przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Agnieszka wrote:milola86 beta bardzo ładnie Ci przyrasta wiec, nie masz powodów do martwienia się wynikami progesteronu, tym bardziej, że mieszczą się w granicach normy
dziewczyny jestem ciekawa Waszego zdania - czy koniecznie trzeba rodzić w tym szpitalu, w którym pracuje lekarz prowadzący ciąże?
bo dzisiaj rozmawiałam z koleżanką, która chodzi do tego samego lekarza i leży w tym szpitalu, w którym miałam rodzić i po tym co mi poopowiadała mam miliony wątpliwości czy chce tam rodzić...
U mnie jest tak samo jak napisala yoku....lekarka prowadzi do poodu a pozniej to juz nasza glowa gdzie, co i z kim. Tutaj zaklada sie karte w szpitalu w ktorym same sobie wybieramy, umawiamy sie na mniej wiecej termin porodu i tyle.
Jak bylam w Polsce z przyjaciolka przy porodzie, to zalezalo jej zeby jej lekarz prowadzacy odbieral porod w szpitalu.....dowiedziala sie ze tak oczywiscie moze on bycprzy porodzie- jesli oczywiscie bedzie wtedy na dyzurze, kolejne jeden lekarz odpowiada za caly odzial i jesli w tym czasie bedzie rodzila tez inna kobieta, ktora np bedzie lekarza bardziej potrzebowala, to moze sie zdarzyc, ze porod bedzie odbierany tylko przez polozna. Zasugerowal jej ze moze on byc przy porodzie "na zadanie" pacjetki, no i byl- zaplacila mu za to 5 tys !!!!Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Zgadzam się z Yoku ja też mam lekarza z zupełnie innej miejscowości a chce rodzić w szpitalu u mnie. I też oczywiście położną opłacam tzn wykupuje poród rodzinny.
Lekarze mają nas za swoje pacjentki do momentu porodu a potem mają nas w d.... i tak już jest nie ma sie co czarować. -
Macie racje dziewczyny z tymi lekarzami. U nas w Krakowie też tak jest, że lekarza interesujemy tylko do czasu porodu, potem w szpitalu jest zasada ,,radź sobie sama'' lekarz do którego ja chodzę wyraźnie powiedział mojej koleżance przed porodem jak pytała o jego obecność w czasie porodu, że jej potrzebna jest położna, lekarz na dyżurze ma pod opieką wszystkie pacjentki i nie koniecznie musi być przy danym porodzie jeśli nie ma komplikacji.
yoku biedna jesteś z tym choróbskiem, życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Powiedz mi proszę ile płaciłaś za swoją położną? Możesz polecić wykupienie własnej położne? Byłaś zadowolona? Moja koleżanka w Krakowie płaciła za położna 1000 zł i była bardzo zadowolona. Babeczka odwiedziła ją kilka razy w domu przed porodem aby porozmawiać, doradzić itd. a kiedy zaczęła się akcja porodowa pojechała z nią w nocy do szpitala i nie odstąpiła jej na krok, została nawet te 2 godziny po porodzie aby mieć kontrole że wszystko ok i pieniążki dopiero po wszystkim wzięła.
m_f pytałaś wcześniej o jakieś leki na odporność dla ciężarnych. ja jestem bardzo chorowita i w okresie zachorowań ciągle jestem chora, lekarz polecił mi prenatal gripcare, łykam go codziennie i jak na razie od półtora miesiąca jestem zdrowa co jest u mnie sukcesem bo zwykle wychodzę z jednego przeziębienia o tej porze by za tydzień wejść w następne. Życzę zdrówka, odpoczywaj i kuruj sięm_f lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKancialupko, ja płaciłam za położną 5 lat temu w warszawskim szpitalu 1500 zł, z tego co czytałam cena się jeszcze nie zmieniła. Rodziłam w św Zofii jeszcze przed remontem i rozbudową, było ciężko się dostać stąd ta inwestycja. Około 34 tygodnia położna założyła mi kartę szpitalną i podpisałam z nią umowę, że po 37 tygodniu jest w gotowości do przyjęcia mojego porodu, to znaczy że jest dostępna pod telefonem 24h na dobę i jak tylko się zacznie mam dzwonić. No i zadzwoniłam o 3 w nocy w 41 tygodniu, że coś się dzieje, kazała mi zadzwonić jak skurcze będą regularne, zadzwoniłam potem o 5 rano i umówiłyśmy się na IP na 8.00. Jak dojechałam już czekała na mnie, zbadała mnie, wody chlusnęły, powiedziała że 2 cm rozwarcia i rzeczywiście rodzę. Potem przyjęto mnie na porodówkę i poszliśmy z mężem do sali. O 11.00 przy rozwarciu 4 cm dostałam ZZO, o 13.00 drugą dawkę ZZO a o 14.45 urodziłam bez nacięcia krocza, bez oksytocyny. Poród wspominam super, prawie nie bolało i było bardzo sympatycznie. Jeśli spotkałyście się z historiami o mrożących krew żyłach porodach to mój jest tego zaprzeczeniem, mogłabym rodzić co rok
Potem pomogła mi się umyć, bo jednak po ZZO nie czujesz za dobrze swojego ciała od pasa w dół i zaprowadziła mnie do pokoju. Leżałam z małą na patologii w sali 1-osobowej bo na noworodkowym nie było miejsc. Jestem prawie pewna, że gdyby nie położna, wylądowałabym przynajmniej na pierwszą noc na korytarzu noworodkowego. Teraz też zrobiłam rezerwację do położnej bo nie chcę czekać w kolejce na IP z akcją porodową i nadzieją, czy mnie tam przyjmą czy nie, a jednak z własną położną wszystko idzie szybciej i sprawniej. -
nick nieaktualny
-
yoku dzięki za info, widzę, że własna położna to dobra inwestycja, ja muszę się wybrać do kardiologa aby wypowiedział się jak widzi porów w przypadku mojej wady serca i wtedy będę myśleć o szczegółach porodowych, choć szczerze mówiąc trochę mnie to przeraża;p
-
nick nieaktualnyJa brałam CLO 1x1 i nie miałam po tym raczej skutków ubocznych,moze tyle,ze na chwilkę mi sie woda w organiźmie zebrała,ale jak tylko skończyłam brać wszystko wróciło do normy,no i w tym właśnie cyklu zaszłam w ciąże Ale miałam dwa pęcherzyki ciążowe z tym,ze jeden zarodek przestał sie rozwijać na jakimś tam poziomie więc dobrze piszą w ulotce,że jest po tym leku większe prawdopodobieństwo bliźniaków.
-
nick nieaktualnymala29- Parametry nasienia mielismy dobre po tych witaminach SALFAZIN,ale było wielkie ale diagnoza "brak upłynnienia po 60min" Nie wiem jakim cudem sie nam udało,bo bez upłynnienia jest baaardzo ciężko zajść w ciąże zreszta napewno wiesz co to jest nie będe sie rozpisywała A Twój mąż ma dobre wyniki badania?
-
mala29_ wrote:dziewczęta mam pytanie do was czy któraś z was była na CLO ? miałyście jakieś skutki uboczne i czy udało wam się po tym leku zajść szybciutko ?
ja brałam clo przez 3 cykle w tym ten 3 był tym szczęśliwym, nie miałam żadnych efektów ubocznych po stosowaniu tego leku, a wyniki męża były dobre
a ja po dzisiejszej wizycie jestem podłamana, bo dostałam skierowanie do szpitala, gdyż mam podejrzenie cukrzycy ciążowej (80/190/166 adekwatnie na czczo, po 1h po 2h) nie wiem ie tam będę leżeć, ale ogólnie jestem przerażona, bo moja koleżanka jeszcze kilka dni temu leżała na tym oddziale na to samo co ja i po tym co mi powiedziała to ciarki przechodzą, boje się też żeby z Zosią było wszystko dobrze, żeby ten podwyższony cukier jej nie zaszkodził... -
nick nieaktualny
-
Agnieszka wrote:mala29_ wrote:dziewczęta mam pytanie do was czy któraś z was była na CLO ? miałyście jakieś skutki uboczne i czy udało wam się po tym leku zajść szybciutko ?
ja brałam clo przez 3 cykle w tym ten 3 był tym szczęśliwym, nie miałam żadnych efektów ubocznych po stosowaniu tego leku, a wyniki męża były dobre
a ja po dzisiejszej wizycie jestem podłamana, bo dostałam skierowanie do szpitala, gdyż mam podejrzenie cukrzycy ciążowej (80/190/166 adekwatnie na czczo, po 1h po 2h) nie wiem ie tam będę leżeć, ale ogólnie jestem przerażona, bo moja koleżanka jeszcze kilka dni temu leżała na tym oddziale na to samo co ja i po tym co mi powiedziała to ciarki przechodzą, boje się też żeby z Zosią było wszystko dobrze, żeby ten podwyższony cukier jej nie zaszkodził...
Ja się zmagam z cukrzycą tylko,że nie ciążową a typu 1 i jestem od lutego na insulinie, chodzę do poradni diabetologicznej, gdzie jest wiele kobiet w ciąży z tą cukrzycą i naprawdę nie ma się czego bać, tylko wystarczy konsultacja z diabetologiem, dobrana optymalna dieta cukrzycowa dla kobiety w ciąży i jej przestrzeganie na pewno pozwoli na uregulowanie poziomu cukrów i wszystko będzie dobrze!!! Trzeba będzie bardziej się pilnować i zaopatrzyć się w glukometr, dobre poziomy cukru nie zaszkodzą dziecku, tak samo jak kilkudniowa opieka w szpitalu, więc głowa do góry, tam Ci wszystko wytłumaczą i pomogą!!! polecam stronkę: slodkiemamy.pl -
Nina wlasnie z tego co wiem to w tym szpitalu niczego nie mowia, od nikogo niczego nie mozna sie dowiedziec, dieta raz jest trzymana raz nie etc. ogolnie jedno wielkie g... a wydaje mi sie ze moj poziom cukru nie jest na tyle podwyzszony zeby mnie od razu klasc na oddzial, bo wedlug mnie lekarz powinien przy takich wynikach cukru wyslac mnie do diabetologa ktory na pewno bardziej by mi pomogl niz pobyt w szpitalu
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
misia wrote:Agnieszka-pewnie dadzą Ci w szpitalu dietę zrobią jeszcze raz cukier taki i owaki potrzymają z 3-4 dni dadzą jakieś leki no i diete i do domku...
Oby Twoje słowa były prorocze
Moja mama stwierdziła, że ten lekarz o chyba sobie tak nabija pacjentów do swojego szpitala, bo ona w ciąży z moim bratem miała bardziej podwyższony cukier i jej lekarz nie wysyłał jej do szpitala, a najlepsze jest to, że chociaż mój lekarz prowadzący tam pracuje, to powiedział mi, że będę pod opieką innego lekarza , a on MOŻE tam zajrzy hmmm... może jakby mu się dało w łapę, to by się bardziej zainteresował ale ja ogólnie nie mam zamiaru dawać mu żadnej kasy tym bardziej, że chodzę do niego prywatnie...
Na pewno jak wrócę to wszystko Wam opowiem o ile będziecie chciały