Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Uff, no dobra, trochę odetchnęłam. W ogóle przed ciążą miałam przekroczoną normę żelaza (217,7 przy normie labu do 145), ale i tak cały czas teściowa mnie straszy, że nie jedząc mięsa w ciąży te wyniki stanowczo spadną i nabawię się anemii. Dlatego m.in. też zdecydowałam się na preparat z zawartością żelaza... a wyniki morfologii póki co miałam rewelacyjne.
Mięsa nie jem, bo mnie od niego odrzuca- oczywiście już dostałam cały wykład od teściowej, dlaczego to mięso w diecie kobiety ciężarnej jest tak potrzebne.
I tak przy okazji- też "uwielbiacie" te dobre rady starszych, "doświadczonych" kobiet? Jakoś moja mama nie udziela mi tylu rad co rodzina męża, w ogóle się z niektórych śmieje. Najbardziej ją śmieszą przesądy -
A mi dziś przyszły wyniki Pappa na meila .Ryzyko wad trisomii zmalało więc chyba ok. Reszty wyników nie interpretuję bo się nie znam na tych przeliczeniach , ale panie w rejestracji mówiły że jak coś będzie nie tak to dzwonią , jeśli wszystko ok to wynik na meila.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 15:04
-
Ja też prawie w ogóle nie jem mięsa (wcześniej jadłam normalnie). I nie zauważyłam pogorszenia morfologii (przynajmniej tak było do poprzedniej wizyty, a dziś to zobaczymy). Myślę, że ten prenatal duo wystarcza, aby uzupełnić żelazo. Za dużo to też nie dobrze.
Przesądy...Ja w ogóle nie reaguje na to, chociaż gdzieś z tyłu głowy to zostaje. Ostatnio usłyszałam, że kobieta w ciąży nie powinna chodzić na pogrzeby, bo to przynosi pecha dziecku. -
a ja właśnie z mięsem odwrotnie - przed ciążą prawie w ogóle, a teraz sporo... ja w ogóle za mięsem nie przepadam, ale ostatnio jakoś mam ochotę na mięsne rzeczy, chociaż wiem, że są "fuj"
, ale chyba organizm się domaga... Lekarz mówiła, że hemoglobina słaba, bo pewnie nie miałam za dużo w zapasie żelaza.
dobre rady to się dopiero zaczną jak się dziecko urodzi... wspominam to z niechęcią - delikatnie mówiąc2011_Synek
24 stycznia_beta HCG 221, 29 stycznia_ betaHCG 2600____Bądż z nami -
Mnie bardzo ciągnie na kwaśne. Odrzuciło mnie od sera. Mięso jako tako. Poza tym w miare ok
Oo dobrze, ze piszcie bo mam podobne bóle, myslalam ze to od sprzątnia, a te bóle tez na początku miałam.
Karo_Wi nie lubię rad, które „zalatują” zabobonami. Grzecznie wysłucham, ale wiem ze to bzdura. Robię po swojemu i zgodnie z zaleceniami lekarza.
-
Edka, gratuluję zdrowego chłopczyka.
Z tym bólem w okolicy pośladka, bioder to rwa kulszowa. Dziewczyny nie przeciążajcie się, bo ja szalałam, zeszło mi na nogę i kulałam. To było w pierwszej ciąży, myślałam, że jestem nie do zdarcia.
Mnie nikt nie daje żadnych rad, to pewnie przez mój cięty język, no i może za stara jestem
edka85 lubi tę wiadomość
-
Czesc dziewczyny, dawno mnie tu nie bylo, synek cala uwage zabiera, ale napusaliscie juz duzo, ciezko nadozyc, he he)))
Ja juz zaczelam 14 tydzien. W zeszlym bylismy na prenatalnych, wszystko jest dobrze, ryzyko 1:5360, dzieciaczek rozwija sie pieknie. Prawdopodobnie chlopczyk, ale nie za duzo zobaczylismy, z synkiem wyszlismy pewni 100%, ladnie sie pokazal, a ten maluszek wiecej sie chowal, - trzyma intryge)) Ale na nastepna srode usg mam, to chyba juz bede wiedziec
Czuje sie bardzo dobrze, totalnie inaczej jak porzednio: nic mnie nie boli, czasami biodro i posladek, nie mam krwawien, nie musze lezec, wiadomo czuje czasem zmecenie, tylko apetytu zabardzo nie mam, nie przytylam ni grama.
Avarred lubi tę wiadomość
2013 - Aniolek 8tg.
2015 - Aniolek 8tg.
2016 - Aniolek 5tg.
Czekamy na drugiego synka - 20.10.2018
Synek kochany 10.01.2017 -
Dziewczny, a u was tez tak w rodzinie jest cisnienie ze "fajnie jakby dziewczynka/chlopczyk" ? U mnie tesciowa trocha pieprznieta na punkcie dziewczynek. Cale zycie meza traktowala jak takie sobie, a ot coreczka to ksiezniczka! Juz od lat slysze od niej: co dziewczynka to dziewczynka, corka to nie syn! Corke sie chowa dla siebie, a syna dla kogos, o dziewczynku to mozna ubierac ladnie, a chlopak to co...Kurde, corka daleko, a zostala kolo syna mieszkac, jakis problem - do syna! A plotki obgadalki to corka, oczywiscie. Juz trocha zle sie z tym czuje, tak mi sie ciezko te dzieci dali, ze jaka roznica??? Tyle chorob teraz, ze tylko sie modlic aby zdrowe bylo.2013 - Aniolek 8tg.
2015 - Aniolek 8tg.
2016 - Aniolek 5tg.
Czekamy na drugiego synka - 20.10.2018
Synek kochany 10.01.2017 -
Davanda, u mnie teściowie mają ciśnienie na chłopaka bo mają już 2 wnóczki, no i jeszcze kwestia nazwiska - aby przekazać kolejnemu pokoleniu... Nam z mężem i moim rodzicom jest wszystko jedno, byle zdrowe było. Wiadomo, że fajnie by było mieć parkę więc w drugiej ciąży już będę trzymać kciuki za jedną płeć bardziej, ale teraz... obojętnie👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Cukierniczka wrote:Jedyne "rady" na razie usłyszałam od teściowej i przysięgam, że chciałam wyjść i trzasnąć drzwiami kiedy po raz piąty w ciągu godziny usłyszałam "no jedz, czemu nie jesz, ty teraz musisz dużo jeść!"...
No właśnie u mnie jest bardzo podobnie. Ciągle słyszę "dlaczego tak mało sobie nałożyłaś?? Powinnaś jeść za dwoje!" i chociaż odpowiadam im, że nie za dwoje tylko dla dwojga, a poza tym dieta ciężarnej kobiety powinna być zwiększona chyba o max 400 kcal i to w ciągu dnia a nie na posiłek- to i tak równie dobrze mogłabym pogadać sobie do ściany.
Najbardziej drażnią mnie uwagi odnośnie mięsa. Przestało mi całkowicie smakować, kurczaka to w ogóle nie tykam. Jak przygotowuję mięso dla męża czy jesteśmy u rodziny na obiedzie i czuję zapach kurczaka zmieszany z przyprawami dochodzący z piekarnika, to już mi niedobrze. A później przy próbie wmuszenia walczę z odruchem wymiotnym... Chyba muszę być bardziej asertywna. Z tym, że teściowa w 2 ciąży miała bardzo mocną anemię. I pomimo tego, że ja mam super wyniki krwi i nigdy nie miałam anemii (a górne normy żelaza tuż przed ciążą przekroczone), to do niej nie przemawia, BO ONA MIAŁA ANEMIĘ. Już do znudzenia mi powtarza "No, teraz to ci pozwolę nie zjeść mięsa, ale zobaczysz, że za 2-3 miesiące twoje badania już nie będą takie dobre i będziesz musiała zjeść" albo "dziecko sobie poradzi, bo wyciągnie z ciebie wszystkie niezbędne mu witaminy, ale ty będziesz miała problem" i tak dalej... I opowiada mi, jakie mięso powinnam kupować i jak je obrabiać, a mi treść żołądkowa staje w gardle... A no i też twierdzi, że powinnam jadać WSZYSTKO, bo w ciąży dziecko uczy się smaków i w odpowiednim czasie nie będę miała problemu z rozszerzaniem diety u dziecka. Tia... żadna z moich koleżanek po porodzie tego nie potwierdza
Muszę to ukrócić, bo tak jak PAPAVER pisze- koszmar z radami zacznie się po urodzeniu dziecka. A znając życie dobre rady + uwagi + depresja poporodowa... oj, to się może nie skończyć dobrze.
davanda w rodzinie "po mojej stronie" nie było żadnej presji na płeć, moja mama cały czas powtarzała "aby było zdrowe" i trochę martwiła się podejściem mojego męża, że to MUSI być chłopak. Oczywiście niepotrzebnie, bo mąż zwariował na punkcie dziewczynki od kiedy tylko lekarz potwierdził płećNatomiast po stronie męża było duże ciśnienie na dziewczynkę, szczególnie babcie męża bardzo chciały "prawnusię", bo mają samych wnuków.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2018, 23:21
-
Karo_Wi współczuję serdecznie, mnie trafia od zawsze jak słyszę uwagi co do jedzenia, bo nigdy jakoś dużo nie jadłam i zawsze też byłam szczupła, ale teraz argument, że mam jeść za dwoje to jest hit po prostu... A jak zaczęłam właśnie tłumaczyć, że to nie o to chodzi to miałam wrażenie, że moje słowa spływają jak po kaczce, bo za 5min słyszałam to samo.
Co do płci to ja zawsze chciałam córeczkę, ale jak się okazało, że chłopak to nagle okazało się też, że wszyscy w rodzinie WIEDZIELI że to bedzie chłopaktakże rodzina jasnowidzów pozdrawia haha
Mama mi ostatnio mówiła, że tata stwierdził "no, wreszcie będę mógł normalne rzeczy kupować, a nie tylko dla dziewczynek" - cokolwiek by to miało oznaczać
www.zcukremalbowcale.com -
Ja tez slysze ze mam jesc za dwoch, a jak cos ugotuje, to kurcze tak przypraw dowali, ze szok, i wciska. A jeszcze mowi ze gotuje jak ja, czyli dietetycznie)))))) szok))))
Z radami tez mialam..i mam do tej pory. Od urodzenia slyszalam od liudzi co jej zdaniem robie nie tak: nie tak karmie, nie w tej godzinie kapie, nie daje dziecku spac ile chce, cos z pieluchami wielorazowymi wymyslam, i uwaga - spaceruje za dlugo, 4 godziny! Bo 2 to wystarczy! Bo takjej corka robi, a potem siedzi na dupie w domu w laptopie. Przelyknelam to, ale zapamietalam.
Teraz to tez sobie liubi pozadzic, a lepiej tak zrob, lepiej to. Ja jestem taka przewrazliwiona na pouczki, ze szok. Nawet od mojej mamy. Tez tak macie????2013 - Aniolek 8tg.
2015 - Aniolek 8tg.
2016 - Aniolek 5tg.
Czekamy na drugiego synka - 20.10.2018
Synek kochany 10.01.2017 -
Ja w 3 ciazach z poronieniem myslalam ze bedzie dziewczynka, tak chcialam. A w 4 wiedzialam ze chlopczyk, dziwnie, ale sie sprawdzilo) teraz mam mieszane uczucia, i nie wiem)))))
Wiadomo, jak parka to fajnie, ciesza sie rodzice, dla kobiety tez dobrze miec corke, ale jak bedzie drugi chlopak, to synek bedzie mial przyjaciela nai cale zycie, bo raczej brat z siostra pozniej maja malo wspolnego)) Oby tylko dzieci byli zdrowe, i my, zeby im pomoc, a reszta to nie wazne.2013 - Aniolek 8tg.
2015 - Aniolek 8tg.
2016 - Aniolek 5tg.
Czekamy na drugiego synka - 20.10.2018
Synek kochany 10.01.2017 -
Davanda ja byłam bardziej wrażliwa wczesniej, teraz już lepiej. Ale przyszła teściowa to kobieta „dobra” rada. Jak maleństwo się urodzi to wyczuwam konflikty. Generalnie nie mam nic do dobrych rad, ale w nadmiarze doprowadzają mnie do szału, szczególnie gdy się z nimi nie zgadzam.
Chciałabym, żebyśmy to razem z partnerem przeżyli, poradzimy sobie.
-
nick nieaktualnyTo ja na szczęście pod względem rad mam dobrze
z wykształcenia jestem dietetykiem, mimo, że nie pracuję w zawodzie, to jednak gdzieś ta świadomość wszystkim w głowie została, że wiem co mam jeść. Jedynie mój mąż mówi, ale to bardziej żartem: jedz dużo żeby nasza córeczka nie była głodna, ale wtedy wystarczy odpowiedzieć, że mam jeść dla dwojga, a nie za dwoje
Dobrych rad najbardziej bałam się od teściowej, ale młodszy brat męża uwinął się z dzieckiem szybciej niż my, a i mieszkają razem z teściową, to na pewno cała pula dobrych rad pójdzie do nichmy mieszkamy za daleko na to
-
Najlepszy sposób, to mieszkać 400 i 500 km od obydwu rodzin
Ja żadnej rady nie usłyszałam jeszcze. Choć przyznaję, że wolałabym mieć ich bliżej, nawet kosztem złotych rad
A pewnie bym się nasłuchała, bo jedzenie mi kiepsko idzie. I też mnie odrzuca od kurczaka! Chyba organizmy wyczuwają jak zazwyczaj niezdrowe jest to mięso, nafaszerowane nie wiadomo czym.
U nas po obydwu stronach są i wnusie, i wnuczki, więc ciśnienia nie ma. Tylko my byśmy chcieli dla odmiany chłopaka, ale będzie raczej druga dziewczynka.
Moja przyjaciółka będzie miała trzecią córkę, a jej siostra drugą córkę. Więc dziadkowie będą mieć 5 wnuczek. Ja twierdzę, że to zemsta za gadanie taty przyjaciółki jak urodziła pierwszą córkę, że on nie jest prawdziwym dziadkiem, bo nie ma wnuka. Pytała go wtedy, czy w takim razie jej córka ma do niego mówić "proszę pana"... U was też jest takie przekonanie? Że nie jest się "prawdziwą babcią" dopóki nie ma się wnuczki, a "prawdziwym dziadkiem" dopóki nie ma się wnuka? W moich rodzinnych stronach to częste teksty.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2018, 08:38
Katiuszaaaa lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
ale macie przeboje w domu! U mnie nic nikt nie mówi chociaż blisko mieszkam, tylko żebym noe głodziła się bo na razie -4 kg i nic nie chce tyć hehe a co do płci to mówią ze jak pierwsze to przecież wszystko jedno i tego się trzymamy
mamy szczęście chyba ze nikt nic nie gada na razie.
Co do prawdziwych dziadków czy babć go u mnie jest tak mówione ale bardziej na żarty i wszyscy to wiedza. Jak się rodzi dziewczynka to jest babcia i mąż babci a jak chłopak to dziadek i żona dziadka ale wszyscy się zawsze z tego śmieją nikt nie bierze tego na poważnieSzimi lubi tę wiadomość