SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
mamasia wrote:Jaka pościel i mebelki wybralas:-)?
ja polecam łożeczko i mebelki pacyga, cudne i drewniane, ale mi o takie chodziło.
Posciel firmy MamoTato, za tą cene bardzo ok
Tu łozeczka polecane przez lipcówki 2014, tez robiłam zestawienie:)
http://mamozobacz.blogspot.com/
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Zaczelo sie od bzdury a skonczylo sie na tym ze wykorzystuje rodzicow bo uczyc sie nie chce, do pracy isc nie chce i zyje na garnuszku u rodzicow. A im nie jest latwo mama pracuje na 1.5 etatu, tata tez cale dnie w pracy. Na zdrowiu juz podupadaja a synek gdyby mogl to do ostatniej kropli krwi by ich wydoil bo mysli o tym tylko zeby z koldgami na PS3. Uslyszalam tyle przykrych slow ze nie zapomne tego do konca życia
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnykkarolinaa ja bede kupowala te mebelki w Ikea tylko doloze do tego jeszcze komode na 3 szuflady i dywan.
Aga postaraj sie uspokoic, stres na tym etapie ciazy nie jest bezpieczny.
Dzisiaj znowu mialam zawroty glowy i mocne bole podbrzusza, wzielam nospe, polezalam i jest ok. Wczoraj najwyrazniej przesadzilam bo zachcialo mi sie czyscic akwarium a jednak wiaderka z woda waza ok 5kg... wiem nie powinnam.
Ja Was troszke nie rozumiem z tym 'nie zapeszac'... to tak jakbyscie zakladaly ze ciazy nie utrzymacie i dziecka miec nie bedziecie... Skad tak negatywne mysli?
Cieszcie sie ciaza, kupcie jakas drobnostke i same zobaczycie jak Wasz nastroj sie zmieni. Szczesliwa mama - szczesliwe dziecko.
O ciazy wiedza juz chyba wszyscy znajomi i rodzina.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 stycznia 2015, 16:33
niecierpliwa, gosia.b, małaMyszka, olinka lubią tę wiadomość
-
Kaarolina swietna ta posciel!! Pozwolilam zapisac sobie zakladke i juz nawet wybralam, ktory wzor podobalby mi sie dla chlopca, a ktory dla dziewczynki
Ja godzine temu znow wymiotowalam, poczym zrobilam przepyszna pizze i zjedlismy z mezem ze smakiem, ja odpoczywam, a jego zagonilam do zmywaniamałaMyszka lubi tę wiadomość
-
źle się poczułam, więc się położyłam i przespałam kilka godzin, z obiadu nici, a miałam się tylko zdrzemnąć na chwilę i iść po zakupy na ten cholerny kapuśniak, co go próbuję już od tygodnia ugotować. mąż pizzę zjadł, a ja właśnie nie wiem, na pizze nie mam ochoty
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja wrocilam z zajec, zajechalam do babci gdzie juz byl narzeczony i moja mama, zrobilam awanture ze mama nie zrobila zadnej zupy (byl rosol ale nie lubie), chlopu awanture ze nie zrobil kanapek do szkoly (wstal o 5 do roboty), pogardzilam bigosem i pierogami i obrazona poszlam do domu.....ech ciazowe humory.
lys, małaMyszka, Cassie, mamasia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mnie odrzucilo od kawy na samym poczatku, a nie wyobrazalam sobie dnia bez 3 duzych kaw. W zastepstwie kupilam sobie cappucino i mamacoffe, ale tez nie jestem w stanie tego pic. Pijam glownie slabe herbaty owocowe, do czego ciezko bylo mnie zmusic przed ciaza
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
heh a ja zaczęłam sprzątanie ale ledwo wzięłam odkurzacz jak mi się słabo zrobiło to ze 3 godz spałam
a co do zapeszania, to też mi wszyscy powtarzają żeby nie kupować nic dopóki dziecko się nie urodzino ale jeżeli ma się coś stać to to już jest w górze zapisane i czy ja kupie jakieś śpioszki czy nie to wątpie żeby to miało jakiś wpływ ... inne dziewczyny nic nie kupują a też tracą dzieci, a inne mają wszystko przygotowane i maleństwo rodzi się zdrowe...
w ogóle to jak pomyślałam ile pieniędzy na raz trzeba będzie na to przeznaczyć to wolę rozłożyć w czasie trochęjak coś jest na wyprzedaży i kosztuje grosze to czemu mam tego nie kupić
myślę że tak przez te jeszcze 7 miesięcy można fajną wyprawkę przygotować
a co do przestrogi... moja mama ma uraz co do przygotowywania rzeczy dla dziecka przed porodem, bo gdy była w 8 miesiącu miała już wszystko przygotowane czekało na mojego braciszka, jakoś przed samymi świętami w grudniu zaczęły się skurcze i poszła do lekarki a ta że przecież nie chce spędzać świąt w szpitalu i dała tabletki na powstrzymanie czy coś takiegoa to już był początek 9 miesiąca więc dziecko mogło się zdrowe urodzić...no ale dla wygody lekarki lepiej odłożyć.... no i na następny dzień po tabletce dziecko już się nie ruszało
stwierdzili ze umarło ale poród dopiero po nowym roku... tak że tydzień chodzenia z martwym dzieckiem w brzuchu masakra jakaś, a później poród martwego dziecka siłami natury to dopiero musiało być straszne
za każdym razem gdy słyszę tą historie to mam ochotę udusić takich lekarzy... a wiem że oprócz mojego braciszka ta sama lekarka mówiąc szczerze to "zabiła" tak jeszcze dwójke dzieciaczków, smutne jest to że tacy ludzie w ogóle się nie uczą na swoich błędach
to było 20 lat temu ale mam nadzieję że już nie ma takich lekarzy...
puenta jest taka, że to na pewno nie była wina zapeszenia przygotowując wyprawkę tylko ewidentna wina lekarza... ale na wszelki wypadek moja mama nie wie że cokolwiek już kupiłammałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja po prenatalnych jak bede miec pewnosc ze wszystko jest ok (a na pewno jest!) zaczne wchodzic na dzial dzieciecy i się rozgladac za rzeczami dla maluszka
Moja Mama tak samo z tym zapeszaniem ze wcześniej nie mozna itp...ale nie wyobrażam sobie zakupów na ostatnia chwile...lepiej zrobic to na spokojnie rozlozyc w czasie niz później na lapu capu brac co popadnie bo juz potrzeba
Na razie zaopatrzylam sie tylko w jansy i leginsy ciazowe z h&m, bo mnie juz wszystkie spodnie uwieraly
Co do plakania...oj tak, czasem sie rozrycze bez powodu a czasem powodem jest np. to ze zapomnialam kupić chleba
W ogole taka jestem nieogarneta, powinnam z kartka i długopisem ciagle chodzicmałaMyszka, niecierpliwa lubią tę wiadomość
-
Nadrobiłam was...
Jeśli chodzi o to czy ktoś wie, to wiedzą teściowie i szwagierka. Wie siostra mojego teścia. No i w pracy wiedzą ze względu na L4. O dziwo nie wszyscy wiedzieli. Pochwaliłam się w poniedziałek 4 osobom w pracy bo nie mieli zielonego pojęcia co się ze mną dzieje...zauważyli, że nie ma mnie w pracy, ale że to praca zmianowa to myśleli że się mijamy...
Z mojej strony nikt nie wie i nikt się nie dowie...
Mieszkanie ogarnięte. Jeszcze tylko musimy wywieźć to co zostało, wyrzucić to co niepotrzebne i można mieszkać.
W końcu mogę dojść do szafy...
Na obiad wciągnęliśmy lasagne. A teraz mąż ogląda mecz a ja wcinam solone chipsy... Wiem, wiem nie powinnam, ale co zrobić...
Ciuszków jeszcze nie kupuję. Jeśli zdam egzamin w sobotę to zacznę szaleć i nie będę się ograniczać.
5 lutego wizyta. Jeśli będzie wszystko dobrze to chyba oszaleję ze szczęścia i już wszyscy sie dowiedzą, bo będę w każdym sklepie z art. dla dzieci.niecierpliwa lubi tę wiadomość
-
Gianna88 - co do nieogarnięcia, jakiś czas temu idę do łazienki, patrzę a moje majtki leżą w koszu na śmieci. Wołam do Męża "Dlaczego wyrzuciłeś moje majtki?", na co Mąż "Ja Ci nic nie wyrzuciłem". Po chwili namysłu doszłam do wniosku, że to ja zamiast je wrzucić do kosza na pranie to je wrzuciłam do kosza na śmieci
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 stycznia 2015, 18:24
małaMyszka, Aska87, gianna88, Cassie, ekropka, niecierpliwa, Aga89, Zetka, mamasia lubią tę wiadomość
-
Katarka to sie rozesmialam hehe to nieogarniecie to śmieszne jest bardzo jesli odwalamy takie rzeczy jak Ty, albo trzeba nam powtarzac pare razy bo w swoim swiecie jestesmy...moj maz wlasnie tak ze mna ma... "no przeciez mowilem Ci" a ja zdziwiona kiedy
Gorzej jak zahacza o niebezpieczeństwo... kolezanka kierujac autem zamiast ruszyc z swiatel zaczela cofac... oj trzeba uwazac na siebie i to bardzoKatarka, małaMyszka, niecierpliwa lubią tę wiadomość