SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ahaa dziekuje
No to musze zagadać do takiej kobiety która się tym zajmuje
Dzisiaj o 12;30 wizyta, bedzie mi pobierac na GBS, ciekawe co to wyjdzie...
Na obiad pieke kurczaka+ ziemniaczki pieczon i nie wiem jaka surówke do tego zrobic hm ?małaMyszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnykarolina brawo za optymistyczne podejscie ze 'parte to juz pikus'
To nie jest pikus, trzeba przec to sie prze ale wierz mi ze to nie jest pikus zwlaszcza jesli masz problemy z kregoslupem.
Ofka dasz rade, powiem Ci szczerze ze znam wiele kobiet ktore po cc szybciej doszly do siebie niz po cc i odwrotnie tez. Zalezy jak sie goi itp. Najgorsze przetrwasz w szpitalu potem bedzie juz tylko lepiej.
Nie chodzilam na szkole rodzenia i dalam radewy tez dacie
I tak jak mowilam mam leniapranie sobie wisi, trzebaby bylo je poskladac - nie chce mi sie... musialabym odkurzyc - nie chce mi sie... no i cos ugotowac - wcale mi sie nie chce
Dzisiaj znowu 34*C zamkne sie w lodowce i kropka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2015, 10:12
KasiaeN., małaMyszka, zabka11, Weridiana lubią tę wiadomość
-
a ja durna!!!chodzę się kręcę jak smród po gaciach i nagle przypomniało mi się że Psioszka już dzisiaj ma cesare i lecę czytać czy już coś wiadomo!!!! trzymam kciuki kochana!!! wszystko będzie dobrze!
ofka wierze, że dasz rade i ogarniesz!!! w szpitalu będzie spoko, bo Ci tam położne pomogą ( łachy nie robią) a w domu, powoli, powoli będziesz sobie wszystko robić. Gorzej z noszeniem tej wanienki, ale najwyżej będziesz nosić i dolewać wodę miską (żeby całości nie dźwigać) albo leć i kupuj wannę ze stelażem i rurą do spuszczania wody. Samo się wszystko ułoży, zobaczysz będzie dobrze.małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Ja mam 4 rożki.. Na rzepy, wiązane, sztywne, miękkie
trzy dostałam od siostry, a czwarty jako gratis do łóżeczka.. Ciekawe, czy będą przydatne? Na pewno muszę mieć jeden w szpitalu, a czy reszta choć raz bedzie użyta to nie mam pojęcia
Obiadu dzisiaj nie muszę gotować bo jedziemy z mężem do kina więc zjemy coś na mieściemałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Cassie_DE wrote:karolina brawo za optymistyczne podejscie ze 'parte to juz pikus'
To nie jest pikus, trzeba przed to sie prze ale wierz mi ze to nie jest pikus zwlaszcza jesli masz problemy z kregoslupem.
Lepiej się dołować i sobie powtarzać ze to takie straszne?
Nie jedna koleżanka/kuzynka która rodzila mówiła mi właśnie ze w porównaniu do skurczy, parte to pikuś bo możesz przeć i wiesz ze to juz blisko, no i trwa to juz krótko. Po co nastawiać sie na najgorsze ?aaaaga, 5ylwia, ainer85, niecierpliwa, Pati Belgia, małaMyszka, kasiuleek, Amberla lubią tę wiadomość
-
Też mam lenia wstawiłam od rana pralkę bio była już załadowana maz przebieral wczoraj pościel i odrazu wrzucił ja do pralki mialam iść do sklepu po coś na obiad ale otworzyłam zamrazalnik i mam polędwiczke wiec juz nie muszę iść do sklepu hehe
Ktora podawala przepis na poledwiczki w miodzie i misztardzie? Poprosze jeszcze raz o ten przepismałaMyszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKkarolinaaaa wrote:Lepiej się dołować i sobie powtarzać ze to takie straszne?
Nie jedna koleżanka/kuzynka która rodzila mówiła mi właśnie ze w porównaniu do skurczy, parte to pikuś bo możesz przeć i wiesz ze to juz blisko, no i trwa to juz krótko. Po co nastawiać sie na najgorsze ?
Lepiej sie pozytywnie rozczarowac niz negatywnie
Ja sie wole nastawic na najgorsze zeby potem nie plakac
No ale ja to ja kazdy mysli inaczej
0na88, KasiaeN., małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Pewnie ze damy rade , kobiety od x lat rodzily dzieci i dobrze bylo - a gdzie tam znieczulenie , szpitale , sterylnosc itd...
P.s pisze tak zeby was pocieszyc , a sama sram po porach z nerwowekropka, KasiaeN., Cassie_DE, Kkarolinaaaa, Paula_071, niecierpliwa, futuremama, chcebycmama, bosa, małaMyszka, zabka11, Amberla lubią tę wiadomość
-
Cassie_DE wrote:Lepiej sie pozytywnie rozczarowac niz negatywnie
Ja sie wole nastawic na najgorsze zeby potem nie plakac
No ale ja to ja kazdy mysli inaczej
A ja wole siedzieć teraz spokojnie z myślą ze bedzie wszystko ok, poradze sobie, niż słuchac złych opowieści i denerwować sie zawczasu.KasiaeN., Cassie_DE, ekropka, 5ylwia, niecierpliwa, Pati Belgia, małaMyszka, Amberla lubią tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:Lepiej się dołować i sobie powtarzać ze to takie straszne?
Nie jedna koleżanka/kuzynka która rodzila mówiła mi właśnie ze w porównaniu do skurczy, parte to pikuś bo możesz przeć i wiesz ze to juz blisko, no i trwa to juz krótko. Po co nastawiać sie na najgorsze ?
ja się zgadzam z Karoliną, bo dla mnie parte to był pikuś, w porównaniu do reszty porodu. Odzyskałam siły wtedy i sam fakt, że możesz w końcu coś robić a nie tylko zwijać się z bólu napawał nową energia. A najważniejsze to świadomość, że to już końcówka dawał mega powera. Parte miałam chyba przez godzinę, a upłynęły mi jak 3 minuty. W szkolę rodzenia jak omawiali fazy porodu to mówili że najgorzej do ok 7 cm rozwarcia, a później kobiety często dostają zastrzyk energii i idzie z górki. U mnie tak było. Wiadomo są przypadki że kobieta jest tak wymęczona, że później nawet nie ma siły przeć. Ale raczej w większości przypadków sprawdza się pierwszy scenariusz.ekropka, Kkarolinaaaa, Lady Savage, małaMyszka, Amberla lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ofka wrote:Ja chyba psychicznie nie dam rady sn. Podziwiam Was wszystkie. Cc wiem kiedy, ile potrwa, jakie beda po tym cierpienia. A mezu moze wyjdzie ale dzis czeka go jeszcze zabieg usuwania szkla z reki.
Żadnej tragedii nie ma. Masz kilka opcji. Możesz rozważyć poród sn i wtedy właściwie zaraz możesz wszystko zrobić. Możesz mieć w szpitalu kogoś innego niż mąż. Po cc też nie jest tak tragicznie, uwierz mi, miałam dwa razy to wiem, o czym mówię. Przy pierwszej cesarce 15 lat temu byłam sama, ówczesny mąż nawet nie wiedział, ze dziecko juz się rodzi. Miałam chwilę załamki przez nawał pokarmu, byłam sama na sali, nie miałam do kogo gęby otworzyć, komórki dopiero zaczynały istnieć. Położne pomagają jeśli trzeba, zwłaszcza jak zobaczą jak sytuacja wygląda. A po cesarce, owszem boli, ale jesteś w stanie na druga dobę zająć się dzieckiem. Ja po powrocie do domu tez musiałam sama się dzieckiem zajmować, taka była sytuacja. teraz zrobiłam się wygodna i mężulek bierze urlop, żeby mi pomóc. Ąle przy poprzedniej dwójce pomocy nie miałam. Do tego, chwilę po porodzie córki mieliśmy przeprowadzkę i mieszkanie w remoncie. Życie na walizkach z 2-miesięcznym dzieckiem. Teraz nawet dojścia do komody nie mam, w tym tygodniu dopiero skończą łazienkę, bo się trochę przedłużyło, a w sobotę jadę po skierowanie do szpitala. Nie mam spakowanej torby, popranych rzeczy, nic. Są większe tragedie w życiu. Mąż żyje, jest w stanie chodzić i to jest najważniejsze. Pomysl. że kiedyś to na oddział położniczy nawet wejść nie można było i kobiety dawały radę. Ty też dasz, bo jesteś silna i zrobisz to dla dziecka, a nie dla siebie.0na88, ekropka, niecierpliwa, Paula_071, witaminkab, futuremama, bosa, gosia.b, zabka11, lys, małaMyszka, kasiuleek, Amberla lubią tę wiadomość
-
Ja o porodzie w ogóle jeszcze nie myślę. Jak Wam pisałam nie mam absolutnie żadnych objawów i pewnie dlatego wydaje mi się to trochę abstrakcyjne. Jakoś wyobrażam sobie siebie z mala istota na rękach, ale samego porodu nie bardzo
ja dziś na obiad robie botwinke a na 2 mam leczo od mamy. Ehh mój kot z samego rana zjadł jakiegoś robala latającego i teraz chodzi i zwraca po całym mieszkaniu :/cudownie
małaMyszka lubi tę wiadomość
Ewa123 -
Kkarolinaaaa wrote:A ja wole siedzieć teraz spokojnie z myślą ze bedzie wszystko ok, poradze sobie, niż słuchac złych opowieści i denerwować sie zawczasu.
każda z nas wie, że to nie jest bułka z masłem ale negatywne podejście i zamartwianie się raczej nam nie pomoże.. Wpisy dziewczyn, które już urodziły pozytywnie mnie nastawiły i tego się trzymam
Kkarolinaaaa, niecierpliwa, Pati Belgia, małaMyszka, kasiuleek, Amberla lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ainer85 wrote:ja to bym zjadła pizze ale taka z pizzerii albo kfc. ogólnie coś niezdrowego mi chodzi po głowie
Mnie od kilku dni po głowie chodzi czisburger albo big mak z McSyfa.Może dziś się skuszę i podjadę na podwieczorek po jakiś obrzydliwie niezdrowy zestawik ;Pniecierpliwa, Pati Belgia, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
ekropka wrote:Co do porodu, to ja tez mam mega stresa, nie rodziłam jeszcze naturalnie, do szkoły rodzenia tez nie chodziłam, ani teraz ani w pierwszej ciąży, ale wiem, ze dam rade. Boję sie ale dam radę! Nasze babki, prababki itd tez dawały to dlaczego mi miało by się nie udać
Jasne, zwłaszcza, że mamy ten plus rodzić w szpitalu (jak już ktoś nam przymnie w tym szpitalu;)). Kiedyś to się w domu rodziło, ale było też sporo śmierci i dzieci i kobiet podczas porodu. Moja babcia mawiała (bardzo wierząca osoba, która urodziła 6 zdrowych dzieci), że starość i porody nie udały się za bardzo Panu Bogu;)
Każda kobieta ma inny próg bólu, inaczej nawet przebiegają miesiączki. Nie bez powodu jednak rośnie liczba cc - część ze wskazań medycznych, ale dużo jest na życzenie, właśnie dlatego, że sn nie jest taki różowy. A tak szczerze, to w jednym i drugim sposobie porodu są plusy i minusy.Pulpecja, ekropka, futuremama, zabka11, lys, małaMyszka, gosia.b, Amberla, Weridiana lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r.