SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Laura ja miałam różne skurcze, już tyle razy wybierałam się na porodówkę, ale TYCH skurczy nie da się przegapić
teraz jak karmię małą czuję jak macica mi się obkurcza to przypomina mi się poród...
Nie wiem jak Was ale jak mi się zaczęły skurcze porodowe to nie widziałam jak się nazywam, bolało jak diabli ale byłam szczęśliwa że niebawem zobaczę Maję i na tym próbowałam się skupić.
Ja miałam z brzucha i z krzyża, jakbym nie miała tych z krzyża to nie było to takie straszne ale te z krzyża to jakieś nieporozumienie i nie ma skali bólu.
Teraz strasznie bolą mnie kości- żebra, krzyż, miednica wszystko wraca na miejsce i aż prądy mnie przechodzą. Na wadze minus 7 kg. Dziennie 1kg złazi ale do założenia obrączki długa droga.
Ściągnęli mi 2 szwy a 2 jakoś na dniach bo się nie zrosło, jest ciut lepiej bo już mnie nie ciągnie prawy półdupek.
Buba śpi więc i ja się prześpięzuzka.mom, Laura, małaMyszka, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
Magda Ty przed porodem leżałas w szpitalu i miałaś wysokie crp i podniesione tętno Maj na ktg, dobrze pamiętam? A jak wysokie było tętno małej?
Właśnie czekam na wynik crp i lecę znowu do lekarza, bo wczorajsze ktg było za wysokie.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Szlag by to Julka strasznie grymasila i plakala zawinelam ja w rozek zamknelysmy sie w lazience, wlaczylam suszarke i w 5 sekund dziecko spalo. Pochodzila 3 minuty i sie zj**ala, szlag by to! A mi juz w gardle zaschlo od szumienia
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny dawno mnie nie było brak czasu już na pewno Was nie nadrobie gratuluję nowym mamusiom
Opisze co u nas tak wiec jak pisałam ok 5 zaczely saczyc się wody przed 7 byliśmy w szpitalu ktg marne skurczyki rozwarcie luzny palec widy dalej leca przyjecie na oddzial ok 9 rano na patologie bo na porodowym brak miejsc kolejne ktg skurczy wiecej ale slabe ok 13 jest miejsce na porodowce maz się przebiera i wchodzimy na sale wody chlusnely o 13.45 podlaczenie oxy pierwsza godzina znosna potem zaczelam stekac z bolu oxy leci jak szalona rozwarcie 4 cm ok 16 pytaja się czy v chce znieczulenie prosze o zzo dostaje 20 min później ale czad ulga niesamowita ok 17:20 pelne rozwarcie i poczatki partych te bolaly ale do zniesienia o 18:05 synek na świecie sluchalam poloznej suuper babka trafilam bardzo dobrze kazdy party na 3 wdechy
Maly 10 na 10 pkt nacieli mnie i jakiś mlody uczacy się lekarz szyl mnie i to spier.... Rana zle się goi ogolnie mam wpisany czas porodu 4godz 10min
Mamy spadal na wadze i zazolcil się ja mocno krwawilAm przetoczyli mi 2 jednostki krwi w n niedzielę wyszliśmy
Tatus zakochany w synku przecial pepowine bym z nami 2 godz po porodzie
Teraz uczymy się siebie jest ciężko ale cudownie mały ma już pesel i jest prawnym obywatelem hehe polozna juz u nas w domku byla maly przybiera i podpowiedziala mi z tym karmieniem pozytywnie sie nastawiam
Maly spi po 3 godziny dom jeszcze nie ogarniety a co tam
PozdrawiamyNeyla, Martucha86, magda sz, Laura, ainer85, małaMyszka, lys, Paula_071, Zetka, Weridiana, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Ofka wrote:Kochane w poniedzialek odciagnelam mleko 60 ml. Stalo w temp pokojowej 4 h, potem wstawilam do lodowki i dwa dni w lodowce. Dobre jest jeszcze czy wylac?
Nie powinno mu sie nic stac. Ja jak mam watpliwosci zatykam nos i probuje czy nie skwasnialomałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Byliśmy dzisiaj na kontrolnej wizycie w Poradni Laktacyjnej
Moja kluseczka przybrała na cycku 180 g w 2 dni i waży już 3700 g! Pokarmu mam dużo, do tego leci pod takim ciśnieniem, że mała się czasem krztusi
Musimy tylko pracować nad techniką przystawiania bo małpeczka chciałaby po swojemu i wtedy zbyt płytko chwyta. Uff ale jest dobrze, wspominając nasze trudne, mleczne początki
aaaaga, Katarka, magda sz, niecierpliwa, Laura, małaMyszka, lys, Paula_071, Maniuś, Weridiana, zabka11 lubią tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Szlag by to Julka strasznie grymasila i plakala zawinelam ja w rozek zamknelysmy sie w lazience, wlaczylam suszarke i w 5 sekund dziecko spalo. Pochodzila 3 minuty i sie zj**ala, szlag by to! A mi juz w gardle zaschlo od szumienia
Sa takie aplikacje na komorki. Ja polecam ale uwaga z bateria
niecierpliwa, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ja wyszłam 4 dnia ze szpitala i 4 juz byliśmy przed domem potem juz codziennie wychodziliśmy.
Karmie Oliviera co 2,5-3 godz i brzuszek jakby lepiej:) normalnie mega ulga dla nas.
Ja nadal pamiętam ten bol pod oxy i bole krzyżowe a mąż juz o córci mówi hah.
My juz pokarmu nie ściągamy...cycki flaki ale Oli sie najadamałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja wyszłam 4 dnia ze szpitala i 4 juz byliśmy przed domem potem juz codziennie wychodziliśmy.
Karmie Oliviera co 2,5-3 godz i brzuszek jakby lepiej:) normalnie mega ulga dla nas.
Ja nadal pamiętam ten bol pod oxy i bole krzyżowe a mąż juz o córci mówi hah.
My juz pokarmu nie ściągamy...cycki flaki ale Oli sie najadamałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Zwariuje!Leon od 7 rano nie śpi!Zasnal na chwilę w aucie jak jechaliśmy do szpitala i dalej nic a już godzina 15!Przecież takie male dzieci ciągle śpią!rozumiem że brzuszek i kolka Ala jak już to przejdzie to i tak nie śpi.Poradzcie coś bo oszaleje!
A badanie słuchu wyszło ok.Za pół roku kontrola.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2015, 14:34
małaMyszka, Weridiana, zabka11 lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
nick nieaktualny
-
Psioszka moja córka zawsze zasypia na mnie, biorę ja na ręce tak jakby była w chuscie, i chodzę z nia , śpiewam, ona główkę ma na moim dekolcie, po kilku min siadam / kładę sie i oba tak na mnie, jak ma zły dzień to każda próba odlozenia kończy sie krzykiem,wiec ja wtedy tez leżę ale przynajmniej mała śpi. Ja ogólnie widzę ze ona potrzebuje bliskości bardziej niż myślałam.
małaMyszka, Weridiana lubią tę wiadomość
-
psioszka11 wrote:Zwariuje!Leon od 7 rano nie śpi!Zasnal na chwilę w aucie jak jechaliśmy do szpitala i dalej nic a już godzina 15!Przecież takie male dzieci ciągle śpią!rozumiem że brzuszek i kolka Ala jak już to przejdzie to i tak nie śpi.Poradzcie coś bo oszaleje!
A badanie słuchu wyszło ok.Za pół roku kontrola.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ellena ja wyszłam w niedzielę a Maja urodziła się w środę- spacerek tak ok 30min.
Witaminka tętno mojej skakało 185-205 nawet. A jak rodziłam to też miałam wyższe crp, dostałam antybiotyk a na ktg tętno 220 plus minus 15.. przez 40 min... mieliśmy już jechać na blok i mieli mnie ciąć. Nie wiem czy opowiadałam o moim porodzie ale chyba nie.
No to tak we wtorek na patologii miałam masaż szyjki macicy, zaczęłam mieć skurcze ale po kilku godzinach znikły.. Następnego dnia o 9 oksy, po godzinie oksy były przepustki na siku, nie chciało mi się ale myślę przejdę się bo leżenie na jednym boku nie jest fajne. Wstałam tylko z łóżka a tu leci ze mnie. Wołam położną, mówi że pęcherz jeszcze nie pękł ale ona mi pomożeno i przebiła mi palcem pęcherz żeby było szybciej. Po 15 min dostałam skurczy, pierwsze były takie znośne, myślałam że ciągle takie będą. Na początku co 7 pozniej co 5, co 3 min i co 2.. Po 30 min wyłam z bólu i chciałam gryzc barierkę łóżka- 3 cm rozwarcia... Przenieśli mnie za salę porodową, kazali wejść pod prysznic, przyjechał mąż i chciał mie masować ale jak tylko mnie dotykał dostawałam wkurwa. Rozwarcie 3cm ale 5mm twardej szyjki z jednej strony..dostałam 4 czopki, odstawiła oksytocynę i miałam 2h wytrzymać. W wannie ból był do przeżycia, jak w trakcie skurczu lałam wodą po brzuchu w dół. Po 40 min w wannie wpada położna na krótki zapis ktg w wannie- tętno 185 więc mam wyjść bo dzidzi jest za gorąco. No i leżenie na boku w trakcie krzyżowych.. Przy 4cm obiecała ZZO. Modliłam się więc by dotrwać do tego czasu. Godzina 15 -bada mnie no jest 5 cm luzno, szyjka całkowicie znikła, miękko. Ok 16 przyszedł anastezjolog o 16:20 ZZO zaczęło działać- kosmos, rewelacja, coś wspaniałego i nie wiem jak to jeszcze nazwać
Na ktg skurcze max jeden po drugim a ja sobie spałam, dzwoniłam do koleżanki, przegądałam fb
Po godzinie ZZO położna kazała wstać ale nie chodzić tylko stać trzymając się męża aby dzidzi pchnąć w kanał siłą grawitacji. No to stałam tak kolejną godzinę, kołysałam biodrami. Godzina 18 ktg puls dziecka 185-225... mąż poleciał po położną.. ta gdzieś znikła. O 18:30 przychodzi inna wraz z kilkoma lekarzami. Mierzą mi puls, przekładają na różne boki. Pobrali mi szybkie badania na cito. Czuje ból powraca z lewej strony ale w miarę do zniesienia. 18:55 no jedziemy na blok..zaczynają mnie szykować, nagle wpada nowa położna z nowej zmiany. Ma mnie przyszykować na blok. Mąż wkurwiony, chciał ich pozabijać, ja ledwo żywa że tak się męczyłam i skończy się CC..
no ale dzidzia najważniejsza. Nowa położna bada mnie patrzy się na to wszytko i mówi do lekarza - pełne rozwarcie, główka przyparta- próbujemy rodzić! Powiedziała - Magda to nasza ostatnia szansa, daj z siebie wszystko poród naturalny to naturalny -dasz radę! Wyobraz sobie że robisz największą kupę świata. No i w pozycji półleżącej,nogi wysoko przyparte do brzucha zaczęłam przeć ile wlezie. Nacięła mnie, powiedziała że mała ma taką czuprynę że jak ja nie wyprę to ona ją za czuprynę wyciągnie
Przy 3 skurczu wyszła Maja rycząc na cały oddział
nie czułam bólu, czułam że coś wyłazi ze mnie ale zero bólu
Ja z mężem w szoku, nie wiedziałam co się dzieje, wycałowałam dzidzię, w głowie mi się kręciło bo dopiero mieli brać mnie na blok a tu sama ją wyparłam, że dałam radę i że to już za mną.
Niestety musieli mnie łyżeczkować ale taka adrenalina że nie czułam nic, pozniej zszywanie, pierwsze karmienie..Tu mi pomogła salowa która sprzątała salę..bo wszyscy się rozeszli. 2 godz skórka do skóry i przenieśli nas na położniczy, straciłam bardzo dużo krwi, nie byłam w stanie sama przenieść się z wózka do łóżka. Przynieśli mi kanapki to jadłam je jak dzikus..Wciąż nie wierzyłam w co się dzieje...Całą noc patrzyłam się na małą i ją całowałam. Dusiła mi się więc 2 razy woziłam ją na odśluzowanie, dzięki Bogu nie zasnęłam z wymęczenia bo albo mała by się zadusiła albo zapalenie płuc murowane bo za dużo tam tego było. Położne nie mogły się nadziwić ile tego jest...No i wtedy zrozumiałam że będę się tak martwić do końca życia o tego aniołka
PS. Ogólnie poród wspominam dobrze, nie krzyczałam, nie przeklinałam, nie jęczałam, nawet się nie spociłamNa zdjęciach chwilę po wyglądam lepiej niż w ostatnie upały
Mąż był przekonany że będzie lament i przedstawienie a tu się zdziwił jaką ma twardą żonę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2015, 16:22
apaczka, małaMyszka, Laura, jesslin87, lys, Paula_071, ainer85, Weridiana, zabka11, Katarka lubią tę wiadomość