Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczęta kochane, urodziłam naszą Anię, wczoraj o godzinie 15:02, 3350g, 55cm, poród naturalny. Jestem szczęśliwa!
monika30, Cukierniczka, ChicChic, mala_misia, Flavia, Natalia92aa, Buko, akilegna♥, edka85, Karo_Wi, Marsylia, Blu, _magda87_, Kathrine, Katiuszaaaa, 1Malinka1, Bajka111 lubią tę wiadomość
-
Cześć. dziewczyny! Wybaczcie ze się nie odzywałam ale dochodzę do siebie
W piątek przyszła na świat przez cesarskie cięcie moja córka Melania. Mierzy 57 cm i wazy 3560 g. Jest najpiękniejsza na świecie a z włosków mogłabym już robić kity.
Poród? Dla mnie masakra. Zabrali mnie o 14 na sale i się zaczęło. Zastrzyk w kręgosłup to pikus mega do wytrzymania ale znieczulenie zniosłam fatalnie, dostałam ataku paniki ze przestaje czuć. Podczas operacji raz straciłam po prostu panowanie nad oddechem swoim i zaczęłam się dusić. No ale cięcie i wyciągnięcie małej to dopiero było. Przez położenie miednicowe malutkiej zaklinowała się głowa, nie mogli jej wyciągnąć, szarpali mną na tym stole w obie strony do dołu na dół, jak teraz o tym myśle to jestem w szoku ze moj brzuch jakoś wyglada. Straciłam dużo krwi, malutka nie płakała przez pierwsze 4 minuty ale dała radęnastępnie dostałam po porodzie takich drgawek, znowu nie mogłam oddychać i leżałam zaraz na sali poporodowej na położnictwie. Ból przez pierwsze dwa dni jest do nie opisania, chociaż mówią ze po takiej ciężkiej operacji i tak daje radę. Dzisiaj już jest na prawdę niezle i jutro wyjdziemy prawdopodobnie do domu.
Przez ten cały szok związany z operacja, bólem nie do opisania gdzie nie działały żadne przeciwbólowe zanikła mi całkowicie laktacja, po płynącej siarze w ciąży mogłam pomarzyć i teraz nie ma nic... Niestety dokarmiam MM, czułam się trochę smutna z tego powodu ale w sumie próbujemy coś rozkręcić ale w szpitalu ciężko.
Postaram się Was nadrobić w nalizszyn dniu. Napiszcie mi proszę czy któraś z Was karmi tylko mm? Potrzebuje chyba trochę podniesienia na duchu. No i jakie wybrać mleko do domu? Czy dobrym wyborem będzie to samo co w szpitalu i lepiej nie zmieniać?monika30, Cukierniczka, mala_misia, Natalia92aa, Buko, edka85, Karo_Wi, Marsylia, Blu, Kathrine, Bajka111 lubią tę wiadomość
-
Milano my w tej chwili jesteśmy tylko na mm. Przez nerwy i stres całkowicie zanikł mi pokarm
My karmimy Bebilonem Pronutra, bo takie poleciła nam pediatra no i tym mlekiem karmiona była starsza i synowie brata, którzy byli wcześniakami (tylko to mleko polecali im neonatolodzy z oiomu).
Musisz poobserować malutką, jeżeli to mleko ze szpitala jej pasuje to może warto nie zmieniać. U nas Tosi szpitalne mleka (Hipp i Humana) nie do końca podeszły.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2018, 19:30
Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
Dziewczyny, u Nas też już po! Pola Maria przyszła na świat 19.10.2018r. o godz. 8.45. 54cm i 3080g do tulenia i kochania!
Poród dla mnie ok, już w czwartek średnio się czułam, rano odszedł mi czop i plamiłam na brązowo trochę, wieczorem już z krwią. 0 12 w nocy obudziłam się z regularnymi skurczami, o 5 byłam w szpitalu i okazało się, że rozwarcie jest już na 6cm.. Więc pytałam się, gdzie to minęło, skoro ból do zniesienia jeszczeO wpół do 8 było już 8cm, podali oxy i poszło już z górki. Z Polusią poznajemy się, mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej
monika30, Natalia92aa, Buko, Cukierniczka, edka85, Marsylia, Karo_Wi, Blu, akilegna♥, _magda87_, Kathrine, Bajka111 lubią tę wiadomość
-
Milano gratulacje, w końcu się doczekałaś
myśle ze pomimo przeżyć jakie miałaś jak wrócisz do domu to napewno łatwiej będzie wrócić do siebie i z maluszkiem tez będzie łatwiej. Dobrze ze wszystko szczęśliwie się skończyło tyle dni po terminie Cię przetrzymali. Co do laktacji to postaraj się myśleć o tym pozytywnie i nie stresować się. Mleko powinno się pojawić jak będziesz przystawiać dziecko, a jeśli się nawet nie uda to mm to przecież tez nie koniec świata;)
-
monika30 wrote:Dziewczyny A ja mam pytanie z tych "głupich. Robiąc mleko mm wodę mogę zagotować w czajniku ? Czy musi się gotować 5 min w garnku ? Jak to jest ? Dajecie wodę mineralną czy z kranu ?
Ja używam filtra do wody brita i potem gotuje w czajniku elektrycznym .
Młody przed chwila zrobił mała aferę brzuszkowa i przetrstowalam kolejny gadżet - termoforek z pestek wiśni . Działa !baczki wyszły a mały się uspokoił
Sab dawałam do tej pory rano i wieczorem ale porcje mleka już tak duże , ze chyba zacznę dawać do każdego karmieniaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2018, 20:07
-
Milano wrote:Cześć. dziewczyny! Wybaczcie ze się nie odzywałam ale dochodzę do siebie
W piątek przyszła na świat przez cesarskie cięcie moja córka Melania. Mierzy 57 cm i wazy 3560 g. Jest najpiękniejsza na świecie a z włosków mogłabym już robić kity.
Poród? Dla mnie masakra. Zabrali mnie o 14 na sale i się zaczęło. Zastrzyk w kręgosłup to pikus mega do wytrzymania ale znieczulenie zniosłam fatalnie, dostałam ataku paniki ze przestaje czuć. Podczas operacji raz straciłam po prostu panowanie nad oddechem swoim i zaczęłam się dusić. No ale cięcie i wyciągnięcie małej to dopiero było. Przez położenie miednicowe malutkiej zaklinowała się głowa, nie mogli jej wyciągnąć, szarpali mną na tym stole w obie strony do dołu na dół, jak teraz o tym myśle to jestem w szoku ze moj brzuch jakoś wyglada. Straciłam dużo krwi, malutka nie płakała przez pierwsze 4 minuty ale dała radęnastępnie dostałam po porodzie takich drgawek, znowu nie mogłam oddychać i leżałam zaraz na sali poporodowej na położnictwie. Ból przez pierwsze dwa dni jest do nie opisania, chociaż mówią ze po takiej ciężkiej operacji i tak daje radę. Dzisiaj już jest na prawdę niezle i jutro wyjdziemy prawdopodobnie do domu.
Przez ten cały szok związany z operacja, bólem nie do opisania gdzie nie działały żadne przeciwbólowe zanikła mi całkowicie laktacja, po płynącej siarze w ciąży mogłam pomarzyć i teraz nie ma nic... Niestety dokarmiam MM, czułam się trochę smutna z tego powodu ale w sumie próbujemy coś rozkręcić ale w szpitalu ciężko.
Postaram się Was nadrobić w nalizszyn dniu. Napiszcie mi proszę czy któraś z Was karmi tylko mm? Potrzebuje chyba trochę podniesienia na duchu. No i jakie wybrać mleko do domu? Czy dobrym wyborem będzie to samo co w szpitalu i lepiej nie zmieniać?Piszę, bo ja też podobnie przeszłam cesarkę. Miałam jakieś dziwne jazdy w trakcie. Tętno na przemian miałam kosmicznie wysokie, a po chwili zwalniało tak bardzo, że prawie traciłam przytomność. Podobno to przez oksytocynę, którą dostałam (takie dziwne ciśnienie w głowie przez nią jest) i oczywiście przez panikę. Potem też na mnie przeciwbólowe kiepsko działały. Morfinę dwa razy dostałam i było znośnie, po ketonalu ledwo co była poprawa, paracetamol nie dawał różnicy. Ale już w 4-5 dobie w domu paracetamol nieco pomagał. Jak będziesz w domu aplikuj sobie ibuprom jak będzie mocno bolało. Mnie ciągle pocieszało to, że ten poród i tak był o niebo lepszy niż mój pierwszy poród SN. Ból po oxy był wtedy dużo gorszy od najgorszego bólu po CC. Ja generalnie jestem przewrażliwiona, wszystko zawsze boli mnie bardziej niż powinno... Po pierwszym porodzie miałam objawy zespołu stresu pourazowego. Był dla mnie strasznym szokiem. Mi akurat wtedy mleko nie zanikło o dziwo. Ale musiałam odciągać, bo córka nie chwytała dobrze. Dokarmiałam mm. Nie wiem, czy nie powinnam była karmić tylko mm, bo ja w swoim mleku przekazywałam tylko końskie dawki kortyzolu... Hormon stresu przenika do mleka. Jak przestałam karmić swoim, to córce przeszły kolki... Poza tym takie mieszanie mleka mm i swojego też nie jest chyba dobre na dłuższą metę? MM trucizną nie jest - jest obecnie bardzo mała różnica między mm a mlekiem z cyca. Najważniejsze, żeby dziecko było najedzone i wyprzytulane! Wtedy będzie szczęśliwe. Są badania, gdzie porównywano rodzeństwo - jedno karmione mm, drugie kp. Nie stwierdzono różnicy w ich stanie zdrowia i rozwoju. Na pewno najlepiej jest wybrać po prostu najlepsze mleko, nie kierować się wyborem szpitala. Z mojego wywiadu wynika, że najlepsze jest Bebilon Profutura (jest bez oleju palmowego).
Milano lubi tę wiadomość
-
Kathrine- mamy podgrzewacz z BabyOno 2W1, taki starszy model- półokrągły. Dostałam od siostry używany i na nasze potrzeby wystarcza. Do wypaczania się nie nadaje.
AnnaManna, a miałaś nie dać rady naturalnieGratulacje!!!
Milano- nic się nie martw, laktacja jeszcze się rozkręci. Przed każdym podaniem butli dawaj Melce pierś do ciumkania, w końcu zaskoczy. W tym czasie mąż może karmić maleństwo a Ty próbować dalej pobudzac laktację laktatorem.Mleko Modyfikowane nie jest takie złe, ja tam widzę dużo zalet- możesz karmić na zmianę z tatą, wiesz ile dziecko zjada, dzieci na mm lepiej przybierają na masie. W dodatku MM jest bardziej „treściwe”- dzieci po nim śpią mocniej i dłużej, a co za tym idzie niemal z zegarkiem w ręku masz ustalone godziny karmieniaCo do mleka- ja bym podawała dalej to, co w szpitalu. Jeśli przy dłuższym użytkowaniu coś się będzie dziać, to wtedy szukaj innego. Gratulacje!!!
Mala_misia gratulacje!!!! -
Dziewczyny gratuluje szczęśliwych rozwiązań! Niech dzieciaczki zdrowo rosną
Milano polubiłam oczywiście za to że mała jest już na świecie, opis porodu przerażający, dobrze, że już czujesz się lepiej. Co do karmienia to na razie jeśli dasz radę to odciągaj, pobudzaj laktacje, ale musisz skupić się na sobie, żeby wydobrzeć. Karmieniem się nie przejmuj. Ja też dokarmialam mm córkę po ciężkim porodzie, potem udało się tylko kp. Zdrówka dla Was! -
Dzięki Dziewczyny, zawsze można liczyć tu u Was na wsparcie. Próbujemy cały czas ale mam tak poranione sutki ze nie mogę ich dotknąć a przy laktatorze płacze. Czekam na obchód i decyzje czy dzisiaj będziemy mogli wyjść. Bardzo bym chciała.
A co do mleka to pytanie mam czy jak na razie karmić będę tylko mm to czy dodatkowo jak wodę mam podawać czy herbatkę koperkowa? Bo wiadomo w mleku mamy jesteś na początku coś Ala woda która nawadnia a w mleku mm tego nie ma. Coś podajecie takiego czy nie? -
No i zapomniałam pogratulować wszystkim nowym mamusiom! Ogromne gratulacje! Kurczę mimo wszystko tych trudności jak patrzę na to moje dziecko to mam ochotę wycałować je z góry na dół. Jesteśmy wielkie Dziewczyny
mala_misia lubi tę wiadomość
-
Mi pozostaje tutaj tylko zajrzec i napisac ze dalej nic ;( juz mialam wczoraj troche nadzieji wieczorem i przez noc bo brzuch trooche boli ale nie jest to nic systemarycznego i bole taki ktory pozwolil mi spokojnie spac wiec niestety, choc mam nadzieje ze moze to jakies minimalne poczatki
-
I ja mam czas żeby cos naskrobac.
Mala jest słodka, fajnie je z cycka ale poki sie nie rozkreci laktacja to karmie po 20 min z kazdego a potem daje butelke i sprawdzamy z polozna ile dopija. Zwykle max 20 ml wiec niewiele jej brakuje. Potem spi jakies 3h ale ja nie śpię bo inne dzieci placza. W sumie cala noc swiecimy bo zawsze jakies dzieciatko ma pore karmienia. Chcialabym juz byc w domu.
Porod! U mnie bylo.. Milo. Serio bede dobrze go wspominac. O 11 zaczelam czuc ze cos mnie boli, myślę sobie: kurcze chyba jednak urodze. Wezwalam meza. Jeszcxe troche pochodzilam i jak bylo gorzej to mialam lewatywe, wzielam prysznic, dostalam 2 czopki i kolo 13 juz nie mialam sily wstawac. Lezalam na boku.. Potem kleczalam, polozne byly swietne. Darlam się w nieboglosy ale i tak myslalam ze bedzie bardziej bolało!
I nagle z 5 cm zrobilo sie 8 cm i mowia ze mam przec jak bede czula ze juz. Parcie to jakas max 1h. I o 14.52 Ewa byla na swiecie.
Mąż widzial caly ten worek owodniowy jak wylecial, plakal jak nie wiem co. Ja bylam w szoku ze dopiero potem plakalam. Lekarze sie zlecieli z calego oddzialu zeby zobaczyc dziecko w worku bo taki porod to ponoc raz na 80 tys. Porodow.
Polozne potem normalnie go itwarly i Ewa wyszla juz taka czysta z tej wody.
Ja niesteyy trochr popekalam, to jest ten minus, ale nie jest zle. Od razu poszlam pod prysznic na oddziale, a polozne nam robily jeszcze sesje zdjeciowa na porodowce na biezaco
Jestem szczesliwa ze bede miala takie cudowne wspomnieniaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2018, 07:23
Cukierniczka, mala_misia lubią tę wiadomość
-
Jeszcze zapomnialam ze mała w ogole to slodko sobie spala. Jak mi ja dali to otwarla oczka a ja juz zdenerwowana : czemu ona nie placze?! I lekarka mowi ze nie musi, a przeciez patrzy na mnie tymi wielkimi oczkami, to ja znowu, ze ja chce zeby plakala. I wtedy lekarka: klepnijcie żesz ja w pupe, niech zaplacze, bo dziewczyna nie da nam żyć!
mala_misia lubi tę wiadomość
-
Milano podobno teraz mm mają tak dobrane proporcje, że dopajać nie trzeba ale kilka dziewczyn pisało, że kazali podawać wodę w ciągu dnia dodatkowo. Na cały dzień było to chyba 50ml.