Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Avarred wrote:Najlepszy sposób, to mieszkać 400 i 500 km od obydwu rodzin
Ja żadnej rady nie usłyszałam jeszcze. Choć przyznaję, że wolałabym mieć ich bliżej, nawet kosztem złotych rad
A pewnie bym się nasłuchała, bo jedzenie mi kiepsko idzie. I też mnie odrzuca od kurczaka! Chyba organizmy wyczuwają jak zazwyczaj niezdrowe jest to mięso, nafaszerowane nie wiadomo czym.
U nas po obydwu stronach są i wnusie, i wnuczki, więc ciśnienia nie ma. Tylko my byśmy chcieli dla odmiany chłopaka, ale będzie raczej druga dziewczynka.
Moja przyjaciółka będzie miała trzecią córkę, a jej siostra drugą córkę. Więc dziadkowie będą mieć 5 wnuczek. Ja twierdzę, że to zemsta za gadanie taty przyjaciółki jak urodziła pierwszą córkę, że on nie jest prawdziwym dziadkiem, bo nie ma wnuka. Pytała go wtedy, czy w takim razie jej córka ma do niego mówić "proszę pana"... U was też jest takie przekonanie? Że nie jest się "prawdziwą babcią" dopóki nie ma się wnuczki, a "prawdziwym dziadkiem" dopóki nie ma się wnuka? W moich rodzinnych stronach to częste teksty.
W naszych stronach tak samo się mówiJeśli chodzi o płeć to raczej jest parcie na chłopca bo są same dziewczynki, i ja nie ukrywam że synek by sie przydał
No ale na prenatalnych lekarz nic nie widział , nic tam nie urosło więc pewnie będzie kolejna dziewczynka. Najważniejsze że badania wyszły OK.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2018, 09:08
-
Milano u nas się tak samo mówi z mężem babci i żoną dziadka, dopiero się niedawno o tym dowiedziałam i padłam ze śmiechu. Ale wszyscy o tym mówią tylko dla żartów, nikt takich rzeczy przecież poważnie nie bierze.
Milano lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
neska7 wrote:No ale na prenatalnych lekarz nic nie widział , nic tam nie urosło więc pewnie będzie kolejna dziewczynka. Najważniejsze że badania wyszły OK.
-
A dziewczyny która jeszcze dzisiaj wizytuje? Ja mam wizytę o 16:40 i już się nie mogę doczekać, ostatnio byłam prawie miesiąc temu i już bym chciała usłyszeć, że z maluchem wszystko w porządku...
I uświadomiłam sobie, ze dzisiaj już się chyba będę umawiać na połówkowe, ja nie wiem kiedy to zleciało, do października coraz bliżej
www.zcukremalbowcale.com -
He he, ja tez dopiero co dowiedzialam sie o ciazy, a tu juz prenatalne za mna i polowkowe juz na poczatku czerwca.
Jak tydzien nie ide na usg to juz sie stresuje, juz czarne mysli kreca sie w glowie. Oby szybciej poczuc ruchy dziecka, zeby wiedziec ze wszystko jest good.2013 - Aniolek 8tg.
2015 - Aniolek 8tg.
2016 - Aniolek 5tg.
Czekamy na drugiego synka - 20.10.2018
Synek kochany 10.01.2017 -
hej Dziewczyny:)wczoraj bylam na usg,10cm,wszystko prawidlowo,chlopak na 100%.Pierwsze usg na ktorym nie lecialy lzy ze wzruszenia:)Mnie tez odrzucilo na mieso a na wedliny to juz wogole nie moge patrzec,wczoraj wyzwalam meza,po co kupuje wedline skoro ja jem same sery,jajka i awokado,jedyne skladniki do kanapek oprocz pomidora oczywiscie.Dzis przegladalam poduszki dla kobiet w ciazy,sa w roznych ksztaltach,rogale,banany...niektore wydaja sie ogromne,czy korzystalyscie w poprzednich ciazach i mozecie jakies polecic?narazie brzuszek maly ale juz musze sie pilnowac podczas spania na boku,ciagnie mnie na brzuch,bo to byla moja ulubiona pozycja do spania wczesniej
Cukierniczka, Avarred, tym_janek, Mamusia_Ksawusia lubią tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
29.09.2018❤️ -
edka85 wrote:Usg masz dobre? To wszystko jest ok. Pappa się nie przejmuj. Ja już to wszystko przerobiłam.
Jakie w ogóle wyszły ci ryzyka i normy pappa?
Wyszło wszystko na usg dobrze. Ale zanim było USG, byłam przerażona wynikami z krwi.
Ryzyko wyszło:
Ryzyko trisomii 21 (z wieku) 1:899
Ryzyko trisomii 21 (skorygowane) 1:17986
Ryzyko trisomii 18 (z wieku) 1:2218
Ryzyko trisomii 18 (skorygowane) 1:44369
Ryzyko trisomii 13 (z wieku) 1:6953
Ryzyko trisomii 13 (skorygowane) 1:13906 -
Ja tez dzisiaj wizytuje. Na 18.
U mnie w rodzinie były same dziewczynki, więc jak z siostra zaszlysmy w ciąże to moj tata zartowal że będą chlopaki żeby mu pomagac przy domu bo on lubi majsterkowac. No i ma u mnie i u siostry chlopcy.
Natomiast teraz po 3 latach moj juz jest urwisem a dziadek srednio nadarza i się smieje że teraz dla rownowagi dziewczynka co by mu ciasteczka robila. No i chyba się sprawdzi
Tesciowej nie mam, tesc się nie wtrąca, uważa że dobrze wychowuje dziecko, i że nie trzeba mnie pouczac, tata moj również, mama czasem cos powie, ale to taki typ , z zawodu ratownik i czarne mysli.
Za to kolezanki które maja dzieci "ty cos jesz, bo jestes chuda" "jak nie będziesz jadla to urodzisz wczesniaka" "jedz mieso bo wtedy dziecko bedzoe jadlo wszystko po urodzeniu" " nie jedz tyle owoców bo dziecko będzie mialo alergie" "jedz mimo wymiotow,lepiej zwymiotowac mieso niz go noe jesc" na szczęście ja czlowiek któremu wejdzie i wyjdzi, nie koduje, nie pamietam isię się usmiecham. Szkoda mi zycia na takie bzdury.
Nie lubię jak ktoś się wtrąca do mojego zycia, ja tego tez nie robie.
A tak z innej beczki do mam tych co maja 2-4 latki w domu. Jak sobie radzicie z buntem (3latka) ale taka mamoza połączona z wymuszaniem, placzem, histeria i kladzeniem się na ziemi aby tylko na ręce brac?
Bo mi juz opadaja cycki ktorych i tak prawie wcale nie mam.
-
Miru wrote:Ja tez dzisiaj wizytuje. Na 18.
U mnie w rodzinie były same dziewczynki, więc jak z siostra zaszlysmy w ciąże to moj tata zartowal że będą chlopaki żeby mu pomagac przy domu bo on lubi majsterkowac. No i ma u mnie i u siostry chlopcy.
Natomiast teraz po 3 latach moj juz jest urwisem a dziadek srednio nadarza i się smieje że teraz dla rownowagi dziewczynka co by mu ciasteczka robila. No i chyba się sprawdzi
Tesciowej nie mam, tesc się nie wtrąca, uważa że dobrze wychowuje dziecko, i że nie trzeba mnie pouczac, tata moj również, mama czasem cos powie, ale to taki typ , z zawodu ratownik i czarne mysli.
Za to kolezanki które maja dzieci "ty cos jesz, bo jestes chuda" "jak nie będziesz jadla to urodzisz wczesniaka" "jedz mieso bo wtedy dziecko bedzoe jadlo wszystko po urodzeniu" " nie jedz tyle owoców bo dziecko będzie mialo alergie" "jedz mimo wymiotow,lepiej zwymiotowac mieso niz go noe jesc" na szczęście ja czlowiek któremu wejdzie i wyjdzi, nie koduje, nie pamietam isię się usmiecham. Szkoda mi zycia na takie bzdury.
Nie lubię jak ktoś się wtrąca do mojego zycia, ja tego tez nie robie.
A tak z innej beczki do mam tych co maja 2-4 latki w domu. Jak sobie radzicie z buntem (3latka) ale taka mamoza połączona z wymuszaniem, placzem, histeria i kladzeniem się na ziemi aby tylko na ręce brac?
Bo mi juz opadaja cycki ktorych i tak prawie wcale nie mam.
Mam 1,5 rocznego... aż strach pomyslec co mnie czeka.. jestesmy na etapie wychodzenia czwórek... biegunka i gorączka...armagedon -
Agatwa wrote:Wyszło wszystko na usg dobrze. Ale zanim było USG, byłam przerażona wynikami z krwi.
Ryzyko wyszło:
Ryzyko trisomii 21 (z wieku) 1:899
Ryzyko trisomii 21 (skorygowane) 1:17986
Ryzyko trisomii 18 (z wieku) 1:2218
Ryzyko trisomii 18 (skorygowane) 1:44369
Ryzyko trisomii 13 (z wieku) 1:6953
Ryzyko trisomii 13 (skorygowane) 1:13906
Ile masz lat? jesli mozna wiedzieć -
Córka ma 2,5 roku. Jak się zbuntuje to w pierwszym momencie staram się nie zwracać uwagi zbytnio. Potem jest taka faza, że jest skołowana, bo sama nie wie o co jej tak naprawdę chodziło, to biorę na kolana przytulam i pocieszam. To działa naprawdę dobrze, bo już się nie kładzie na ziemi, najwyżej nie chce gdzieś iść na spacerze, wtedy szybkie papa i nabiera rozpędu. Niestety to wina dziadka, bo on jej pozwala na wszystko.
-
Flavia, u nas juz to nie dziala.
Wcześniej tak, teraz jak idę to on w drugą stronę, czego nigdy nie robil.
Albo zagradza drogę wisi na moich nogach i ryczy na rece.
Nasz masakra.
Staram się tlumaczyc że.tak nie wolno, nie ladnie, ze.mama nie może, ale w srodku to bym go do piwniny zamknelabo serio daje tak popalic jak nigdy.
-
No to jak on w drugą stronę i jesteś naprzyjaznym terenie to obserwować z ukrycia, żeby Cię nie widział, ale ty miałaś nad nim kontrolę. Wiem, że to komedia, ale działa - kiedyś chowalam się za autem, dlugo młody sam nie wytrzymał.
Może na dłuższe spacery to wózek możesz wziać. Albo powiedzieć, że też nie masz siły i najwyzej dojdziecie do ławki usiaść. Nie jestem pewna na ile rozumie twoj mały.
Chociaż u mnie syn to był wiecznie niezadowolony jak był głodny, dlatego zawsze przed wyjściem go karmiłam. Do dzisiaj nie mówi, że jest głodny tylko popada w zły nastrój.
No i wiadomo picie i jakaś delikatna przekaska na spacerze dla odwrocenia uwagi też skutkowała. -
*SmoczycA* wrote:Dziewczyny a czy Wy macie zgage? Ja od jakis 3 tyg zgage mam po wszystkim... Po wodzie na czczo nawet,a od 2 dni cisza i juz zaczynam świrować
a do usg jeszcze 9 dni
*SmoczycA* lubi tę wiadomość
-
Flavia wrote:No to jak on w drugą stronę i jesteś naprzyjaznym terenie to obserwować z ukrycia, żeby Cię nie widział, ale ty miałaś nad nim kontrolę. Wiem, że to komedia, ale działa - kiedyś chowalam się za autem, dlugo młody sam nie wytrzymał.
Może na dłuższe spacery to wózek możesz wziać. Albo powiedzieć, że też nie masz siły i najwyzej dojdziecie do ławki usiaść. Nie jestem pewna na ile rozumie twoj mały.
Chociaż u mnie syn to był wiecznie niezadowolony jak był głodny, dlatego zawsze przed wyjściem go karmiłam. Do dzisiaj nie mówi, że jest głodny tylko popada w zły nastrój.
No i wiadomo picie i jakaś delikatna przekaska na spacerze dla odwrocenia uwagi też skutkowała.
Ale z tym chowaniem się muszę wypróbować, może się wystraszy. Z wozka wychodzi, chociaż czasem się uda zakupy zrobic. Mam nadzieję że to chwilowy bunt -
Miru - my mamy 3,5 latkę, u której bunt 2 latka zaczął się jak miała rok i 4 miesiące
Jest strasznie uparta i nawet w przedszkolu mówią, że jest im z nią ciężko, bo normalne metody nie działają. Więc nie powiem jakie są te "normalne" metody. Czasami ignorujemy (jak to historia o pierdołę, typu: coś leży nie tam, gdzie bym chciała albo chcę jabłko, a w domu nie ma jabłka). Tłumaczymy oczywiście dlaczego nie może dostać tego, co chce, a potem jak nie dociera to do niej, to ignorujemy. Niektórzy mają metodę na przytulanie na siłę. U nas się nie sprawdzi bo moja córa jest wielkości 5-latki i jest bardzo silna. Jak widzę, że córka robi się bardziej smutna niż zła, to biorę ją do siebie, przytulam i jeszcze raz wszystko tłumaczę. Zawsze histeria kończy się smuteczkiem. Niestety teraz chyba hormony biorą górę, bo jak ona wpada w histerię, to ja jestem bardziej wyprowadzona z równowagi niż ona i dłużej dochodzę do siebie...
Na ręce jej nie biorę od ponad roku, bo mam problemy z kręgosłupem. Zawsze ją przytulam jak siedzę albo kucam i nie ma zmiłuj się. Na początku była o to histeria, ale dotarło do niej, że jest już bardzo duża, a mamę bolą plecy i nie może takich dużych dzieci podnosić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2018, 16:20