pozytywny test maj 2023 - termin styczeń 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Krewetka moja mała w drugiej dobie tak wisiała na cycu cały dzień że nawet nie mogłam wyjść do toalety bo zaraz były protesty. Po dobie się uspokoiła i w trzeciej dobie już tylko jadła i spala po 3h i tak do tej pory. Mogę powiedzieć że jak narazie się wysypiamy i mała nie jest wymagająca. Wiem że to nie będzie trwało wiecznie więc jak narazie korzystam i staram się dać dużo uwagi starszakowi. Martwi mnie tylko to że odkąd wróciłam do domu to synek trzyma się na dystans ode mnie i nawet przytulać się za bardzo nie chce chyba że go o to poproszę☹️ przed porodem był syneczkiem mamusi i teraz bardzo mi tego brakuje przez co jestem trochę zdołowana. Mam nadzieję że niedługo wszystko wróci do normy.
A jak u Was dziewczyny? Trzymacie się?31 lat
08.2018 - starania o pierwszy cud
10.2021 - synek (ivf)
05.2022 - poronienie
09.2022 - starania o drugi cud
20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
27.10.2023 - 940g słodkości 💜
24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
22.12.2023 - 2100g wiercipietki
12.01.2024 - 3070g cudu 😍
i dalej czekamy...
-
https://www.facebook.com/kursnadziecko?locale=pl_PL
To link do tej fizjoterapeutki dziecięcej na FB. U nas na razie kolki, więc nie mam czasu na nic, śpimy bardzo mało, ale mam męża 24h, choć nie zawsze przytomnego Generalnie na razi jest ciężko, ale w porządku - w niedziele nas wypisali, więc musimy ogarnąć rzeczywistość.
Co do starszaka, to ile ma lat? Antek, 2 latka i 3 miesiące (wzięłam z paska) ?
mojej wiedzy zawodowej mogę Ci poradzić, byś przejęła inicjatywę i swoim zachowaniem, tak, jak on rozumie, pokazywała, że tęsknisz. Dla niego to nowa sytuacja, widzi, że coś się zmieniło, nie do końca rozumie co, bo nie ma koncepcji ani czasu, ani myślenia abstrakcyjnego, że to siostra, że na stałe itd. Bardziej CZUJE zmianę, a w zależności od dzieci, mogą stać się albo agresywne wobec malucha, albo bardziej absorbujące (zaliczają regres rozwojowy), albo właśnie się wycofują, bo siłą rzeczy nie mają tyle uwagi co wcześniej, a to idzie z silnymi emocjami. My dorośli mamy do pomocy rozum, a maluchy nie rozkminiają, więc uczucia lecą przez nie bez tego "sita" racjonalizacji i zrozumienia.
Więc proś go jak najczęściej, mów mu, że tego chcesz, pokazuj, sama przytulaj, by doświadczył, że jest ważny - najlepiej wiesz, jak mu to okazać. Powinien wtedy zacząć zachowywać się jak dawniej, a raczej podobnie, bo z uwzględnieniem nowej sytuacji.
To, czym się jeszcze mogę podzielić, to nieocenionym wspraciem ze strony męża. Wiecie jak to jest: karmienie, odbijanie, bączkowe egzorcyzmy, marzenia o zrobieniu siku itd. I mimo, że jesteśmy razem, to musimy na nowo zaadaptować przestrzeń pod maluszka, bo wyobrażenia zostały zweryfikowane przez rzeczywistość. Ja jeszcze po tej cesarce, to trochę jak kaleka, więc mąż też wokół nas biega i nie wie, jak się nazywa. I dziś wieczorem, jak miał przejąć małą, bo musiałam do łazienki, to zaczął standardowo mówić: "Mój maluszek kochany, tititi" (przykłądowo), więc ja już mu podaję becik patrząc, by mała się nie obudziła, i czuję, jak on zamiast becik, to przytula mnie... Dopiero doszło do mnie, jak tego mi brakowało... -
Krewetka bardzo Ci dziękuję za te rady, intuicyjnie tak właśnie robię, myślę że wszyscy potrzebujemy czasu żeby przywyknąć do nowej codzienności.
Taki mąż to skarb😉 mój jutro idzie na kilka h do pracy i już się strasznie boję jak sobie poradzę sama bo też praktycznie przejąl większość obowiązków.31 lat
08.2018 - starania o pierwszy cud
10.2021 - synek (ivf)
05.2022 - poronienie
09.2022 - starania o drugi cud
20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
27.10.2023 - 940g słodkości 💜
24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
22.12.2023 - 2100g wiercipietki
12.01.2024 - 3070g cudu 😍
i dalej czekamy...
-
Niezapominajka ciężka sprawa bo jednak i starszak i młodszy potrzebują uwagi 😔 ale dajcie sobie również czas, dla niego to twz nową sytuacja. Może uda Ci się "wyrwac" z nim na jakieś lody 😊
Krewetka dziekuje, sprawdzę ten kurs 😊 ja też korzystałam bardzo z pomocy męża, a jak wrocil do pracy zderzyłam się bardzo z rzeczywistością 😂
Dziewczyny przeczytałam święta książkę. Mama lama- żałuję że siostra podsunęła mi ją tak późno. Momentami miałam wrażenie że piszą o mnie 🙈
Wiem, że pewnie jutro tego pożałuję ale Antosia jak zasnęła o 22.30 tak obudziła się dziś o 4 i 7 😍 zupełnie inaczej funkcjonuje 😂 -
My się dokarmiamy. Po tej cesarce ciężko jakos się rozkręca laktacja (a jak u Was, które te miały cesarkę?). Ale czytałam, że przy PCOS i insulinooporności może sie nie rozkręcić. W każdym razie robymy co można, ale ciśnienia nie mam. Wczoraj mąż dokarmił Małą pod korek i spała 2x5h, z przerwą o 6.30 na karmienie (tak, spałyśmy do 11.00, jak w ciąży
-
Krewetka04 wrote:My się dokarmiamy. Po tej cesarce ciężko jakos się rozkręca laktacja (a jak u Was, które te miały cesarkę?). Ale czytałam, że przy PCOS i insulinooporności może sie nie rozkręcić. W każdym razie robymy co można, ale ciśnienia nie mam. Wczoraj mąż dokarmił Małą pod korek i spała 2x5h, z przerwą o 6.30 na karmienie (tak, spałyśmy do 11.00, jak w ciąży
Ja też miałam ciężko, praktycznie w szpitalu dostawała mleko mm, laktacja tak na dobre ruszyła nam ok 1.5 tyg później, jak je przestałam stresować się karmieniem i wyluzowalam. Teraz jak mała ostatnio obudziła się po 4 h w nocy myślałam że mi cycki eksplodują 🙈 -
Krewetka04 wrote:O, to jest dla mnie nadzieja. Choć nie mam ciśnienia - zrobię wszystko, co mogę, ale jak nic z tego nie wyjdzie, to trudno. Zawsze daje najpierw pierś i dobie myślę że jak choć trochę tych przeciwciał dostanie, to dobrze
Pewnie, jeśli i Ty i ona macie się męczyć to nic na siłę 😊 daj sobie czas, dużo przystawiaj i może ruszy 😊 -
Ja nie mam rąk... Mała śpi tylko na mnie lub przy mnie. Mało przybiera, ale położna kazała ja przetrzymać do piątku bez mm. Niby chcieliśmy, ale potrzeba umycia się była większa tak więc dokarmiamy 2x, na noc i tak koło 15. Śpimy do 11- 12, więc tu mam komfort, bo sama się wysypiam. Gorzej później, a ponoć im dalej, tym ma być gorzej
Nie wiem, jak Wy, ale ja już płakałam, że, bie ochronie jej przed całym złem tego świata I że ona zaraz urośnie, i że wszystko tak przemija... I generalnie płacze i czekam, aż to minie 😀
Na razie żyjemy na wariackich papierach. Wiem, że potrzebna jest rutyna, ale nie wiem, jaką , a pierwszego spacerku dobie nie wyobrażam, hak mała zacznie fomagać się karmienia, chyba, że po butli, ale wtedy jest jak naćpana. 😜 -
Krewetka04 wrote:Ja nie mam rąk... Mała śpi tylko na mnie lub przy mnie. Mało przybiera, ale położna kazała ja przetrzymać do piątku bez mm. Niby chcieliśmy, ale potrzeba umycia się była większa tak więc dokarmiamy 2x, na noc i tak koło 15. Śpimy do 11- 12, więc tu mam komfort, bo sama się wysypiam. Gorzej później, a ponoć im dalej, tym ma być gorzej
Nie wiem, jak Wy, ale ja już płakałam, że, bie ochronie jej przed całym złem tego świata I że ona zaraz urośnie, i że wszystko tak przemija... I generalnie płacze i czekam, aż to minie 😀
Na razie żyjemy na wariackich papierach. Wiem, że potrzebna jest rutyna, ale nie wiem, jaką , a pierwszego spacerku dobie nie wyobrażam, hak mała zacznie fomagać się karmienia, chyba, że po butli, ale wtedy jest jak naćpana. 😜
Poczekaj kochana daj sobie czas 😊
Jeśli Cie to pocieszy ja też na początku byłam przerażona, wręcz bałam się własnego dziecka 🙈 nie wyobrażałam sobie wyjazdów, spacerów, zostać z nią sama. Teraz już luzik 😊 poznałyśmy się i ja wiem czego mogę się po niej spodziewać 😊 na spacerki chodzimy już we dwie i jeszcze psa bierzemy 😅
A jeśli da Ci to ulge to ja na początku dużo płakałam 😏 płakałam jak prałam ubrania w których ostatni raz byłam z brzuchem, jak coś napotkałam związanego z ciążą, a jak chowałam pierwsze ubranka z których wyrosła to pytałam wszystkich dlaczego czas tak szybko leci 😅 Antonina w niedzielę kończy 2 miesiące 😱 -
Krewetka początki są ciężkie, daj sobie czas, poznajcie się nawzajem, rutyna sama przyjdzie. 😉
Nasza gwiazdeczka ma już dwa tygodnie. Sama nie wiem kiedy ten czas zleciał. Od jutra mąż wraca na stałe do pracy i trochę się boje ale musimy jakoś dać radę 🤣
Na szczęście malutka jak narazie je i śpi. Czasem wieczorem boli ją brzuszek i wymaga noszenia i tulenia. W nocy dwie pobudki. Oby taka sielanka trwała jak najdłużej.
Młody już coraz mniej zazdrosny chociaż czasem jeszcze daje popalić ale już coraz lepiej sobie radzimy z tymi wybuchami. Tylko ta pogoda i ciągły deszcz nie pozwalają nawet na chwilę wyjść na spacerek i już nudzimy się w domu..
W niedzielę odwiedziliśmy teściowa a mała nawet na sekundę się nie obudziła i wszyscy byli zawiedzeni że nawet nie można jej zobaczyc porządnie jak nie śpi 🤣 w poniedziałek odwiedzili nas moi rodzice i też cały czas spala z małą przerwa na jedzenie. Szkoda tylko że te wieczory takie są dla niej ciężkie, mąż ma jutro kupić Espumisan może pomoże na problemu z brzuszkiem bo niestety mała ma trochę cofnięta żuchwę i ciężko jej dobrze złapać pierś przez co cmoka i trochę powietrza łyka a później nie może odbić..31 lat
08.2018 - starania o pierwszy cud
10.2021 - synek (ivf)
05.2022 - poronienie
09.2022 - starania o drugi cud
20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
27.10.2023 - 940g słodkości 💜
24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
22.12.2023 - 2100g wiercipietki
12.01.2024 - 3070g cudu 😍
i dalej czekamy...
-
niezapominajka_30 wrote:Krewetka początki są ciężkie, daj sobie czas, poznajcie się nawzajem, rutyna sama przyjdzie. 😉
Nasza gwiazdeczka ma już dwa tygodnie. Sama nie wiem kiedy ten czas zleciał. Od jutra mąż wraca na stałe do pracy i trochę się boje ale musimy jakoś dać radę 🤣
Na szczęście malutka jak narazie je i śpi. Czasem wieczorem boli ją brzuszek i wymaga noszenia i tulenia. W nocy dwie pobudki. Oby taka sielanka trwała jak najdłużej.
Młody już coraz mniej zazdrosny chociaż czasem jeszcze daje popalić ale już coraz lepiej sobie radzimy z tymi wybuchami. Tylko ta pogoda i ciągły deszcz nie pozwalają nawet na chwilę wyjść na spacerek i już nudzimy się w domu..
W niedzielę odwiedziliśmy teściowa a mała nawet na sekundę się nie obudziła i wszyscy byli zawiedzeni że nawet nie można jej zobaczyc porządnie jak nie śpi 🤣 w poniedziałek odwiedzili nas moi rodzice i też cały czas spala z małą przerwa na jedzenie. Szkoda tylko że te wieczory takie są dla niej ciężkie, mąż ma jutro kupić Espumisan może pomoże na problemu z brzuszkiem bo niestety mała ma trochę cofnięta żuchwę i ciężko jej dobrze złapać pierś przez co cmoka i trochę powietrza łyka a później nie może odbić..
Konsultowałaś z neurologopeda cmokanie? My pojechaliśmy bo Antosia jak jadła leciało wszystko bokiem, pokazała nam jak karmic mała i praktycznie odbija podczas jedzenia 😊 okazało się że ma niestrzelne usta, pokazała ćwiczenia i ćwiczymy. Odłożyłam ostatnio nakładki na piersi ale wróciłam do nich bo mała mnie tak pogryzła 🙈
Muszę się pochwalić, już dwie przespane noce za nami 🥳 -
Hej, nie wiem jak Wpyp, ale my stwierdziliśmy z mężem, że idziemy swoim tempem ;P dziś po kąpieli mała zasnęła w kokonie, więc chciałam przećwiczyć motanie chusty nanposuszcze i staierdzam, że dobrze, iż to była tylko poduszka:D
Ja też chyba przeproszę nakładki,bo mała, obiad je regularnie z butelki a uczyła się sþzelać z sutka ;P - oodciąga głowę tak daleko, że wysuwa jej się przez zaciśnięte dziąsła.. I też gryzie
Generalnie po malu zaczynamy ogarniać drobne rzeczy, choć nie zawsze udaje mi się ją np. podnosić zgodnie ze sztuką, a na twardym prawie w ogóle nie leży, bo ciągle wisi na mnie... I wkurzają mnie komentarze typu: "Oj, będziecie mieli problem, jak ja pr,yzwyczaicie do..." już otwarcie mówię, że dziękuję, a ostrzeżenie, ale liczę, że dostanę również konstruktywna radę, co zrobić zamiast tego, bo chyba nie zstaeic malucha aż tak się wyryczy, że jego układ nerwowy w ramach obrony go odetnie i saśnie - ja mam swoje lata i nie chciałabym tak przeżywać swoich smutków... -
Krewetka jasne najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą i swoim dzieckiem i tak jak Wam pasuje 😊 wtedy najlepiej i najszybciej się w tym odnajdziecie 😊
Ja "uwielbiam" rady nie nos bo przyzwyczaisz, wtedy pytam czy na prawdę ktoś jeszcze wierzy w te teorie🤦♀️ doszłam do wniosku że za kilka-kilkanaście miesięcy wolę martwić się że przyzwyczaiłam niż żałować że tak mało tuliłam 🙈
Mała jest totalna mamoza, a od początku większość rzeczy robił mąż,, zostawal w dzien, wstawał w nocy a od pewnego czasu tylko przy mnie potrafi sie uspokoić 🤷🏼♀️Krewetka04 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny... Ja dalej walcze z ta depresją, jestem od miesiąca na lekach ale nie jest tak jak być powinno. Zaczęłam też terapię chociaż byłam dopiero na jednej wizycie. Taki mam żal że nie jest tak jak sobie wymarzyłam wszystko mnie przytłoczyło i stresy przed ciążą i w ciąży się złożyły na mój stan. Są lepsze momenty ale i te złe kiedy nie mam sily ani ochoty zając się dzieckiem, zamartwianie się o rzeczy które dopiero za rok np bedą miały miejsce. Proste rzeczy mnie przerastają i cały czas na myśl ze mam zostać sama z małą mam ścisk żołądka ze stresu więc mama przyjeżdża mi pomóc... Staram się myśleć pozytywnie ale jest ciężkoGosikJanosik
25.02.2012 👶 córcia mąż nr.1
2019 AMH 1,1 Cukrzyca typu 2
2021-2022 naturalne starania
08.2022 wizyta w Invimed Warszawa
09.2022 AMH 0,66 ze
09.2022 mąż nr 2 krypto
09-11.2022 redukcja wagi, HBA1c 5.8
11.2022 mąż morfo 0%
11.2022 AMH 0,72 decyzja o InVitro
02.23 Pierwsza procedura 2zarodki
Beta 9dpt 9,48
Beta 11dpt 20,30
Beta 13 dpt 16,80 spadek cb💔
03.2023 mąż mofrologia 8% po redukcji i zmniejszeniu IO 😊
HBA 81%
04.2023 Druga procedura
21.04.2023 transfer jedynego 3 dniowca
29.04.2023 8dpt beta 20,4
01.05.2023 10dpt beta 70,4
03.05.2023 12dpt beta 112,5
05.05.2023 14dpt beta 236,5
07.05.2023 16dpt beta 545,6
19.05.2023 28dpt 0,34mm ❤️
29.05.2023 7w5d CRL 1,62 bpm 170 ❤️
08.12.2023 Narodziny Magdalenki❤️
35+2 2850gr 51 cm
-
Gosik, szczerze współczuję. Mam nadzieję, że wszyscy jesteście zdrowi. Reszta mniej ważna, naprawdę. Może nie tyle myśl pozytywnie, bo yo chyba tak nie działa, co bierz ten czy jako przełom, po którym nastapi coś lepszego niż było przed, choć teraz ciężko sobie to wyobrazić. To nie jest suchy slogan, gdy dziewczyny piszą, że jesteś najlepszą mamą dla swojego maleństwa. Przecież widzimy, jak się starasz, więc nie mówimy tego bezpodstawnie. Depresja jest bardzo trudną chorobą, dlatego nie wymagaj od siebie funkcjonowania, jakbyś była zdrowa. Najgorsza robotę robią oczekiwania i wyobrażenia o tym, co powinnyśmy, podczas gdy nie zawsze, a zazwyczaj tylko w nielicznych przypadkach jesteśmy w stanie im sprostać. Dobrze, że mama może pomóc. Ja na razie mam męża w domu, ale też ciężko mi wyobrazić sobie zostania z Olą, nie mówiąc już o zrobieniu czegoś dodatkowego, chociażby obiad.
Mam do Was pytanie odnośnie cewnikowania przy cesarce: od miesiąca piecze mnie cewka przy sikaniu, szczególnie rano, a od wczoraj boli mnie też podbrzusze, tak polsacyjnie kłuje. Nie wiem, czy to jest połączone, czy to jednak macica. Od wczoraj tez znowu zaczęłam krwawić i boli mnie brzuch, jak na okres, choć już miałam tylko takie brązowe uprawy i to sporadycznie.. może cię się podzielić, jak jest u Was? -
Cześć dziewczyny,
dawno się nie odzywałam - ja już rozpakowana i to dość dawno. Miałam czuja, żeby trzymać się Waszej grupy, bo syn postanowił urodzić się tuż po skończeniu 37tc. Także od początku lutego jesteśmy już razem.
Gratuluję przy okazji Wam wszystkim ❤️
To wspaniale, że mamy zdrowe maluchy, a porody przebiegły bezpiecznie (choć pewnie nie zawsze zgodnie z naszymi oczekiwaniami).
Mamy, którym jest pod górkę, chciałabym żebyście wiedziały to czego mi nikt nie powiedział za pierwszym razem - macie prawo się tak czuć. Zmęczone, rozczarowane, smutne. Ale to tylko etap, on w końcu minie i będzie lepiej❤️ A pomoc z każdej możliwej strony, czy to mam, sióstr, czy specjalistów jest bardzo potrzebna i musimy o nią się zwracać.
Ja CC (próba sn nie była udana) jak i sam połóg przeszłam dużo lepiej niż z córką. Myślę, że dużo zrobiło moje całkiem inne nastawienie i podejście. Niestety pojawił się refluks - szczególnie nasilony w nocy. Karmię piersią, odbijam, syn śpi na mnie godzinę i powtórka.
Idę z nim do pediatry, niech mi pomoże, bo ja spiąć po 4h rozbite po nocy z dzieckiem na klatce piersiowej długo nie pociągnę🙈
Krewetka - ja też mam takie odczucia 😐
Po samej cesarce było to bardziej nasilone, z każdym dniem malało, a do końca nie przeszło. Zdarzają się wypróżnienia bez tego dyskomfortu, ale są i te mniej przyjemne. Gorzej, jak dłużej nie robię siku i pęcherz jest bardziej wypełnionym. Robiłam nawet badanie moczu, ale to nie infekcja.
-
Dokładnie tak samo mam po tym cewnikowaniu.. 😞
Teraz jeszcze sobie uświadomiłam, że i Aga i Gosik macie do czynienia z wcześniaczkami, więc dwa razy więcej roboty, dlatego nie ma co sobie wyrzucać nieidealnosci..
U nas mała też ulewa, zdarza się właśnie, że godzinę, dwie, ale jak za dużo na raz wypije.. Ja zawsze czekam po odbiciu, aż uleje, ale my możemy kontrolować, bo większość karmimy butelką, a przy piersi jest ile chce, ale to dobrze toleruje . Współczuję tego chronicznego niewyspania. U nas się ustabilizowalo co 2-3 butelką, ale w nocy tylko zmieniam strony i śpi do po 5-7h. Już po pierwszym skoku, więc I łatwiej jest ją na chwilkę odłożyć.
I to na tyle , rzeczy, które ogarniamy 😜 no, może nie jest tak źle, ale np spacerki nam nie idą, mąż boi się, że przy tej pogodzie nałyka się zimnego powietrza i będzie chora.. Dziś walczyłam z z łapkami, bo były tak brudne w środku, jak bardzo nie chciały się otworzyć i umyć 😉
I na koniec z dzisiejszego poranka: poszłam do przychodni w której nigdy nie byłam, aby zapisać Olę na podcięcie wędzidełka. Znalazłam miejsce dzięki Google mapa. Wejście niepozorne. Ktoś właśnie wyszedł. Podchodzę do średnich, metalowych drzwi, a one zatrzaśniete. Brak klamki. Zaglądam do środka, ktoś mnie widzi, coś mówi do kogoś obok i patrzymy przez chwilę na siebie. W końcu lituje się i otwiera drzwi, pokazując, że klamka jest po prawej stronie, a ja stałam bezradnie przy lewej, nie umiejąc wejść 😆 🤣 -
Krewetka, tylko ja się zastanawiam na ile to wina cewnikowania a na ile kwestia cięcia i np ciągnięcia wewnętrznych szwów🤔
Po pierwszym porodzie nie miałam takich doznań, albo tak mnie bolała głowa, że na to nie zwracałam uwagi😅
Teraz od dwóch dni mam np spokój i w ogóle nie czuje dyskomfortu ani żadnych kłuć.
Znam ból "ciążowego kalafiora", który utrzymuje się też po porodzie🙈 Ja czasem w trakcie rozmowy łapię się na tym, że chce coś powiedzieć i nie wiem jak. Na szczęście to tylko tymczasowe, a jak doznamy więcej snu i spotkań z dorosłymi to nam się polepszy😄
Mój w sumie wcześniakiem nie jest, bo wg OM urodzony w 37+3 a wg prenatalnych w 38, ale i tak była z niego kruszynka. Na szczęście bez innych problemów dzieci urodzonych przed terminem.