SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny
Na początek gratuluję nowym, szczęśliwym mamusiom. Współczuję ciężkich porodów
Opisze pokrótce mój poród - akurat był tym z gatunku "dobrych"
W dniu terminu porodu (17.08) zgłosiłam się na patologię ciąży w celu indukcji porodu z powodu cukrzycy ciążowej. Mój pierwszy pobyt w szpitaluWtedy się przeraziłam tym co mnie czeka, indukcja no i oczywiście sam poród, którego się bałam. Nie miałam dużo czasu na myślenie bo raptem 2 h po przyjęciu miałam już założony cewnik do szyjki macicy, który miał wywołać rozwarcie (przy przyjęciu rozwarcia brak, szyjka przepuszczała palec). Z cewnikiem spędziłam cały dzień, na szczęście samo założenie i chodzenie z tym "czymś" nie było złe. Jedynie podczas dłuższego stania czy chodzenia pojawiały się bóle miesiączkowe. Kolejnego dnia zaplnowano podanie oksytocyny. Rano położna bez większego problemu wyciągnęła cewnik - czyli, że coś tam zadziałał. Tuż przed podłączeniem oxy badał mnie gin, który stwierdził, że "Marne sznase" - chyba, że urodzę tego dnia
. Na ktg też przed oxy zapisywały się niebolesne jak dla mnie skurcze nawet do max czyli 127. Podłączono oxy i skurcze stopniowo zaczynały być coraz bardziej odczuwalne i częstsze. Po ok 4 h były już co 2-3 min i dochodzące do max na skali a mnie skręcało z bólu. Szyjka zgładzona ale nadal bez szału, rozwarcia chyba nie było. Po ok 6 h odłączyli mnie od oksytocyny i czekaliśmy - czy skurcze ustaną czy nie. Na szczęście nie ustały i decyzja - idziemy na porodówkę
Zamówiłam salę z wanną
bo skurcze co 1.5-2 min mnie wykańczały. Fajna położna rzeczywiście załatwiła taką salę i powiem Wam, że to strzał w 10. Poleżałam w niej ok 45 min, skurcze były mniej bolesne a gdy wyszłam - rozwarcie na 3 cm! Wtedy też położna zaproponowała ZZO - i TO była najlepsza rzecz jaka mi się przydarzyła
Naprawdę polecam. Ulga natychmiastowa. Nadal miałam własne skurcze choć gdy rozwarcie doszło do 6 cm nieco się rozregulowały i były słabsze. W każdym razie leżałam na łóżku zrelaksowana, mąż siedział na fotelu i czekaliśmy na rozwój akcji
Pod koniec podłączyli znów oxy i dostałam dokładkę ZZO bo ból powrócił. Około 21.30 (czyli po 6 h na porodówce) było już 9 cm rozwarcia a po 22 10 cm. Trafiłam na super położną, która wytłumaczyła mi jak odddychać, jak przeć, czego nie robić itp. Drugi okres porodu trwał 55 min, jeszcze częściowo na znieczuleniu choć skurcze czułam. Nie mogłam się nadziwić, że to już koniec i kiedy będzie to najgorsze - położna się śmiała, że to już to i gorzej nie będzie
Córeczka przyszła na świat o 23.05, dostała 10 pktNiestety rodziła się z rączką przy buźce więc dlatego zostałam nacięta - inaczej byłoby duże ryzyko pęknięcia. Kiedy mi ją położyli na brzuchu byłam w szoku, że to już? Koniec? No nie mogłam uwierzyć, że dałam radę bo przez całe zycie nasłuchałam się jak to pewnie będę miała CC bo moja mama i babcia miały a ja jestem dosyć drobnej budowy
Naprawdę gorąco polecam ZZO, uważam, że w naszych czasach należy się każdej rodzącej, która tego chce. Dzięki temu nie byłam w "agonii" przez pół doby, cały poród pamiętam i naprawdę wspominam jako coś niesamowitego
Może to dziwne ale na wspomnienie porodu mam uśmiech na twarzy
Niestety podczas pobytu na oddziale dopadł mnie słynny BBGłównie wywołany problemami z karmieniem, niestety
Chyba przez to, że poród indukowany - laktacja opóźniła się a córcia w tym czasie zmasakrowała mi sutki
Wystarczyła niecała doba. Mała nie bardzo umiała się przyssać, gryzła brodawkę (mam spory biust, dosyć płaskie brodawki, szeroką otoczkę), jednym słowem koszmar. Przy tym denerwowała się, była wręcz wściekła i ciężko było ją uspokoić. W szpitalu była więc wyłącznie na MM. Dopiero ostatniego dnia w szpitalu udało mi się odciągnąć laktatorem 40 ml jednorazowo
W piątek wyszłyśmy do domu
Natalka jest kochana ale straszny z niej rapciuszek - ma być tu i teraz bo inaczej niesamowity ryk
Niestety mamy problemy z przystawianiem do piersi - jak już pisałam, ona niechętnie ssie a do tego ja mam "trudne" piersi. Co innego butla - to lubi
W każdym razie odciągam pokarm regularnie co 2-3 h. Wczoraj większośc posiłków to było już moje mleko - zjadła go ok 250ml
męczy mnie to przesiadywanie z laktatorem, nie lubię tego. Do tego całe to wyparzanie wszystkiego
No i mam dołek bo zawsze pragnęłam karmić piersią a tu klops (przynajmniej na razie). Chociaż cieszę się, że jest pokarm
Na jedną sesję wyciągam od 30 do 60 ml ale to zalezy od tego jak długo doję. Dzisiaj też Natalka jest już tylko dokarmiana MM, głównie zjada moje mleczko
Od wczoraj mam też nawał. W związku z tymi problemami jutro idziemy do poradni laktacyjnej - będę walczyć o KP
I o to żeby małą udało się w końcu nauczyć ładnie przystawiać i jeść prosto z piersi a nie butli. Oto moja historia, trochę smutku trochę radości
Natulka ładnie spi w dzień, budzi sie na karmienie lub zmianę pieluszki. Niestety koleją noc dała nam do wiwatu - niesamowity ryk od 2 do 5 rano
Dziewczyny "na laktatorach" jak długo odciągacie pokarm i jak często? bo ja około 15 min na każda pierś co ok 2-3 h i zastanawiam się czy jest ok. Aaaga mamy chyba podobne problemy z kp....
Przepraszam jeśli nieco chaotycznie to opisałam, nie wiem czy któraś dotrwała do końca, jeśli tak to szacun
Doświadczone mamy karmiące proszę o rady bo naprawdę walcze o to by karmić bez butli czy laktatora i każda rada mile widziana
magda sz, lys, małaMyszka, ainer85, Weridiana, Paula_071, witaminkab, zabka11, aaaaga lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Apaczka moja Córcia dokładnie tak samo się zachowywała - chce mleko to musi być natychmiast, nie miała cierpliwości żeby się ładnie przyssac. I w domu wzięłam ja na sposób. Kilka lykow z butelki na zachętę, a jak już zaczęła ta butle ciumkac, zaspokoila pierwszy głód i otrzymała sygnał, że mama wie, że dziecię głodne i mleka da, ale na swoich warunkach to od razu przestawianie do piersi. I tak się nauczyła łapać sutka. Tylko ważne żeby nie napila się z butli zbyt dużo,bo nie będzie miała motywacji by się wysilać przy cycku. Dosłownie parę lykow i wciskaj jej na sile sutka. Mam nadzieje, ze u Ciebie tez ta metoda zadziała
ja też odciagalam po 15 min z każdej piersi
apaczka, niecierpliwa, małaMyszka, Paula_071 lubią tę wiadomość
Ewa123 -
Cassie mam ten sam problem
na szczęście mam w telefonie aplikacje gdzie zaznaczam każde karmienie żeby mieć ogląd sytuacji po ile minut i z której piersi karmie. Przed każdym karmieniem musze zawsze sprawdzić którego cyca szykować
Cassie_DE, małaMyszka lubią tę wiadomość
Ewa123 -
justyna14 wrote:hej
mam do Was pytanie, czy któraś z Was miała sytuację, że na usg połówkowym dziecko było pupą na świat ułożone i już się nie obróciło? Bo ja właśnie po usg połówkowym jestem i dzidzia pięknie sobie tam siedzi właśnie w takiej pozycji. W pierwszej ciąży syn od samego początku był główką na świat i pozycji w ogóle nie zmienił do samego końca i trochę się boję, że to już też może nie zmienić. W takim wypadku to tylko cc? Dzięki z góry za info.
Ja tak miałam, mały od początku ułożenie pośladkowe, urodził się przez cc. Ale u Ciebie jest jeszcze za wcześnie żeby ocenić szanse na obrót bo teoretycznie ma jeszcze bardzo dużo miejsca żeby zrobić fikołka:)małaMyszka, justyna14 lubią tę wiadomość
-
Cassie_DE wrote:Mam skleroze... postepujaca... nie pamietam NIGDY z ktorej piersi ostatnio karmilam...
Cassie ja nie pamiętam zarówno z której piersi jak i o której zaczęłam i skończyłam karmić.. niby patrzę na zegarek a jak położę małego i obudzi się na następne karmienie to zawsze mam ten sam dylemat ile spał.. ech może zwalmy to na spadek hormonów:)
Dzisiaj synek od 8 rano na czuwaniu, przyśnie na godzinkę za chwilę się budzi, cyca przez godzinę a zawsze wystarczało mu pół godzinki no max 40 min, przyśnie, odkładam do łóżeczka to od razu się budzi i niby głodny.. złapie cyca na 2 min i zasypia.. i tak w kółko.. a już tak chwaliłam że śpi 2-3 godz między karmieniami i od razu zasypia w łóżeczku..Cassie_DE, małaMyszka, Zetka, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
Powęszyłam i Marzen2210 i Brzydal już urodziły. Marzen miała wywoływany poród kilka dni temu, a Brzydal zakończyła swój pamiętnik wczoraj, więc też już po. Brzuchatek już jak na lekarstwo...
zostało nas 10!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2015, 14:23
lys, małaMyszka, ainer85, jesslin87, zuzka.mom, Weridiana lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwa a co to za aplikacja?
Propos hormonow czy wy tez takie wrazliwe jestescie? Male wzruszenie i w placz?
Nie umiem nad tym zapanowac.
Moj syn tez krzyczal przy piersi, wiercil sie i nie chcial.zlapac bo chcial mleko juz i koniec. Polozna kazala mi wycisnac kilka kropel mleka na palec i dac to malemu. 2 3 razy i sie uspakajal i zaczal pic.
Na bolace poranione sutki! Kupcie sobie kompresy Multi Mam. Wiem ze sa w Polsce dostepne. Sa drogie u Nas 12euro chyba 10 saszetek (w jednej saszetce jest kompres do przeciecia na pol). Dostawalam te kompresy 2x dziennie w szpitalu bo az mi krew z sutkow leciala (syn ma krotsze wedzidelko ale nie az tak krotkie zeby nacicnac) i wyleczylo. Szczerze polecam.małaMyszka, apaczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
a ja chciałam się wycwanić i przegięłam...
szybko nakarmiłam małego, bo walczymy od 11 żeby pospał, wstawiłam piekarnik z obiadem, wzięłam małego i małąna spacer, wracam a obiad niegotowy... więc dopiekam kurde no... a chciałam pospać... teraz zanim zjem to może pośpię 15 min...
-
Dziewczyny, czy któraś ma sekretnik? Szukam gdzie można wywołać takie małe fotki, żeby zmieściły się do serduszka. Dostałam od męża i chciałabym go wypełnić naszą wspólną fotką w 4
-
karolina, jaki cudny irokez u Poli:Dgratulacje wogole:)!
weridiana, moja przyjaciolka urodzila poltora tygodnia wczesniej i jej na grulice dali, w tym samym szpitalu... mam takie wrazenie ze tu jest jak w fabryce, nastawiaja sie byle dziecko sie urodzilo i juz zaraz do domu.
a jsk pierwszy raz rozebralam mojego tluscioszka to odkrylam ze ma tzw plamy mongolskie, polowa plecow, posladki i stopki, takie jakby siniaki. wystraszylam sie ale to normalne, jej ojciec tez ma dwie takie plamki, wiec z wiekiem powinny sie zmniejszycmałaMyszka, Weridiana lubią tę wiadomość