Październikowe szczęścia 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ja poszłam trochę po swojemu bo dla mnie dawanie 2-3 łyżeczek to trochę za mało .
Słoiczki najmniejsze maja 80 g ( humana )
Średnie 125-130 g ( hipp bobovita )
Duże ( 180-190 g )( np hipp)
Wiec dałam od razu pół małego słoiczka czyli jakieś 40 g . Potem 60 g ( bo zaczęłam otwierać
srednie słoiczki )
I do tego dołożyłam odpowiednia ilość mleka żeby zgadzał się bilans posiłku . Czyli jak 40 g warzywka to 110 mleka do tego jak 60 gram warzywka to 90 mleka .
Dwa dni jedno warzywo dwa dni kolejne . Tak przerobiłam marchew brokuł dynie i Pasternaka .
Potem doszedł ziemniak . To trwało dwa tygodnie i po dwóch tygodniach zaczęłam łączyć smaki - wiec wszedł ziemniak marchew, dynia marchew , słodko ziemniak marchew itp i to już całym słoiczkiem 125 g i do tego dopajalam mlekiem - dalej dla dobrego bilansu ( 150) a od soboty dostaje pełny obiadek 180-190 g już bez mleka.
Do tego jak zaczął zjadać cały słoiczek warzywka ten 125 g to na podwieczorek włączyłam pół tego najmniejszego słoiczka owocóww połączeniu z mlekiem .
A już na dzień dzisiejszy na obiadek zjada cały największy sloik 180-190 g warzywek ( o 14) i potem o 17 około 60 g owoców i 120 ml mleka jako podwieczorek ( dostał już gruszkę , jabłko, mix tych dwóch i jabłko z dodatkami - jagoda , banan )
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lutego 2019, 15:11
monika30, monika30, monika30 lubią tę wiadomość
-
ChicChic dajesz normalnie porcje mleka, po zjedzeniu czekasz około godziny i wtedy podajesz to jedzenie na próbę (3 łyżeczki) i jeśli karmisz co 3 godziny, to po 2 godzinach od podania posiłku stałego (i 3 godziny od poprzedniego podania mleka) dajesz mleko. Wtedy jest duża szansa, ze dziecko nie odrzuci mleka na rzecz posiłków stałych.
-
nick nieaktualnyTo u mnie dzisiaj pierwsze obroty na boczek
przytulona do lalki, ale jednak były
i to może dlatego dzisiaj jest taka marudna, oj już dawno tak kiepskiego dnia nie miała, wszystko jest źle, jedzenie, zabawa, sen, tylko jeczy i jeczy. Dopiero 17, a ja już jestem wykończona, głównie psychicznie.
-
Buko u nas to samo .. dzień marudy max.... wsyzstko zle
Dziecko mi się zepsułojeszcze tak nie było ... ja chora, mąż dziś dzień biurowy w
Domu .. jesteśmy wykończeni
Ale to chyba kolejny etap rozwoju .. bo nasz się zaczął obracać na brzuszek z pleckówWiadomość wyedytowana przez autora: 13 lutego 2019, 17:46
-
Właśnie się zorientowałam, że Kinga skończyła dziś 20 tygodni
ale ten czas leci! Wazylismy ją przed kąpielą i ma 5640 gramów, czyli przytyła 190 gramów w tydzień. Za jej schudnięcie ewidentnie odpowiadają te częste kupki.
Byliśmy u fizjoterapeutki, porozciągała ją, a mała była super grzecznaJutro oczekuję nowych umiejętności- zawsze na następny dzień po wizycie Kinga zaczyna robić coś nowego. I dziś zdobyła nową umiejętność emocjonalną- tzn. podczas zmiany pieluchy siknęła strumieniem jak z węża ogrodowego, aż podskoczyłam. Ta jak to zobaczyła od razu buźka w podkówkę i ryk. Opowiadałam o tym mężowi, kiedy trzymał Kingę na rękach i jak zrobiłam buźkę w podkówkę, to ta znowu się rozpłakała
1Malinka1 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, czy odkad urodzily sie dzieci tez czesciej sie klocicie z mezami/partnerami? Rozumiem ze w gre wchodzi zmeczenie,ale mysle tez ze wzajemne niezrozumienie. Ja mu czasem zazdroszcze ze chodzi do pracy,spotyka sie z ludzmi a on mi ze siedze w domu z dzieckiemAaggaa02
-
Przy trzecim dziecku nie mamy czasu się kłócić. Cały czas staramy się działać i wzajemnie wspierać. Ja od razu wiedziałam, że jakiś czas będę "wyłączona" z życia. Mąż mój też jest przyzwyczajony do takiej sytuacji, więc staje na wysokości zadania. W każdym związku przychodzą lepsze, gorsze chwile, jednak trzeba się kochać ponad to i przede wszystkim wybaczać.
-
My sie tez nie klocimy. W ogole nigdy nie poklocilam sie z moim mężem odkad jesteśmy razem. Liczylam na te klotnie po urodzeniu dziecka, a tu nic.
Wspiera mnie, pomaga jak umie. Trzeba zawsze byc wyrozumiałym. Wiem, ze wraca o 17 i jest padniety, ale bawi sie z Ewa i zajmuje nia od razu przez jakies 1,5h. Potem ja ja znow przejmije bo wiem, ze tez jest padniety po pracy, a jeszcze pocwiczyc, zjesc, cos przeczytac..
Dzis idziemy do teatru, w sobote na sushi, w niedziele na chrzciny do kuzyna. Jakos dajemy radę, ale tez mubzazdroszcze, ze idzie sobie do pracy. Brakuje mi pracy:)Flavia lubi tę wiadomość
-
Karo_Wi super ze Kinga przybrała na wadze, oby tak dalej !
My tez praktycznie w ogole się nie kłócimy, wiadomo zdarzają się jakieś niesnaski, ale staramy się to rozwiązywać. M wie jak dużo pracy kosztuje codzienna opieka nad mała i wie że brakuje mi pracy / wolności, wiec mnie wspiera jak może.
-
orchidea33 wrote:U mnie to samo me i be caly dzien ,zle spal moze to przez te obroty bo samodzielnie robi..
-
My się kłócimy tak, jak zawsze czyli powiemy sobie coś smutnego, zejdzie ciśnienie, a po 5 min przytulamy się i jest wszystko dobrze. Jesteśmy ze sobą od 10 lat i na szczęście nie mieliśmy jeszcze poważnej kłótni, która skończyłaby sie tym, że się do siebie nie odzywamy, albo któreś z nas wychodzi z domu.
Idziemy we wtorek pierwszy raz do fizjo, Ania też ma lekko skręconą główkę w lewo. Prawdopodobnie dlatego, że bardzo szybko fiknela główką w dół w brzuchu.
Dziewczyny, u których też jest ten problem , jakie ćwiczenia macie dla swoich dzieci zalecone? -
nick nieaktualnyAaggaa02 wrote:Dziewczyny, czy odkad urodzily sie dzieci tez czesciej sie klocicie z mezami/partnerami? Rozumiem ze w gre wchodzi zmeczenie,ale mysle tez ze wzajemne niezrozumienie. Ja mu czasem zazdroszcze ze chodzi do pracy,spotyka sie z ludzmi a on mi ze siedze w domu z dzieckiem