rocznik 88 w pierwszej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
Naditta wrote:Ona a dlaczego czekacie do usg genetycznego jeśli mogę spytać?
Czekamy bo chcemy mieć pewność że wszystko będzie dobrze. Poprzednią ciążę straciłam w 24 tygodniu. Powiedzieliśmy o niej już wszystkim na początku 6 tygodnia, bo nawet nie przeszło nam przez myśl że coś może się stać. Teraz wolimy się wstrzymać z tym. Wiadomo że i to USG nie da nam 100% pewności, ale przynajmniej minie pierwszy trymestr i największe zagrożenie. A ja powiem Wam że po tej ostatniej ciąży to dopiero przestanę się denerwować i będę spokojna jak dziecko będzie z nami, na naszych rękach, zdrowe i szczęśliwe:) -
Cześć dziewczyny! My niedawno wróciliśmy do domku, w końcu odpoczniemy W czasie świąt zarówno u teściów, jak i moich rodziców było naprawdę super Wciąż słysze komplementy, że pięknie wyglądam ale zmęczona strasznie jestem i od kilku dni niezbyt dobrze się czuję- boli mnie głowa i niedobrze mi. Na święta jakoś specjalnie się nie przejadłam, więc nie wiem skąd moje kiepskie samopoczucie. Co do Sylwestra to wybieramy się na bal Następna taka okazja może nie nadarzyć się zbyt prędko Pozdrowionka
-
Nie wiedziałam, bardzo współczuję. A co się dokładnie stało? Jeżeli oczywiście chcesz o tym mówić.
Bo mi właśnie lekarka odradzala to usg genetyczne, bo mówila, że bardzo zawodne jest tzn często wychodzi źle, a potem dzieci się zdrowe rodzą, mówiła że nawet 80% jej pacjentek tak ma. I tylko nie potrzebnie się denerwują. Więc ja sobie chyba odpuszczę, tym bardziej że specjalnie musiałabym kupować bilet i lecieć do Polski tylko po to.
A co do martwienia się o ciąże, to ja mam tak samo, uspokoje się jak urodze zdrowe maleństwo. Czasem nawet sobie myśle, że chciałabym zamknąć oczy i przespać te miesiące, bo chwilami wykanczaja mnie te zmartwienia . Mimo tego że póki co jest dobrze i nie straciłam nigdy ciąży.
Więc nie tylko Ty tak masz;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2015, 14:05
17.07.2016
-
Naditta moja koleżanka mówiła, że w Anglii to robią, ale badania z krwi, zamiast usg genetycznego.
A co do martwienia się, to dziewczyny trzeba się przyzwyczaić, że pewien rodzaj troski będzie z nami już zawsze. Teraz Wam się wydaje, że jak urodzicie to już po największym problemie, a dopiero wtedy zaczyna się prawdziwe martwienie, czy dziecko oddycha, czy dobra kupkę zrobiło, czy czasem nie jest chore, czemu nie chce jeść, czemu nie chce spać, czy nie śpi za dużo... Teraz martwimy się poronieniem, a po urodzeniu będziemy się martwić śmiercią łóżeczkową. Trzeba się po prostu do tego przyzwyczaić i starać się myśleć pozytywnie, bo jeśli robimy wszystko co w naszej mocy to zamartwianie się nic nam nie da, a niektórym sytuacjom nie jesteśmy w stanie zaradzić...Zuzulka88 lubi tę wiadomość
-
Oczywiście, że większość sytuacji w życiu nie jest zależna od nas, po prostu się dzieje. Ale ja mam charakter zamartwiajacy się niestety . Powinnam się cieszyć tym co jest tu i teraz a ja wybiegam myślami w przyszłość jak to będzie, czy będzie ok .
A co do badań to ja właśnie nie mam pojęcia jak to tam w UK dokładnie wygląda,jak wrócę to dopiero powiemy znajomym więc będę mogła zapytać, wcześniej byłoby to podejrzane
17.07.2016
-
Moja lekarka podała mi 2 miejsca które ona poleca do zrobienia badań prenatalych, dodała właśnie ze sa miejsca gdzie specjalnie mówią ze sa jakieś nieprawidłowości żeby tylko zrobic dodatkowe badania z krwi, za ktore oczywiście trzeba dodatkowo zapłacić. Wiadomo nie musiałam iść do polecanego miejsca, ale poszłam i mam nadzieje ze będzie wszystko ok, tak jak wskazują wyniki.
Ja w sylwestra mam zamiar pojechać z mężem do znajomej w górach, ale będziemy wieczorem wracać, po pierwsze dlatego ze nie potrafię u kogoś zbyt długo wysiedzieć ze względu na ból kręgosłupa, a po drugie moi rodzice wyjeżdżają, wiec ja muszę zostac z pieskim.
Na początku ciąży tez sie duzo zamartwialam, ale odkąd czuje ruchy jestem spokojniejsza,
-
Eh, ja jeszce nie mysle o tych badaniach, na razie mam dola ze przytylam, i w sumie to zaczynam sie we wszystko nie miescic... ale ogarniam sie, w sumie to wole grubym dupskiem sie przejmowac niz zastanawiac sie co z maluchem... jem zdrowo tylko za duzo, mdli mnie nadal, slodkiego nie jem, bo mi nie dobrze, tylko lody ciagle za mna chodza nie czytam interentow, bo bym jeszcze bardziej osiwiala, jak przyjdzie czas bede robic badania. Jestem typem zamartwiacza wiec chce sie skupic na innych rzeczach, macie racje, jak maluch sie urodzi to dopiero bedzie wiecej stresow...
Dzisiaj w esotiq stanik sobie kupilam i w hm spodnie ciazowe, jeszcze rozmiar 36 i za cale 40 pln wiec jestem szczesliwa ze zakupy sie udaly:) ale jaka wygoda w takich spodniach... nawet sie nie spodziewalam, ale jeszcze za szybko na te spodnie, jeszcze ze dwa tygodnie... jak w udach przytyje to moge je oddac uf ale stanik super i cena super
Jutro mam caly dzien chrzesniaka na sluzbie, wiec mnie zameczy pytaniami szybko zleci jutrzejszy dzien.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2015, 19:14
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Naditta wrote:Nie wiedziałam, bardzo współczuję. A co się dokładnie stało? Jeżeli oczywiście chcesz o tym mówić.
-
Z lekarzami i z sprzętem na którym pracują rożnie bywa, dlatego kilka moich koleżanek chodziło przynajmniej do dwóch rożnych lekarzy. Ostatnio jedna z koleżanek opowiadała mi ze w drugiej połowie ciąży pojawiły sie komplikacje i jej lekarz nie był czegoś tam pewny (za wizytę nic nie płaciła bo miała to w pakiecie) ale wolała do tego iść jeszcze do jednego lekarza, który miał lepszy sprzęt, żeby sie upewnić co sie dzieje, chociaż wizyta kosztowała 140pln
-
Ja uważam, że chodzenie do kilku lekarzy naraz może wprowadzać zbyt duży zamęt. W końcu nie wiadomo, który z nich ma rację. Lekarz, pod którego jestem opieką ma bardzo dobrą opinię (zarówno wśród pacjentek jak i położnych) i nie zamierzam chodzić do innego.
-
olcia_2209 wrote:CzarnaKawa - pamiętaj tylko a propo kąpieli, że woda nie może mieć więcej niż 37 stopni..
Ja i tak wole chlodne kapiele dzieki za rade.
Znowu mam beznadziejny humor, ciagle plakac mi sie chce, ciagle mi nie dobrze... jeszcze zostalam dzisiaj obarczona obowiazkami sylwestrowymi, a "impreza" mnie ominie i jestem mega zla... ja zostaje w domu a mam szykowac! Wrrr
Dziewczyny ja tez planuje chodzic do jeszcze jednego lekarza, napewno w drugim trymestrze przejde sie na badania polowkowe prywatnie i pozniej na to usg 3d rowniez pojde dodatkowo. A jak bedzie sie cos dzialo, to do klinicznego szpitala w innym miescie. Nie chce jeszcze swirowac dlatego skupiam sie, zeby nie tyc ponad skale
Ona :***** bedzie dobrze, musi byc :*
Jeju ja prawie w polowie 12 tygodnia jestem... juz chcialabym czuc ruchy dziecka...
Pozdrawiam
I jeszcze bardziej Szczesliwszego Nowego Roku
22.07.2016 to był nasz WIELKI DZIEN
"wyluzować to można dopiero po śmierci " -
Czarna Kawa skąd ja to znam. Mój mąż mówi, że powinnam teraz zmienić imię na : Emocja :p Albo mnie wkurza, albo jestem taką przylepą, że tuliłabym się do niego cały dzień.
Ja ostatnio mam jakieś takie myślenie, że chodzę w tej ciąży, ale jakoś nie dociera to do mnie, że urodzi się z niej dziecko :p Na początku jak mnie codziennie brzuch bolał to jakoś to tak do mnie docierało, a teraz nie Wyczytałam ostatnio w książce, że ciąża pod względem emocjonalnym jest trochę podobna do okresu dojrzewania i ze zmienia się myślenie, przewartościowuje się wiele spraw itp. -
Karola1988 wrote:Ja uważam, że chodzenie do kilku lekarzy naraz może wprowadzać zbyt duży zamęt. W końcu nie wiadomo, który z nich ma rację. Lekarz, pod którego jestem opieką ma bardzo dobrą opinię (zarówno wśród pacjentek jak i położnych) i nie zamierzam chodzić do innego.
Karola ja też chodziłam do lekarza, który ma bardzo dobrą opinię i niestety nie zauważył, że coś złego dzieje się z ciążą. A inny lekarz tylko włączył USG spojrzał 3 sekundy i niestety usłyszeliśmy najgorsze. Potem byłam jeszcze u kolejnego. Obaj powiedzieli, że to niemożliwe, że lekarz prowadzący nic nie widział. Cały czas mówił że ciąża rozwija się prawidłowo. Wiem, że takie przypadki jak mój zdarzają się bardzo rzadko, ale zdarzają. Dlatego od tamtej pory nie ufam już jednemu lekarzowi Warto czasami raz sprawdzić, czasami taka wizyta kontrolna u drugiego lekarza może nawet uratować życie. -
ona2012 wrote:Karola ja też chodziłam do lekarza, który ma bardzo dobrą opinię i niestety nie zauważył, że coś złego dzieje się z ciążą. A inny lekarz tylko włączył USG spojrzał 3 sekundy i niestety usłyszeliśmy najgorsze. Potem byłam jeszcze u kolejnego. Obaj powiedzieli, że to niemożliwe, że lekarz prowadzący nic nie widział. Cały czas mówił że ciąża rozwija się prawidłowo. Wiem,
że takie przypadki jak mój zdarzają się bardzo rzadko, ale zdarzają. Dlatego od tamtej pory nie ufam już jednemu lekarzowi Warto czasami raz sprawdzić, czasami taka wizyta kontrolna u drugiego lekarza może nawet uratować życie.
Ja póki co jestem ze swojego zadowolona, ale nie wiem, czy właśnie na któreś usg, np połówkowe nie wybrać się do jakiegoś innego. -
Tak połówkowe moim zdaniem warto zrobic, zawsze inny lekarz na innym sprzęcie sprawdzi czy wszystko jest ok. Mi lekarka dała skierowanie na te badania, na skierowaniu było napisane ze ona cos tam widzi, lekarz który mi robił połówkowe dobrze ze nie pytał sie o co chodzi, bo moja lekarka cos tam sobie wymyśliła, ale najważniejsze ze przeszło i badanie było za darmo.
-
Mój lekarz przyjmuje w 2 przychodniach. Normalnie chodzę do jego prywatnego gabinetu, ale można się też umówić do specjalnej przychodni usg, gdzie tylko tym się zajmują (nie tylko jeśli chodzi o ginekologię, ale też stawy itp). Tam mają zdecydowanie lepszy sprzęt, a ten mój lekarz akurat się specjalizuje w robieniu usg i się na tym zna. Ale i tak się zastanawiam, czy nie iść na połówkowe do tej przychodni, tylko do innego lekarza.
W moim życiu przejechałam się już na bardzo dużej ilości ginekologów, bo oni ogarniają jak wszystko jet ok, a że ja miałam problem z hormonami to już było słabo. Kiedyś nawet któremuś kazałam wziąć książkę co za nim leżała, żeby sobie przeczytał, że to co mówi to bzdura (a chciał mi wtedy wcisnąć inne leki, oczywiście od zaprzyjaźnionego producenta). Na aktualnym jeszcze się nie przejechałam i mam nadzieję, że nie przejadę. Moja koleżanka, która sama jest lekarzem mówi, że ona ma jeszcze gorzej i niestety kompetentnego ginekologa jeszcze nie znalazła