przebieg ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
She aparat był dobry ale gorzej z lekarzem Sprawa wygląda tak: Facet ogólnie wszystko pięknie sprawdza na 2d (czyli zwykłym): przepływy, nerki, echo serduszka nawet robił inne jakieś duperszmity- miodzio Jednak... jest mały problem ;P On ten sprzęcior kupił bo dostał dofinansowanie z Unii. Cały widz polega na tym, że on nie ma jak "ćwiczyć" tego 3d. Miasteczko małe, kobiety nie wiedza chyba nawet co to jest USG 3d. Mówił, że on WCALE nie ma pacjentek, które sobie to robią, więc koleś gdzie ma się tego uczyć? Na nerkach żony? Podstawy i wszystko zna- bo przez zrobił mi jakoś te zdjęcia, ale nie ma jeszcze wprawy w łapaniu ładnych ujęć. Badanie robi za pół darmo, bo mnie mordował ponad godzinę, wydrukował 4 zdjęcia, wszystko tłumaczył, córeczce naszej pokazywał, liczył z nią paluszki- więc było super i wziął tylko 80zł, bo stwierdził, ze te zdjęcia mogłyby być lepsze no i rzeczywiście... mogłyby być lepsze... ;P
-
nick nieaktualnyBellaRosa, jak nie ma na kim ćwiczyć, to niech zrobi promocję "3D za free" i wszystkie ciężarne z okolicy pewnie do niego szybko przylecą
Wróciłam niedawno z IP w szpitalu bo zaczęłam krwawić... Po raz pierwszy w piątek w nocy w związku z mega ciężkim wypróżnieniem. Lekarka przez telefon kazała mi się obserwować i jak się powtórzy jechać do szpitala. Dzisiaj to samo więc pojechałam. Oczywiście w szpitalu już nie było śladu po krwi ale przebadali mnie ginekologicznie, zrobili mi pierwsze KTG w tej ciąży potem usg transwaginalne i przez brzuch więc jestem przebadana na wszystkie strony. Niestety, a może na szczęście, nie wiadomo skąd ta krew ale pewnie z wysiłku bo wszystko wyszło bardzo dobrze a szyjka dalej w okolicach 3,5 cm natomiast łożysko bez ryzyka odklejania...
Najdziwniejsze jest to, że dokładnie rok temu miałam w tym szpitalu łyżeczkowanie po poronieniu a teraz słyszałam mocne bicie serducha mojej malutkiej... Trochę po tym jestem rozhuśtana emocjonalnie ale cieszę się, że wszystko dobrze.
Brzuch już mi się trochę opuścił i kolejny lekarz potwierdził, że mam miękką szyjkę więc jak zacznie się skracać to urodzę "podstępnie" czyli raczej ekspresowo. Oby do 18 marca, trzymajcie kciukiBellaRosa, Nina82 lubią tę wiadomość
-
Kurcze Yoku...az sie spocilam jak zaczelam czytac co napisalas
Ale sie wystraszylam!
Ja pamietam plamienie jakie mialam na poczatku ciazy, wlasnie sie zaczelo po takim ciezkim wyproznieniu. Lekarz niby sprawdzil wtedy wszystko i nic nie znalazl. No ale to inna historiabo to byl poczatek. Moja jedna kolezanka miala tak z 3 tygodnie przed porodem, tez po wyproznieniu. Lekarka jej powiedziala ze to moze byc czop sluzowy, ktory czasami przy wypadaniu czesciowo moze miec slady krwi ( ona miala wlasnie bialy, gesty sluz ze sladami krwi). Zabronila jej przec przy wyproznianiu, zwiekszyla dawki leku na wyproznienie.
Jejkus dobrze ze Cie tak posprawdzali i wszystko jest db. Dbaj kobietko o siebie zebys za wczesnie nie urodzila.
A w to ze masz teraz hustawke emocjonalna po wizycie w tym szpitalu to wierze.... Ale staraj sie odganiac tamte mysli a napelniac glowe pozytywnymi w zwiazku z coreczka, ktora juz niedlugo bedziesz tulila
Zaciskam mooooocno kciuki zeby byla u mamusi w brzuszku jaaaak najdluzej.
Trzymaj sie kochana :****Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2013, 20:11
yoku lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyDzięki Dziewczyny, ja też się wystraszyłam, już myślałam, że spokojnie dotrwam do końca...
Poza tym, nie napisałam Wam tego, ale kilka godzin wcześniej byłam z córką u pediatry bo od piątku wyglądała niewyraźnie, katar, kaszel, wypieki na policzkach, swędzące plamy na rękach, i co? Okazało się, że ma rumień zakaźny... Chorobę na którą nie ma leku, trzeba czekać w domu aż plamy znikną i całkiem ograniczyć jej kontakt z innymi dziećmi. Nigdy na rumień nie chorowałam ale lekarka uspokaja, że to się bardzo rzadko czepia dorosłych a ona miała tylko 1 taki przypadek u nauczycielki. Znając jednak moje szczęście to jak będę musiała z nią siedzieć domu ze 2 tygodnie to i ja się zarażę... -
Kurcze.....jak sie pcha cos to sie pcha na calego i drzwiami i oknami!
Wiesz co Yoku, ja tez mam zawsze takie szczesie, jak juz to wszystko co zle od razu.
Biedna Malutka... Moze lekarka jednak ma racje, moze Cie ominie, nie zarazisz sie. Cholerka, na to to juz nie mamy wplywu, przeciez nie zostawisz dziecka samego w chorobie.
Mam jednak nadzieje ze Mala szybko wyzdrowieje, a Ciebie to nie chwyci. Trzymajcie sie tam cala rodzinka!!!yoku lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
yoku kurcze ty to masz pecha dziewczyno, nie jest ci coś dane przejść przez tą ciążę spokojnie ;( Współczuje ci stresów związanych z plamieniem i wizytą w szpitalu, dobrze, że to nie było nic poważnego, mam nadzieję, że dotrwasz do 18 marca. Co do tego rumienia u twojej córeczki to faktycznie kiepska sprawa bo niby małe są szanse na to, że się zarazisz od małej ale pewności nigdy nie ma, trzymam kciuki by tak się nie stało, trzymaj się tam zdrowo.
Ja dziś idę do mojego lekarza po miesiącu w końcu, mam nadzieję, że da mi coś na te skurcze i twardnienia brzucha bo masakra z tym jest, trzymajcie kciuki za pomyślną wizytę.
Asiank mam nadzieję, że badania wyjdą w porządku i wszystko będzie ok.yoku lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My już po badaniach. Na szczęście wszystko jest w porządku. Za dwa tygodnie będą wynik z krwi do tego badania. Maleństwo ma 7 cm. Strasznie ruchliwe i z tego powodu nasze badanie trwało bardzo długo. Zadowolona jestem bo lekarz bardzo dokładnie wszystko zbadał. Nawet paluszki u rączki policzył.