Pierwsze fasolki po długich staraniach
-
WIADOMOŚĆ
-
urocza wrote:hej
ja już po wizycie i obiadku
maluch od piątku urósł ponad 1cm
Serducho pięknie bije i wszystko super!
Wyniki z krwi ok, szyjka też, oby tak dalej
Martwi mnie tylko usg prenatalne bo umówiliśmy się na przyszły tydzień (11+2), ale chyba będzie za wcześnie, chciałam przełożyć na po świętach, ale nie było już terminów
Zostawiłam przyszłą środę, nie było wyjścia, zobaczymy co zdecyduje lekarz.
Madziuszka piękna dzidzia
dobrze wnioskuję, że do badań powinien mieć 45mm?
to chyba mój maluszek tak szybko z 34mm nie nadrobi do środy...urocza lubi tę wiadomość
-
Właśnie w rejestracji powiedzieli,że jak będzie za wcześnie to nie płacę, lekarka wtedy wskaże nowy termin. Dlatego na razie zostało tak jak jest, jedyny termin w tyg po świętach to 30marca, u jakiegoś innego lekarza, nie ma nas wtedy w Wawie. Najwyżej będzie na początku kwietnia. Niezła loteria z tym usg
-
Jesteśmy po wizycie
Z moim małym księciem wszystko dobrze, waży już 1258 g jak będzie dalej przybierał w tym tempie to lekarz obstawia, że przy porodzie będzie ważył około 2,8 kg
Szyjka też się jeszcze wydłużyła więc się cieszęurocza, Sylwia91, adrenalina lubią tę wiadomość
-
Przyłączam się do Was do posiadających fasolki po bardzo długich staraniach!
adrenalina -> i ja też tak mam, że brzuszek znika po położeniu się, po prostu na razie to pierwszy trymestr. Sądzę, że za jakiś czas nie będzie "znikał" Ja też nie mogę doczekać się październikaadrenalina, urocza, Sylwia91 lubią tę wiadomość
-
Staraliśmy się prawie 5 lat. Mieliśmy w tym czasie 5 IUI oraz dwa zabiegi in vitro.
Pod koniec grudnia miałam robioną histeroskopię (aby na wszelki wypadek przepchać jajowody, chociaż badanie drożności było ok), w styczniu zdecydowaliśmy się na inseminację "ostatniej szansy" i... udało się Nawet w ogóle się nie spodziewaliśmy, jakoś podeszliśmy do tego ze spokojną głową i nie nastawialiśmy się na pozytywny wynik po tylu nieudanych próbach i wiedząc, jakie jest prawdopodobieństwo zajścia w ciążę dzięki inseminacji. Śmiejemy się teraz z mężem, że do ostatniej chwili zastanawialiśmy się, czy w ogóle warto jechać na inseminację (miałam na naturalnym cyklu), ale lekarz nas namówił. Przez dwa tygodnie nie myśleliśmy w ogóle o tym, nie szukałam u siebie objawów ciąży i nie robiłam co chwilę testów Po prostu powoli szykowaliśmy się psychicznie do kolejnego in vitro. Myśleliśmy też o adopcji i obiecaliśmy sobie z mężem, że kiedyś wrócimy do tego, gdy dzidziuś podrośnie.
Zrobiłam test ciążowy gdy spóźniał mi się okres, ale nawet nie przypuszczałam, że to spóźnienie może być spowodowane ciążą Oboje byliśmy zszokowani i mega szczęśliwi, że się udało Nie mogłam w to uwierzyć i po wykonanym teście od razu zadzwoniłam do męża z pracy, aby pojechał do apteki po kolejny Teraz uśmiechamy się na tamto wspomnienie
Chociaż to dopiero pierwszy trymestr i dzidziuś bardzo, ale to bardzo daje mi w kość, to nadal jestem tak samo szczęśliwa, jak w dniu, gdy dowiedziałam się o ciążyurocza, adrenalina, Sylwia91, freya lubią tę wiadomość
-
ja dziś usłyszałam od koleżanki, że już widać brzuszek
teraz taki dziwny czas, brzuszek już się pokazuję, ale wydaje mi się, że to za wczesnie jeszcze i kombinuję co tu na Święta włożyć luźnego, żeby po jedzonku nie było widać od razu 5miesięcznego brzucha -
urocza -> dziękuję
U mnie też już powoli widać brzuszek. Też mnie brzusio zaskoczył, bo nie spodziewałam się, że tak szybko będzie widać. Przez te ciągłe wymioty nic a nic nie przytyłam, więc tym bardziej się dziwię, co to za brzusiowy psikus Widocznie, różnie to bywa z tymi brzuszkamiurocza lubi tę wiadomość