SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
lys wrote:a dostajecie coś antyhistaminowego? Wiem, że jakieś krople antyhistaminowe (czy też syrop) podaję się niemowlętom w takich przypadkach.
Poza tym u mnie historia azs jest od 11 lat. Przed maturą miałam takie zmiany, że M mnie trzymał za ręce i trzymał aż zasnęłam. Karmił mnie, bo nie mogłam ust otworzyć, wszystko tzn. twarz, ręce, skóra głowy, nogi było w strasznych ropnych pęknięciach. Jedyna mądra dermatolog przepisała mi takie maści, że spowodowały poparzenia skóry, inna stwierdziła uczulenie na słońce, więc unikałam, w końcu udało się dobrać leki czyli elocom, dermovate, lipobase i tabletki amertil. Teraz wróciło, ale już nie tak mocno
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 18:38
-
Mała Myszka trzymajcie się
Żabka super wieści
któraś pytała co robić gdy dziecko scisnie brodawke, ja od razu wkladam maly palec w kącik ust Emmy tak aby otworzyła . Musi wiedzieć że cycki to mleko nie zabawa bo jak wyrosną ząbki będzie gorzej, gorzej dla mnie
U starszej się sprawdziłoPati Belgia, Hermiona, jesslin87, małaMyszka, Amberla lubią tę wiadomość
-
Mysza, współczuję takich problemów ze skórą. Moja chrześnica miała od okresu niemowlęcego właśnie takie suche czerwone zmiany swędzące. To byla masakra. Matka na głowie stawała, zeby jej ulżyć, odpowiednie kąpiele, maści, z diety wykluczyla niemal wszystko, bo karmila piersią. Tak naprawdę nikt na 100% nie potrafił jej powiedzieć od czego to jest. Winne moglo być wszystko. Teraz mała ma 3 lata i jest o niebo lepiej, ale skórkę ma bardzo wrażliwą i nadal trzeba o nią dbać nieco bardziej niż normalnie.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Mysza na prawdę współczuję, oby było lepiej, życzę Wam dużo zdrowia.
lys, jesslin87 lubią tę wiadomość
-
Hermiona wrote:Aska87 - Miłka też tak robi, ale odstawiam ją wtedy na chwilę i mówię, że albo gryzienie albo karmienie
Co do przewrotów, to do niedawna przewracała się tylko na boczek (zaczynając od nóg w górze), a teraz już potrafi na brzuszek i się wtedy wkurza, bo nie lubi leżeć na brzuchu. Raz też podobno przewróciła się z brzucha na plecy, ale nie widziałam tego.
Brzuch mam, stwierdziłam, niezły, ale to po 2 dniach ćwiczeń pod rząd. Jak nie ćwiczę, to choć brzuch nie jest zbyt obtłuszczony, to po posiłku robi się duży, bo mięśnie słabo trzymają bebechy. Mój mąż ma mo
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b4791d3ca3be.jpg
Heloł. Ja w sobotę idę na siłownię! Już się nie mogę doczekać. Na początek tylko bieganie, bo trzeba kondycję poprawić. Ćwiczyć brzucha po cc jeszcze nie mogę, bo czasami mnie boli jak za szybko wstanę. Brzuch też mam już niezły (lepszy niż płaska, zwisająca dupa), ale nie jest to szczyt moich możliwości. Zamierzam mieć lepszy niż przed ciążą i jedynie wkurza mnie mój rozlazły pępek i nadal mam linię.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2608a21f28b0.jpgjesslin87, Paula_071, Martucha86, Zetka, Hermiona, Weridiana, magda sz, Amberla, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Agaata wrote:Paula, nikt nie napisał, że odrzuca taką teorię na podstawie kryterium drapania się, nie wiem skąd ten wniosek.
Nie odpowiedziałaś jednak na moje pytanie: Skąd wniosek, że skoro się nie drapie, to go nie swędzi?
Zrozum, że może być taka sytuacja, że go swędzi i się nie drapie, może być taka sytuacja że go faktycznie nie swędzi, a może być też taka, że nie ma AZS. Mało jednak prawdopodobne, że nie czuje swędzenia, tylko dlatego, że dzieci tego nie odczuwają - a zrozumiałam z Twojej wypowiedzi, że teściowa Cię poinformowała, że AZS swędzi tylko dorosłych, a dzieci nie i że nigdy nie widziała dziecka, które się drapie. Być może dużo pracowała z dorosłymi, dlatego nie widziała drapiących się dzieci.
Z tego co czytałam i słyszałam, to jednym z głównych kryteriów AZS jest świąd.
I szczerze to ja nie rozumiem, czemu aż tak się zawzięłaś, że Twoja teściowa musi mieć rację - ja Ci szczerze życzę, żeby akurat w tym przypadku jej nie miała i żeby Tomek AZS nie miał. Naprawdę życzę i jemu i Tobie, żeby to była zwykła wysypka.
Moj mąż sie nie drapie, bo go nie swedzi.
Masz racje, nie wiem czy Tomka nie swedzi, bo mi nie powiedzial.13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
małaMyszka wrote:Nie Kochana tylko maść. Mamy smarować dwa razy dziennie cienką warstwę przez 5 dni. Ja też siebie smaruje, bo mam identyczne zmiany.
Poza tym u mnie historia azs jest od 11 lat. Przed maturą miałam takie zmiany, że M mnie trzymał za ręce i trzymał aż zasnęłam. Karmił mnie, bo nie mogłam ust otworzyć, wszystko tzn. twarz, ręce, skóra głowy, nogi było w strasznych ropnych pęknięciach. Jedyna mądra dermatolog przepisała mi takie maści, że spowodowały poparzenia skóry, inna stwierdziła uczulenie na słońce, więc unikałam, w końcu udało się dobrać leki czyli elocom, dermovate, lipobase i tabletki amertil. Teraz wróciło, ale już nie tak mocno
Ciebie trzymał za ręce a ja w nocy przez sen potrafiłam drapać się do krwi ... a rano się zdziwiona budziłam ... chociaż zdarzały się noce gdzie oka nie zmrużyłam od tego swędzenia a palce to myślałam że mi poodpadają
u mnie tez milion diagnoz stanęło na łuszczycy ...też miałam elocom, dermovate teraz mam novate ... tylko czekam aż skończe karmić
no i u mnie zaczęło się w gimnazjum
ja sie modle zeby Patryk nie odziedziczyłraz mu na uszku i teraz na rączkach wyszło podobne to na uchu smarowałam moim mlekiem (gdzieś wyczytałam że pomaga) i zniknęło, paluszki teraz też i jest lepiej ... nie wiem co to było ale jak się będzie powtarzać to idziemy do lekarza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 20:22
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ktora sie nie poplacze?
Dla wszystkich mamusiek co maja malutkie dzieciaczki ... Czytam i becze
Mamusiu! Bardzo chciałbym, abyś na prawdę mogła to przeczytać. Abym na prawdę, mógł wytłumaczyć Ci wszystko. Wszystko, co się działo ze mną, przez pierwszy rok mojego życia, a nawet wcześniej.... abyś Ty mogła mnie lepiej zrozumieć, wtedy było by Ci łatwiej. Było by nam łatwiej Mamo. Ale nie mogę tego zrobić, nie mam jeszcze zdolności werbalnych, nie umiem pisać listów, ani nawet SMS-ów. Nigdy tego nie przeczytasz. Nigdy tego nie powiem. Bo wtedy gdy będę umiał już się z Tobą komunikować, zdążę zapomnieć co chciałem Ci powiedzieć. Co chciałem Ci powiedzieć Mamo, gdy się urodziłem, gdy opiekowałaś się mną, razem z Tatą przez pierwszy rok mojego życia. Dlatego wysyłam tą wiadomość do Twojego serca Mamo. Żebyś mogła to poczuć i zrozumieć. Mamo. Żebym mógł Ci podziękować.
Gdy tylko pojawiłem się na tym świecie, jeszcze nie wiedziałem co będzie, ale czułem, że jest ktoś lub coś, kto na mnie czeka. Wtedy pod Twoim sercem Mamo, czułem że jesteś i że mimo tego, że się boisz, to już mnie kochasz, chociaż nawet jeszcze o tym nie wiesz... Pewnie w to nie uwierzysz, ale ja czułem i słyszałem bardzo wiele, będąc wtulony w Ciebie w Twoim brzuchu. Lubiłem to miejsce, czułem się bezpiecznie. Nie chciałem nigdy go opuszczać, myślałem, że tak już będzie na zawsze, że tak wygląda życie. Dźwięk bicia Twego serca, Twój głos Mamo... Chciałem tak trwać... Jednak czułem, że jesteś już zmęczona, rosłem... Było mi ciasno... Słyszałem Twój krzyk Mamo. Bałem się... Myślałem że umieram... Że już nigdy nie usłyszę Twojego serca , głosu... Tak bardzo mnie bolało... Czy to już koniec?
Zimno, jasno, hałas... Tak to pamiętam. Krzyczałem. Moje ciało mnie bolało... Wszystko pulsowało, tętniło... Chciałem wrócić tam gdzie bylem. Z powrotem... Potem czyjeś ręce położyły mnie na Twoim sercu. Czułem je... Wszystko odpłynęło, już się nie bałem, nie musiałem krzyczeć. Wiedziałem, że mnie nie opuścisz Mamo.
Wszystko co się działo było bardzo dziwne i szybkie. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Wiedziałem tylko tyle, że jesteś Ty Mamo i że przy Tobie jest mi lepiej. Poznałem w końcu głos, który tak bardzo mnie intrygował, gdy mieszkałem w Twoim brzuchu. Ten głos to mój Tata. Jego ciepłe, silne ręce... Gdy mnie kołysały do snu czułem się bardzo spokojny... Przy Was czułem się bezpiecznie...
Na początku nie widziałem zbyt wiele. Gdy zbliżałaś swoją twarz do mojej, czułem Twój zapach i widziałem zarys Twojej głowy. Jednak rozpoznawałem Cię nawet w nocy, poruszałaś się charakterystycznie, brałaś na ręce zawsze w taki sam sposób, nigdy się nie myliłem. Z czasem wzrok się wyostrzał, wszystko stawało się takie namacalne. Widziałem emocje na Twojej twarzy i uczyłem się je odwzajemniać. Pokazywałaś mi wiele rzeczy, mówiłaś do mnie. Te wszystkie słowa, choć nie raz było to zwyczajne opisywanie codziennych czynności, były dla mnie niczym najpiękniejsze baśnie. Mogłem słuchać Twojego głosu bez końca...
Mamo, myślisz że nic z tego nie wiem, że nie pamiętam. Ale mylisz się. Słyszałem jak płakałaś. Słyszałem nie raz. Czułem Twój ból i smutek. Słyszałem jak mnie przepraszasz, że nie jesteś taka jak powinnaś być... Ale Mamo... Nie wiem jaka powinnaś być... Dla mnie byłaś najlepsza. Tuliłaś mnie, karmiłaś, byłaś delikatna i czuła. Ale i stanowcza. Pokazałaś mi świat. Pokazałaś mi, co to jest dzień i noc, i chociaż nie chciałem tego pojąć, byłaś cierpliwa. Wiem, że nie raz czułaś się bezradna. Że byłaś zdezorientowana moim płaczem. Że zrobiłaś już wszystko. Byłem najedzony, czysty, było mi ciepło, a ja nadal płakałem... Przepraszam za to, ale tylko tak potrafiłem zwrócić Twoją uwagę. Czasem płakałem, bo po prostu chciałem Ciebie, chciałem się pokołysać w Twoich ramionach, poprzytulać... A czasem płakałem bo sobie nie radziłem. Nie radziłem sobie Mamo. Z tym co się ze mną działo. Było tyle nowych rzeczy, nowych twarzy...
Nie wiedziałem, co znaczy ten ból w brzuchu i dlaczego pojawia się zawsze po jedzeniu, nie rozumiałem że masując mi brzuszek, pomagasz mi... Nie wiedziałem o tym że, żeby było mi ciepło, Ty musisz mnie ubrać i dlatego ciągniesz moje rączki i nóżki, wiem, że robisz to delikatnie, ale dla mnie liczyło się to, że ciągniesz. Nie rozumiałem, że musisz przebierać brudną pieluchę, po to żeby mi było wygodniej, wiedziałem tylko tyle, że wtedy mnie odkrywasz i jest mi zimno, i że nie mogę się wtedy odwracać na brzuch bo się złościsz, a ja po prostu lubię się odwracać, nie mogłem tego pojąć. Że czegoś nie wolno, że coś robisz po coś, dla mnie liczyło się tylko to, że w danym momencie czuję się źle i dążyłem do zmiany swojego położenia, żeby poczuć się lepiej...
Tyle rzeczy się wydarzyło, tyle się nauczyłem... Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, przed nami...Jeszcze wiele nie rozumiem. Ale Mamo pamiętaj... Ja nie robię czegoś na złość Tobie... Ja po prostu nie rozumiem co jest dobre i jak się powinno zachowywać... to wszystko musisz mi dopiero pokazać, nauczyć mnie... Nie rozumiem wszystkich słów których używasz, zakazy i nakazy które mówisz przelatują przez moją głowę i w niej nie zostają. Mamo, pokaż mi, nie mów, co jest prawidłowym zachowaniem, wtedy łatwiej mi to zapamiętać... Gdy bijesz brawo i cieszysz się z czegoś co zrobiłem, wiem, że to było dobre i będę to powtarzał. Gdy złościsz się, krzyczysz, że się ubrudziłem, wywaliłem wszystko z szuflady, lub zrobiłem coś innego, złego według dorosłych, ja nie rozumiem... Bo jeszcze nie wiem, że takie zachowanie jest złe, lub jeszcze nie potrafię, zwyczajnie, fizycznie, zrobić czegoś lepiej... Mamo, pokaż mi życie, pokaż, nie wyrecytuj... Ja podążę za Tobą, za każdym Twoim gestem, będę Twoją wierną kalką...
Mamo, dziękuję Ci za to, że się starasz być dla mnie najlepsza, że dla mnie jesteś cierpliwa i łagodna, choć czasem wielokrotnie robię coś, co Cię wyprowadza z równowagi... Choć wkrótce zapomnę, wszystko co przeżyliśmy podczas mojego niemowlęctwa, to wiem, że całe to dobro zostanie w nas... To co mi dałaś w tym czasie, zostanie we mnie, w mojej podświadomości już na zawsze...
Kocham Cię Mamo...Neyla, AgaSad, lys, mamasia, Laura, 5ylwia, Weridiana, Pati Belgia, Zetka, witaminkab, aaaaga, gianna88, małaMyszka, magda sz, Amberla, sylwucha89, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Katarka wrote:Skład jest taki: mleko modyfikowane 56,5%, kaszka manna (z pszenicy) 33,8%, odutłuszczone mleko z proszku, odmimeralizowana serwatka w proszku, naturalny aromat waniliowy. Zły skład?
Super, w mojej jest jakas masakra, mam Bobovite porcje zboz.13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Jesslin...piękne to co opublikowałaś
Wiecie, że jak tak patrzę na te moje dziecię które jest moim największym skarbem i jest to ciało z mego ciała, to wiem, że zrobiłąbym dla niej wszystko. I jak się słyszy straszne historie, że ktoś krzywdzi własne dzieci, to aż się we mnie taka agresja uaktywnia, że mogłabym zabić.
jesslin87, Weridiana, Amberla lubią tę wiadomość
-
jesslin87 wrote:Ktora sie nie poplacze?
Dla wszystkich mamusiek co maja malutkie dzieciaczki ... Czytam i becze
Mamusiu! Bardzo chciałbym, abyś na prawdę mogła to przeczytać. Abym na prawdę, mógł wytłumaczyć Ci wszystko. Wszystko, co się działo ze mną, przez pierwszy rok mojego życia, a nawet wcześniej.... abyś Ty mogła mnie lepiej zrozumieć, wtedy było by Ci łatwiej. Było by nam łatwiej Mamo. Ale nie mogę tego zrobić, nie mam jeszcze zdolności werbalnych, nie umiem pisać listów, ani nawet SMS-ów. Nigdy tego nie przeczytasz. Nigdy tego nie powiem. Bo wtedy gdy będę umiał już się z Tobą komunikować, zdążę zapomnieć co chciałem Ci powiedzieć. Co chciałem Ci powiedzieć Mamo, gdy się urodziłem, gdy opiekowałaś się mną, razem z Tatą przez pierwszy rok mojego życia. Dlatego wysyłam tą wiadomość do Twojego serca Mamo. Żebyś mogła to poczuć i zrozumieć. Mamo. Żebym mógł Ci podziękować.
Gdy tylko pojawiłem się na tym świecie, jeszcze nie wiedziałem co będzie, ale czułem, że jest ktoś lub coś, kto na mnie czeka. Wtedy pod Twoim sercem Mamo, czułem że jesteś i że mimo tego, że się boisz, to już mnie kochasz, chociaż nawet jeszcze o tym nie wiesz... Pewnie w to nie uwierzysz, ale ja czułem i słyszałem bardzo wiele, będąc wtulony w Ciebie w Twoim brzuchu. Lubiłem to miejsce, czułem się bezpiecznie. Nie chciałem nigdy go opuszczać, myślałem, że tak już będzie na zawsze, że tak wygląda życie. Dźwięk bicia Twego serca, Twój głos Mamo... Chciałem tak trwać... Jednak czułem, że jesteś już zmęczona, rosłem... Było mi ciasno... Słyszałem Twój krzyk Mamo. Bałem się... Myślałem że umieram... Że już nigdy nie usłyszę Twojego serca , głosu... Tak bardzo mnie bolało... Czy to już koniec?
Zimno, jasno, hałas... Tak to pamiętam. Krzyczałem. Moje ciało mnie bolało... Wszystko pulsowało, tętniło... Chciałem wrócić tam gdzie bylem. Z powrotem... Potem czyjeś ręce położyły mnie na Twoim sercu. Czułem je... Wszystko odpłynęło, już się nie bałem, nie musiałem krzyczeć. Wiedziałem, że mnie nie opuścisz Mamo.
Wszystko co się działo było bardzo dziwne i szybkie. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Wiedziałem tylko tyle, że jesteś Ty Mamo i że przy Tobie jest mi lepiej. Poznałem w końcu głos, który tak bardzo mnie intrygował, gdy mieszkałem w Twoim brzuchu. Ten głos to mój Tata. Jego ciepłe, silne ręce... Gdy mnie kołysały do snu czułem się bardzo spokojny... Przy Was czułem się bezpiecznie...
Na początku nie widziałem zbyt wiele. Gdy zbliżałaś swoją twarz do mojej, czułem Twój zapach i widziałem zarys Twojej głowy. Jednak rozpoznawałem Cię nawet w nocy, poruszałaś się charakterystycznie, brałaś na ręce zawsze w taki sam sposób, nigdy się nie myliłem. Z czasem wzrok się wyostrzał, wszystko stawało się takie namacalne. Widziałem emocje na Twojej twarzy i uczyłem się je odwzajemniać. Pokazywałaś mi wiele rzeczy, mówiłaś do mnie. Te wszystkie słowa, choć nie raz było to zwyczajne opisywanie codziennych czynności, były dla mnie niczym najpiękniejsze baśnie. Mogłem słuchać Twojego głosu bez końca...
Mamo, myślisz że nic z tego nie wiem, że nie pamiętam. Ale mylisz się. Słyszałem jak płakałaś. Słyszałem nie raz. Czułem Twój ból i smutek. Słyszałem jak mnie przepraszasz, że nie jesteś taka jak powinnaś być... Ale Mamo... Nie wiem jaka powinnaś być... Dla mnie byłaś najlepsza. Tuliłaś mnie, karmiłaś, byłaś delikatna i czuła. Ale i stanowcza. Pokazałaś mi świat. Pokazałaś mi, co to jest dzień i noc, i chociaż nie chciałem tego pojąć, byłaś cierpliwa. Wiem, że nie raz czułaś się bezradna. Że byłaś zdezorientowana moim płaczem. Że zrobiłaś już wszystko. Byłem najedzony, czysty, było mi ciepło, a ja nadal płakałem... Przepraszam za to, ale tylko tak potrafiłem zwrócić Twoją uwagę. Czasem płakałem, bo po prostu chciałem Ciebie, chciałem się pokołysać w Twoich ramionach, poprzytulać... A czasem płakałem bo sobie nie radziłem. Nie radziłem sobie Mamo. Z tym co się ze mną działo. Było tyle nowych rzeczy, nowych twarzy...
Nie wiedziałem, co znaczy ten ból w brzuchu i dlaczego pojawia się zawsze po jedzeniu, nie rozumiałem że masując mi brzuszek, pomagasz mi... Nie wiedziałem o tym że, żeby było mi ciepło, Ty musisz mnie ubrać i dlatego ciągniesz moje rączki i nóżki, wiem, że robisz to delikatnie, ale dla mnie liczyło się to, że ciągniesz. Nie rozumiałem, że musisz przebierać brudną pieluchę, po to żeby mi było wygodniej, wiedziałem tylko tyle, że wtedy mnie odkrywasz i jest mi zimno, i że nie mogę się wtedy odwracać na brzuch bo się złościsz, a ja po prostu lubię się odwracać, nie mogłem tego pojąć. Że czegoś nie wolno, że coś robisz po coś, dla mnie liczyło się tylko to, że w danym momencie czuję się źle i dążyłem do zmiany swojego położenia, żeby poczuć się lepiej...
Tyle rzeczy się wydarzyło, tyle się nauczyłem... Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, przed nami...Jeszcze wiele nie rozumiem. Ale Mamo pamiętaj... Ja nie robię czegoś na złość Tobie... Ja po prostu nie rozumiem co jest dobre i jak się powinno zachowywać... to wszystko musisz mi dopiero pokazać, nauczyć mnie... Nie rozumiem wszystkich słów których używasz, zakazy i nakazy które mówisz przelatują przez moją głowę i w niej nie zostają. Mamo, pokaż mi, nie mów, co jest prawidłowym zachowaniem, wtedy łatwiej mi to zapamiętać... Gdy bijesz brawo i cieszysz się z czegoś co zrobiłem, wiem, że to było dobre i będę to powtarzał. Gdy złościsz się, krzyczysz, że się ubrudziłem, wywaliłem wszystko z szuflady, lub zrobiłem coś innego, złego według dorosłych, ja nie rozumiem... Bo jeszcze nie wiem, że takie zachowanie jest złe, lub jeszcze nie potrafię, zwyczajnie, fizycznie, zrobić czegoś lepiej... Mamo, pokaż mi życie, pokaż, nie wyrecytuj... Ja podążę za Tobą, za każdym Twoim gestem, będę Twoją wierną kalką...
Mamo, dziękuję Ci za to, że się starasz być dla mnie najlepsza, że dla mnie jesteś cierpliwa i łagodna, choć czasem wielokrotnie robię coś, co Cię wyprowadza z równowagi... Choć wkrótce zapomnę, wszystko co przeżyliśmy podczas mojego niemowlęctwa, to wiem, że całe to dobro zostanie w nas... To co mi dałaś w tym czasie, zostanie we mnie, w mojej podświadomości już na zawsze...
Kocham Cię Mamo...jesslin87 lubi tę wiadomość
-
ja kupiłam bobovita expert minima zbożowa bezglutenowa dla alergików, no i skład nie zachęca...
Skład
Mąka ryżowa 28,2%, mąka ryżowa częściowo zhydrolizowana 21,2%, mąka z kiełków ziaren chleba świętojańskiego 21,2%, maltodekstryna, oleje roślinne (palmowy, rzepakowy, słonecznikowy, kokosowy, oleina palmowa), cukier, węglan wapnia, emulgator ( estry kwasu cytrynowego mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych), witaminy (C, niacyna, kwas pantotenowy, E, B1, B6, A, kwas foliowy, K, D, biotyna, B12), dwufosforan żelazowy, siarczan cynku, L-karnityna, siarczan miedzi, jodek potasu.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Dla dzieci są te czopki 1g. U niemowląt poniżej 1 roku należy konsultować z lekarzem. Mi lekarka z przychodni powiedziała ze mogę podać małej pół tego czopki ale krojonego wzdłuż. W aptece jak kupowałam i jednocześnie brałam tez bebilon pepti 1 dla niemowląt to mnie pytali czy aby te czopki tez dla niemowlaka. Powiedziałam ze nie bo wiem ze potrafią w takiej sytuacji odmówić sprzedaży.
Griszanka a probowalas masażu brzuszka?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 20:30
-
lys wrote:ja kupiłam bobovita expert minima zbożowa bezglutenowa dla alergików, no i skład nie zachęca...
Skład
Mąka ryżowa 28,2%, mąka ryżowa częściowo zhydrolizowana 21,2%, mąka z kiełków ziaren chleba świętojańskiego 21,2%, maltodekstryna, oleje roślinne (palmowy, rzepakowy, słonecznikowy, kokosowy, oleina palmowa), cukier, węglan wapnia, emulgator ( estry kwasu cytrynowego mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych), witaminy (C, niacyna, kwas pantotenowy, E, B1, B6, A, kwas foliowy, K, D, biotyna, B12), dwufosforan żelazowy, siarczan cynku, L-karnityna, siarczan miedzi, jodek potasu.
hoho, i pewnie jeszcze kosztowała nie mało.
Dziewczyny, nie żebym była jakoś mocno konserwatywna. Mamy już "duże" dzieci i tydzień w tą tydzień w tamtą nie powinien robić różnicy jeśli chodzi o karmienie. Mi chodziło tylko o to, żeby uważać, co się podaje, bo zamiast nauczyć dziecko nowych smaków to można mu podać papkę chemii albo tak przerobionych warzyw, które w żaden sposób nie przypominają tych naturalnych.
Ja z wygody karmię piersią tak długo. Kupa mniej śmierdzi, jest mniej sprzątania i jest taniej. Ale powiem Wam, że czuć ząbki Tomka jak ciągnie cycek. Podziwiam kobiety, które karmią zębate dzieci po kilka lat.Hermiona lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r.