Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Edka to ja pisałam. Oby się spełniło! Ja pamiętam jak byłam mała to zawsze z siostrą się za wszelką cenę starałyśmy nie pokłócić haha
U nas wigilia super, na początku Szymek przysnął i mogliśmy się połamać opłatkiem i zacząć jeść razem. Potem się obudził, ale bez płaczu, trochę go trzeba było ponosić, ale chętnych nie brakowałow nocy się obudził tylko raz o 2:30, także ja takie noce przyjmę chętnie!
edka85 lubi tę wiadomość
www.zcukremalbowcale.com -
Buko ja powiem tak, nienawidzę określenia „wypada”, na mnie to ma wręcz odwrotny skutek. Zapraszajcie Wy i to WY decydujecie, my zapraszaliśmy najbliższą rodzinę czyli rodziców i rodzeństwo. Działajcie po swojemu
.
Nasza królewna niestety była marudna, wiec wigilia była trochę taka z doskoku. Za dużo emocji i ludzi.Hedgehog, Katiuszaaaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny,
my od wczoraj w szpitalu. Dwa dni temu byłyśmy u lekarza z lekkim kaszelkiem, bez gorączki, bez kataru. Przepisał nam syropek i inhalacje z soli. Niestety kaszel na drugi dzień był większy i znowu pojechaliśmy do lekarza. Powiedział, że osłuchowo wygląda to na zapalenie płuc. Zrobili zdjęcie klatki piersiowej, a tam nie wykazało nic, ale i tak zostawili nas na oddziale. Ania ma podawany antybiotyk i coś na odksztuszanie. Radzi sobie świetnie, przesypia noce z przerwami na karmienia i w ogóle nie widać po niej choroby.
Kurcze, u nas w rodzinie wszyscy zdrowi, Ania nie miała styczności z nikim innym, nawet w żadnym sklepie jeszcze z nią nie byłam, aby uniknąć tego syfu. Niestety nie podziałało...
Jestem załamana i na skraju depresji. -
Cukierniczka wrote:Dziewczyny życzę Wam cudownych i spokojnych świąt! Wielkie buziaki i uściski dla naszych forumowych maluchów!
Moja mama zawsze mówiła "jak w wigilię tak przez cały rok", dlatego głównie życzę dziś przespanej nocy
Byłoby by miło, bo moje dziecko święta praktycznie przespałoNie przeszkadza mu hałas w ciągu dnia, śpi twardo i od wigilijnej nocy dostaje mm około 23.00 i śpi ciągiem do około 7.00
Jestem w szoku i chcę więcej takich nocek.
Wszyscy się mnie pytają czy ja w ogóle mam dziecko bo to nie słychać. A Beni uwielbia te tłumy ludzi i ich zainteresowanie nim -
Buko też mam problem w sprawie chrztu. Mój ojciec wczoraj poruszył ten temat. Nie mam zamiaru chrzcic a on się uparł że powinnam bo tak wypada, bo my wychowani w tej wierze itd.itp. dodam że mój ojciec omija kościół z daleka ale ja wg niego muszę i koniec. Żadnych argumentów dlaczego, poprostu mam ochrzcic koniec kropka
Wkurzył mnie tylko tym, bo dobrze wie jaka jest u nas sytuacja, dobrze zna moje zdanie na ten temat, że Beni kiedyś jak będzie chciał, to sam sobie wybierze wiarę czy kościół do którego chce należeć.
Swoją drogą to do pierwszej komunii poszedlby jako jedyny w klasie, no i oczywiście musiałabym z nim do kościoła jeździć do Berlina lub do Szczecina -
nick nieaktualnyOj akilegna, wypada i już
to argument dobry na wszystko
ja się wczoraj poskarzylam swoim rodzicom na pomysł teściowej i wiem, że mam ich poparcie w tym temacie i mamy robić tak jak zaplanowaliśmy, mąż uważa tak samo, więc teściowa będzie się musiala pogodzić z tym, że nie zrobimy imprezy hucznej jak wesele.
-
AnnaManna wrote:Kurcze, u nas w rodzinie wszyscy zdrowi, Ania nie miała styczności z nikim innym, nawet w żadnym sklepie jeszcze z nią nie byłam, aby uniknąć tego syfu. Niestety nie podziałało...
Jestem załamana i na skraju depresji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2018, 14:41
-
nick nieaktualnyOdnośnie temperatury to my utrzymujemy ok. 21-22 stopni, moi rodzice ok. 20 i wszystko z małą jest ok. U teściowej w pokoju w którym spalismy było chyba 30 stopni (a grzejniki nie mają termostatow, więc nie da się przykrecic), więc mała zanim zasnęla to 2 razy wietrzylismy, usypianie trwało ponad 2 godziny, a na pupie pierwszy raz pojawiło się zaczerwienienie wg mnie od przegrzania...
Agatka też odreagowala snem wczorajszy dzień, spała od 21 do 5:50, zjadła i jeszcze spała do 9. -
No i zaliczyłam pierwszą świąteczną awanturę z teściową
wczoraj wieczorem mieliśmy problem z uśpieniem Kingi, po butli długo płakała, wyginała się w drugą stronę, odłożona do łóżeczka natychmiast wybudzała się i płakała. Chyba z 1,5 godziny starałam się ją ululać- w końcu przyszedł mąż do pomocy i się udało. Teściowa stwierdziła, że to przez to, że zjadłam kapustę i pierogi z kapustą, bo wcześniej puszczała bączki i jeździło jej po brzuszku. Nie dało się jej wytłumaczyć, że nie pierwszy raz jadłam kapustę, a bączki puszcza codziennie i w brzuszku tez jej się bardzo często przelewa. Poza tym brzuch ją raczej nie bolał, a było dużo nowych ludzi, dużo wrażeń itd. Tłumaczę, ze mleko tworzy się z tego, co dostarczy krew a nie z zawartości żołądka- no to ona, ze mleko tak naprawdę produkowane jest z tego, co w naszych jelitach. No to mowie jej, ze jadłam kapustę w wigilie, a wczoraj nie i co- nagle ją po ponad 24 godzinach wzdęło? Na to ona, ze pewnie dłużej się rozkładała, bo przy okazji zjadłam coś tłustego itd. No nie wytłumaczysz, robię dziecku krzywdę i już.
W związku z tym zjadłam dziś na śniadanie pierogi z kapustą i grzybami i dziecko przespało cały dzień
A no i jeszcze się nasłuchałam, że mam Kindze nie pokazywać lustra, bo uwaga... będzie miała złą mowę! Dobrze, że święta już się kończą. Mam tez zakładać czapkę dziecku, bo u tesciow chłodno (temperatura około 20 stopni...), a poza tym wycierają jej się włosy z tyłu na główce. O losie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2018, 15:29
-
Karo współczuję! Mnie się udało uniknąć głupich tekstów na szczęście. Może oprócz tego, że teściowa była przekonana, że jak pojedziemy na wakacje to zostawimy im Szymka żebyśmy mogli sobie odpocząć. Na moje stanowcze "absolutnie!" chyba się trochę zdziwiła, ale nie kontynuowała tematu
Dobrze, że wróciliśmy wczoraj wieczorem, bo dzisiaj mamy dzień pt. Muszę odreagować te wszystkie emocje. Bardzo niespokojny jest Szymek dzisiaj, no ale spodziewaliśmy się, że tak może być.
www.zcukremalbowcale.com -
Karo_Wi wrote:A no i jeszcze się nasłuchałam, że mam Kindze nie pokazywać lustra, bo uwaga... będzie miała złą mowę! Dobrze, że święta już się kończą. Mam tez zakładać czapkę dziecku, bo u tesciow chłodno (temperatura około 20 stopni...), a poza tym wycierają jej się włosy z tyłu na główce. O losie...
i też wycieraja mu się włoski. Ma takie śmieszne ronda.
akilegna♥ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
akilegna♥ wrote:Buko też mam problem w sprawie chrztu. Mój ojciec wczoraj poruszył ten temat. Nie mam zamiaru chrzcic a on się uparł że powinnam bo tak wypada, bo my wychowani w tej wierze itd.itp. dodam że mój ojciec omija kościół z daleka ale ja wg niego muszę i koniec. Żadnych argumentów dlaczego, poprostu mam ochrzcic koniec kropka
Wkurzył mnie tylko tym, bo dobrze wie jaka jest u nas sytuacja, dobrze zna moje zdanie na ten temat, że Beni kiedyś jak będzie chciał, to sam sobie wybierze wiarę czy kościół do którego chce należeć.
Moja wigilie przespała najpierw u jednej babci na rękach potem u drugiej a na koniec u trzeciejtakze ja tylko dzidzie miałam na karmienie
-
Ja z moją teściową mam ostatnio bardzo trudne relacje
Ogólnie dopóki nie urodziłam to było ok, ale jak urodziłam i słyszałam te jej złote rady - "dziecko płacze, bo może masz mało pokarmu, albo nie jest treściwy", "a co wczoraj jadłaś? bo boli ją brzuszek" i inne takie cudeńka, a dziś jeszcze, że sernika jeść nie mogę
Ogólnie jem wszystko, bo jakoś nie zauważyłam wielkiej różnicy pomiędzy dniem, gdy trzymam ścisłą dietę, a pomiędzy takim normalnym
I też jadłam pierogi z kapustą i grzybami, teściowa by padła jakby to zobaczyła chyba
!
My nad chrzcinami myślimy marzec, kwiecień, ale póki co to tylko plany, bo mamy tylko chrzestnego - mojego brata. Chrzestna byłaby, bo mój Mąż ma siostrę, ale... No właśnie, nie ma co opowiadać, jedynie, że zazdrość ludzka nie zna granic i wieciePrzykre to bardzo, moja teściowa zwala winę na mnie, choć głośno tego nie powie, stad też jeszcze bardziej jej nie lubię i tak stoimy z tym tematem w miejscu tak naprawdę.. Mieliśmy pogadać o tym w święta, ale nie było kiedy nawet
a Nasza Poluszka święta przespała ogólnie - śmiejemy się, że tak zmęczyła się przygotowaniami
I my jutro chyba idziemy do lekarza, bo kurcze miała katarek i niby minęło, ale od kilku dni znowu jakby miała zapchany, choć jak odciągałam to nic nie maJuż nie wiem, o co chodzi.. W ogóle ostatnio też strasznie denerwowała mi się przy piersi
No i u Nas refluks jest stwierdzony przez lekarkę, mieliśmy nosić po karmieniu, ale to wiele nie daje.. chyba też kupię ten gastrotuss baby. Powiem Wam, że w ciąży człowiek się martwi wiele, ale jak to maleństwo jest na świecie to jeszcze bardziej zdecydowanie!
-
A u mnie wigilia tragedia jeśli chodzi o nastrój.maly ładnie spal A jak niespal to nikt nie pobawił się z nim.moj Tesciu bawił się tylko pilotem i przełącza programy i co zdążyłam przyciszyc to on podlaszal gdzie i tak głośno było bo starszak z kuzynka szaleli, Teściowa robiła wykład jak to swoich wychowywał synów i jak ja mam tak łatwo ( co ona q.. może wiedzieć jak ja mam.)szwagier ze szwagierka tylko starszaka krytykowala A swojego dziecka nie widziała.a mąż mial grypę zaladkowa także ja już moalam dość.jeszcze jak wychodzilismy to tesciu wylaczyl wszystkie swiatla tylko choinke zostawil ze nic nie widziałam jak malutkiego zbierałam.ja do nixh tak szybko już Noe pojadę A jak mąż pytał czy maja przyjechać w 2 dzień świąt to powiedziałam że nie chce ich niech zaprosi tylko brata i też tak zrobił bo sam mówił że strasznie się zachowali..
Trochę przykro mi bo to wsumie dziadkowie dzieci ..
-
edka85 wrote:Ograniczasz córce kontakty w miejscach publicznych oraz z innymi ludźmi. Może właśnie dlatego tak łatwo złapała infekcję. U dziecka trzeba budować odporność. Unikanie różnych sytuacji czy miejsc w tym nie pomaga. Mój syn odkąd wyszedł ze szpitala po porodzie chodzi niemalże każdego dnia na spacery, bez względu na pogodę. Czasami zabieram go także do sklepów, galerii, na spotkania. Miał nawet styczność z osobą przeziębiona. I jest zdrowy. Ja od początku wychodzilam z założenia, że musi się hartowac. I lepiej jak będzie mu nieco chłodniej niż za ciepło. Dlatego nie przesadzam z ubiorem, gdy idziemy na dwór. A w domu staram się jak najczęściej wyłączać kaloryfer.
Niestety też miałam takie myślenie, ale do czasu... Jak Ania skończyła 3 tyg, to zaczęliśmy się spotykać ze znajomymi, jeździć z maleństwem do moich rodziców, codzienne spacerki (jedynie unikaliśmy sklepów) i pomału przyzwyczajaliśmy ją do wirusów, bakterii itp. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po tygodniu miała już pierwszą infekcję układu pokarmowego. 3 dni i nocy płaczu. Pediatra powiedziała,że było to spowodowane kontaktem z ludźmi. W domu mamy max 22 stopnie, nie ubieram jej grubo i nigdy nie ubierałam. Zawsze jest to body z długim rękawem i spodenki. Nawet w nocy.
Ania ogólnie nie czuje się źle. W sensie w ogóle nie widać po niej teraz choroby. Gdyby nie kaszelek, to nikt nie domyśliłby sie, że jest chora. Nie ma gorączki, nie ma kataru. Na razie otrzymuje antybiotyk i lek wyksztuśny. Ze zdjęcia RTG nie wyszło zapalenie płuc. Zrobili wymaz z noska, żeby wiedzieć, co to za bakteria. Może dzisiaj będzie wynik i dostanie antybiotyk już typowo na zwalczenie tej bakterii. Jest bardzo dzielna. Na pewno dzielniejsza niż jej mama.