Rocznik 1981. Jesteście szczęściary?
-
WIADOMOŚĆ
-
AQga wrote:Hej dziewczyny, ale tu sie dzieje.
Ja ostatnio tzn. od tygodnia zaliczam jakis koszmar. Szymek ma mega wzdęcia i meczy sie biedny a przy tym wciaz krzyczy. Jak nie spi to sie drze ile ma sił w plucach. Testujemy po kolei wszystkie leki na lagodzenie tych objawów ale to tak szybko nie pomaga. W nocy jest najgorzej. Nic go nie uspokaja. Jak krzyczy 2 godziny to potem na godzine zasypia ze zmeczenia i znow budzi sie na karmienie. Najgorzej jest o 1 w nocy. Jak ja bym chciala zeby te 3 miesiace juz minęły. Jestem wykonczona. Dobrze ze moja mloda ma taki mocny sen ze tego nie słyszy.
Tak dziewczyny. Spodziewałam sie innego poczatku mojego dojrzalego macierzyństwa a tu taka niespodzianka.
Kochana, a jak z Twoją dietą? Może zjadasz coś co szkodzi małemu? Pytałaś położnej?
Życzę Ci wytrwałości, bo na pewno jest Ci ciężko i czujesz się niewyspana.
Wszystko będzie dobrze trzymam kciukiAntek ur.24-06-2005 Janek ur. 29-04-2017
Aniołki [*] (14 tc) 15-09-1998, (9 tc) 02-04-2008 (6tc) 26-03-2018, Gabrysia 11.06.2018 (11tc)
Szósta ciąża w toku -
Eni_gma wrote:Megi, Doty jak tam dziewczyny? Dzieje się coś w temacie?
Pozdrawiam :*MEGI81 lubi tę wiadomość
Antek ur.24-06-2005 Janek ur. 29-04-2017
Aniołki [*] (14 tc) 15-09-1998, (9 tc) 02-04-2008 (6tc) 26-03-2018, Gabrysia 11.06.2018 (11tc)
Szósta ciąża w toku -
Jestem po wizycie nasz książę Mikołaj waży 3464 gramy, serduszko mu puka 146 uderzeń/minutę, wszystkie wymiary o kilka dni do przodu. Łożysko, przepływy, płyn owodniowy super. Ktg ok. Rozwarcie mam większe niż w piątek, jak badała mnie ciocia. Dzisiaj mam już 1,5 cm rozwarcie zewnętrzne i 1 cm wewnętrzne. Czopki na szyjkę mam zacząć brać dopiero od czwartku żeby był skończony 38 tydzień. Zwolnienie mam do 9 maja i wtedy kolejną wizytę. Ale 1 maja mam jechać na dyżur mojego ginekologa do szpitala i jak będę miała rozwarcie ok 3-4 cm to działamy. Do tego czasu mamy z Mężem cieszyć się sobą i jak to lekarz określił dopchnąć szyjkę (seks w każdej ilości ) nastawiam się na poród na majowy weekend, bo wtedy mój ginekolog ma dyżur, a ciocię mam dostępną 24 h/dobę później w weekend nie ma mojego ginekologa, bo wyjeżdża, więc wtedy nie rodzę
Ogólnie to jestem zadowolona, bo szyjka się otwiera i zawsze jakaś część porodu już za mną, a przy tym normalnie funkcjonuję
A i jeszcze podczas badania ręcznego ginekolog rozdzielił mi delikatnie jakąś błonę szyjki od pęcherza płodowego, co ma zadziałać tak, że szyjka sama będzie się otwierała i szykowała do porodu, a pęcherz płodowy nadal będzie chronił dziecko. (Nie wiem czy dobrze to napisałam, ale jakoś tak to ma działać. Ciocia w każdym razie wiedziała co zrobił) -
AQga wrote:Hej dziewczyny, ale tu sie dzieje.
Ja ostatnio tzn. od tygodnia zaliczam jakis koszmar. Szymek ma mega wzdęcia i meczy sie biedny a przy tym wciaz krzyczy. Jak nie spi to sie drze ile ma sił w plucach. Testujemy po kolei wszystkie leki na lagodzenie tych objawów ale to tak szybko nie pomaga. W nocy jest najgorzej. Nic go nie uspokaja. Jak krzyczy 2 godziny to potem na godzine zasypia ze zmeczenia i znow budzi sie na karmienie. Najgorzej jest o 1 w nocy. Jak ja bym chciala zeby te 3 miesiace juz minęły. Jestem wykonczona. Dobrze ze moja mloda ma taki mocny sen ze tego nie słyszy.
Tak dziewczyny. Spodziewałam sie innego poczatku mojego dojrzalego macierzyństwa a tu taka niespodzianka.
Jak mój Synek miał takie problemy i okropne kolki, to pomogły nam kropelki sab simplex (ściągałam je z Niemiec). Albo spróbujcie jeszcze odgazowanie, ale to robił nam gastroentrolog dziecięcy. -
Hej dziewczyny, dziekuje za każde wasze rady.
Sytuacja w miare opanowana. Troche pomogla biogaia i esputicon. Szymek dalej wrzeszczy ale tym razem mam wrażenie ze raczej z nerwów. Trudna aklimatyzacja albo juz sama nie wiem co.
Wybieramy sie sie do lekarza bo mam wrażenie ze siusiak jakis opuchnięty. Spotkałyście sie z czymś podobnym?
U nas leci 4 tydzień. Super że niedługo nie będę jedyną mamusią na tym wątku.
PozdrawiamAqga
-
Est. Ja też się bałam wyników, bo mam 35 lat a mój mąż 45, ale wyszło niskie ryzyko, więc wiek nie musi podnosić ryzyka
Megi. To już niedługo będziesz miała synka przy sobie
Początek maja to ładna data na urodziny, sama je wtedy mam
AQga. Szkoda, że tak się meczycie. Ja się nie znam i nic nie doradze. Pozostaje mi trzymać kciuki, aby wszystko się ułożyło.
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Aqga Mikołaj jak się urodził miał zakażenie układu moczowego, więc długo bylismy pod opieką nefrologa. U niego pod napletkiem zbierała się wydzielina która powodowała stan zapalny, musieliśmy chirurgicznie naciąć stulejkę i bardzo dbac o higienę w tym miejscu (naciągać przy każdej kąpieli i dokładnie myć). Może u Was jest coś podobnego. Jeśli tak, to nic się nie martw, łatwe do opanowania
Dobrze, że z brzuszkiem już lepiej, pamiętaj, że z każdym dniem napięcie u Szymka będzie spadać. On przecież też musi się przyzwyczaić do Was i do nowych warunków
-
Byliśmy dziś na KTG i konsultacjach u doktora. Badanie wykazało jeden skurcz na 30%, szyjka skrócona już scentralizowana i rozwarta na 1 cm. Janek blisko doktor twierdzi że kwestia jest kilku dni a może nawet godzin. Zobaczymy. Megi gonię Cię i owszem nie mogę się już doczekać...
AQga, cieszę się że poradziliście sobie z brzuszkiem Szymka matko, jak ten czas szybko leci, już 4 tydzień masz synka przy sobie cudnie
Est, każda z nas się denerwowała przed badaniem a potem okazywało się że wszystko jest o.k. U Ciebie też wszystko na pewno będzie dobrze
Eni_gma, a jak u Ciebie sytuacja?
Duszka, a u Ciebie?
Miłego wieczorku kochaneAnnie1981 lubi tę wiadomość
Antek ur.24-06-2005 Janek ur. 29-04-2017
Aniołki [*] (14 tc) 15-09-1998, (9 tc) 02-04-2008 (6tc) 26-03-2018, Gabrysia 11.06.2018 (11tc)
Szósta ciąża w toku -
Hej, po badaniu cewka zaczerwieniona. Trzeba zrobic badanie moczu. Dostalismy jeszcze na cito do laryngologa zeby wykluczyc uszy. Boze moze w koncu znajdzie sie przyczyna tego wrzasku. Bo my juz wysiadamy nerwowo.
A podobno to z dziewczynkami trudniej z utrzymaniem higieny... no nie wiemAqga
-
Aqga teraz jak napisalas o wrzasku ro mi sie przyppmnialo ze Mikołaj z tym zakażeniem układu moczowego to się darł w nieboglosy, mniemam ze przy każdym siusianiu bardzo do bolało. Może u Was jest to samo. Nie mogliśmy sobie poradzić z pobraniem moczu na posiew i końcem końców był cewnikowany w szpitalu tak więc powodzenia. Oby Wam poszło lepiej
-
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f13998154151.jpg
Wczoraj popołudniu pojechałam z Mężem na zakupy. Wieczorem ogarnęła mnie panika, że muszę spakować walizkę starszemu Synkowi, który na czas mojego pobytu w szpitalu jest u moich Rodziców. Zrobiłam to około 23. Mąż pojechał do pracy na 17 i miał być do 6 rano. Cały wczorajszy dzień Mikołaj szalał w brzuchu, ja byłam ogólnie rozdrażniona i wszystko było u mnie na "nie". Zasnęłam około 1 w nocy. O 5 się obudziłam, bo było mi bardzo gorąco i chciało mi się siku. Wstałam do toalety i po załatwieniu się stwierdziłam, że woda leci mi po nogach. Okazało się, że w nocy przeleciała mi wkładka i całe majtki miałam mokre. Ciocia była akurat na dyżurze, zadzwoniłam do niej i ze spokojem poszłam się kąpać. Ogarnęłam jeszcze nóżki i grażynę. Później zadzwoniłam do taty, żeby przyjechał do mojego syna. Potem do Męża, żeby się zbierał z roboty, bo się zaczyna. W spokoju zjadłam śniadanie, wypiłam herbatę i około 7 byliśmy w szpitalu. Miałam już skurcze, których nie czułam, a wody przeleciały mi już przez spodnie i były lekko różowe. Okazało się, że mój ginekolog też był na dyżurze. Zbadał mnie, ale było rozwarcie na 2 cm. Ogólnie to siedziałam sobie z Mężem i ciocią na sali porodowej, gadaliśmy głupoty i śmialiśmy się. Około 9 był obchód i badał mnie profesor, który jest ordynatorem. Po badaniu okazało się, że są 4 cm rozwarcia i że Mikołaj ma dużo włosów, bo czuli je badając szyjkę. Wtedy byłam już po lewatywie i małej dawce oksytocyny i zastrzyku z no-spy i poczułam pierwsze bolesne skurcze z krzyża. Ale prysznic, cioci rady, masaż Męża i gaz rozweselający przyniosły mi ulgę podczas skurczy. O 10:30 miałam już 8 cm i cholernie bolesne skurcze krzyżowe. Podczas skurczy oddychałam gazem i wbijałam Mężowi paznokcie w ramię. Dziwił się skąd mam tyle siły. Przed 11 przyszedł mój ginekolog (został dłużej na dyżurze) i okazało się, że mam 10 cm rozwarcia i zaraz będziemy przeć. Szybka instalacja na łóżku porodowym i do dzieła. Lekarz podciągnął i trzymał mi nogi, Mąż trzymał zimny okład na czole i oczach i dociskał mi głowę, a ciocia odbierała poród. W pierwszym skurczu partym nie dałam rady i za szybko wypuściłam powietrze i Mikołaja wciągnęło wstecz do kanału, w drugim krzyknęłam, ale się zmobilizowałam i ponownie nabrałam powietrze i urodziła się główka, a w kolejnym reszta ciałka. Nie musiałam być nacięta i tylko delikatnie pękł mi naskórek i mój ginekolog założył mi dwa malutkie szwy. Łożysko wyskoczyło zaraz po małym. Poród trwał więc od 9 do 11:20. Mikołaj waży 3560 gram, ma 58 cm i dostał 10 punktów. Oddał już smółkę, wisi na piersi i sama nie wiem skąd w nich tyle siary się wzięło. Mój Mąż popłakał się na sali porodowej ze szczęścia. Dopiero teraz od nas wyszedł. Był też u mnie Kacperek, bo oszalał na punkcie Mikołaja. Pochwalił się już wszystkim w szkole, że ma brata. Wcale nie czuję zmęczenia i jesteśmy bardzo szczęśliwi.No i normalnie siedzę na tyłku nawet na krześle.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2017, 21:25
Papierówka lubi tę wiadomość
-
Megi geatulacje. Jak czytam o takich ekspresowych porodach to az zazdrosc mnie bierze. Cieszę sie ze Mikołaj szczęśliwie przyszedł na świat.
Eni_gma siusiu udalo sie złapac dosc bezproblemowo do woreczka. Moj M zawiózł do labolatorium. Sama sie zastanawiam czy faktycznie to jest przyczyczyna. Bo gdyby tak było to leczenie pomoże i problem sie skończy. Ta niewiedza jest koszmarna. Musi być jakis poqod dlaczego on sie tak złosci. Aż cały chodzi. Potem ciezko go uspokoic jak juz zacznie krzyczec. A jak przestaje to tak łka jakby sie żalił że mu źle.
Aqga