SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
No warzyw mi też brakowało, bo w domu jestem przyzwyczajona, ze warzyw jemy dużo do posiłków. Dieta ciężarnej czy chorego uboga w witaminy. Za to zmasakrował mnie widok wyjmowanego pasztetu wprost z metalowej puchy przy 30 stopniowych upałach.
Natomiast tak jak pisałam obiady były git. Smaczne zupy, drugie dania urozmaicone i porcje takie, ze tym obiadem można sobie pojeść.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
magda sz wrote:Apaczka właśnie dostałam zdjęcia jedzenia z Inflanckiej
nie wygląda zbyt apetycznie
obiad
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15a4e58f183c.jpg
kolacja
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2821e7572d3c.jpg
sniadanie podobne do kolacji
o mam podobnie, i tutaj, każda z cukrzycowych mam mi mówiła że chleba białego jeść nie wolno. A co robi szpital daje białe, a na pytanie: dlaczego? Odpowiedz salowej: bo nie ma pieniędzy, jak pani nie pasuje to proszę przywozić swój. LolmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Wrocławskie szpitale często goszczą na profilu "posiłki w polskich szpitalach"... Ogólnie oburza mnie wyżywienie w naszych szpitalach, jak czasem widzę co dają jeść np dzieciom to szczerze - ja bym tego swojemu dziecku na pewno nie dała - mowa o wędlinach na śniadanie czy kolację. Obiady są w miarę. Uważam, że pacjenci powinni się buntować, tak nie powinno się karmić nigdzie a co dopiero w szpitalu...
małaMyszka, magda sz lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLezac w szpitalu maz tez mnie dokarmial. Pamietam sniadania 2 kromki chleba kawalek masla albo margaryny co starczalo na jedna kromke i albo kawalek wedliny albo pasztetu.. do tego kawa zbozowa rozlewana z metalowych wiader...
Obiad jako tako jadalny kolacja prawie taka sama jak sniadanie.
Maz mi dowozil drugie sniadanie, dodatkowy obiad i kolacje.
Bez tego ciagle bylam glodna no i nie wszystko szpitalne bylo jadalne.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Lady Savage wrote:o mam podobnie, i tutaj, każda z cukrzycowych mam mi mówiła że chleba białego jeść nie wolno. A co robi szpital daje białe, a na pytanie: dlaczego? Odpowiedz salowej: bo nie ma pieniędzy, jak pani nie pasuje to proszę przywozić swój. Lol
hehe ja na patologii jak byłam miałam swój chleb swoją sałate swoje pomidorysię ze mnie położne smiały no ale jakbym miała jeść to co mi dawali to cukry by w kosmos szybowały
małaMyszka, Lady Savage lubią tę wiadomość
-
A w moim szpitalu było pieczywo do wyboru, albo ciemne albo jasne. Warzywa do obiadu były codziennie i codziennie jakieś pół pomidora do śniadania albo do kolacji. Jeśli chodzi o śniadania to dodatkowo były na zmianę: drożdżówka, chałka z masłem albo jogurt. Ja tylko raz miałam problem ze zjedzeniem obiadu - bop była ryba na parze i brokuły, ale moja sąsiadka zjadła i nie narzekała.
małaMyszka, magda sz lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Apaczka właśnie dostałam zdjęcia jedzenia z Inflanckiej
nie wygląda zbyt apetycznie
obiad
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15a4e58f183c.jpg
kolacja
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2821e7572d3c.jpg
sniadanie podobne do kolacjichleb prawie częsty dwa plasterki wędliny, masło i pudełeczko dżemu. Obiad j a kas kotlecik łyżka ziemniaków i surówka. Tez nie wygląda
No i zupa, chyba te zupy najlepsze.
małaMyszka, magda sz lubią tę wiadomość
-
Agaata wrote:A w moim szpitalu było pieczywo do wyboru, albo ciemne albo jasne. Warzywa do obiadu były codziennie i codziennie jakieś pół pomidora do śniadania albo do kolacji. Jeśli chodzi o śniadania to dodatkowo były na zmianę: drożdżówka, chałka z masłem albo jogurt. Ja tylko raz miałam problem ze zjedzeniem obiadu - bop była ryba na parze i brokuły, ale moja sąsiadka zjadła i nie narzekała.
wow gdzie taki szpitalu nas to nawet obiad zimny podawali
może jakby był ciepły to by był jeszcze jadalny... jedyną zaletą cukrzycowej diety było to że do obiadu zawsze dostawałam gratis typu pół gapefruita czy jakieś coś o szumnej nazwie kisiel
aaa i raz na śniadanie dostałam nawet jedną kromke chleba posmarowaną już masłem (czyt. na pewno resztki z dnia poprzedniego) dobrze że miałam ten swój chleb ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2015, 14:42
małaMyszka, Lady Savage lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
lys wrote:Wszystkie macie już spakowane torby do szpitala, czy jest ktoś jeszcze tak jak ja, kto się nie spakował?
ja też jeszcze nie spakowana.. w planach mam zrobić to do końca tyg bo muszę jeszcze kupić jakiś szlafrok i laktator.małaMyszka, lys lubią tę wiadomość
-
5ylwia wrote:U mnie noc nie najgorsza
o 6 burza wpadło dużo świeżego powietrza i do 9 spałam jak zabita aż mi się synuś przyśnił
Obiad u teściów wiec siedzę przed wiatraczkiem i się relaksuje. Miłej niedzieli :-*
mamasia, Lady Savage lubią tę wiadomość
-
Co do posilkow w szpitalu to z kolezanka z salu stwierdzilysmy ze specjalnie takie sa zeby pacjenci nie mieli sily wojowac. Im wiecej energii tym wiecej klopotow
Zetka, Lady Savage, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Uffff , czy tylko ja się topię?!
Jeszcze dowaliłam sobie robiąc deser- pancakes z malinami i jagodami.
Rodzice będą za godzinę, więc chciałam im jeszcze zaserwować
To uciekam pod prysznic, zajrzę wieczorem, choć teraz jak będę mieć mamę przy sobie, to rzadziej będę do Was zaglądać.
Spokojnej reszty niedzieli.Paula_071, KasiaeN., mamasia, Lady Savage, AgaSad, małaMyszka, Laura, Y lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
apaczka wrote:Wrocławskie szpitale często goszczą na profilu "posiłki w polskich szpitalach"... Ogólnie oburza mnie wyżywienie w naszych szpitalach, jak czasem widzę co dają jeść np dzieciom to szczerze - ja bym tego swojemu dziecku na pewno nie dała - mowa o wędlinach na śniadanie czy kolację. Obiady są w miarę. Uważam, że pacjenci powinni się buntować, tak nie powinno się karmić nigdzie a co dopiero w szpitalu...
Z tego co mówiła moja teściowa, która była wiele lat dyrektorem szpitala, to szpital nie ma obowiązku serwowania posiłków pacjentom. Ale że byłby skandal i afera gdyby pacjencji nic nie dostawali to wygląda to jak wygląda... Swoją drogą zastanawiałam się ostatnio, czy przeszłoby gdyby założyć catering i rozdawać ulotki pacjentom, żeby mogli sobie zamówić coś świeżego i smacznego
Zrobiłam na obiad gyrosa i frytki z 1,5kg ziemniaków. Mój syn to już chyba z 4 kilko będzie ważyłAż podziwiam siebie, że porwałam się na takie smażenie w taki upał.
mamasia, małaMyszka lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Aska87 wrote:hehe ja na patologii jak byłam miałam swój chleb swoją sałate swoje pomidory
się ze mnie położne smiały no ale jakbym miała jeść to co mi dawali to cukry by w kosmos szybowały
Uwielbiam Wasno mi jutro Rafałek dowiezie jedzonko
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ewa 123 ja rowniez mam wkurwa na caly swiat. Na siebie sama tez. Juz nie moge sie samej sluchac. Tych jekow i stekow... tego marudzenia i jojczenia ze mi zle i duszno i boli itp...
Biedny maz. Musi to znosic. Dzielny jest. A przez caly weekend to juz w ogole jest jakies apodgeum mojej niedyspozycji. A on dzielnie nawet w nocy znosi moje jojczenie.lys, Ewa123, AgaSad, małaMyszka lubią tę wiadomość