SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Zetka cieszę się że smakowało
ja bym go mogła codziennie jeść, kiedyś tak miałam na zupę z dynii, teraz nie mogę się na nią patrzeć.
Hehehe no właśnie jak Ty Julkę z rożku zmieściłaśja wykorzystuje rożek jako poduszkę dla Mai, na pół składam i śpi na tym żeby głowę wyżej miała. Jest taka wielka że jakbym uformowała rożek to może by jedną nogę się zmieściła.
małaMyszka, AgaSad, Zetka, Pulpecja, Amberla lubią tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Apaczka czyli pan doktor nie mial rozdzki Harrego Pottera
?
takie sztuczki typ chyba tylko "ręce, które leczą"
małaMyszka, Weridiana, 5ylwia, jesslin87, 0na88, Zetka, lys, Maniuś, niecierpliwa, Paula_071, zabka11, magda sz, Amberla, Martucha86 lubią tę wiadomość
-
Zapomniałam napisać, że dzisiaj miałam pobudkę o 3:15 na karmienie. Pierwszy raz od 2,5 miesiąca chyba. Ale muszę przyznać że wolę pobudkę nic co godzinę sama wstaje i patrzę czy jest ok mimo monitora oddechu. Po tym jak się dwa razy włączył to mam schizy... I pilnuje
-
0na88 wrote:Zetka a nie przejadl sie ? u nas zazwyczaj wina sa raczki , albo akrobacje ktore robi Zoska po jedzeniu.
Amberla) mnie juz nic nie zdziwi , ale mam focha na Ciebie bo mialas miec termin CC na 4.08 ( o ile dobrze pamietam) i gdybys sie tak nie spieszyla to bysmy nawet urodzily tego samego dnia
Edit: hmmm.. wlasciwie to mam taka sama fryzure jak ty - lacznie z grzywka
A mówić poważnie, jak pisałam dzisiaj do Ciebie to mi się przypomniało jak to właśnie było... Jak czekałyśmy wszystkie z tymi wielkimi brzuchami, był upał... Modliłyśmy się żeby szybciej urodzić bo ciężko. I pamiętam te rozmowy na forumI to jak się umawiałyśmy rodzić razem
I naprawdę chciałam urodzić później!!! Miałam dwie imprezy do zaliczenia
Powiem wam, że naprawdę lubię to forum. Zżyłam się ogromnie z wami. Śmieszne i dziwne nie? Przecież się nawet osobiście nie znamy.... jestem za tym, żeby spróbować zrobić jakiś zlot sierpnióweczek - najlepiej na wiosnę- latoByłoby super!!! Gdzie by nas przyjęli z tyloma wózkami ?
Nawry spacerówkami ;P
małaMyszka, Weridiana, 5ylwia, 0na88, lys, Maniuś, niecierpliwa, Paula_071, zabka11, magda sz lubią tę wiadomość
-
Lys ja też stawiam na kota. Może ten płacz jest też przez to że coś ją swędzi albo gryzie? Moja bestia też się sypie, mały kicha, więc może zmiany na skórze też są od sierści
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 22:08
lys lubi tę wiadomość
-
Powiem wam ze sie boje kolejnych etapow zywieniowych.
Nie chcialabym by jadl mnostwo slodyczy. Lubie piec i wolalabym cos sama upiec i mu dac. Przynajmniej wiem co jest w srodku a i mozemy razem piec. Bedzie mial z tego nega zabawe.
Ale... u mnie w rodzinie to sa luzdie opetani. Zona kuzyna prosila milion razy by nikt dziecku nie kupowal slodyczy. Mati ma 5 lat a nie jada prawie nic tylko by slodkie chcial.
Zawsze apel Izy nie kupujcie mu slodyczy a na imprezach urodzinnych kolejka ze slodyczami do malego ja mu ani razu nie kupilam. Skoro rodzice prosza by nie kupowac to nie kupuje.0na88, małaMyszka, Katarka, zabka11, magda sz lubią tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:U nas nocy bez rozka nie przespi, on tylko sciska jej rece, a nogi dyndaja
u nas identyczna strategia , wiaze jej tylko boki na noc bo inaczej wedruje po calym lozeczku i zazwyczaj zasypia w poprzekjesslin87, małaMyszka, niecierpliwa lubią tę wiadomość
-
Madzia przeszło Ci już kupośmierdzenie?
Prawda jest taka że teraz zeby poznac czy dziecko ma kupe to trzeba sie dobrze zaciagnac przy pampersie zeby poczuc a już niedługo będzie tak ze kupę bedzie czuć z daleka haha
Ja zaobserwowałam dziś jak Szymonek robi mostki ale widzeę też ze jedną nózką próbuje powoli sie przechylać więc tak jak piszecie to początki przekręcania
U nas dzis wyjątkowo spokojny dzien, nawet jedzenie sobie mały przespał po 12 i spał do 14:) bylismy nawet na zakupach w markecie, co jakis czas mały sie tak chichrolił ze sami sie smialismy:DWiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 22:36
jesslin87, lys, małaMyszka, Paula_071, Amberla lubią tę wiadomość
-
jesslin87 wrote:Powiem wam ze sie boje kolejnych etapow zywieniowych.
Nie chcialabym by jadl mnostwo slodyczy. Lubie piec i wolalabym cos sama upiec i mu dac. Przynajmniej wiem co jest w srodku a i mozemy razem piec. Bedzie mial z tego nega zabawe.
Ale... u mnie w rodzinie to sa luzdie opetani. Zona kuzyna prosila milion razy by nikt dziecku nie kupowal slodyczy. Mati ma 5 lat a nie jada prawie nic tylko by slodkie chcial.
Zawsze apel Izy nie kupujcie mu slodyczy a na imprezach urodzinnych kolejka ze slodyczami do malego ja mu ani razu nie kupilam. Skoro rodzice prosza by nie kupowac to nie kupuje.
jesslin - ogladalas dzis rozmowy w toku ? bo ja dzis tak , i dokladnie na takie same przemyslenia mnie wzielomałaMyszka lubi tę wiadomość
-
U mnie teściowa mimo zakazów to bezczelnie wciska młodemu i daje słodycze w tajemnicy. Już nie raz afera była. Raz stałam za drzwiami, Młody nie chciał z nią iść a ona wyjmuje cukierki i macha kolo kieszeni żeby widział, a nie wiedziała że ja widzę. Nie kumam takich ludzi. Sama wpieprza i waży ponad 100kg. Ma cukrzycę i przy cukrze rzędu 300-400 żarła przy mnie lody calypso, a pół godz wcześniej jęczała mężowi przez tel jak to się źle czuje. Wrrrrrr
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 22:33
małaMyszka, zabka11 lubią tę wiadomość
-
0na88 wrote:jesslin - ogladalas dzis rozmowy w toku ? bo ja dzis tak , i dokladnie na takie same przemyslenia mnie wzielo
Nie nie oglądałamdzisiaj mąż w domu to porobiliśmy obiadki na cały tydzień tylko zamroziliśmy a resztę spędziłam z dzieckiem przy piersi. I tak jak na niego patrzałam tak mnie chwyciło...
Zetka i o takie zachowania chodzi... nie rozumiem tego.Zetka, małaMyszka, Paula_071 lubią tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:Zetka odważna ta Twoja teściowa ze tak sobie lekceważy tak poważną chorobę..
No. A najśmieszniejsze jest to, że jest emerytowana pielęgniarka i była oddziałowa.. masakra.
Nie raz juz karetka ja zabierala albo mąż w srodku nocy do niej pędził.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 22:49
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Wiecie co, a mój syn w dzieciństwie słodyczy właściwie nie jadł. Nie to, że nie pozwalałam. Po prostu nie przepadał za słodkim. A jak zaczął dojrzewać - masakra. Jakby mógł to wciągnąłby wszystko co ma cukier i wywęszy wszędzie. A jak od babuni dostanie czekoladę, to w ciągu pięciu minut całą potrafi zjeść jak batonika.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Pulpecja wrote:Wiecie co, a mój syn w dzieciństwie słodyczy właściwie nie jadł. Nie to, że nie pozwalałam. Po prostu nie przepadał za słodkim. A jak zaczął dojrzewać - masakra. Jakby mógł to wciągnąłby wszystko co ma cukier i wywęszy wszędzie. A jak od babuni dostanie czekoladę, to w ciągu pięciu minut całą potrafi zjeść jak batonika.
Mój chrześniak np też nie jadał. Jak kupiłam jajko niespodziankę to on chciał zabawkę a ja jadłam czekoladęraz byłam z nim w sklepie i mówię bierz co chcesz. To wziął mambę bo ją uwielbia. Jeszcze taką pojedynczą za parę groszy. A teraz smakosz chipsów, pizzy i maca.
a ze słodyczy to mieszanka wedlowska, wszystko co ma galaretkę, paluszki i lody. Samej czekolady do dzisiaj nie lubi.Pulpecja, małaMyszka lubią tę wiadomość