czas pokaże. Czeka nas ciężka i długą praca. Muszę się uzbroić w cierpliwość,czasem ciężko bo zdarzają mu się teraz takie napady agresji że nie daje rady. Nie radzi sobie też z emocjami bo chce mi dać buziaka a później musi od razu mnie uderzyć. Przykre jest to jak myślę o tym że jest taki zagubiony ale wierzę że jest tak malutki że go ogarniemy i niczym nie będzie odbiegał od rówieśników.
Jak czytam co Wasze dzieci już robią to jestem pełna podziwu i mam nadzieję że kiedyś też będę mogła się pochwalić umiejętnościami Kacperka ♥️