rocznik 88 w pierwszej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
hej. prawie pezestalam krwawic. teraz tylko pytanie czy to zasluga tabletek czy faktycznie krwawienie sie konczy.. w piatek mam kontrole u gina, zobaczymy co powie..
ja tez mam jeszcze maly walek i ogolnie 6 kg do zrzucenia jeszcze. ale zaczymam cwiczyc dopiero po wizycie u lekarza. po moich przebojach wole nie ryzykowac..
dzis byla u nas polozna. Iza wazy juz 4990g ! :p -
Ja ostatnio byłam na szczepieniu, były tam dzieci 6 tygodniowe, nie mogłam uwierzyć ze Michał był taki malutki.
Waga Michała to 7,5kg, troche mało przybrał od poprzedniej wizyty wiec mamy kontrole za miesiąc, a mierzy 81cm, ale ubranka pasują na 74 i niektóre na 80. Nie wiem czy widzialyscie ale w sobotę maja byc ładne ubranka w lidlu.
A ja jak byłam aktywna przed i po ciazy to teraz mam cieżko zebrać sie do ćwiczeń. Czasem podczas spaceru jak dziecko mi zasnie to idę na siłownie zewnętrzna i czasem ćwiczę w domu jak Michał bawi sie na macie, ale to wszytsko jest za mało bo brzuch nadal nie jest taki jak przed ciaza. Ja bym sie wybrała na fitness ale u mnie sa zajecia tylko po16, a Michał w tych godzinach chce byc ze mną i moim cyckiem, zwłaszcza jak teraz idą zeby
-
Ciekawa jestem jak waga mojego synka. Na pewno już waży około 5kg bo czuje to nosząc go na rękąch. I już robi się taki fajny, mam wrażenie, że coraz więcej rozumie z dnia na dzień. I rośnie w oczach!
Ja aktywność pewnie zacznę od biegania, bo nie chciałabym się zapisywać na żadne zajęcia, wolę być niezależna czasowo tzn jak młody śpi, iść pobiegać i z głowy. Potem może coś więcej.
17.07.2016
-
Co do aktywności to ja planuję chodzić na basen 2 razy w tygodniu. Ale to dopiero po przeprowadzce. W niedzielę były chrzciny Olutka. Stresowałam się strasznie jak to będzie ale daliśmy radę. W ogóle było jeszcze 5 innych dzieciaków do chrztu! Oluś był bardzo grzeczny, nie płakał nawet jak ksiądz mu polewał główkę. Tylko byliśmy średnio zadowoleni z garniturku, który mu kupiliśmy. Niby rozmiar 56- góra świetnie dopasowana, a spodnie długie jak na 74 (nie przesadzam!), nie dość że w pasie za szerokie to trzeba było sporo podwinąć. Ale przynajmniej będą dobre na święta, a może i nawet na roczek
Pozytywnie zaskoczyłam się, bo mówiliśmy wszystkim gościom, że chcielibyśmy w prezencie pieniądze (chcemy zrobić małemu profesjonalną sesję zdjeciową, a za jakiś czas kupić fajne nosidełko ergonomiczne) i wszyscy się do tego zastosowali. Także będzie i sesja i nosidełko
W ogóle to od kilku dni obserwuję, że Olek bardzo mocno się ślini i wkłada piąstki do ust, ale to chyba za wcześnie na ząbkowanie?!
-
Hej,
Ja cwicze w domu, jak gin pozwoli bieganie i powoli ciezary. Brzuch mam wklesly, z miesniami juz widocznymi bo cwicze poprzeczny brzucha, ramiona od noszenia i plecy tez miesnie widoczne, ale gorzej z wydolnoscia, wchodzenie po schodach na 3 pietro i zatyka mnie... pchanie wozka pod gorke tez problem...
My wczoraj miesiac mielismy, wchodzilam z nim na wage i okolo5 kilo wazy moj terrorysta...
Pora karmienia, w nocy co 4 i 4,5 gidziny jadl a w dzien co dwie godziny je, tak malo ze mam tak nabrzmiale cycki ze wieczorem laktatorem je potraktuje jak nie zrobia sie luzne...
W esotiq dwa piekne staniki do karmienia kupilam, za dwa zaplacilam 90 pln ale jestem zadowolona ze taki zakup...
A sesja zdjeciowa to super sprawa, my juz bylismy jak maly mial 11 dni. Ciezka praca... ja taka zmeczona wyszlam, a maly spal, jadl i tyle kup narobil ze myslalam ze mi pampersow braknie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2016, 17:51
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Cześć dziewczyny gratuluje maluszków, bo widzę że tu wszystkie już po porodzie a czy są jeszcze jakieś w ciąży? chciałabym dołączyć z różowej strony jeśli pozwolicie
pigułka lubi tę wiadomość
-
Witaj Miskolorowy,
Sam poczatek widze jeszcze niedawno ja dopiero co sie cieszylam, ze w ciazy i juz chcialam widziec na usg serduszko, raczki, nozki, kregoslupik... a tu juz moj maly ma 1 miesiac... zlecialo, a sie dluzylo
Napisz cos wiecej o sobie, dlugo wyczekany Cud?
Gratuluje rozwiajajacej sie dziecinki
Ja sie pozale, nie wiedzialam ze mam zastoj pokarmu, mlody plakal mi przy piersi a ja razem z nim, a piers wielka, ale po karmieniu malala... okazalo sie, ze w srodku mam mega bolesne kamlotki, a ja myslalam ze mam nadprodukcje mleka i to tak wyglada i szalwie pilam, zamiast rozmasowywac i laktatorem odciagnac teraz mi przykro bo te krzyku i placze byly ze niedojadal, a ja myslalam ze oproznial cala piers, bo sie lekkir robily... znowu mam kryzys... eh22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Witaj Miskolorowy. Napisz coś więcej o sobie. Co prawda my tutaj wszystkie rozpakowane, ale pewnie niedługo ktoś do Ciebie dołączy
Karola duża imprezę robiliście na chrzciny? My robimy w październiku jak się uda, a jak nie to dopiero grudzień. Zależy od tego, kiedy młody dostanie paszport.
Moje dziecko mnie rozczula ostatnio. Brakuje mi czasem już pokarmu, bo on ciągle je i apetyt ma duży, więc średnio raz dziennie dostaje butle z mm. Dzisiaj wieczorem mimo, ze najedzony, wykąpany, przebrany, ciągle płakał. Wzięłam go w końcu do naszego łóżka, przytuliłam i zasnął w 5 minut. Kochany maluszek bardzo potrzebuje bliskości. Ostatnio przez kilka dni zasypiał wieczorem tylko przy mnie, przy cycku i już się tak przyzwyczaił.17.07.2016
-
Witaj miskolorowy! Miło powitać nową osobę na naszym wątku Rośnijcie zdrowo! W zeszłym roku był wysyp pozytywnych testów w okolicach jesieni, więc może i w tym roku będzie powtórka Napisz kilka słów o sobie.
Czarna, nie miej wyrzutów. Przecież nie jesteś w stanie wszystkiego od razu prawidłowo zinterpretować. Dobrze, że już doszłaś do ładu z cyckami. Następnym razem juz będzie wiadomo jak zareagować w takiej sytuacji.
Naditta, u nas na chrzcinach było 17 dorosołych plus dwójka maluchów (Olek i jego 6-miesięczna kuzynka). Teściowie mają wielki dom, więc robiliśmy imprezę u nich. Podzieliłyśmy przygotowania na 3 (teściowa, moja mama i ja) i całkiem fajnie to wszystko wyszło
W ogóle to powiem Wam dziewczyny, że chyba (w końcu!) moje hormony się ogarnęły. Jestem jakaś spokojniejsza i przypłynęła do mnie ta fala miłości, o której pisałyśmy jeszcze niedawno. I nawet w głowie pojawiają się myśli, że na pewno chcę drugie dziecko (po moich porodowych przebojach poczatkowo byłam nastawiona, że już nigdy wiecej ). Oczywiście to dopiero za jakieś 2 lata
-
Aż ze wzruszeniem czytam wasze posty, takie początki z maleństwem w domu to muszą być piękne chwile
Co do mnie to staraliśmy się równy rok o maleństwo, w końcu się udało, choć na usg jeszcze maluszka nie widzieliśmy, bo jesteśmy na urlopie i dopiero 31.08 mam wizytę (na pierwszej 10.04 było widać tylko pęcherzyk i ciałko żółtkowe), więc jeszcze cali w stresie czekamy... przed ciążą miałam stwierdzoną niedomogę lutealną, więc od początku jestem na luteinie i liczę na szczęśliwy koniec
to czekam na kolejny wysyp u dziewczyn z różowej strony a was będę podpytywać, co i jak, skoro już doświadczone jesteściepigułka, madziarella88, Naditta lubią tę wiadomość
-
Miś kolorowy, gratulacje Karola dajesz nadzieję że i do mnie ta fala miłości przyplynie. Wczoraj znowu miałam straszny kryzys. Mała brzuszek bolał po każdym karmieniu. Zaczęliśmy dawać espumisan. Mała się prezy przy piersi. Czasem już sama nie wiem czy ona jest głodna czy ja brzuch boli. Przy butli nie łyka tyle powietrza i zasypia od razu. Mam spory kryzys kp teraz im starsze Wasze dzieciaczki tym bardziej ogarniają to jedzenie?
-
Pigułka to dopiero dwa tygodnie. Daj sobie czas przynajmniej do końca połogu i zobaczysz Jeśli chodzi o mojego maluszka to z czasem coraz lepiej sobie radzi z jedzieniem. Początkowo używaliśmy kapturków, później trochę z kapturkami, troche bez, a teraz chwyta bez problemu "gołą" pierś. Jak tylko go przystawię to od razu załapuje. Jeśli zależy Ci na kp, to nie poddawaj się. Kryzysy będą (i to nie tylko na początku podobno!) ale jeśli je przetrwasz to zobaczysz jaką satysfakcję będziesz miała A jeśli łatwiej będzie Ci przejść na mm, to też nie tragedia.
-
nick nieaktualnymisKolorowy wrote:Cześć dziewczyny gratuluje maluszków, bo widzę że tu wszystkie już po porodzie a czy są jeszcze jakieś w ciąży? chciałabym dołączyć z różowej strony jeśli pozwolicie
rośnij zdrowo!
Jeśli jesteśmy już dwie to i ja się przywitam
Fajnie Wam się trafiło, że tyle dziewczyn na podobnym etapie tutaj się znajduję
-
Witaj czirisz
Dziewczyny, życzę Wam bezproblemowych ciąż.
Miskolorowy, te pierwsze chwilę z maluszkiem w domu, na które tak się czeka i wyobrażamy sobie to latami, w rzeczywistości są bardzo ciężkie!
Pigułka, nie pocieszę Cie, bo u mnie sprawa z KP ciągle ciężka... Mam wrażenie, że kryzys goni kryzys. Co prawda mały ogarnia ssanie, ale i tak muszę dawać mm bo straszny żarłok z niego. Średnio 1-2 razy dziennie po karmieniu jak dalej się drze bo głodny, podaję mu mm. Nie zjada dużo bo może 60 ml na dzień. Mimo wszystko marzę o tym, żeby mieć więcej pokarmu w cyckach. I potrafi wisieć godzinami na cycku. Wiem, że dzieci tak mają, ale czasem mnie to okropnie irytuje. Nic nie mogę zrobić, nie mam czasu zjeść i dupa boli od siedzenia /leżenia...
Moje dziecko jest dziwne, bo niestety bardzo mało śpi. Potrafi w ciągu dnia przespać tylko godzinę albo dwie. Nie mamy za to problemu w nocy, ale wolałabym, żeby więcej spał też w dzień.
A co do fali miłości, to u mnie przychodzi wieczorem, jak mały zaśnie. Mogę wtedy na niego patrzeć godzinami aniołek!Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 14:37
17.07.2016
-
Naditta w szpitalu babeczki mówiły że dziecko jest w stanie jeść aktywnie przez 15-20minut z jednej piersi a potem sobie robi smoczek. Moja czasem ssa aktywnie, słyszę że przelyka, potem już nie chce a potem drze się wniebogłosy bo głodna i muszę podać mm. Mam nadzieję że z czasem się to wyreguluje. Wiem, że dużo też robią hormony bo nie jestem osobą która łatwo się poddaje a przy niej każdy krok w tył odbieram jako Wielka porażkę choć wiem że nie powinnam. Eh... pozostaje liczyć że z czasem będzie lepiej
-
Hej, u mnie wlasnie cyckowy kryzys a przeciez miesiac minal... laktatorem ogarnelam cycka, w koncu zmiescil sie q nowy stanik a ten zastoj to zrobil sie w ciagu paru godzin! Cycki wkoncu luzne a nie takie zbite i bolace...uf, mleko mam, maly najada sie od razu a pozniej sie wycisza, jesli w ciagu dnia jest spokojny to lacznie ze zmiana pampera plus jedzenie zajmuje nam 30 minut. Jesli wieczorem zalacza sie placz wtedy pozwalam mu sie bawic i tak sobie lezymy ponad 30 minut, wycisza sie, mnie oproznia do zera piersi i obydwoje jestesmy szczesliwi za to jak ma dluzsze spanie rano mam nawal pokarmu w piersiach ale do poludnia daje rade maly o zjada
Ale nie powiem zeby kp bylo latwe, irytuje czas jaki trzeba poswiecic, jak sie prezy przy cycku, jak za mocno zassie to boli, jak za duzo mleka to mega bola cycki, plus zimne oklady... ale satysfakcja jest...
Ciezaroweczki, spokojnej ciazy Wam zycze, rosnijcie ladnie i chwalcie sie przyrostami Waszymi i dzieciaszkami moja przyjaciolka jest w ciazy i wiecie, juz tesknie zeby znowu byc w ciazy chociaz tyle stekalam, plecy bolaly, rwa kulszowa itd... i te kopniaki, czkawka, plywanie w brzuchu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 21:59
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Pigulko, bedzie dobrze!! Ja plakalam bo nie tak pampersa zmienilam, bo nie moglam mu ciuszka zalozyc, bo balam sie kapieli... pierwsze dwa tygodnie masakra! Ale teraz juz mam sposoby na terroryste, ogarniam co za placz, mamy juz swoje rytualy, ja sie szybciej ogarniam pomiedzy karmieniami, ostatnio ugotowalam sobie dwa obiady na 4 dni ale i tak co chwila mnie maly czyms nowym zaskakuje,a to te cycki, albo nowy placz...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 22:06
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
pigułka wrote:Naditta w szpitalu babeczki mówiły że dziecko jest w stanie jeść aktywnie przez 15-20minut z jednej piersi a potem sobie robi smoczek. Moja czasem ssa aktywnie, słyszę że przelyka, potem już nie chce a potem drze się wniebogłosy bo głodna i muszę podać mm. Mam nadzieję że z czasem się to wyreguluje. Wiem, że dużo też robią hormony bo nie jestem osobą która łatwo się poddaje a przy niej każdy krok w tył odbieram jako Wielka porażkę choć wiem że nie powinnam. Eh... pozostaje liczyć że z czasem będzie lepiej
Tak, tak. Ja wiem, że dziecko szybciej się najada. Ale ja mojego dostawiam kiedy tylko on chce i to o decyduje na jak długo. Rozpieszczam go Mam nadzieję, że tym sposobem produkcja się zwiększy.
I też już wiem kiedy on je, a kiedy sobie tylko ciumka.
Dla mnie to, że muszę podać dziecku codziennie mm też jest osobistą porażką. Tym bardziej, że ja na prawdę robię wszystko, żeby mieć więcej tego mleka. Widocznie nie jest mi dane... Staram się za dużo o tym nie myśleć, bo wiem, że dużą rolę gra też psychika i nasze samopoczucie. A przecież w tym wszystkim najważniejsze jest, żeby dziecko było najedzone i szczęśliwe. Mój tylko wtedy zadowolony, jak obżarty jak bąk. To po tatusiuWiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2016, 22:41
17.07.2016
-
Naditta ja bardziej podchodzę do tego, że każdy posiłek z piersi to dla małej coś dobrego i plus, a nie, że podanie mm to porażka. Ty i tak bardzo mało go dokarmiasz. Mam nadzieję, ze z czasem się to ustabilizuje. Dla mnie to karmienie piersią to jakas katorga, ale moja duma nie pozwala mi odpuszczać.
Czarna a myślałam że to tylko moje dziecię się tak pręży przy piersi i muszę z nią walczyć.
Tak na prawdę nie mam na co narzekać, bo dziecko śpi w nocy, w dzień dosyć grzeczne, mąż bardzo pomaga, tak ze miałam czas skoczyć i na zakupy i na fryzjera a przez ten cholerny baby blues wszystko w czarnych barwach widzę. Ponoć może do 4 tygodni trwać więc już połowa za mną. Wiem, że obiektywnie daję sobie radę, na brzuszek nam Espumisan pomógł a i tak codziennie ryczę o byle co. Koszmarne to jest. -
Pigułka, ja tak samo mówiłam na początku: karmienie piersią to męka i najgorsza część tego wszystkiego. Teraz już jest lepiej i tak nie myślę. Warto jest walczyć, te chwile bliskości wszystko wynagrodzą. Jakbym jeszcze miała wystarczająco mleka to byłoby już w ogóle super . Mnie boli każde jedno podanie mm. Do tego stopnia, że zawsze daje butelkę mężowi, żeby to on karmił małego. Nawet w nocy go budzę. Jest to dla mnie porażką dlatego, że walczę o kp, a nie mogę do końca wygrać. A chwilami już jestem wyczerpana, bo ta walka trwa 6 tygodni...17.07.2016