SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ona88, ja myślę, ze w dużej części właśnie tak to wygląda. Ulga, zmęczenie. Oczywiście, ze kochasz to dziecko, ale rzadko - jeśli kiedykolwiek - wygląda to tak jak w telewizji. Uśmiechnięta, wzruszona mamusia, szczęśliwy tatuś, a dookoła wyrozumiali mili lekarze. No i oczywiście żadnych powiklań, problemów i innych tego typu.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za ciepłe słowa. To prawda mam dla kogo żyć, w końcu tyle lat czekałam na tą istotkę. Nad życie kocham
, kocham tak bardzo ze juz nie wiem jakiego słowa moge użyć, no nie nie moge bo nie ma większego od kocham.....
Świata poza Dominisiem nie widzę, klapki na oczach mam....małaMyszka, Weridiana, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Ofka wrote:Po 12 h a Age po 8??? A widzicie a mi lba nie dali podniesc przez 24 h.
Ja tez lezalam 24h plackiem, mialam orzez ten czas podlaczone przeciwbolowe dozylnie wiec nie mialam nawet mozliwosci sie ruszyc.
Do szpitala przyjechalam o 7:30, ponad godzine wypelnialam milion dokumentow, o 9 mialam miec cc, ale przyjechala jakas babka z mega cukrzyca i mnie wyprzedzila. O 9:31 weszlam na sale, o 9:34 zaczal znieczulac mnie anestezjolog (i to bolało najbardziej), o 9:48 przyszedl ginekolog a o 9:52 Tomek byl juz na swiecie. Chwile wcześniej zaczeli mi naciskac na zebra, chcialam im powiedziec ze czuje to i chyba nie dziala znieczulenie i wtedy gin pokazal mi dziecko i zapytal czy moze byc taki chlopak. Dziecko powedrowalo do meza, mam nagrany filmik jak go mierza i waza. Zszywali mnie 10 minut, potem zawiezli na pooperacyjna gdzie siedzialam z mezem i przystawili dziecko do cycka, a ten ciagnal jakby to robil cale zycie.
W szpitalu wyszlam na 5 dobe. Tesciowa mowi, ze trzymaja roznie w szpitalach, to zalezy od kontraktu z nfz za jaki pobyt ile placa.13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Cześć dziewczyny! Ale Wy produkujecie, podczytuje ale nie mam kiedy pisać bo u rodziców nawet kompa mi się nie chce odpalać a na tel to lipa..
Laura bardzo mnie poruszyły Twoje wpisy, tak mi przykro, siedzę i łzy same lecą, najważniejsze że mały daje Wam tyle radości i miłości, pojawił się w najbardziej odpowiednim momencie żeby to wszystko łatwiej było przeżyć..
Odnośnie porodu to ja nie mam żadnej traumy tylko nie zapomnę tego bólu po cc i tego cholernego upału, mnie ponizowali po ok 20 godz, zaslablam w lazience i zdychalam przez pol dnia z bolu.. małego tylko przywozili żebym popatrzyła sobie, cały czas spał i przystawiłam go dopiero ma drugi dzień wieczorem.. jestem wdzięczna tym położnym ze nic nie przyspieszały, czekały aż lepiej się poczuje, jak chciałam się kimnac to zabierały dzuecko.. kolejna doba była już o niebo lepsza..
Laura, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Bry w mroozny poranek
Maja zasypia w bujaku patrząc się w piorącą pralkę, ja wcinam tosty, małż śpi. Pomału wracam do codzienności..wybiła 7 Maja się obudziła i już w myślach miałam- zaraz oddaje małą rodzicom...sekunde pozniej kuzwa przecież my w domu juz
Ja pamiętam że nakurwiało mnie do potęgi do tych 5 cm od 10 do 16 ok. a pozniej był chillout po ZZO, samego bólu nie pamiętam, mam tylko flashe że jak łapał mnie skurcz to jakby czołg jechał mi po ledzwiach. Nie odstrasza mnie to od drugiego porodu bo ból do przeżycia ale te nacięcie i blizna na pipce mnie zniechęca.
Małż chce na wyprze do Arkadii ale podobno wczoraj był taki korek że nie dało się dojechac więc troche się stracham. Chyba że my spacerkiem z małą a mąż samochodem, może wyjechać będzie się już dałomałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja nie miałam bólu z krzyża, tylko w podbrzuszu takie uczucie podczas skurczów jakby ktoś mi wbił nóż nad spojeniem łonowym i jeszcze nim kręcił. Prysznic przez półtorej godziny bardzo pomógł. Wdychałam też gaz, ale po nim dalej bolało, a byłam tak otępiona, przez chwilę, że prawie z łóżka spadłam.
-
Dla mnie najgorsze bylo wyciaganie i wkladanie dziecka do tego korytka-lozeczka. Mam 163cm i jak dla mnie byly one cholernie wysoko, musialam na palcach stawac, a po cc to jest wyzwanie. Nie wiem jak sobie radza nizsze kobiety.
Tomkowi idzue druga jedynka. Ma problem ze snem, kupilam te czopki, ale oprocz tego, ze puszczal po nich mase bakow to nie widze poprawy w zasypianiu.małaMyszka lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Agaata wrote:A czy któraś z Was po CC rozważa kolejny poród SN, tzw. VBAC? Ja bym chyba chciała spróbować, jeśli nie będzie przeciwwskazań.
U mnie w szpitalu jest z automatu cc jesli piersze bylo cc. A mi nie w glowie sn, cc bylo super.niecierpliwa, małaMyszka lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
witaminkab wrote:Aska u nas w szpitalu faktycznie masz 2 godz z dzieckiem i mężem po porodzie. Ale przy rodzinnym SN. A tak to nie wiem. A ten szpital to i tak jest sto lat do tylu. Znieczulenia ponoć są ale od 7 do 14. Ja nie dostałam absolutnie nic. Ciepły prysznic. A i jak dają oxy na wywołanie to tez nie ma znieczulenia, bo może zahamować akcje porodowa. Masakra jakas.
no ja wyżebrałam na ból niby jakiegoś czopka ale lipa bo od razu w toalecie wylądował
a już nawet te 2 godz nie musiały by być ale żeby chociaż pokazywali dziecko po cc, pozwolili przytuliccoś powiedzieli.... moze u mnie tak było temu tez ze to był srodek nocy i nikt sie cc nie spodziewał bo miało być sn i rozwarcie tez ładnie szło ... w ogóle "pan ordynator" byl wsciekly ze go obudziłam, jeszcze z sali rodzinnej mnie wywalał bo mąż pojechał i nie wrócił to się z nim wcześniej o to pokłóciłam
dobrze ze chociaz ten anestezjolog był fajny .... w ogóle póżniej Wolski na każdym obchodzie musiał mnie obrażać przy wszystkich jakieś głupie gadanie itp... teraz w dupie go mam i wiem ze wiecej w nt rodzic nie bede, no przynajmniej dopóki on tu jest ... taki mam uraz do niego, w dniu wypisu on tez rano mnie nie chciał wypuscic .... tak mi cisnienie podnosil ze caly pobyt mialam ponad 200! za chiny nie mogli mi obnizyc bo jak tylko go widziałąm czy słyszałam to jeb w góre, dobrze ze na badanie przyszedł inny miły lekarz i mnie wypisał to zwiewałam z tego szpitala az sie za mna kurzyło
a w domu cisnienie idealne 120
za to położne miło wspominam
no i dziewczyna co ze mna na sali lezała to miała planowane cc to jej od razu wszystko powiedzieli o dziecku, pokazali też od razu itp chociaz przytulic chyba tez nie dali
no i jeszcze jak zapytałam czemu małemu tetno spadło i w ogole co sie dzieje to pan doktor powiedział tylko " to wszystko pani wina" no normalnie ja w szoku, sama, nikt ze mna nie rozmawia tylko takie słowa juz nawet siły wtedy nie mialam zeby mu cos odpowiedziec... i do dzis nie wiem co sie stało i dlaczego, gdzies wyczytałam ze to cos z pepowina było chyba -
Paula_071 wrote:U mnie w szpitalu jest z automatu cc jesli piersze bylo cc. A mi nie w glowie sn, cc bylo super.
A to u nas nie ma z automatu, jeśli matka sobie życzy to owszem, ale można zdecydować się na SN jeśli nie ma przeciwwskazań. Ja bym wolała jednak uniknąć operacji brzusznej i urodzić naturalnie następnym razem. Ciekawe czy będzie taka możliwość.
Teraz moja koleżanka będzie rodzić SN po CC, zobaczymy jak pójdzie -
Aska to co piszesz jest przykre, ale niestety wiem ze tak jest. Ale Ty i tak miałaś odwagę się z nim poklocic a niektóre dziewczyny jak leżałam na patologii ciąży to się go bały zapytać o cokolwiek. Mi też nie chciało mu się udzielić informacji, ale chyba trafiłam na jego dobry humor bo nie próbował się wydzierac.
A i koleżance z którą leżałam tez zrobili cc z zaskoczenia, bo dziecku spadło tętno pod ktg i tez się nigdy nie dowiedziała co się stało.
Jedyne co jest przejebane w tym szpitalu to on i Skorut (jak zaczęłam rodzic to powiedział ze wymusza i nigdzie tej nocy nie pójdę) i brak znieczulenia. Reszta ok.
-
witaminkab wrote:Aska to co piszesz jest przykre, ale niestety wiem ze tak jest. Ale Ty i tak miałaś odwagę się z nim poklocic a niektóre dziewczyny jak leżałam na patologii ciąży to się go bały zapytać o cokolwiek. Mi też nie chciało mu się udzielić informacji, ale chyba trafiłam na jego dobry humor bo nie próbował się wydzierac.
A i koleżance z którą leżałam tez zrobili cc z zaskoczenia, bo dziecku spadło tętno pod ktg i tez się nigdy nie dowiedziała co się stało.
Jedyne co jest przejebane w tym szpitalu to on i Skorut (jak zaczęłam rodzic to powiedział ze wymusza i nigdzie tej nocy nie pójdę) i brak znieczulenia. Reszta ok.
Skorut to ten stary ? -
Jak zdecyduje sie na drugie dziecko, albo inaczej jak bedzie nam dane to tylko cc. Nawet nie w glowie mi porod sn, mam'takie samo zdanie jak Paula, choc cholernia balam sie cc, jak dlugo bede obolal, a po 2 dniach juz smigalam jak maly samochod.
Co do porodu to u nas po cc pokazali mi Julke na sekunde i zabrali na pomiary i od tej chwili juz byl z nia maz, jak mnie pozszywali to dolaczylam do nich i od razu prosilam polozna o pomoc w przystawieniu.
Teraz juz postanowilam, wiem ze to moze egoistyczne, ale drugie dziecko od razu na mm, teraz szarpalam sie tyle miesiecy, a okazalo sie, ze lekarz "od kozy" mial racje, ze mloda nie ma zadnej alergi, ale moje mleko jej nie smakuje i pora szukac takiego mm, ktore jej podpasi i rozszerzac diete. Odkad podajemy hippa nie prezy sie przy butli, no chyba ze juz nie chce, a jak zaczelam rozmrazac zapasy i podawac jej moje mleko to nawet nie tknela, a mm wypila. Dla mnie to troche niezrozumiale, jak mleko matki moze dziecku nie smakowacAle na wlasnym przykladzie widze, ze tak jest, a pokarmu mialam od groma, bo sciagalam 2 razy wiecej niz zjadala. Poki co od 9 grudnia zaczelismy mm wprowadzac stopniowo i rozszerzac diete i 7.12 wazyla 6.68 kg, a dzis 7.46kg, wiec ten przyrost jest ladny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 09:36
Aska87, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
no właśnie co do przyrostów
mój rósł 200-300 tygodniowo a teraz od 3 tyg stoi w miejscu a nawet spadł o 30g
dziś jak ważyłam to na 3 razy go kładłam bo nie wierzyłam... je naprawde dużo już pisałam ze po 240 ml wypija z butli na jedno karmienie plus cyc, lub po 30 min intensywnie cycka cyca teraz doszła jeszcze raz dziennie marchewka a on spada z wagi! no jak to możliwe
no i na chorego poza katarem to nic mu nie jest, wyglada na zdrowego... kurcze szczepienie mamy 19go myslicie czy czekac czy wczesniej isc zeby go obejrzeli? mi się wydaje że on rosnie tez na długość a w brzuchu troche spadłmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Aska chyba Lys albo Agata tu pisaly, ze jak dziecko rosnie na dlugosc to waga stoi, u nas te przyrosty na kp byly skokowe, pare razy byl spadek, a potem pare dni pozniej 200-300gram wiecej
no mam nadzieje ze to to ... poczekam chyba jeszcze troche... dzis byłam pewna ze zobacze tak koło 7500 a tu znowu 7140... tydz temu było 7180... tylko fakt wczoraj był tak padniety ze na kolacje zjadł 5 min cyca i zasnał jak skała i spałdo od 21 do 7 rano, a wydaje mi sie ze zasnal głodny... lae to pierwszy raz sie tak zdarzyło i od razu spadek
rano jak zobaczył cyca to myslalam ze mi go odgryzie jak się rzucił